tosia06 Posted August 14, 2011 Posted August 14, 2011 Do tej pory się nie odzywałam, ale zabolało mnie to co napisano. Jestem starej daty, kiepsko obsługuję komp, u mnie on wolno chodzi i moje całe życie poświęciłam na pomaganiu ludziom i zwierzętom. Dla dobra Kamy nie będę więc teraz pisać wszystkiego i chcę aby Kama miała dobry dom. Tu nie chodzi o pieniądze i koszty, bo ja mogę codziennie jesć suchy chleb i zawsze znalazły się u mnie pieniądze na ratowanie zdrowia zwierząt i ludzi, a moją Sabę która niedawno umarła ratowałam do końca. Była ze mną 11 lat. Pamiętam jak wzięłam ją ze schroniska dzień przed Wigilią. Była w bardzo złym stanie, ale nie wiedziałam tego. Siedziała smutna a ja 2 dni wcześniej straciłam psa i nie wyobrażałam sobie pustego legowiska w domu.Niestety Saba już w Wigilię zaczęła umierać ale ja już wiedziałam jak umiera pies i postanowiłam ją ratować za wszelką cenę. Nie znałam jej. Miałam ją dopiero 1 dzień. Jak się okazało ze schroniska wydali ją w dzień zdjęcia szwów po sterylizacji i równocześnie zaszczepili przeciw nosówce. W Wigilię biegałam więc po mieście i rozpaczliwie szukałam weterynarza. To była nosówka 1 stadium. Zlitował się nade mną jeden weterynarz i dał zastrzyki, ale powiedział że marne szanse. Całą noc leżałam na podłodze przy ciężko chorym psie i wlewałam do pyszczka rumianek z cukrem. Modliłam sie do Pana Boga o ten jedyny dla mnie prezent - o życie Saby. I Bóg mnie wysłuchał. A Saba była ze mną 11 lat. Chorowała długo. Niczego nie żałuję. Zawsze będę ją kochać jak wszystkie moje pieski. Mam jeszcze Muszkę. Ma 17 lat. Wzięłam ją prawie równo z Sabą. Też początek był trudny, bo Muszka prawdopodobnie była kiedyś strasznie gwałcona i ma w środku poprzerywane kanały. Muszka opiekowała sie Sabą. Zawsze na wieczór myła jej oczy. Kiedy Saba odeszła Muszka razem ze mną strasznie to przeżyła i zaczęła gasnąć. Obie musiałyśmy poszukać nowego przyjaciela i to szybko. Wybrałam Kamę. Pani Beata była u mnie z Kamą 3 dni. Dzieliłam się tym co miałam. Stwierdzam, że między Panią Beatą i Kamą jest tak bardzo silna więź, że ja nie mam siły wydzierać psa, bo obie mocno by to przeżyły i cała terapia z domem tymczasowym poszłaby na marne. Kama ma też pewną przypadłość która wielu ludziom nie przeszkadza, ale moją stara Muszka i ja jesteśmy po takich przejściach że akurat ta przypadłość może zaważyć na reszcie życia. O tej przypadłości powinnam była zostać poinformowana. Nie mam żalu.To jest kwestia wrażliwości. Nie chcę dalej czekać aż się wszystko powyjaśnia. Wezmę innego pieska. Czuję się odpowiedzialna za Muszkę i muszę przyznać że sprawę z Kamą bardzo przeżyłam. Czekałam na nią ale Kama kocha Panią Beatę i Pani Beata Kamę. Nie będę oceniać tej milości. Stało się. Może warto pomóc Pani Beacie dla dobra Kamy. Ja też nie oddałabym psa którego bym kochała. I tego nikomu nie zrobię, bo zbyt mocno kocham i psy i ludzi. Dlatego mimo że mam warunki, nigdy nie będę domem tymczasowym, bo ja kocham psy na zawsze i zbyt szybko się do nich przywiązuję. Chciałam wziąć psa już teraz i to takiego który naprawdę nie ma domu, a najlepiej takiego któremu się nie chce żyć, bo ja to rozumiem. Nie mogę dłużej czekać. Puste miejsce po Sabie musi być wypełnione następną nadzieją dla nowego pieska. Uważam, że nie poddałam się ale wybrałam to co było najlepsze zarówno dla Kamy, Muszki jak i Pani Beaty. Pomogłam odwieźć na autobus, dałam prowiat na drogę, pożyczyłam kaganiec i dałam 20 zł na bilet dla psa. Quote
furciaczek Posted August 14, 2011 Posted August 14, 2011 Czy moge poprosic o jasna odpowiedz na pytanie dlaczego Kama wrocila do Beaty? I o jakiej przypadlosci mowa wlasciwie? Wszystko to jakies tajemnicze, nic konkretnego nie zostalo napisane. Quote
Saphira Posted August 14, 2011 Posted August 14, 2011 Myślę, że Kama i Beata bardzo się ze sobą zżyły i dlatego tak dramatyczny przebieg miało rozstanie. Z tego co zrozumiałam z opisu Tosia06 oddała Kamę Beacie bo nie mogła znieść cierpienia psa z powodu rozstania z opiekunką. Quote
Poker Posted August 14, 2011 Posted August 14, 2011 Tak to brzmi ,że rozstanie byłoby bolesne. Dla mnie trochę bez sensu było to ,że dotychczasowy opiekunka była z kamą w nowym domu przez 3 dni. Jak niby w tej sytuacji pies miał poczuć ,że ma nową panią? Natomiast brak konkretnej informacji o dziwnej przypadłości Kamy robi całą sprawę Kamy tajemniczą. Quote
Onaa Posted August 14, 2011 Posted August 14, 2011 Nie bardzo rozumiem teraz jak ma wyglądać sprawa dt a Kama, bo wiadomo że pies będąc w dt musi znaleźć własny dom, a skoro sunia tak jest zżyta z obecną tymczasową opiekunką to co, to dt będzie dt dożywotnim dla Kamy czy jak, przecież nie o to chodzi. Quote
kizimizi Posted August 14, 2011 Posted August 14, 2011 [quote name='furciaczek']Czy moge poprosic o jasna odpowiedz na pytanie dlaczego Kama wrocila do Beaty? I o jakiej przypadlosci mowa wlasciwie? Wszystko to jakies tajemnicze, nic konkretnego nie zostalo napisane.[/QUOTE] no chyba przez to ze "tancowala" jak to ktos powiedzial no i ze sie zżyła za mocno z Beata ..... Quote
Saphira Posted August 15, 2011 Posted August 15, 2011 Czy w tej sytuacji Kama zostaje u Beaty na DS ? Quote
kizimizi Posted August 15, 2011 Posted August 15, 2011 [quote name='Saphira']Czy w tej sytuacji Kama zostaje u Beaty na DS ?[/QUOTE] no ja tego nie powiedzialam. Beata musi przyjsc na watek i powiedziec jaka to neisamowita zażyłość łączy ja z Kamcia i czy to co zostało napisane wyżej to tylko wrażenia DS czy rzeczywiscie Beata nie chce oddac Kamy. Quote
kora78 Posted August 15, 2011 Author Posted August 15, 2011 jak ja rozmawialam 2 dni temu z beata nie mowila nic, ze nie chce jej oddac. Quote
kora78 Posted August 16, 2011 Author Posted August 16, 2011 doszlo od Calineczki 30zl stalej deklaracji, dziekujemy :) Quote
Agata69 Posted August 16, 2011 Posted August 16, 2011 Ta przypadłośc Kamy to zdaje się gwałcenie nogi opiekuna, tak wyczytałam wczesniej. Niestety, bardzo wrazliwi ludzie, a taką z cała pewnoscia jest Tosia06 bardzo często xle rozumieją rolę jaka spełnia dt. To oczywiste ze pies się przywiązuje, czasami nawet bardzo, ale dla dobra psa ta więź trezba przerwać, by zastapić ja nową, wążniejsza i trwalsza , bo na całe zycie - więzią z nowym opiekunem/panem/domem. Zdarzyło mi się juz kilka razy ze ludzie nie zaadoptowali psa, bo twierdzili, ze pies patrzy na mnie z wielka miłościa. Ostatnio miałam nawet takiego maila na moje ogłoseznie, zebym nie oddawała swojego tymczasa, bo widać , ze jest ze mna sczęśliwy. napewno, z całą pewnoscią. Ale gdybym nie oddawała swoich tymczasów które mnie kochaja, to w obecnej chwili około 200 psów nie miałoby swoich własnych domów i panów. Bo przecież 200 w domu mieć bym nie mogła. Te słowa kieruje właściwie do Tosi06. Szkoda, ze tak szybko zrezygnowałaś, trudno. Niestety musze tez napisać, że błędem wg mnie było zostanie z Kamą w nowym domu jej tymczasowej opiekunki. Mam nadzieję, ze to wyjaśni. Quote
furciaczek Posted August 16, 2011 Posted August 16, 2011 Niestety, ludzie czesto zapominaja ze psy zazwyczaj szybko sie adaptuja i zapominaja o wczesniejszym opiekunie. To czlowiek przezywa te rozstania z tymczasami bardziej jak psy, ja zawsze wyje jak dzika a psisko nastepnego dnia normalnie idzie na spacer, zjada sniadanko, bawi sie z nowym opiekunem. I strasznie zazdroszcze tego naszym psiakom ehh Co z diagnoza Kamci? Trzeba ponownie otwierac sucz i czyscic pozostalosci? Wiadomo czy dolegliwosci sie utrzymuja? Quote
Saphira Posted August 16, 2011 Posted August 16, 2011 Z tego co wiem nie było żadnej innej "dolegliwości" poza normalną również dla suk tendencją do ruchów kopulacyjnych. Przykre , że ludzie traktują psy jakby musiały mieć ludzki rozum. A one mają swój psi świat i psi rozumek. Głównie kierują się instynktem w tym rozrodczym. Nie można stawiać im ludzkich wymagań. To przecież tylko zwierzęta. Quote
furciaczek Posted August 16, 2011 Posted August 16, 2011 [quote name='Saphira']Z tego co wiem nie było żadnej innej "dolegliwości" poza normalną również dla suk tendencją do ruchów kopulacyjnych. Przykre , że ludzie traktują psy jakby musiały mieć ludzki rozum. A one mają swój psi świat i psi rozumek. Głównie kierują się instynktem w tym rozrodczym. Nie można stawiać im ludzkich wymagań. To przecież tylko zwierzęta.[/QUOTE] A ja doczytalam o jakims wycieku z drog rodnych...cholera czy mi sie watki pomylily? Quote
Saphira Posted August 16, 2011 Posted August 16, 2011 Ja też to czytałam, ale podobno wycieku nie było..........jakoś strasznie dużo niepotrzebnego zamieszania się zrobiło. Quote
furciaczek Posted August 16, 2011 Posted August 16, 2011 [quote name='Saphira']Ja też to czytałam, ale podobno wycieku nie było..........jakoś strasznie dużo niepotrzebnego zamieszania się zrobiło.[/QUOTE] A to akurat dobra informacja :) Quote
kora78 Posted August 16, 2011 Author Posted August 16, 2011 rozmawialam dzis z beataczl. wyciek... Kama w chwilowym ds swoim, rano, po spaniu na poslaniu, zostawila po sobie plame z krwi. Nie kapala jej krew na podloge w ciagu dnia. Teraz w dt tez nic nie leci. Nie ma pewnosci, czy to nie bylo jakies zranienie, ale nigdzie strupka nie bylo, wygladalo jakby z drog rodnych, znaczy spod ogona. Kama nie sika jakos nagminnie- jak suki w cieczce. Nie podstawia sie Skatowi. Przed wyjazdem on ją intensywnie obwachiwal, po powrocie tez. Na tyle, ze Kama sie mu odwarkiwala, bo miala dosc. W dt juz nie powtarza tych ruchow kopulacyjnych. beataczl dzwonila do 4 wetow, w tym do naszego w nasyzm miescie, pytajac, jaka oni metode cicchania maja. Bo sa ponoc rozne, jedni usuwaja sama macie, zostawiajac jajniki, suki maja cieczki, ale sa bezplodne. Nasi weci usuwaja wszystko, tak sie dowiedziala, wiec krwawienia nie powinno byc. Wet mowil,ze na usg mozna macicy nie zauwazyc, zwlaszcza jej odlamkow, bo macica wyglada, jak cienka kreseczka, mozna przeoczyc. Teraz sobie przypominam, ze moja suczka z dt- zeby upewnic sie, czy to cieczka, wet zrobil jej wymaz, wybarwial, chwile czekalismy i wyszlo pod mikroskopem, czy to cieczka. Koszt kolo 30zl. Moze lepiej to robic, zamiast tego badania hormonalnego? beataczl nie ma wciaz dostepu do internetu, jutro, max pojutrze powinna przyjsc. Ja, jako prowadzaca finanse czekam tez na rozliczenie, jak bedziemy za dt placic, bo polowa sierpnia miala byc darmowa, bo miala jechac na ds, ale w tej sytuacji nie wiem, czy jednak za caly sierpien mam placic. Jesli tak, to brakuje nam 150zl deklaracji. No i na kazdy nastepny miesiac 150zl brakuje. Do tej pory placilam zapasem z jednorazowych, ale zapas sie wytopil w zeszlym miesiacu :( Zapas jednorazowych na te chwile wynosi okolo 170zl z bazarku od klauzunki. Wiec byloby jakby za caly sierpien za dt zaplacic, a co we wrzesniu? skad na badania ewentualne? a Kama tez do dt musiala wrocic, sama jechac nie mogla. Dobrze, ze beataczl z nia byla, bo jakby byl za 3 dni telefon,ze mamy Kame zabierac? Ktos by musial na gwalt autem specjalnie jechac, to by bylo 200zl..... Dla mnie glowna przyczyna oddania Kamy byla panika niepotrzebna. Wszystko szybko, decyzja w 2 dni. Niepotrzebne nerwy. Znac nie dali, ze cos sie dzieje, nie moglismy pomoc poradami. a moze ds jednak zechce Kamę pokochac, jesli okaze sie ona zdrowa, wysterylizowana, moze ds zrozumie, ze te klopoty to stres Kamci, ktore by zniknely szybko, gdyby dali jej troche czasu? Aha, zawsze sie mowi,ze najlepiej jechac z psem, zeby nie mial takiego szoku naglego, zmiany wszystkiego, ze jemu bedzie latwiej. A teraz piszecie, ze niepotrzebnie dt jechal z psem? Ja zawsze myslalam, ze najlepiej, jak dt pomoze sie psu zaaklimatyzowac. A tylko i wylacznie, w TYM przypadku to zaszkodzilo niefortunnie. Quote
Agata69 Posted August 16, 2011 Posted August 16, 2011 Ojców sukcesu jest zawsze duzo, w przypadku porazki zawsze jest macocha. Ja uwazam , ze trezba było psa zawieźc i zostawić. Ale nie ma co chyba dzielić włosa na czworo... Wszyscy chcieli dobrze... Moze Tosia06 nie zmarnuje swojego potencjału i dobroci serca i przyjmie innego psa? Quote
kizimizi Posted August 17, 2011 Posted August 17, 2011 To byl wyciek i go nie ma? Prosze jak sie problemy same pojawiaja ale i same znikają ;) Teraz to wyglada tak, ze w te 2 dni, wokol Kamy narobilo sie duzo niepotrzebnego zmeiszania (wycieki i zapewne ukrywana przez nas choroba, ruchy kopulacyjne spowodowane urazem psychicznym albo nadmiernym gwalceniem w schronie, ogromna milość Kamy do Beaty, których rozłąka z pewnością zakonczylaby sie krwawiącym sercem jednej lub drugiej). Przepraszam za ironie ale nie moge sie powstrzymac ... :D to wycieków na razie nie ma, Kama ma sie dobrze? Beata keidys sie pojawisz? Quote
marta0731 Posted August 17, 2011 Posted August 17, 2011 Myślę, że nie potrzeba więcej spekulacji na temat tego co się stało, wydarzyło, bo zaraz padną słowa niepotrzebne, jak zawsze jak wątek się rozkręca, i zrobi się niestworzona historia (już trochę zaczęła) Poczekajmy na wieści "z pierwszej ręki" od Beataczl. Wtedy będziemy myśleć, doradzać, planować Quote
kora78 Posted August 22, 2011 Author Posted August 22, 2011 no i niezly zastoj sie zrobil. ja zbieralam powoli informacje. beataczl mowi,ze byla tutaj, czytala i rece jej opadly i wreszcie nic nie napisala. wiem sporo roznych, nowych rzeczy. jeszcze je trawię. nie wiem, co i jak teraz robic. Kama jest zdrowa, dt za sierpien mamy za darmo. teraz czekam na wyprobowane zostawienie kamy na dobe u kogos obcego, lub troche znanego, ale w obcym domu, zeby zoaczyc, jak zachowa sie sama, zostawiona w ds, bez beataczl. czy bedzie bardzo zle, czy bedzie dobrze. zeby wiedziec, na co ewentualne ds nastawiac. czy na niejedzenie przez tydzien, czy na to gwalcenie, czy tylko na lekki smutek. nie wiem, co robic, sporo nowych rzeczy wyszlo na jaw. Quote
marta0731 Posted August 22, 2011 Posted August 22, 2011 Najważniejsze że Kama zdrowa, a tutaj przydałaby się jakaś prawda wreszcie Quote
kizimizi Posted August 22, 2011 Posted August 22, 2011 [quote name='marta0731']Najważniejsze że Kama zdrowa, a tutaj przydałaby się jakaś prawda wreszcie[/QUOTE] i ja sie podpisuje i czekam Quote
furciaczek Posted August 23, 2011 Posted August 23, 2011 [quote name='kora78'] teraz czekam na wyprobowane zostawienie kamy na dobe u kogos obcego, lub troche znanego, ale w obcym domu, zeby zoaczyc, jak zachowa sie sama, zostawiona w ds, bez beataczl. czy bedzie bardzo zle, czy bedzie dobrze. zeby wiedziec, na co ewentualne ds nastawiac. czy na niejedzenie przez tydzien, czy na to gwalcenie, czy tylko na lekki smutek. nie wiem, co robic, sporo nowych rzeczy wyszlo na jaw.[/QUOTE] Jesli niema potrzeby to jej nie rzucajcie w obce miejsce na chwile tylko po to zeby wrocila do Beatki. To niema wiekszego sensu i bedzie dodatkowym stresem dla Kamci. Taki dobowy test nie bedzie tez miarodajny, w ciagu 24h niewiele sie dowiecie. Nowy dom trzeba po prostu uswiadomic z jakimi problemami moze sie spotkac w okresie aklimatyzacji, trzeba powiedziec im jak moga zminimalizowac stres, jak pomoc suce zaakceptowac zmiane i jak radzic sobie z ewentualnymi problemami. Kama nie jesy wyjatkiem, sporo psiakow potrzebuje paru dni na adaptacje w DS...trzeba tylko ludzi uswiadomic na co maja sie przygotowac. Quote
Onaa Posted August 23, 2011 Posted August 23, 2011 Wydaje mi się że większość psów potrzebuje czasu aby z dt przejść do ds. Jedne znoszą to lepiej inne gorzej. Napewno wrażliwemu dt się trudno ale trzeba psa zostawić i już. Zwłaszcza jeśli to dom sprawdzony i uważa się go na godny zaufania. Dziecko jak jedzie pierwszy raz na kolonie czy idzie do przedszkola to też czasami nie chce się odkleić od rodzica ale wiedząc że to dla jego dobra , trzeba być stanowczym. Jeśli chodzi o te ruchy kopulacyjne, to nie wiedziałam że suczki też to robią, myślałam że tylko samce. Ale tak robi chyba większość psów, i to chyba nie jest nic dziwnego. I z tym się trzeba liczyć. Poza tym pies bardzo dobrze wyczuwa uczucia, odczucia człowieka, nawet te które on sobie nie uświadamia. Mnie zastanawia tylko to krwawienie, nie wiem czy to możliwe ale czy mogło to być na tle nerwowym, spowodowane stresem ? Albo może faktycznie jakieś zranienie ? W każdym razie szkoda że domek dla Kamy przepadł. I trzeba szukać dalej. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.