Jump to content
Dogomania

Schorowana DOBCIA juz zdrowa!! :) u UUUliii do końca swoich dni:))))


majafaja

Recommended Posts

  • Replies 570
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

O to akurat nie ma się co martwić. Będzie wyleczona. Mamy cudowne wetki, które zrobią wszystko dla suczynki. Takie skrzydzone psiaki mają w lecznicy specjalne względy, jako że po tym co przeszły, należy im się wszelka możliwa pomoc ze strony człowieka.

Jestem pewna, że nie będzie problemu z znalezieniem domu dla Soni - nie dość, że jest piękna, to ma cudowny charakter. Nawet, jeśli ktoś chciałaby ją adoptować teraz, nie oddam jej, dopóki jej stan nie będzie pewny i stabilny. Sumienie mi nie pozwoli wydać chorego, niesterylizowanego psa. Lepiej chuchać na zimne, zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach (mówię to oczywiście nic nikomu nie ujmując! jednak różnie bywa).

dzień dobry
[IMG]http://img215.imageshack.us/img215/6547/20ym9.jpg[/IMG]


patyczki - to jest to co Sońki lubią najbardziej :megagrin:
[IMG]http://img220.imageshack.us/img220/4053/21rx9.jpg[/IMG]

[IMG]http://img219.imageshack.us/img219/7679/22fc4.jpg[/IMG]

Noooooo... rzucaj!! :multi:
[IMG]http://img219.imageshack.us/img219/7640/23ym1.jpg[/IMG]

wygrzzebałam mega nore pod żywopłotem i mam upiaszczony pychol :lol: dlatego wyglądam jak starucha :eviltong:
[IMG]http://img223.imageshack.us/img223/3550/24cx6.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

A po czym to stwierdzili? :crazyeye:
Jak na razie nie zauważyłam, by coś było z tym nie tak, oddycha normalnie. Jedynie po większych szaleństwach troszkę ciężej, ale to chyba raczej z braku kondycji niż jakiegoś zapalenia.
Wspomnę o tym jutro na wizycie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ulaa']No właśnie jakieś dziwne mi się to wydaje... Czemu akurat koniecznie chory doberman?[/quote]


nie dziewczyny, chodziło o to, ze ta chudzituka dobcia w Elblągu jest w schronie, a tej nic złego już się nie stanie, biorąc pod uwage, że jest u Uli :)

a tej w schronie losy są niepewne... :placz:

Link to comment
Share on other sites

Niestety muszę napisać w tym tonie. Pewna osoba (poza wątkiem) zaoferowała, że się dołoży do transportu suczynki, a teraz "rozmyśliła się". OK rozumiem, różne są sytuacje.
Ale transport dobermanki spłukał mnie i nie mam teraz kasy na leki dla swojego psa, ponieważ wzięłam te pieniądze które miałam odłożone na ten cel. Jej nie wytłumaczę, że "rożne są sytuacje". Bez tych leków bardzo cierpi i nie może chodzić po prostu :placz: 50 kg kaleki pies po prostu sobie nie radzi. Leków mamy jeszcze na ok 2 dni...
Nie mam niestety "wolnych pieniędzy", wszystko na styk, ale nie mogłam się przecież wycofać z transportu suni...
Jejku, to bardzo przykra sprawa :-( Co robić?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ulaa']No właśnie jakieś dziwne mi się to wydaje... Czemu akurat koniecznie chory doberman?[/quote]
Mardor adoptowała od nas dobcię, która nie stała na własnych nogach, była szkieletem, stara wyniszczona nowotworem psica. Wyszła z tego i spędziła u Mardor resztę swojego życia. Mardor chce najbiedniejszego psa i najbardziej potrzebującego.

Link to comment
Share on other sites

Wiecie co, z nią może być problem jeśli chodzi o zostawanie w domu samej. Strasznie piszczy, drapie w drzwi. I nie chodzi o to, że jest całkiem sama, bo u nas zawsze ktoś jest... Ale ją to nie interesuje. Jako doberman jest psem jednego pana i to naprawdę widać. Wyje, piszczy, szczeka kiedy tylko mnie nie widzi. W dodatku niezbyt lubi być w mieszkaniu. W ogródku zachowuje się spokojnie, kiedy wie, że jestem w domu (co chwila przybiega sprawdzić). Dziś wyszłam po zakupy i została sama, podobno ponad 40 min głośno i rozpaczliwie wyła pod bramką.
Będę ją powoli przyzwyczajać do zostawiania, bo nawet jeśli ktoś ją weźmie, to natychmiast odda spowrotem po czymś takim.
Ona chyba boi się ponownego porzucenia... Wszędzie wejdzie, wszystko zrobi, tylko tylko być z człowiekiem. Nie interesują ją żadne psy ani koty, nawet jedzenie zostawia, by być z ludźmi.

Po jakimś czasie się uspokaja i jest grzeczna, niczego nie niszczy. Będziemy więc trenować.

A dzisiaj przyjechał pan z bokserem, który będzie u nas "w hotelu" od piątku i Sońka rzuciła się na niego, zrobiła mu dziurkę z boku :-o Zjeżyła się jak ogon wiewióry (biedna wtedy dopeiro było widać jak jest łysa...). Chyba nie spodobał jej się taki kawaler bez pyszczka (a tak na serio - nasz błąd, pies jest bardzo zabawowy a Sonia raczej nie garnie sę do psów, wiadomo dlaczego).

Jeśli chodzi o zdrowie, na oko nie widać poprawy - poza tym, że już się nie trzęsie. Za kilka godzin dowiemy się jak wygląda sytuacja. Trzymajcie kciuki - prosimy!!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...