Jump to content
Dogomania

Tora & Lumpek (oboje za Tęczowym Mostem), ich dwóch i Tajga :)


*Magda*

Recommended Posts

Już jesteśmy w domu. Ale po kolei :P

To będzie całe opowiadanie, więc szykujcie się na czytanie ;)

 

W zeszłym tygodniu miałam pracować w poniedziałek i wtorek, środę miałam już wolną.

Więc poszłam w poniedziałek do pracy, na 6h, bo plan miałam 6-12.

Chwilę po 8 rano, przyszła moja szefowa zapytać czy mogę zostać dłużej, do 15.

Zgodziłam się. Zapytałam ją jednak czy jest możliwość wolnego dnia jutro, czyli we wtorek.

Zgodziła się bez problemu. Więc sms do Bogdana, że wyjeżdżamy dziś na noc do Polski.

Wróciłam z pracy i zaczęłam pakowanie. O 19 wyruszyliśmy w drogę, kierunek POLSKA.

O 4 rano dotarliśmy do mojego taty. Szybkie rozkładanie łóżeczka dla młodego i spać.

O 7 rano i tak młody już się obudził i ani myślał spać!!!

I tak mieliśmy codziennie, szedł spać koło 21-22, a wstawał najpóźniej o 7.

 

Theoś wybawił się z kuzynostwem, pozbierał prezenty i nie chciał wracać do swojego domu.

 

Tora natomiast, już po pierwszym dniu pobytu zaczęła mi kuleć.

W Wigilię rano, zdzwoniłam do weta, który robi rtg i umówiliśmy się na sobotę.

Wet chciał w poniedziałek, ale wytłumaczyłam mu, że już mnie nie będzie, a zależy mi na diagnozie.

Do soboty, Tora kulała mniej, ale pojawił się problem ze wstawaniem.

Czekałam jak na zbawienie na sobotę, na godz.11:30.

W końcu nastała sobota i pojechaliśmy.

Chwilę przed 13 poznałam diagnozę...

Dysplazji brak, jednak postawiona diagnoza wcale nie jest dobra :(

Tora ma zdiagnozowane zwyrodnienie stawów :(

Dostała zastrzyk przeciwbólowy/przeciwzapalny.

Do tego mamy tabletki na 6 dni, a potem muszę już iść do weta tutaj, bo leczenie będzie trwało już do końca życia...

Mamy zakaz męczenia jej. Tylko zwykłe spacery, krótkie bieganie itp. żeby nie obciążać organizmu.

Do tego, mam jej podawać tę końską glukozaminę co wcześniej, też codziennie, i też do końca życia.

Na chwilę obecną, zmiany są na tyle małe, że powinny wystarczyć leki. Operować nie trzeba.

Jestem załamana, bo nie wiadomo jak choroba będzie szybko postępować :(

Link to comment
Share on other sites

Nie martw się, może jeszcze przez lata nic się nie pogorszy :)

 

 

Generalnie, to cześć , ja próbuję jakoś tak powrócić na dogo :D

 

Wolę się nastawiać na gorsze, a potem być mile zaskoczona ;)

 

Magduś,może nie będzie tak źle,Oscar ma reumatyzm,też muszę bardziej z Nim jak z jajkiem się opchodzić ale jestem dobrej myśli

 

Dobre myśli nie wystarczą, ale dzięki za pocieszenie ;)

 

O kurcze biedna Tora :( Jak nie można męczyć to pewnie piłki też odpadną, a po zdjęciach widać że je lubi... Mam nadzieję że nie będzie jej się pogarszać, musi być dobrze...

 

A z tym wyjazdem... Szybko się pakujesz :D

 

Piłka może być, ale w małych ilościach. Ogólnie ruch jest wskazany, ale w rozsądnych ilościach.

W piątek pojadę tu do weta i zobaczymy jakie leki on zastosuje.

 

Gdyby nie musiała pakować Theodora, to trwałoby to jeszcze szybciej.

 

 

I zapomniałam napisać, że TV sobie (raczej) nie kupię :(

Bogdan, jadąc do Polski przekroczył prędkość (chyba) o 100% i zrobiło mu zdjęcie!

Teraz czekam aż przyjdzie mandat, bo pewnie będzie bardzo wysoki, więc mój nowy TV musi poczekać :(

Link to comment
Share on other sites

Ojej, Bogdan poszalał :(

 

No to chociaż tyle może, przynajmniej piłka w małych ilościach ;) Musi być dobrze, Tora dzielna sunia :)

 

Poszalał, poszalał!

Zabiorą mu też prawko na jakieś 3 miesiące!!!

Jego komentarz w czasie drogi był taki: "Po ch*j jedziemy do tej Polski?!"

Kilka godzin później:"To se kupiliśmy telewizor!"

Ja mu na pedał gazu nie kazałam naciskać, więc może mieć pretensje tylko do siebie :(

 

Trzymam kciuki za zdrowie tory!

 

Dzięki :)

Link to comment
Share on other sites

Dobrze, że szczęśliwie dojechaliście do siebie, choć niedobrze, że wróciliście z "pamiątką"

I trzymam kciuki za zdrówko Tory, posypało się, ale wierzę, że da radę funkcjonować z chorobą :(

Link to comment
Share on other sites

Czemu mu zabiorą prawko? Tak jest w Niemczech czy co?

 

Tak, tak jest w Niemczech. Za jego przewinienie 3 miesiące bez prawka i stawiam na jakieś 500-700 euro mandatu.

Plus jest taki, ze sam będzie mógł wybrać termin kiedy prawko odda ;)

 

Skąd ja to znam... Takie zwalanie na kogoś, że jakby nie jechał do (...) to by nie było problemu :(

 

On w sumie nie zwalił winy na nikogo, tylko się wkurzył :D

Link to comment
Share on other sites

Kurcze, to się porobiło z Torką :(

 

Ahh, ten Bogdan :( i po co to szaleć :P

 

No, porobiło :(

 

Lubi szaleć, kupił mi mocne auto, to teraz ma :P

 

Niedobrze że się stawy popsuły :(. Niestety wiem jak to jest... Oby było jak najdłużej dobrze.

 

Następnym razem jak przybędę liczę na ciekawą relację fotkową ;)

 

Nie dobrze, nie dobrze :(

Zobaczymy co ten wet tutaj wymyśli ;)

 

Foty mam, ale dziś nawet nie chce mi się ich kopiować na kompa ;)

Link to comment
Share on other sites

Dobrze, że szczęśliwie dojechaliście do siebie, choć niedobrze, że wróciliście z "pamiątką"

I trzymam kciuki za zdrówko Tory, posypało się, ale wierzę, że da radę funkcjonować z chorobą :(

 

Jak wracaliśmy, to ostatnie 250km jechałam ja i wszędzie był lód.

Akurat na mnie taka pogoda musiała trafić :(

 

Dziękuję :)

 

Biedna Tora :(

Czułam, że coś jest nie tak z tymi stawami, chodź prędzej dysplazji spodziewałabym się niż zwyrodnienia...

 

Zdrówka!

 

A wiadomo, co u niej spowodowało to zwyrodnienie?

 

To, że kulała po pobycie nad morzem, było już początkiem według weta.

Zmian dysplazyjnych (?) na zdjęciu nie było widać.

Z kolanami też jest ok. Zwyrodnienie jest w biodrach i trzeba leczyć, bo za jakiś czas, może być już w tylnej części kręgosłupa-słowa weta.

To nie jest "mój" wet z Polski, ale kiedyś już byłam u niego z innym moim psem z polecenia mojej wetki.

Więc ufam jego diagnozie.

 

Dzięki :)

 

Spowodowane czym, nie wiadomo.

Ponoć może przytrafić się psom nawet takim na które się chucha i dmucha.

Jedno jest pewne, teraz w okresie zimowym, Torka musi grzać dupkę w domciu, bo inaczej choroba będzie się szybciej rozwijać.

Bogdan już został poinformowany, że ma psa "nie wyrzucać" na dwór jak jest w domu ;)

Link to comment
Share on other sites


To, że kulała po pobycie nad morzem, było już początkiem według weta.

Zmian dysplazyjnych (?) na zdjęciu nie było widać.

Z kolanami też jest ok. Zwyrodnienie jest w biodrach i trzeba leczyć, bo za jakiś czas, może być już w tylnej części kręgosłupa-słowa weta.

To nie jest "mój" wet z Polski, ale kiedyś już byłam u niego z innym moim psem z polecenia mojej wetki.

Więc ufam jego diagnozie.

 

Dzięki :)

 

Spowodowane czym, nie wiadomo.

Ponoć może przytrafić się psom nawet takim na które się chucha i dmucha.

Jedno jest pewne, teraz w okresie zimowym, Torka musi grzać dupkę w domciu, bo inaczej choroba będzie się szybciej rozwijać.

Bogdan już został poinformowany, że ma psa "nie wyrzucać" na dwór jak jest w domu ;)

Spoko, tylko ostatnio coraz częściej się słyszy o zwyrodnieniach.

 

Zapewnić jej wygodne życie, lekarstwa i dożyje długich, słusznych lat ;)

W necie też niewiele piszą na ten temat. Na psa sie chucha i dmucha, a i tak jakieś gówno może się przyplątać... :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...