Jump to content
Dogomania

Łysa MIKROSUNIA potrzebuje wsparcia finansowego.


MaDi

Recommended Posts

parę dni nie mogłam wejśc na komputer wcale,pisało modem wyłączony, sprawdzałam wszystko testami i stale bez zmian,przyczyna okazała się nader prozaiczna i to nie z mojej winy!!!

ale jestem mam mało czasu bo pędzę z małą do kliniki na kontrolkę i antybiotyki, przeżyłam horror nowy ale teraz jestem ogromnie szczęśliwa!

Sunia pięknie zarasta,stale ją zagłaskuję by czuć to cudo pod dłonią ,ostre włoski te starsze,a po całym ciele delikatny puszek,na klatce piersiowej aż się kłębią marengowe fale!

postanowiłam po zupełnym wyleczeniu skóry ,ktora jest piękna czysta i pachnąca,odpowiednio nawilżona popędzić na sterylkę, zaniepokoiło mnie że znowu miała cieczkę co wydawałomi się nielogiczne, albo teraz to nie była cieczka, albo w listopadzie, no i niepokojąca była ta temperatura w górnych granicach normy

pobieglam do kliniki zrobiłam wszystkie badania tak jak trzeba do sterylki no i usg, badanie fizyczne pozwoliło nieomylnie stwierdzić że mała ma ropomacicze!!! NIE ZNAM SIE NA TYM ALE WIEM ŻE TO BARDZO NIEDOBRA CHOROBA! załamka totalna , tak sie wystraszyłam że sama się pochorowałam, byłam w bardzo dobrej klinice ale jeszcze zrobiłam badanie i w drugiej mimo umówionego terminu w pierwszej,natychmiast przepowadzono zabieg, na szczęście narazie wszystko jest ok , nie było to jakoś w straszliwym stanie,sunia sobie leży i odpoczywa, a ja ją podgłaskuję i fotografuję ,zaraz pędzę na kontrol do Gliwic, i pewno jeszcze zastrzyki pooperacyjne, Jest spokojna, nawet nie próbuje dostać się do szewków,ma apetyt , daję jej co najdelikatniejsze i najlepsze, grunt że mamy sterylkę za sobą/

Udało mi się uzyskać pomoc od przyjaciółki,także część kosztów poniosła fundacja, ja zapłaciam tylko 100 ZŁ, no i badanie w pierwszej klinice gdzie nie było opcji pomocy fundacyjnej, mała jest ruchlwa ,wyszła z salki operacyjnej sama i była bardzo grzeczna,ważne ze nie ma już tej niepokojącej mnie temperatury /Dowiedziałam sie o wszystkim w piątek, w poniedziałek rano było po wszystkim, od tego czasu leży sobie niemal w moich objęciach, bo ja ze strachu tak sie zgrzałam że zawiało mnie kompletnie i mam przeokropna grypę,ale sunia uratowana, to zadziwiajace jak paskudna jest ta choroba,nie miała żadnych normalnych objawów!!

zrobiłam kilka fotek pooperacyjnych komórką Sarunia wstawi wieczorem, Perełka ma w aparacie przyjaciółki mojej,która jest nią oczarowana jakieś fotki ale ona też ma urwanie głowy z autem po wypadku więc nie mogę narazie jej molestować!

dam nowe wieści po powrocie z Kliniki, nie wiem jak tam dojadę z tą grypą/


Ależto wielka ulga już się nie bać,albo chociaż bać się mniej!!!

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

jest narazie dobrze, byłam z nią na kontroli, narazie nie widać żadnych problemów,jest dość aktywna i stale przy niej siedzę, ma apetyt i dostała tabletki na okres do ściągnięcia szewków, ja najbardziej się cieszę że już zaufała i śpi obok mnie na wersalce tak że mam jest stale pod kontrolą/ona przez cały czas pobytu u mnie bardzo mało piła, nadrabiałam to rosołkami i bulionami którel ubi niezmiernie,ale już nieco się to poprawiło sama biegnie do miseczki się napić wody, wczoraj tylko nieco widziwiała, bo wolała pić z ręki niż z miseczki a trzeba bo przecież leki bierze, narazie leżymy obie, bo okropnie się przeziębiłam ale jest ok /

chciałam podziękować cioteczce korespondentce za aktywny udział w oszczędzaniu funduszy Perełki , podwiozła mnie do Gliwickiej kliniki i spowrotem, co przy mojej grypie było pomocą ogromną/następna wizyta chyba w środę, ma apetyt i kudełki rosną/to ropomacicze to okropna choroba, u Perełki nie było typowych objawów wcale!! Dopiero przy kontroli miałam odwagę zapytać weta jaki był stan, powiedział że bardzo nieciekawy,więc dmucham i chucham aby wszystko było dobrze, jakoś podskoczę do tej naszej knurowskiej kliniki zamknąć rachunek za badania i podliczyć ile mi zostało, przy tych dużych oszczędnościach z pierwotnej sumy 495 zł/ nie wiem czy pisałam nasza mimoza waży już 8,5 kg/ chce też zabrać wyniki badań do porównania ewentualnych pozytywnych zmian, Pozostaje jeszcze sprawdzenie jak z tą tarczycą czy są problemy czy nie, no i nieco mnie wet nastraszył przy narazie powierzchownym badaniu oczu, stwierdził różnice wielkości żrenic, co może być spowodowane jakimś guzkiem w mózgu ale jestem dobrej myśli,bo sunia nie ma absolutnie żadnych neurologicznych objawów,

zadziwiała mnie zawsze dziwna barwa łojotoku i łupieżu w początkowej fazie leczenia,różowo,bordowanie bardzo znajomi wiedzieli co jest przyczyną, ale w klinice w czasie zabiegu spotkałam opiekunkę fretek i ona mi powiedziała że jedna z jej podopiecznych miała ropomacicze zaawansowane i różowy łojotok oraz wyłysienia!!!

za4 dni mamy nastepny zabieg tymczaska KUBY, juz sie martwie choc sprawa nie jest skomplikowana a weci ok!

Link to comment
Share on other sites

zrobilam nowe wydarzenie dla \perelki [URL]http://www.facebook.com/events/248525265235501/[/URL]

Teresko postarm Ci sie cos podeslac kochana . Psina jest u Ciebie tak dlugo ,wymaga leczenia ,a Ty nie dostajesz od nikogo wsparcia finansowego:oops:
Przeciez to sa duze koszty ! nie mozesz byc z tym sama i byc zmuszona do ciaglego oszczedzania :oops:
dziewczyny prosze pomozcie !!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='IVV']zrobilam nowe wydarzenie dla \perelki [URL]http://www.facebook.com/events/248525265235501/[/URL]

Teresko postarm Ci sie cos podeslac kochana . Psina jest u Ciebie tak dlugo ,wymaga leczenia ,a Ty nie dostajesz od nikogo wsparcia finansowego:oops:
Przeciez to sa duze koszty ! nie mozesz byc z tym sama i byc zmuszona do ciaglego oszczedzania :oops:
dziewczyny prosze pomozcie !!![/QUOTE]
Szukam kogoś do zrobienia bazarku może ktoś chce dorzucić jakieś rzeczy?
Bazarek ma być też dla bezdomnego chorego bernardyna.

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam, że z takim poślizgiem....
Wklejam czym prędzej zdjęcia Perełki, które przesłała mi Terenia:)

Taka jeśtem Śłodka:)
[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg805/scaled.php?server=805&filename=sunia5.jpg&res=medium[/IMG]

Lekko zamyślona....
[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg52/scaled.php?server=52&filename=sunia2g.jpg&res=medium[/IMG]

Relaksująca się....
[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg685/scaled.php?server=685&filename=sunia3.jpg&res=medium[/IMG]

Zobaczcie Ciocie - mam "ałka" w łapcię....
[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg17/scaled.php?server=17&filename=sunia1o.jpg&res=medium[/IMG]

Ale jestem dzielna:)....

[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg190/scaled.php?server=190&filename=sunia4.jpg&res=medium[/IMG]

A tam, prześpię się troszkę....
[IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg820/scaled.php?server=820&filename=sunia8.jpg&res=medium[/IMG]

Papapa Cioteczki, narazie:).... Niedługo znów się Wam pokażę:):):)

Link to comment
Share on other sites

No to dobre wieści ,że ta sterylka i wszytsko w porządku.
Mam taka nadzieje ,że to problemy hormonalne były przyczyna tego łysienia bo z hormonami to jak w kalejdoskopie,psiak trochę zarośnie i ma sie nadzieję ,że wszytsko idzie w dobrym kierunku ale potem znowu łysieje.

Link to comment
Share on other sites

napisałam spory post i zamknął się cały explorer, wcięło wszystko/

Będą nowe fotki robione dobrym aparatem i wprawną reka mojej przyjaciółki , ja tą komorką i przy plochliwosci Perelki nie bardzo umiem pokazać jak pięknie mała zarasta, jest prawie w całosci juz pokryta meszkiem w jednych miejscach już podrastajacym mocno w innych wolniej, cały grzbiet już ma w takiej mocnej czarnej sierści i ogon też, front ciałka jest marengo czarno biały i białe kudelki giną w tle prześwitującej pod meszkiem skóry, ale to prawdziwa frajda ja głaskać bo wtedy najlepiej widać różnicę, Dobrze że zaznała ogromu spokoju to więcej leży spokojnie ze mną na wersalce, w domu jest cisza i spokoj to się przyzwyczaja, skacze w popłochu do kacika pod stołem jak sąsiadka z górnego piętra wyklepuje kotlety, szkoda że nie jest wegetarianką, miałaby sunia spokój, nawet takie lekkie, odległe pukanie ją przeraża, i tak dobrze że jakos mi się udalo ją podopieszczać i zdobyć jak twierdze te kilka pozycji/ wygląda na to że wkrotce ją opanujemy, już się czuje pełnoprawnym domownikiem i wita mnie niezmiernym jazgotem radości po kazdym wejsciu do pokoju, ranka się pieknie goi, nie ma problemów ani wewnetrznych z żadnymi otrzewnymi ani śladu na zewnatrz, w środę wyciągamy szewki, cieszę sie bardzo bo bałam się nieziemsko, w końcu się pocieszałam że operuje prawdziwy mistrz/można będzie wznowić przymoczki ziołowe i kąpiele oraz smarować cudami, będzie dobrze/
ona budzi sympatię wszystkich, wyploszka jedna, moja przyjaciółka jest nia oczarowana!

Link to comment
Share on other sites

Sama się też martwię bo już kieleckie cudo LISUNIA tak się pryzywiązała że przedziwnie się zachowywała w domku adopcyjnym, bardo dobrym, pani na naszą prośbę z płaczem ją nam była zmuszona oddać,dla jej dobra, bo domek nie kaprysił a Kuba , cud jamniolek uciekł po adopcji w godzinę czy dwie a potem kilka dni szukał po śladach, nas a my jego w JAWORZNIE, cwaniaczek wybrał osiedla, nie domki, pamiętał gdzie był, teraz mnie nie odstępuje wiecznie przytulony, lub choć wpatrzony maślanymi cudownymi oczkami, bardzo się boi każdego wyjazdu do kliniki, ale wraca ogromnie uszczęśliwiony, jakby tym że jeszcze wraca do mnie/ Te moje tymczaski to są wszystko psiaki po koszmarnych przejściach i chorobach, trudno nie okazywać im uczucia i nie dawać maksimum opieki, a pies czuje wszystko dobre co go nareszcie spotyka, i nie dziwie się że tak sie przywiązują, Foksik z KIELC , straszliwie skrzywdzony tak rozkwitł i pokochał że nawet go nie ogłaszamy bo nie wyobrażam sobie jego adopcji, narazie przyzwyczajam go stopniowo do innych ludzi, mych przyjaciół, PEREŁKA jak Foksik, wymagała najwięcej serca i uwagi ale mam nadzieję że dojdzie do normy, dziś idziemy ściągać szewki, do Gliwic, Już raczej tak z szacunku dla weta bo po tak mistrzowskim zabiegu mogłabym to zrobić sama, ale niech sam wet oceni jak się wszystko udało, potem już u nas pędzimy z Kuba na badanie przed zabiegiem, i jutro zabieg , zapomniałam go dziś pogłodzić/

Martwię się poważnie tymi rozstaniami, bo przecież nie mogę ich wszystkich zatrzymać, tyle jest strasznych przypadków do leczenia, będziemy chyba szukać miejsca specjalną drogą pantoflową tylko dla najwspanialszych potencjalanych kandydatów, to jak te psiaki okazują miłość i przywiązanie stanowilo by cudowny materiał na wzruszajacą książkę lub film, narazie doświadczam tego na codzień i jestem bardzo spokojna i szcżęśliwa/

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

co u Was Teresko ? jak sie czujecie ?
na poczatku przyszlego pieniadza podesle Ci te obiecane pieniadze na Pereleczke . Przepraszam ,ze dopiero teraz ,ale mialam kilka psow ktore trzeba bylo roztransportowac do domow i zaplacic za to. Teraz tez jest kilku szczesciarzy czekajacych na transport ,ale Wy jestescie pierwsze !!

Link to comment
Share on other sites

Moja Maciejka też podobno rozpaczała w nowym domu.
Ale już jest w miarę w porządku.
Ma swojego Pana Starszego na wyłączność. Są dzieci uwielbiające ją, aczkolwiek bez wzajemności (jeszcze).
Nie ma tylko mnie i Birmy.
Jednak już nie płacze.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...