saJo Posted December 28, 2006 Posted December 28, 2006 AgaZ Ja nie znam az tak dobrze weto, ale mam znajomego, ktory bardzo intensywnie zajmuje sie neurologia, glownie badaniem plynu mozgowow-rdzeniowego i wlasnie padaczka i on raczej zna ludzi zajmujacych sie i interesujacych sie padaczka. Moge sie ewentualnie u nigeo wywiedziec. Quote
Szczurosława Posted December 28, 2006 Posted December 28, 2006 [b]saJo[/b] dzięki za chęci dzis byłam u innego weta, który stwierdził, że Kora ma padaczkę, tylko, że inny rodzaj, bez "trzepania" itp., dostaliśmy receptę na Clonazepamum i od jutra zaczynamy , zna ktoś ten lek? no i tu się zaczyna problem, jak podac tabletkę okropnie wybrednemu psu, który ignoruje nawet saszetki i psie kiełbasy, a za żarełko zabiera się gdy widzie, że zaraz zabieram michę:mad: , wpychać na siłe do paszczy? Quote
Koma Posted December 28, 2006 Posted December 28, 2006 Podobno wg.weta ataki padaczki Nory są następstwem wylewu :-( Nadal nie widzi potrzeby wykonania badań, ja bym się udała na konsultacje do innego jednak dziadkowie mu ufają i nie za bardzo chcą zmieniać lekarza. Sunia czuje się w miarę dobrze, jest tylko bardzo spokojna (pewnie po lekach) i ostrożna. Gdy przyjechałam odniosłam wrażenie że mnie nie poznała. Lek który dostaje oprócz Luminalu to Depakine, dostaje go w takiej strzykawce. Czy Luminal można rozpuszczać? ANKA też mamy ten problem z podawaniem tabletki :shake: póki co dostaje je rozpuszczone ale mam wątpliwości czy powinno się tak robić Quote
Szczurosława Posted December 28, 2006 Posted December 28, 2006 a u nas wet stwierdzil, że to może być skutek pogryzienia, bo przedtem nie miała żadnych ataków, a jak taka wilkowata suka się na nia rzuciła i trzepała moimi 5 kg jak szmatą:( a właścicieli oczywiście brak, pomimo mandatów suka nadal lata po ulicy; mam jeszcze pytanko, po skończeniu opakowania koniec czy nowe? ma ktoś takie doświadcznie? Quote
agusiaaa-14 Posted December 28, 2006 Posted December 28, 2006 Koma niewiem do jakiego weta chodzisz z psiakiem ale moge ci polecic pana dr ktory leczy mojego psiaka. Moj psiak zostal u niego przebadany i co z tego wiem bez problemu ci psiaka przebadaja. Mi to sami zaproponowali. A co z tego wiem ten dr ma dosc dobra opinie wsrod ludzi i ich pociech. Quote
MJS Posted December 29, 2006 Posted December 29, 2006 Witam serdecznie jestem tu nowa na tym forum.Od jakiegoś czasu przeglądam sobie interesujące mnie posty. Mój psinek miał 6 lat, gdy musiał być uśpiony z powodu padaczki ;( Nie znam szczegółów, ponieważ w tym okresie mnie nie było, wyjechałam na wakacje. Piesek gdzieś w okolicy stycznia dostał pierwszego ataku. Leżał i nagle zaczął się strasznie trząść. Stwierdziłam, że być może jest to padaczka, na co reszta domowników trochę się dziwnie na mnie popatrzyła, no bo skąd u mojego kundelka mogłaby się wziąć? Po kolejnym ataku, który naprawdę nie trwał długo (tylko się trząsł i tak jakby wywracał oczami) udaliśmy się do veta. Stwierdził, że te ataki to na skutek stresów. Pies tak jak przeczytałam w którymś poście, od szczeniaka był bardzo agresywny, wszystkich obszczekał, czy to inne psy, czy innych ludzi w szczególności. Później do tych ataków dołączył paraliż tylnich łap. Pies był na zastrzykach, ale niestety nie udało się go uratować :( vet zadecydował , że psa trzeba natychmiast uśpić, ponieważ bardzo cierpi. Najbardziej nie mogę przeżyć tego, że był taki młodziutki. Dlatego nie lekceważcie wczesnych objawów u swojego pieska, szukajcie dobrych weterynarzy, ja zaufałam mojemu i widocznie to był błąd. Quote
saJo Posted December 29, 2006 Posted December 29, 2006 Koma Wylew moze byc przyczyna atakow. Jednak Ja mimo to zrobilabym chociaz badania krwii. Moze namow swoich dziadkow na te badania, wytlumacz, ze w tym wieku, nawet jesli pies jest zdrowy, nalezy co pol roku zrobic badania kontrolne. ANKA_89 Padaczka to nie tylko drgawki polaczone z utrata swiadomosci, jak wiekszosc z nas kojarzy. Jest wiele rodzajow atakow padaczkowych, np. niektore ograniczaja sie do lapania przez psa niewidzialnych much. Jesli ataki zaczely sie po ataku psa, to moze byc wlasnie przyczyna, moglo dojsc do jaiiegos urazu mozgu, ktory wywoluje ataki. Podobnie jak w przypadku psa Komy, proponowalabym zrobic psu dokladnie badanie krwii. Jesli pies nie chce przyjmowac tabletek po dobroci, trzeba to zrobic "na sile" otwieramy pychol, tableta na nasade jezyka, zamykamy pychol i czekamy az pies przelknie. Wiem, ze to nie jest przyjemne ani dla psa, ani dla wlasciciela, pamietac nalezy jednak, ze kazdy kolejny atak, powoduje obumieranie pewnej ilosci komorek nerwowych, a tkanka nerwowa jest tkanka nieodnawialna. Nie wiem, czy tabletki mozna rozpuszczac, spytajcie sie w aptece albo u weta. Quote
KRYSKA_Z Posted December 29, 2006 Author Posted December 29, 2006 Witam! Z tym podawaniem leków to zwykle na początku bywa trudno. Mój pies też nie chciał przyjmowac leków. Nawet oszukiwanie w kiełbasce czasami sie nie udawało. Kiełbaska została pochłonięta a tabletka z jakichś przyczyn wypadała psu z pyska. Myślę, że każdy pies jest inny i trzeba sobie dopracować metodę podawania leku. Mnie się szybko udało z tabletkami - zawinięte w jakiś smakołyk i podczas zabawy pies połkał sam nie wiedział kiedy. Gorzej było z lekami w płynie ale też podstępem nauczyłam go pobierać te leki. Postęp polegał na tym, że do małej miseczki wlewałam lek, brałam do reki kawałek żółtego serka bądź szyneczki smarowałam nią brzeg miseczki, pieskowi dawałam część a drugą część na jego oczach wciskałam do miseczki tak aby się przykleiło do dna. Dalej już nie było problemów miseczka zostawała wylizana. Na początku próbowałam podawać na siłę z wciskaniem do pyska i zmuszaniem do połknięcia, ale to był stres i samotanina i dla psa i dla mnie Waży 42kg). Teraz mój milusiński po 22 miesiącach pobierania leków dwa razy dziennie sam przychodzi i siada przy szafce skąd wyciągam leki, tak że on sam pamięta, że coś powinien dostać. Teraz nie ma najmniejszego problemu, aby podał mu lek ktoś inny (tak, że nawet czasami mogę wyjechać). Pozdrawiam wszystkich i życzę dobrych pomyśłów na podawanie leków. Quote
Szczurosława Posted December 29, 2006 Posted December 29, 2006 dziś walczyliśmy z podaniem tabletki, w pasztecie be, w psiej puszcze be, na siłę be, ale skutecznie; tak sobie myślę, skoro Kora ma najprawdopodobniej ataki prze tamtą sukę, to może być obciążyć właścicieli?badania krwi to chyba tanie nie są? wyczytałam, że padaczka to mogą być nawet drobne skurcze powieki lub kącika warg, z których nawet nie zdajemy sobie sprawy Quote
saJo Posted December 29, 2006 Posted December 29, 2006 ANKA_89 A sproboj zrobic tak: tableta "na sile" a potem spacer. Niech suczysko wie, ze po tablecie jest spacerek. Ksieciunio dzieki temu sam podchodzi do mnie, gdy musi dostac krople do uszu, a wczesniej musialam go sila wyciagac spod stolu, zza szafki itp. Badania krwii nie sa jakos tragicznie drogie, ja za pelen zestaw dla dwoch psow + srodek antykleszczowy szt 2 zaplacilam 100 zl, ale fakt, ze troche po znizce. No niby mozna by obciazyc wlascicieli suki, tylko....raczej marne sznase, ze udowodnisz, ze to wlasnie przez to pogryzienie twoj pies ma ataki padaczki. Quote
AgaZ Posted December 29, 2006 Posted December 29, 2006 [quote name='Koma']Podobno wg.weta ataki padaczki Nory są następstwem wylewu :-( Nadal nie widzi potrzeby wykonania badań, ja bym się udała na konsultacje do innego jednak dziadkowie mu ufają i nie za bardzo chcą zmieniać lekarza. Sunia czuje się w miarę dobrze, jest tylko bardzo spokojna (pewnie po lekach) i ostrożna. Gdy przyjechałam odniosłam wrażenie że mnie nie poznała. Lek który dostaje oprócz Luminalu to Depakine, dostaje go w takiej strzykawce. Czy Luminal można rozpuszczać? ANKA też mamy ten problem z podawaniem tabletki :shake: póki co dostaje je rozpuszczone ale mam wątpliwości czy powinno się tak robić[/quote] moja suńcia też miała padaczkę na skutek prawdopodobnie właśnie wylewu.Z wylewu pięknie wyszła,były dwa lata spokoju i padaczka się ujawniła...Nie rozumiem Waszych problemów z podawaniem leków,ja wkładałam najnormalniej na świecie psu do pyska,przytrzymywałam mordkę i tableta połknięta. Quote
AgaZ Posted December 29, 2006 Posted December 29, 2006 Nie wiem czy istnieją "dobrzy weci" w przypadku padaczki.Jest to wyjątkowo trudna i paskudna choroba i znam ogrom psów,które na nią poległy u różnych lekarzy.Wszystko zależy od podłoża tej padaczki,od częstotliwości ataków,od reakcji organizmu na leki itd Psy moga sobie długo żyć z padaczką,niestety są takie przypadki jak mojej ukochanej Weguni kiedy ataki narastały na sile i przechodziły w stany padaczkowe... SaJo ciekawe to co piszesz na temat badania płynu mózgowo-rdzeniowego ,nic o tym nie słyszałam,ale im więcej sposobów szukania przyczyny padaczki tym bezpieczniej,tym więcej szansy. Traume padaczki będę nosić do końca życia jak i śmierć mojego największego przyjaciela,nie mogę się przestać doszukiwać jakichkolwiek strzępów informacji o tym upiorze- padaczce. Quote
saJo Posted December 29, 2006 Posted December 29, 2006 AgaZ Badaniem plynu mozgowo-rdzeniowego nie da sie wykryc padaczki, ale da sie zdiagnozowac niektore choroby, wywolujace ataki padaczki. Pamietac tez nalezy, ze padaczka to nie jest choroba!! To jest objaw, podobnie jak wymioty czy biegunka. Niestety wielu wetow podchodzi do problemu upraszczajac sprawe: atak padaczkowy, luminal i z glowy. A czasami trzeba leczyc np watrobe, bo to zaburzenia jej pracy wywoluja ataki. Ostatnio mielismy bardzo ciekawy przypadek, mlodej suczki jaghd terriera, majaca ataki padaczkowe od szczeniaka, z wiekiem nasilajace sie. Suczka jako szczeniak byla straaaaaasznie zarobaczona. Prawdopodobnie larwa migrans (larwa wedrujaca glisty psiej) zawedrowala do mozgu, otorbila sie i uciska powodujac ataki. Prawdodpodobnie, bo bez rezonansu magnetycznego czy tomografi komputerowej nie da sie tego stwierdzic 100%, ale z racji wieku pozostale przyczyny atakow sa mniej prawdopodobne. To bardzo ciekawy temat, ale niestety w Polsce jak ktos jest wetem to mu sie czesto wydaje ze juz pozjadal wszystkie rozumy i nie musi sie doksztalcac.... Quote
Szczurosława Posted December 29, 2006 Posted December 29, 2006 [quote name='saJo']ANKA_89 A sproboj zrobic tak: tableta "na sile" a potem spacer. Niech suczysko wie, ze po tablecie jest spacerek. Ksieciunio dzieki temu sam podchodzi do mnie, gdy musi dostac krople do uszu, a wczesniej musialam go sila wyciagac spod stolu, zza szafki itp. Badania krwii nie sa jakos tragicznie drogie, ja za pelen zestaw dla dwoch psow + srodek antykleszczowy szt 2 zaplacilam 100 zl, ale fakt, ze troche po znizce. No niby mozna by obciazyc wlascicieli suki, tylko....raczej marne sznase, ze udowodnisz, ze to wlasnie przez to pogryzienie twoj pies ma ataki padaczki.[/QUOTE] po tabletce zjadła wszystko to ,co miala zjeść z tabletką i była zadowolona , no cóż jutro czeka nas powtórka z rozrywki... Quote
AgaZ Posted December 30, 2006 Posted December 30, 2006 Ja wiem,że padaczka to nie choroba,a objaw choroby mózgu.zastosowałam skrót myslowy i wyszło,że nie wiem o co chodzi:evil_lol:.Nie mniej moja 9-letnia bokserka miała zrobione wszystkie mozliwe badania krwi i były rewelacyjne!Z jednej strony radość ,że jest taka zdrowiutka w pozostałych organach,niestety rozpacz,że ciągle nie znamy przyczyn tego paskudztwa.Weci ciągle są bardzo bezradni wobec padaczki,bo przyczyny mogą być tak różne i najczęściej nie do ustalenia.Gdyby tak robić pieskom sekcję może padaczka nie byłaby taka straszna.... W Poznaniu urzęduje jedyny chyba tutaj neurolog,on jest tak samo bezrdany wobec padaczki jak cała reszta...Albo inaczej udaje,że coś robi ,i jakoś leczy jak wszyscy. Aha czy nie macie wrażenia,że padaczka wśród psów to jakaś plaga?Zewsząd znam tego przypadki...Wydaje mi się,że w ostatnich latach tak się namonożyły zachorowania? Tomograf komputerowy niestety odpada ,kiedy pies jest wiekowy i wskutek padaczki w kiepskim stanie,nie przeżyłby narkozy.Poza tym tomograf podobno zdiagnozuje tylko ewntualnego guza i nic poz tym ... Rezonans ?nie wiem.Dodatkowo tomograf jest tylko w Warszawie,koszt jest bardzo duży około 600zł,a i tak niekoniecznie dostaniemy odpowiedź. Pozdrawiam Quote
Koma Posted December 30, 2006 Posted December 30, 2006 [quote name='AgaZ']moja suńcia też miała padaczkę na skutek prawdopodobnie właśnie wylewu.Z wylewu pięknie wyszła,były dwa lata spokoju i padaczka się ujawniła...Nie rozumiem Waszych problemów z podawaniem leków,ja wkładałam najnormalniej na świecie psu do pyska,przytrzymywałam mordkę i tableta połknięta.[/quote] Aga, piszesz że Twoja sunia pięknie wyszła z wylewu i był spokój- w jaki sposób dowiedziałaś się że był to właśnie wylew? Na podstawie jakichś badań? Ja już jestem głupia, gdzie nie czytam to wszędzie radzą wykonywać jakieś badania, choćby morfologie i biochemie, tymczasem nasz lekarz takiej potrzeby nie widzi i już nie wiem co robić. Jadę dziś do suńki, porozmawiam z dziadkami, jednak ja nie jestem lekarzem i nie mam takiego autorytetu... gdyby sucz była moja to nie byłoby z tym problemu. A co do podawania leków... sama z moją sunią nigdy nie miałam z tym problemów, otwieram paszczę wkładam tabletkę i po sprawie. Widziałam jednak jak to wygląda u dziadków, Nora zwyczajnie zaciska zęby kiedy widzi że coś się szykuje i zwyczajnie nie da rady jej podać :roll: Nigdy wcześniej nie była na nic leczona i nie jest do tego przyzwyczajona. Któregoś razu nawet zahaczyła zębem rękę i polała się krew... Quote
Koma Posted December 30, 2006 Posted December 30, 2006 [quote name='agusiaaa-14']Koma niewiem do jakiego weta chodzisz z psiakiem ale moge ci polecic pana dr ktory leczy mojego psiaka. Moj psiak zostal u niego przebadany i co z tego wiem bez problemu ci psiaka przebadaja. Mi to sami zaproponowali. A co z tego wiem ten dr ma dosc dobra opinie wsrod ludzi i ich pociech.[/quote] Napisz mi na pw co to za lekarz i gdzie jest ta lecznica, ok? Czy badania były drogie? To też nie jest dla nas bez znaczenia, niestety. Quote
AgaZ Posted December 30, 2006 Posted December 30, 2006 Tak się nieszczęśliwie złożyło,że Wega miała wylew kiedy ja byłam na wakacjach,ona została z moją siostrą.I z tego co wiem to żadnych badań nie miała robionych,diagnoza była postawiona na podstawie typowych objawów(wykrzywienie karku,oczopląs tej samej strony,zwisająca warga,kiepska równowaga itd)Codziennie miała zastrzyki na dokrwienie mózgu,może jeszcze jakieś przeciwzapalne,może b-compleks w zastrzykach,nie pamiętam za bardzo.Potem były zastrzyki raz na tydzień,a później przez chyba rok podawałam jej 2x nootropil (też na ukrwienie).Skutki cofały się w oczach,jedynie co to minimalny oczopląs jednego oka został do końca. Słyszałam teorię,że prawdopodobnie właśnie podczas tego wylewu powstał tętniak i to on był przyczyną późniejszej padaczki,ale kto to wie??? Quote
saJo Posted December 30, 2006 Posted December 30, 2006 AgaZ Mylisz sie, w przpadku padaczki nie jestesmy bezradni, tylko niewielu wetow potrafi ja leczyc. Malo kto wie, ze nie wystarczy podawac luminal, ale jesli jest on nieskuteczny nalezy zbadac jego poziom w surowicy krwii, bo moze byc tak, ze dawka jest taka, jak podaja ksiazki, ale w surowicy nie ma stezenia teraputycznego i nie bedzie efektu!! Nie zawsze padaczka jest objawem schorzen mozgu, czasami moze byc chora watroba, ataki moga byc wywolane przez zaburzenia elektrolitow w organizmie, przyczyn moze byc wiele. Badania sa drogie...no coz nikt nie powiedzial ze to jest tanie, dobrzy weci doksztalcaja sie cale zycie, a to wcale nie jest tanie, wiec ich wiedza nie jest tania, wiec leczenie przez nich nie jest tanie...wet tez czlowiek i z czegos musi zyc, nawet jesli leczy z zamilowania. Quote
KRYSKA_Z Posted December 30, 2006 Author Posted December 30, 2006 Witam! Pisałam wcześniej na temat jakie badania wykonałam na czym poprzestałam i dlaczego. Chciałam stwierdzić, czy padaczka mojego psa pochodzi z prostych źródeł typu nerki, wątroba, cukryyca, jakiś stan zapalny. Jak zostało to wykluczone postanowiłam powalczyć z atakami a nie diagnozować dalej. Wyglądało na to, że u mojego psa zródłem padaczki może być coś z głowy ( jakaś blizna międzyoponową, jakiś guz). Nie słyszłam o neurochirurgii zwierząt w Polsce więc postanowiłam fundusze przeznaczyć na leki i zioła. Myślę, że to była trafna decyzja, bo pies obecnie żyje normalnie i bez ataków (nigdy nie wiadaomo, czy podejmujemy słuszną decyzję). Wykazałam w moim postępowaniu dużo determinacji, przeżywałam też wahania, ale myślę, że się udało. Zawsze wierzyłam, że musi się udać i ciągle powtarzałam mojemu piesiowi "musisz być zdrowy". Pa. Pozdrawiam, życzę wszystkim szczęśliwego Nowego Roku i dużo zdrowia czworonożnym pupilom. Przed nami fajerwerki sylwestrowej nocy. Mój pies nie boi się tego i towarzyszy nam w powitaniu Nowego Roku. Quote
saJo Posted December 30, 2006 Posted December 30, 2006 [quote name='KRYSKA_Z']Nie słyszłam o neurochirurgii zwierząt w Polsce [/quote] Moze ja mam do tego inne podejscie, gdyz moj pies mial byc operowany w Czechach (akurat probem byl inny, ale tez z zakresu neurochirurgii) wiec dla mnie dokladna diagnostyka (z tomografia lacznie) to byla podstawa. Quote
Szczurosława Posted December 30, 2006 Posted December 30, 2006 a ja mam takie pytanko, w jakim celu robić badnie krwi? czego dokładnie mam się dowiedzieć poprzez to badanie? nigdy nie robiłam takich badań i po prostu jestem zielona w tej kwestii Quote
saJo Posted December 30, 2006 Posted December 30, 2006 ANKA_89 Przeczytaj jeszcze raz dokladnie moje posty czym moga byc wywolane ataki padaczki i bedziesz wiedziala czego szukac. Quote
AgaZ Posted December 30, 2006 Posted December 30, 2006 [quote name='saJo']AgaZ Mylisz sie, w przpadku padaczki nie jestesmy bezradni, tylko niewielu wetow potrafi ja leczyc. Malo kto wie, ze nie wystarczy podawac luminal, ale jesli jest on nieskuteczny nalezy zbadac jego poziom w surowicy krwii, bo moze byc tak, ze dawka jest taka, jak podaja ksiazki, ale w surowicy nie ma stezenia teraputycznego i nie bedzie efektu!! Nie zawsze padaczka jest objawem schorzen mozgu, czasami moze byc chora watroba, ataki moga byc wywolane przez zaburzenia elektrolitow w organizmie, przyczyn moze byc wiele. Badania sa drogie...no coz nikt nie powiedzial ze to jest tanie, dobrzy weci doksztalcaja sie cale zycie, a to wcale nie jest tanie, wiec ich wiedza nie jest tania, wiec leczenie przez nich nie jest tanie...wet tez czlowiek i z czegos musi zyc, nawet jesli leczy z zamilowania.[/quote] Nie załamuj mnie ,że nie zrobiłam wszystkiego,że się poddałam,załamałam ,nie widziałam nadziei!!!!Padaczka rzuciła mnie po pół roku leczenia na kolana,podcięła mi skrzydła,rozwaliła psychicznie.A teraz po 1,5 miesiąca od tego pęknięcia psychicznego zastanawiam się czy aby jednak nie zrobiłam za mało!!!!!!!! Wega miala badania krwi,nerek,wątroby nie pamiętam czego jeszcze i były super.mizodlin ją upijał,dipromal także,luminal pięknie działał ,ale 5 tyg. Quote
saJo Posted December 30, 2006 Posted December 30, 2006 AgaZ Ale ja nie mowie, ze nie zrobilas wszystkiego. Nie znam przypasdku Twojego psa, nie wiem jakl bylleczony, jak czesto i jak silne mial ataki. Czasami lepiej skrocic psu cierpienia niz na sile go leczyc. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.