bira Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 Matko od samego rana takie wiadomości... niedobrze... Co do skóry niech wetka zrobi zeskrobinę. To może być nużeniec... Jeżeli to będzie to, czeka długie, upierdliwe i kosztowne leczenie... Ale mała da radę... Na pewno. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulaa Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 O to akurat nie ma się co martwić. Będzie wyleczona. Mamy cudowne wetki, które zrobią wszystko dla suczynki. Takie skrzydzone psiaki mają w lecznicy specjalne względy, jako że po tym co przeszły, należy im się wszelka możliwa pomoc ze strony człowieka. Jestem pewna, że nie będzie problemu z znalezieniem domu dla Soni - nie dość, że jest piękna, to ma cudowny charakter. Nawet, jeśli ktoś chciałaby ją adoptować teraz, nie oddam jej, dopóki jej stan nie będzie pewny i stabilny. Sumienie mi nie pozwoli wydać chorego, niesterylizowanego psa. Lepiej chuchać na zimne, zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach (mówię to oczywiście nic nikomu nie ujmując! jednak różnie bywa). dzień dobry [IMG]http://img215.imageshack.us/img215/6547/20ym9.jpg[/IMG] patyczki - to jest to co Sońki lubią najbardziej :megagrin: [IMG]http://img220.imageshack.us/img220/4053/21rx9.jpg[/IMG] [IMG]http://img219.imageshack.us/img219/7679/22fc4.jpg[/IMG] Noooooo... rzucaj!! :multi: [IMG]http://img219.imageshack.us/img219/7640/23ym1.jpg[/IMG] wygrzzebałam mega nore pod żywopłotem i mam upiaszczony pychol :lol: dlatego wyglądam jak starucha :eviltong: [IMG]http://img223.imageshack.us/img223/3550/24cx6.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
katya Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 Czyli nasza Sonia jest za mało chora dla mardor? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulaa Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 [quote name='katya']Czyli nasza Sonia jest za mało chora dla mardor?[/quote] No właśnie jakieś dziwne mi się to wydaje... Czemu akurat koniecznie chory doberman? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majafaja Posted September 19, 2006 Author Share Posted September 19, 2006 ja bym tylko chciała zauważyć, że dobcia w łodzkim schronisku była w 6 pawilonie, umieralni...z POWODU ZAPALENIA DRóG ODDECHOWYCH... no comments... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulaa Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 A po czym to stwierdzili? :crazyeye: Jak na razie nie zauważyłam, by coś było z tym nie tak, oddycha normalnie. Jedynie po większych szaleństwach troszkę ciężej, ale to chyba raczej z braku kondycji niż jakiegoś zapalenia. Wspomnę o tym jutro na wizycie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majafaja Posted September 19, 2006 Author Share Posted September 19, 2006 oj Ulaa.... pliz;) to stwierdziła pewna 'lekarka' najglupsza jaka iestnieje w tym schronie... wiec ja bym tego nawet pod uwage nie brała....... pathetic! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majafaja Posted September 19, 2006 Author Share Posted September 19, 2006 [quote name='Ulaa']No właśnie jakieś dziwne mi się to wydaje... Czemu akurat koniecznie chory doberman?[/quote] nie dziewczyny, chodziło o to, ze ta chudzituka dobcia w Elblągu jest w schronie, a tej nic złego już się nie stanie, biorąc pod uwage, że jest u Uli :) a tej w schronie losy są niepewne... :placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Moriaaa Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 Halo halo...kto wspomoże chorą dobcie??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Moriaaa Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 [IMG]http://img219.imageshack.us/img219/7640/23ym1.jpg[/IMG] [B]KTO POMOZE JUZ USMIECHNIETEJ DOBCI????[/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulaa Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 Niestety muszę napisać w tym tonie. Pewna osoba (poza wątkiem) zaoferowała, że się dołoży do transportu suczynki, a teraz "rozmyśliła się". OK rozumiem, różne są sytuacje. Ale transport dobermanki spłukał mnie i nie mam teraz kasy na leki dla swojego psa, ponieważ wzięłam te pieniądze które miałam odłożone na ten cel. Jej nie wytłumaczę, że "rożne są sytuacje". Bez tych leków bardzo cierpi i nie może chodzić po prostu :placz: 50 kg kaleki pies po prostu sobie nie radzi. Leków mamy jeszcze na ok 2 dni... Nie mam niestety "wolnych pieniędzy", wszystko na styk, ale nie mogłam się przecież wycofać z transportu suni... Jejku, to bardzo przykra sprawa :-( Co robić? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Moriaaa Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 Dziewczyny..prosimy o pomoc....:roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dabrowka Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 [url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=2186282[/url] Póki co mogę pomóc tylko bazarkowo... Zima idzie i czekają mnie poważne wydatki :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majafaja Posted September 19, 2006 Author Share Posted September 19, 2006 słuchacjcie, ja też bym chciała pomóc.... netti, moze jakies buteleczki dla dobci i Maciusia?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lothia Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 mam Lakcid,tylko nie był w lodówce, bo tak kazała mi pani doktor[jestem teraz u rodziców i to Lakcid albo Lacidofil nie pamiętan dokładnie,ale to w zasadzie to samo] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zasadzkas Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 Czy numer konta można poprosić? Niewielę mogę, ale cokolwiek spróbuję :oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ksera Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 [quote name='Ulaa']No właśnie jakieś dziwne mi się to wydaje... Czemu akurat koniecznie chory doberman?[/quote] Mardor adoptowała od nas dobcię, która nie stała na własnych nogach, była szkieletem, stara wyniszczona nowotworem psica. Wyszła z tego i spędziła u Mardor resztę swojego życia. Mardor chce najbiedniejszego psa i najbardziej potrzebującego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asiaf1 Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 ja obiecałam 100 ale w miedzyczasie wydałam na innego psiaka. na razie mam 40 pln i proszę o nr konta na jaki przelać a resztę myślę, że do końca tygodnia wpłace Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
przyjaciel_koni Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 Bardzo proszę o namiary do wpłaty na PW - również coś wpłacę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
katya Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 Ulaa, ja też chcę nr konta, niewiele mogę pomóc, ale zawsze coś. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulaa Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 Dziękuję!! Jejku a już miałam nóż na gardle... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
przyjaciel_koni Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 Moje poszło - może nawet jutro będzie (ale chyba w popołudniowym księgowaniu). Leczcie się - na zdrowie ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majafaja Posted September 20, 2006 Author Share Posted September 20, 2006 dziś wielki dzień...czy antybiotyk pomógł?? czy idzie dziś malutka pod nóż?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulaa Posted September 20, 2006 Share Posted September 20, 2006 Wiecie co, z nią może być problem jeśli chodzi o zostawanie w domu samej. Strasznie piszczy, drapie w drzwi. I nie chodzi o to, że jest całkiem sama, bo u nas zawsze ktoś jest... Ale ją to nie interesuje. Jako doberman jest psem jednego pana i to naprawdę widać. Wyje, piszczy, szczeka kiedy tylko mnie nie widzi. W dodatku niezbyt lubi być w mieszkaniu. W ogródku zachowuje się spokojnie, kiedy wie, że jestem w domu (co chwila przybiega sprawdzić). Dziś wyszłam po zakupy i została sama, podobno ponad 40 min głośno i rozpaczliwie wyła pod bramką. Będę ją powoli przyzwyczajać do zostawiania, bo nawet jeśli ktoś ją weźmie, to natychmiast odda spowrotem po czymś takim. Ona chyba boi się ponownego porzucenia... Wszędzie wejdzie, wszystko zrobi, tylko tylko być z człowiekiem. Nie interesują ją żadne psy ani koty, nawet jedzenie zostawia, by być z ludźmi. Po jakimś czasie się uspokaja i jest grzeczna, niczego nie niszczy. Będziemy więc trenować. A dzisiaj przyjechał pan z bokserem, który będzie u nas "w hotelu" od piątku i Sońka rzuciła się na niego, zrobiła mu dziurkę z boku :-o Zjeżyła się jak ogon wiewióry (biedna wtedy dopeiro było widać jak jest łysa...). Chyba nie spodobał jej się taki kawaler bez pyszczka (a tak na serio - nasz błąd, pies jest bardzo zabawowy a Sonia raczej nie garnie sę do psów, wiadomo dlaczego). Jeśli chodzi o zdrowie, na oko nie widać poprawy - poza tym, że już się nie trzęsie. Za kilka godzin dowiemy się jak wygląda sytuacja. Trzymajcie kciuki - prosimy!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Moriaaa Posted September 20, 2006 Share Posted September 20, 2006 :thumbs::thumbs::thumbs:trzymamy,trzymamy..i ucałuj tą mordeńkę od cioteczko Moriii:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.