Pies Pustyni Posted May 27, 2011 Share Posted May 27, 2011 [quote name='Grin']Włączę się na moment do dyskusji, bo nurtuje mnie jedna kwestia, do której zresztą nawiązała także dusiek Jak to jest właśnie z tym stosowaniem korekt bardziej awersyjnych nazwijmy to, w sytuacji gdy trafi się na psa - "twardziela", dla którego niestraszne są hałasy spowodowane czy to łańcuszkiem, czy dyskami Fishera, czy puszki wypełnionej monetami? Próbujemy innych źródeł dźwięku? Innych metod stopniując ich "awersyjność" aż do wspomnianej obroży elektrycznej włącznie? Słyszałam o psach, których nawet obroża elektryczna nie jest w stanie powstrzymać przed jakąś samonagradzającą się czynnością, co wtedy? (PS To nie jest zaczepka, naprawdę mnie to interesuje ;) ).[/QUOTE] Moim zdaniem jesli pies nie reaguje zupelnie, czy to na pozytywy czy na awersje, oznacza to nieprawidlowe relacje z wlascicielem (lub ich calkowity brak). Wtedy trzeba zaczynac od poczatku zeby pokazac czlowiekowi jak sytuacje zmienic. Ustalenie sztywnych zasad wspolzycia na codzien, zmiana podejscia wlasciciela - to jest klucz do zmiany zachowania psa. Do tego nalezaloby dorzucic trening posluszenstwa. Pies podporzadkowany zacznie zwracac uwage na przewodnika (inaczej niz do tej pory) i wtedy mozna zaczac stosowac metody takie, jakie komu pasuja ;). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gerta Posted May 27, 2011 Share Posted May 27, 2011 [quote name='Pies Pustyni'][B]Wtedy trzeba zaczynac od poczatku[/B] zeby pokazac czlowiekowi jak sytuacje zmienic. Ustalenie sztywnych zasad wspolzycia na codzien, zmiana podejscia wlasciciela - to jest klucz do zmiany zachowania psa. Do tego nalezaloby dorzucic trening posluszenstwa. Pies podporzadkowany zacznie zwracac uwage na przewodnika (inaczej niz do tej pory) i wtedy mozna zaczac stosowac metody takie, jakie komu pasuja ;).[/QUOTE] Na początku proponowałeś łańcuszek... A Dusiek, ja i Grin proponowaliśmy właśnie zmianę nastawienia właściciela i psa. Osobiście uważam, że zanim zastosuje się awersję silniejszą niż wspomniane "FE" trzeba się upewnić, że wykorzystaliśmy wszelkie metody do nawiązania poprawnej relacji z psem, że nauczyliśmy psa poleceń, których wymagamy i zasad, które chcemy, by on respektował. Szczerze mówiąc myślę, że te wszystkie sprzęty z OE włącznie należałoby odesłać w niebyt. Przecież jak ludzie tysiące lat temu udomowili psa, to nie mieli takich wynalazków i jakoś życie im się z psami całkiem nieźle układało :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted May 27, 2011 Share Posted May 27, 2011 [quote name='gerta'] Szczerze mówiąc myślę, że te wszystkie sprzęty z OE włącznie należałoby odesłać w niebyt. Przecież jak ludzie tysiące lat temu udomowili psa, to nie mieli takich wynalazków i jakoś życie im się z psami całkiem nieźle układało :D[/QUOTE] No tak, bo jaskiniowcy się nie cackali, maczugą skórę wygarbowali raz i drugi, i był spokój :lol: [SIZE=1]Przepraszam, musiałam :evil_lol:[/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dusiek Posted May 28, 2011 Share Posted May 28, 2011 Moja mama w dzieciństwie i młodości wyrastała w podobnym środowisku opisywanym przez Martens.Dała jeść,w budzie schronienie ale traktowała je przedmiotowo.Pies w domu to było tabu. Przez pierwsze pół roku nie pozwoliła podejść mojemu szczeniakowi do siebie,nie pogłaskała. Po 5 latach życia z psem publicznie na forum rodziny/za co ją cenię/wyznała że nie przypuszczała że psy mogą mieć swoją osobowość,emocje,z każdym członkiem rodziny nawiązać porozumienie, rozumieć i posłusznie wykonywać polecenia,chorować itp. Aktualnie to ona zwraca mi uwagę że za ostro wychowuję psa ,bo za dużo wymagam:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pies Pustyni Posted May 28, 2011 Share Posted May 28, 2011 [quote name='gerta']Na początku proponowałeś łańcuszek... A Dusiek, ja i Grin proponowaliśmy właśnie zmianę nastawienia właściciela i psa.(...)[/QUOTE] :roll:... Na poczatku nie bylo mowy o tak ekstremalnym typie jaki opisuje Grin. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kavala Posted June 28, 2011 Author Share Posted June 28, 2011 Powracam do tematu, bo pojawiły się nowe okoliczności związane z obroną smakołyków. Gdy Frodo je kość i ktoś do niego podejdzie i powie głośno "Frodo, daj!" wtedy pies wypuszcza kość i można ją spokojnie zabrać. Zauważyłam jednak, że gdy ktoś przypadkowo podejdzie blisko bez tej komendy gdy on je kość, pies czasami warczy. Nie zawsze. Czasami zaś on sam przychodzi z kością i kładzie ją na kolanach. Takie odmienne zachowania potrafią się zdążyć w ciągu kilku minut. Zawarczy, a za chwilę sam przynosi. Warczy jednak wtedy, gdy podchodzi się bez słowa, lub gdy mówi się do niego co innego. Da się to jakoś dalej jeszcze wyprostować? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted June 29, 2011 Share Posted June 29, 2011 Podchodzić bez słowa, rzucać mały pyszny smakołyk (zanim zawarczy) i odchodzić, bez ingerencji w kość psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dusiek Posted June 29, 2011 Share Posted June 29, 2011 Możecie też spróbować jak zareaguje jeżeli podejdziecie łukiem i ustawicie się bokiem. A jak Frodo zachowuje się jeżeli chcecie go przesunąć ręką,czeszecie,zaglądacie w paszczę itp? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kavala Posted June 29, 2011 Author Share Posted June 29, 2011 [quote name='dusiek']Możecie też spróbować jak zareaguje jeżeli podejdziecie łukiem i ustawicie się bokiem. A jak Frodo zachowuje się jeżeli chcecie go przesunąć ręką,czeszecie,zaglądacie w paszczę itp?[/QUOTE] On warczy, gdy podejdzie się nagle, gdy już się chwilę koło niego postoi to przestaje. Po prostu nie przywykł jeszcze do takich sytuacji, bo zawsze padała komenda. Zrobię tak jak radzi Martens, będziemy go teraz przyzwyczajać do podchodzenia bez komendy, powolutku coraz bliżej. A co do drugiego pytania, to reaguje ok, najczęściej chce się bawić wtedy. Z zaglądaniem do pyska nie ma problemu, gdy na polu złapie jakiś kamień lub coś innego, to nawet syn mu to może wyjąć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dusiek Posted June 29, 2011 Share Posted June 29, 2011 No to do roboty :eviltong: :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kavala Posted June 29, 2011 Author Share Posted June 29, 2011 [quote name='dusiek']No to do roboty :eviltong: :lol:[/QUOTE] No cóż, całe życie trzeba nad czymś pracować. Ale mnie to nawet frajdę sprawiają takie wyzwania. Szczególnie wtedy gdy widzę rezultaty swojej pracy :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dusiek Posted June 29, 2011 Share Posted June 29, 2011 Ciesz się że masz goldena,bo u mnie z terierem trochę dłużej trzeba pracować:evil_lol: Ja również lubię pracować z psem i w tej chwili po 5 latach nie wyobrażam sobie życia bez mojego dusiaczka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kavala Posted June 29, 2011 Author Share Posted June 29, 2011 [quote name='dusiek']Ciesz się że masz goldena,bo u mnie z terierem trochę dłużej trzeba pracować:evil_lol: Ja również lubię pracować z psem i w tej chwili po 5 latach nie wyobrażam sobie życia bez mojego dusiaczka.[/QUOTE] Cieszę się, specjanie takiego wybrałam, golden nie był przypadkiem ;) Ja już po 5 miesiącach nie wyobrażam sobie życia bez mojego... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dusiek Posted June 29, 2011 Share Posted June 29, 2011 Mądra dziewczyna,ja swojego kupiłam impulsywnie i takie było nasze pierwsze 2 lata zycia:evil_lol:. Teraz mamy luzik,on mnie nauczył łagodności i tolerancji,a ja jego tolerancji i posłuszeństwa:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.