Szantina Posted December 11, 2003 Posted December 11, 2003 Witam Od 2 lat mam suczkę samoyedkę. W przyszłym roku zostanie ( mam taką nadzieję) szczęśliwą matką. I tu zaczyna się mały problem - jak ją "przekonać" do spania w jednym miejscu.Teraz w nocy kilka razy zmienia swoje miejsce.Moje dotychczasowe próby nie są skuteczne.Może ktoś z was miał taką lub podobną sytuację i chciałby podzielić sie ze mną swoim doświadczeniem.Za wszystkie podpowiedzi już teraz serdecznie dziękuję. Quote
aga 2 Posted December 11, 2003 Posted December 11, 2003 Moja Mati śpi ze mną w łóżku :D , jednak gdy nadszedł "ten czas" poszłam z nią na przygotowane wcześniej legowisko i po prostu siedziałam tam z nią. Zresztą, nie było żadnych problemów z uciekaniem od maluchów, wręcz przeciwnie, był problem z oderwaniem jej od nich. No, do czasu gdy wyrosły im ząbki :evilbat: Myślę, że nie powinnaś się martwić, gdy nadejdzie czas porodu Twoja suczka z pewnością zostanie na miejscu, przy szczeniakach i nie bedzie odczuwała potrzeby zmieniania miejsca. Aga&Co Quote
coztego Posted December 11, 2003 Posted December 11, 2003 Nie miałam rodzącej suki w domu, ale wydaje mi się, że sama z siebie, kiedy przyjdzie jej czas, zacznie mościć gniazdo i jeśli tylko zapewnisz jej odpowiednie posłanie to będzie na nim rodzić i wychowywać szczenięta. Nic na siłę! :) Quote
Szantina Posted December 11, 2003 Author Posted December 11, 2003 Może faktycznie martwię się na zapas? Mam nadzieję, że suńka da się przekonać do konkretnego pokoju .Jeszcze mam chwilkę czasu. Dziękuję wszystkim . Quote
Szantina Posted July 12, 2004 Author Posted July 12, 2004 No to nastał ten wyjątkowy dzień. Jedziemy dzisiaj z Szantą zapoznać się z pewnym bardzo przystojnym panem. :wink: Jestem pełna obaw bo: to moja pierwsza suczka i pierwsze krycie ( pańcia mocno spanikowana) Szanta nigdy nie była miła dla psów w trakcie cieczki nigdy nie "odstawiała''ogona Kochani trzymajcie kciuki- bardziej za mój system nerwowy bo co do psiaków to wierzę że natura pokieruje sprawą. Pozdrawiam Quote
Szantina Posted July 12, 2004 Author Posted July 12, 2004 No to po wieczorku zapoznawczym.... :D Oczywiście moje psisko musiało w pełni mnie zaskoczyć. Pierwsze co zrobiła ...ogon na bok i kokietujemy . Samiec podszedł , przywitał się ale stwierdził że to nie ten dzień i na darmo'' pracować '' nie będzie - mądra psinka :wink: Jutro znowu się widzimy... A tak przy okazji - czy z własnych doświadczeń możecie mi powiedzieć jak zmieniały się wasze suczki - zachowanie, jedzenie itp. Pozdrawiam Quote
Szantina Posted July 13, 2004 Author Posted July 13, 2004 WERA - dzięki za zainteresowanie ,ale mnie bardziej interesuje ( na dzień dzisiejszy) jak to jest z ciężarnymi suczkami. Piszę w tym dziale, bo rozmawiałam już z osobami ktore mają różne rasy a mnie bardzo interesuje zachowanie naszych psów ( zaprzęgowych) Liczę na was i wasze doświadczenie. Pozdrawiam Quote
Tjahzi Posted July 13, 2004 Posted July 13, 2004 moja sunia spala gdzie popadnie....natomiast oszczenila sie w przygotowanym kojcu,takim sbitym z desek...w moim pokoju...i potem dopoki maluchy nie rozlazly sie po mieszkaniu to ona tam siedziala...w zasadzie nie oddalajac sie na pol kroku od kojca......wiec chyba zasada jest taka ze jak sie oszczeni, to w tym mijescu , w ktorym to zrobi bedize sobie przesaidywac.. Quote
agacia Posted July 14, 2004 Posted July 14, 2004 Azja wprawdzie nigdy w prawdziwej ciazy nie byla,ale czesto miewala te urojone. W czasie gdy wydawalo jej sie,ze jest w ciazy jadla wiecej i unikala biegania i szalonych zabaw. Jej spacery polegaly na czlapaniu gdzies za mna i czasem musialam ja brac na smycz zeby szla szybciej. I byla mniej przyjazna dla suczek niz zwykle. Ale moze Azja troche przesadzala,bo w koncu w prawdziwej ciazy nigdy nie byla :wink: Quote
Szantina Posted July 14, 2004 Author Posted July 14, 2004 Wera - masz słuszną rację ,że bez znaczenia jaka to suczka ze względów biologicznych przechodzą ciąże tak samo. Mój błąd polegał ( chyba) na nazwaniu "zaprzęgowe" i stąd ta niejasność. Bardziej myślałam o suczkach SH, Malamutkach, Samoyedkach itp. i to nie tylko biegających w zaprzęgach. Moja jest typowym kanapowcem kochającym bieganie, ale wtedy kiedy ona ma na to ochotę. :wink: Jestem ciekawa jak wasze suczki w okresie ciąży zmieniały się ( bądź nie) pod kątem psychiki.Osobiście znam taką , która przed ciążą lubiła facetów a po....biedni panowie ( nawet jednego capnęła) :( A że jest to moja pierwsza suczka stąd moje pytania. Pozdrawiam Quote
Szantina Posted July 14, 2004 Author Posted July 14, 2004 Wera - masz słuszną rację ,że bez znaczenia jaka to suczka ze względów biologicznych przechodzą ciąże tak samo. Mój błąd polegał ( chyba) na nazwaniu "zaprzęgowe" i stąd ta niejasność. Bardziej myślałam o suczkach SH, Malamutkach, Samoyedkach itp. i to nie tylko biegających w zaprzęgach. Moja jest typowym kanapowcem kochającym bieganie, ale wtedy kiedy ona ma na to ochotę. :wink: Jestem ciekawa jak wasze suczki w okresie ciąży zmieniały się ( bądź nie) pod kątem psychiki.Osobiście znam taką , która przed ciążą lubiła facetów a po....biedni panowie ( nawet jednego capnęła) :( A że jest to moja pierwsza suczka stąd moje pytania. Pozdrawiam Quote
Szantina Posted July 14, 2004 Author Posted July 14, 2004 :oops: przepraszam ale nie wiem dlaczego poszło dwa razy. Pozdrawiam Quote
SH Posted July 15, 2004 Posted July 15, 2004 Z mojego skromnego doświadczenia ( 5 ciąż u SH zakończonych udanymi porodami ) wynika, że do połowy ciąży w zasadzie niewiele się zmienia w zachowaniu suni i w jej diecie. Po trzech tygodniach od ostatniego krycia warto zrobić USG aby potwierdzić lub wykluczyć ciążę i z grubsza ocenic jej mnogość. Jeśli ciąża jest faktem wtedy należy stopniowo zwiększać porcję karmy , ale zacząć ją dzielić na dwie, a pod koniec licznej ciaży nawet na trzy, porcje. Ja stosuję karmę gotową i od 6 tygodnia ciąży podaje karmę wysokoenergetyczną. Przy karmieniu naturalnym wypada zwiększyć ilość białka i tłuszczu oraz można rozważyć podawanie preparatu witaminowo-mineralneg (jeśli ciąża jest liczna). Około tydzień przed spodziewanym terminem porodu można już przygotować kojec porodowy, aby sunia zdąrzyła go zaakceptować. Jeśli jest w zacisznym miejscu to zwykle nie ma z tym kłopotów. Oczywiście poza kojcem trzeba zgromadzić jeszcze wiele akcesoriów min. wage, ostre nożyczki, jodynę, małą gruszkę do odsysania, lampę do dogrzewania (najlepiej sprawdza się taka dla kur) itd. O tym , że sunie zwykle rozumieją co sie z nimi dzieje juz było, więc... to by było na tyle :) Quote
Szantina Posted July 15, 2004 Author Posted July 15, 2004 SH - wielkie dzięki W/g tego co piszesz będzie spokój. Troszkę się obawiałam czy z przytulaka - kanapowca nie bedzie jakiejś fanaberycznej damy ( mam 6-cio letnie dziecko) Widocznie ewentualne zmiany w zachowaniu suk o których wiedziałam były indywidualne dla danej osobniczki. Czy jeśli będę miała jeszcze jakieś pytania mogę napisać do ciebie na prv?Większość moich znajomych ma suczki po sterylkach i psy więc niewiele mogę od nich się dowiedzieć.A książki to nie do końca to samo co doświadczenie. Pozdrawiam Quote
Katerinas Posted July 15, 2004 Posted July 15, 2004 Szantinka - Ty wiesz, że ja trzymam mocno kciukolce aby było wszystko oki :D A napewno będzie :D :kciuki: Nie mam zaprzęgowca ale z ciekawostek - nasza Saba jak była w ciąży jadła w miarę normalnie, natomiast dostała totalnego hopla na punkcie marchewek i jabłek :o Mięso jej tak nie ruszało jak marchew i jabłko :o Mogłam obierać, i obierać, i obierać... :lol: Teraz... zapomnijcie aby zjadła wyżej wymienione :lol: Quote
SH Posted July 15, 2004 Posted July 15, 2004 Czy jeśli będę miała jeszcze jakieś pytania mogę napisać do ciebie na prv? Jasne :D Ale lepiej na @, bo częściej tam zaglądam. Co do smaczków ciężarnych suniek to największe miała moja "strucha" podczas pierwszej ciąży. W ostatnim tygodniu jadła wyłącznie surową pręge wołową :o Nic innego nie brała do pyszczka :lol: Ale do tego czasu jadła normalnie, choć nie odmawiała sobie większej niż zwykle porcji owoców (jabłka, mandarynki, rodzynki), orzechów i surowej marchewki. Wszystkie te smakołyki jadała również przed ciążą m.in. jako "nagrody" podczas szkolenia :) Quote
Szantina Posted July 20, 2004 Author Posted July 20, 2004 No i nastał czas oczekiwania - udalo się czy nie ( jak ten czsa wolno płynie) Jak zwykle moja panienka musiała mnie zaskoczyć - tym razem pozytywnie.Bardzo bałam się ,że będą jakies ''akcje '' z jej strony. W czasie cieczki była dość agresywna w stosunku do psów, a o powąchaniu jej nie było mowy- startowała od razu z zębami. Tym razem ....szok , ogon w bok, pełna kokietka :o I na szczęście apetyt ma wspaniały, bo z tymw trakcie cieczek też kiepsko było. Proszę trzymajcie kciuki za Szantinę. Pozdrawiam Quote
SH Posted July 20, 2004 Posted July 20, 2004 Jasne, że trzymamy kciuki :thumbs: i czekamy na wiadomości, czy się udało i przyjda na świat małe białaski :loveu: Quote
Szantina Posted July 29, 2004 Author Posted July 29, 2004 Jak ten czas się wlecze ....kiedy będzie 09.09? wtedy idziemy z Szantą na usg i zobaczymy czy są maluszki. W/g mojej obserwacji wszystko powinno być ok - do tej pory ma wspaniały apetyt - po cieczkach zawsze był z tym problem nie chce jej się biegać - normalnie energia ją roznosiła stała się łasa na wszelkie pieszczoty - zawsze to był pieszczoch ale teraz to bije już wszelkie rekordy przymilania :wink: ...długo by pisać o pozostałych zmianach Nawet nasza p. weterynarz która zna ją od 2 lat stwierdziła ''ale mamuśka'' :D I mam do was pytanie ( takie trochę na wyrost) - jak powinna wyglądać ''Porodówka""? Głównie pytam o wymiary ( wysokość) . Szanta będzie miała do dyspozycji jeden pokój ( na spółę że mną). Na czas maluchów mąż przeniesie się do drugiego,bo ten jest najdalej od wejścia i nikt tam się nie będzie kręcił - poza domownikami. Pozdrawiam Quote
SH Posted July 29, 2004 Posted July 29, 2004 Zmiany w zachowaniu, które opisałaś faktycznie wskazują, że krycie było "skuteczne" :D Radzę jednak ostroznie spełniać zachcianki przyszłej mamy, aby nadmiernie jej nie rozpieścić i nie doprowadzić do otyłości. Otłuszczonej suczce trudniej będzie urodzić :( Wymiary kojca porodowego to temat rzeka :) Generalnie powinien być conajmniej tak szeroki aby sunia mogła swobodnie leżeć na boku, tak samo długi albo nawet nieco dłuższy jeśli ma być też kojcem dla szczeniąt przez pierwsze 2 tygodnie ich życia. Wysokość trzech boków kojca zwykle odpowiada wysokości suczki w kłębie, a czwarty bok ma ok 1/3 do 1/2 tej wysokości. Można też zrobić w czwartym boku tylko wejście z obniżonym poziomem krawędzi. Quote
asia40 Posted July 29, 2004 Posted July 29, 2004 Z czego robi się takie kojce? Widziałam w Czechach plastikowe posłania-wanny , czy one nadaja sie do porodu i na pierwsze tygodnie? Quote
SH Posted July 29, 2004 Posted July 29, 2004 Ja mam kojec z laminowanej płyty meblowej, ale można użyć też płyt OSB. Oba rodzaje są do kupienia w marketach budowlanych. Można je tam od razu przyciąć na żądany wymiar. Na spód kładę kawał wykładziny PCV i coś na podściółkę np. flanelowe prześcieradła. Nie wiem jak wygladają te kojce, które opisujsz asia40, więc trudno mi coś powiezieć na ten temat :-? Quote
Szantina Posted July 29, 2004 Author Posted July 29, 2004 SH z zachcianek Szanty spełniam tylko jedno - większa ilość głasków, myziań ,całusków,drapańców.I wszyscy nasi znajomi ( zakochani psiarze) mają teraz pełne ręce roboty. W jedzeniu nic nie zmieniłam - dostaje tyle samo i to samo co przed kryciem. A głodomora ''zapycham'' marchewką , jabłkiem i czasami bananem. Dzisiaj była na spacerku ze swoją koleżanką malamutką Hexą i o dziwo mając kompankę do zabawy nawet łapami szybciej przebierała ( Aga wielkie dzięki za zabranie psinek) A teraz smacznie śpi z anielskim wyrazem pyszczka. Pozdrawiam Quote
SH Posted July 29, 2004 Posted July 29, 2004 Tak trzymaj :D A jak już zobaczycie maluszki na USG to dajcie znać ile ich może być :) Quote
Szantina Posted August 6, 2004 Author Posted August 6, 2004 Witajcie U nas prawie wszystko po staremu. Tylko przez prawie 2,5 roku byłam święcie przekonana ,że mam psa a nie.....osła. :-? Zawsze chętna do spacerków - teraz najchętniej pierwszy trawnik , siusiu i kłusikiem do domku. Jeśli ktoś z boku popatrzy na nasze spacerki to musi mieś niezły ubaw - kto tu kogo na spacerek wlecze? :lol: Ostatnio byłam z nią u weta.( to moja koleżanka i często na spacerkach poprostu ją odwiedzamy w pracy) bo kupki jakieś luźne i więcej ale na szczęście nic się nie dzieje.Podobno ten typ tak ma. Tylko na kilka dni zakaz surowej marchwi. A w trakcie badania usłyszałam" jak ładnie macica powiększona" czyli będziemy mieć maluszki. A teraz tylko tydzień do usg i wstępnego liczenia. Pozdrawiam Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.