Jump to content
Dogomania

Sprzedaż psiaków w sklepach zoologicznych


Gasnik

Recommended Posts

To mój pierwszy post na tym forum. Wolałabym, żeby dotyczył przyjemniejszego tematu, ale niestety tak nie jest.
Pracuję w Silesia City Center. Jest tam sklep zoologiczny, do którego zaglądam baaardzo często. Jak w większości tego typu sklepach, sprzedawane są tam szczeniaki.
Bardzo jestem zaniepokojona ich stanem, ale może wszystko po kolei napiszę.
Jakiś czas temu był tam młody arlekin. Psiak z rodowodem, jednak sprzedany za pośrednictwem sklepu. Powodem pewnie była jego przepuklina pępkowa :/
Po dwóch tygodniach w tym sklepie skóra na nim wisiała. Zwróciłam na to uwagę któremuś z pracowników. Usłyszałam, że to dlatego bo on teraz rośnie, a jeszcze nie zaczął nabierać masy...
Dwa tygodnie temu trafiły tam dwa boksiopodobne szczeniaki. Widziałam je pierwszego dnia i od tamtego czasu widuje je codziennie. Koszmar. Przede wszystkim na oko widac było, że są troszke za małe, żeby już odciągac je od matki. teraz, po dwóch tygodniach, mogłyby służyć za eksponaty przy nauce anatomii. Wystajace żebra, wystająca miednica, widok naprawde przerażający.
Zapytałam pracownicę, kto sie nimi zajmuje. Odpowiedziała, że kazdy po trochu. Czyli moim zdaniem praktycznie nikt, bo tak najczęściej jest, jak wszyscy sa za cos odpowiedzialni. Zwróciłam jej uwagę, że psiaki sa wychudzone. Zaczęła opowiadać bzdury, że właśnie dzisiaj dostali je od "hodowcy", i że takie sa zagłodzone, a oni je teraz ratują. Powiedziałam jej, że jestem w tym sklepie codziennie od dwóch tygodni i psiaki tak długo w nim są, a nie od kilku godzin, jak twierdzi.
Już mniej uprzejma zaczęła sie bronić, że przecież nie będzie na siłę im wciskać jedzenia, jak nie chcą jeść. Powiedziałam jej, że przede wszystkim sucha karma, która dostają jest za duża i psiaki nie są w stanie czegos takiego wziąć do pyszczka, że może powinni im dawać cos dla szczeniaków, rozmaczać to. Zaczęła krzyczeć, że oni rad nie potrzebują, że sami wiedza jak się psami zająć.
Tyle w kwestii żywienia.
Inną sprawą jest kondycja psychiczna psiaków. Szczeniak osowiały, nie reagujący praktycznie na nic nie może być zdrowym szczeniakiem :(
Byłam tam dzisiaj, został już tylko jeden z boksiopodobnych.
Dzowniłam do TOnZ. Pani powiedziała, że od jakiegos czasu dostaja sygnały, że cos tam jest nie tak, że ludzie kupuja tam psiaki, które padają po kilku dniach, tygodniach. Oni niestety mogą tylko poprosić sklep, żeby poprawił warunki tym psiakom, bo żadne przepisy tego nie regulują.
Pani skierowała mnie do inspektoratu weterynarii. Zadzwoniłam tam i faktycznie pan powiedział, że sprawdzą jak sprawa wygląda.
Moja prośba-jeśli ktoś jest w stanie, w jakikolwiek sposób, nagłośnić tą sprawę, będę wdzięczna. Wiem, że to tylko kropla w morzu psich nieszczęść,ale nie mogę, a może właśnie dlatego nie potrafię tego tak zostawić.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 117
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Gasnik zgadzam sie w zupełnościz Twoja wypowiedzią . Otoz nie tylko w Silesi jest ów problem , ale w kazdym z duzych marketów problem jest podobny. Psy sa trzymane w małych kojczykach przez pare tygodni , a ich zdrowie psychiczne wisi na włosku . Ekspedjenci ktorzy pracuja sa mało wyrozumiali dla nich a juz najbardziej mniej wyruzumiali sa dal ludzi chcacych kupic pieska , poniewaz sa u nich pieski ktore sa pochodzenia ,,niby rasowego" ktorego nikt nie jest w stanie potwierdzic. I wszystkie odpowiedzi z jakimi sie spotykam to jest rasowy ale bez rodowdu :shake: i tak wiekszosc ludzi wychodzi z takie a nie innego załozenia (w takich sklepach jest robiona antyreklama prawdziwych rodowodów).A jak sie podchodzi blizej kojca malców to zal sciska serce :-(. Psiaki wydaja sie jakby umarło w nich zycie, i jak napisała Gasniki sa bez zadnych cech ktore powinny przysułgiwac szczeniakowi .
Według mnie powinien byc wprowadzony zakaz handlu w sklepach ziwerzetami typu pies czy kot .
Oczywiscie to moja opinia i w tym wypadku wydaje mi sie ze jest własciwa.
Pozdrowka

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gasnik'] Oni niestety mogą tylko poprosić sklep, żeby poprawił warunki tym psiakom, bo żadne przepisy tego nie regulują.
Pani skierowała mnie do inspektoratu weterynarii. Zadzwoniłam tam i faktycznie pan powiedział, że sprawdzą jak sprawa wygląda. [/quote]

Niestety tak jest wszędzie, w całym kraju i na całym świecie. I nie ma zakazu :angryy: U nas to sie dzieje tylko w tych duzych, renomowanych zoologicznych sklepach ale w Anglii nawet te małe osiedlowe często mają klatki(również w witrynach sklepowych) ze szczeniakami. Najczęsciej właściciel oszczędza na karmie dla psa gdyż chce jak najwięcej zarobic.
Wg mnie rozwiązaniem sytuacji byłby zakaz sprzedazy psów i innych zwierząt w supermarketach, sklepach zoologicznych i każdych innych. Ale to nierealne - jak wiele rzeczy w tym kraju...:roll:

Link to comment
Share on other sites

Gasnik a w jakim mieście to było ? Ja byłam może nie cały miesiąc temu w Silesii ale w Katowicach.Oprócz egzotycznych papug były tam kotki brytyjskie i chyba jeszcze jakieś. Ceny były śmieszne bo jeden był za 800 zł, a drugi za 1000 zł. Watpię aby miały rodowody. W środku był piesek. Napisane było że West. Troszkę mi Westa nie przypominał ale nie jestem ekspertem tej rasy. Miał dziwnie wygolony brzuszek, tak to przynajmniej wyglądało. Cena była 1200. Pytam się sprzedawczyni czy piesek z metryką a ta na to że nie. Pytam się jej dlaczego więc taka cena. Ona na to że "hodowca sobie tak zażyczył". Stwierdziłam że jednak nie hodowca a pseudohodowca. Piesek miał w tej cenie chip i paszport.Żałosne. Chip przy odrobinie szczęścia ma się za darmo gdyż czasem są darmowe akcje czipowania. Paszport kosztuje 50 zł. Skąd więc taka wysoka cena. Facet chce zarobić na ludziach którzy się nie znają.
Piesek był osowiały i smutny. Obok wisiała kartka: doberman za 500 zł. Pieska już nie było więc ktoś musiał go kupić. Biedne zwierzaki :placz:.

Link to comment
Share on other sites

Słuchajcie,marna to pociecha,ale zawsze coś.Regulamin Hodowli zabrania członkom ZKwP sprzedaży szczeniąt poza hodowlą!Jeśli szczenię ma tatuaż i metrykę to łatwo można sprawdzić z jakiej hodowli pochodzi,wzory tatuażu są na
[URL="http://www.zkwp.pl"]www.zkwp.pl[/URL]
trzeba wejść w oddziały ,a tam macie adresy,telefony i wzór tatuażu.Dobrze jest zrobić fotkę z nr tatuażu(ja zrobiłam to tak,że udałam zainteresowanie,osoba obok z aparatem robiła zdjęcie,że niby muszę męża zapytać).Potem telefon do oddziału w którym jest zarejestrowany hodowca i skarga na piśmie.Oczywiście kopia zawsze w ręku!Za to grozi wykluczenie z ZKwP.Inaczej sprawa ma się z bezpapierowym szczeniętami.Tu powinny działać organizacje prozwierzęce.Toz niestety w całej Polsce jest nieudolny.

Link to comment
Share on other sites

Osobiście nie spotkałam się ze sprzedażą szczeniąt i kociaków w sklepach zoologicznych, ale wystarczą mi inne zwierzęta trzymane w tragicznych warunkach. Chore i pokaleczone papugi, szczury trzymane stadami w małych terrariach (oczywiście bez podziału na samce i samiczki), koszatniczki w terra wyposażonym tylko w sianko i miseczki z wodą i jedzeniem. Szkoda, że w takich sklepach często pracują ludzie leniwi, nie znający się na zwierzakach, które sprzedają i liczący wyłącznie na zysk (już nie tyle na "zadowolenie klienta")...

Link to comment
Share on other sites

Właśnie o to chodzi, że te szczeniaki, które są tam teraz nie mają metryk. Miał ten arlekin kilka miesięcy temu. Wtedy nie pomyślałam o tym, żeby to zgłosic do związku i żałuje teraz bardzo :/ Obecne bidulki niestety rasowe nie są.

Link to comment
Share on other sites

Tylko raz widzialam w sklepie zoologicznym szczenieta na sprzedaz (i juz nigdy moja noga tam nie postanela) ow sklep znajduje sie w galerii dominikanskiej (wroclaw) nie bede wymieniala nazwy bo kazdy kto mieszka we wroclawiu i bywa w sklepach zoologicznych go zna. Widok tych biednych pieskow trzymanych w szklanym[!!!!] kojcu. Byly to szczenieta pekinczykow,pudli ,schi tzu... Staly one w brudnej ,z pewnoscia niemytej,klatce wypelnonia...WIORAMI ZAPACHOWYMI (tzn podrazniajacymi skore) DLA [B]GRYZONI[/B]. No comments:mad:.

Link to comment
Share on other sites

Nigdy nie spotkałam się ze sprzedażą psiaków w sklepie
i nie moge sobie tego wyobrazić
Chcecie powiedzieć, że w polsce są sklepy zoo, w których na półce obok smyczy, karmy, środków na pchły są również żywe szczeniaki na sprzedaż?
Ciarki mi po plecach przeszły

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wiska']Tylko raz widzialam w sklepie zoologicznym szczenieta na sprzedaz ([B]i juz nigdy moja noga tam nie postanela[/B]) ow sklep znajduje sie w galerii dominikanskiej (wroclaw) nie bede wymieniala nazwy bo kazdy kto mieszka we wroclawiu i bywa w sklepach zoologicznych go zna. Widok tych biednych pieskow trzymanych w szklanym[!!!!] kojcu. Byly to szczenieta pekinczykow,pudli ,schi tzu... Staly one w brudnej ,z pewnoscia niemytej,klatce wypelnonia...WIORAMI ZAPACHOWYMI (tzn podrazniajacymi skore) DLA [B]GRYZONI[/B]. No comments:mad:.[/quote] Ja też już nie odwiedzę sklepu, w którym widziałam zwierzęta.
Byłam w szoku widząc kobietę, która kupowała [U]mieszańca[/U] syberyjskiego i maincoon'a (podobno) za 900 zł :shake: Debilizm. W schronisku koty są po 20 zł.

Link to comment
Share on other sites

Jak się mija taką "wystawę" tzn. szybę do której przyklejone sa psiaki, to aż żal na nie patrzeć:( nie powinno sie opsów sprzedawać w zoologach ani w żadnych innych sklepach, tylko u hodowców (takie moje skromne zdanuie :roll:...) Ciekawe jak się czuły zwierzaki za szybami w te 40 stopniowe upały ::mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='baltazarka']Nigdy nie spotkałam się ze sprzedażą psiaków w sklepie
i nie moge sobie tego wyobrazić
Chcecie powiedzieć, że w polsce są sklepy zoo, w których na półce obok smyczy, karmy, środków na pchły są również żywe szczeniaki na sprzedaż?
Ciarki mi po plecach przeszły[/quote]

Jak chcesz zobaczyc polecam
Tesco na Zakopiance i M1

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PANGEA']Jak chcesz zobaczyc polecam
Tesco na Zakopiance i M1[/quote]

Mówisz o Krakowie?
Z tego co wiem to na zakopiance nie ma tesco?

Ale jest tam nowo otwarty sklep zoologiczny, miałam pojechać zobaczyć czy jest coś interesującego, teraz już nie pojade :mad:

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Georgia][SIZE=3][COLOR=blue]W zeszłym roku była wielka afera ze sprzedażą yorków w sklepie zoologicznym w Warszawie. Yorki były rodowodowe ze znanej dość hodowli. Sprawa była dość szeroko komentaowana na naszepsy.pl .O ile słyszałam hodowczynię albo usunięto albo zawieszono W ZK. Niestety ta sprzedaż zywych psów w sklepach razem z innymi obyczajami przycodzi do nas z Zachodu.[/COLOR][/SIZE][/FONT]
[FONT=Georgia][SIZE=3][COLOR=blue][/COLOR][/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

widzialam te boksie szczegolnie ta suczka jest koszmarna ja tez zwrocilam na to uwage a sprzedawca powiedzial ze one sa pod opieka weta i wszystko jest jak najbardziej ok wrr jak ja bylam to jeszcze byl lessie wygladal w miare normalnie a jak sie spytalam co sie z nimi na noc dzieje gosciu stwierdzil ze jak zobacze w tesco(kolo tego sklepu) takie dziwne kurczaki to to one .. eh super poczucie humoru... psiaki zostaja w sklepie same na noc to jest straszne ;((((

Link to comment
Share on other sites

[B][I]Ja też się spotkałam ze sprzedażą szczeniąt w sklepie zoologicznym. Mam tu na myśli duży krakowski sklep, który do niedawna znajdował się w dużym centrum handlowym, a od kilku tygodni jest w jego pobliżu. Gdy pierwszy raz to zobaczyłam od razu zadzwoniłam do TOZu i powinformowano mnie, że sklep prowadzi jakąś akcję, i że wszystko jest ok...[/I][/B]
[B][I]Ostatnio widziałam jak sprzedawano tam schroniskowe koty. Fakt, że zainteresowanie zwierzakami było duże, ale warunki w jakich to się działo były skandaliczne! Bardzo głośno włączona muzyka, zachęcająca do wejścia do sklepu, rodzice z małymi dziećmi trzymającymi baloniki (które przecież często pękają) i te biedne zwierzęta, zamknięte w klatkach, takie osowiałe i jakby nieobecne. Najgorzej to wyglądają papugi, które żyją w klatkach bez towarzystwa i czasami ktoś z pracowników się z nimi "bawi". Koszmar! :angryy: [/I][/B]

Link to comment
Share on other sites

Widziałam i to nie raz... pamiętam te smutne spojrzenie malutkiej amstaffki, a w oddali slychac bylo jakieś pytanie pracownika sklepu, kto bierze szczeniaka na noc... Ajjj serce strasznie ściskalo.
Znajoma kupiła psa właśnie ze sklepu zoologicznego, życie mu tym uratowała. Nieźle musiala się natrudzić, żeby pies wyzdrowiał, ale się jakoś udalo...

Link to comment
Share on other sites

W Katowicach te szczeniaki najprawdopodobniej zostaja na noc w sklepie.
Poza tym tez jest prowadzona akcja z psiakami i kotami do adopcji, ale to i tak nie zmienia faktu, że zwierzęta tam marnieją strasznie. I do tego to, co mi powiedziała pani z TOZ-zdarza sie, że spiaki nie pożyją długo jak juz rafia do nowych domów. Są tak wycieńczona. Do tego pewnie nie zaszczepione... Szkoda słów.

Link to comment
Share on other sites

[PHP][/PHP][quote name='baltazarka']Mówisz o Krakowie?
Z tego co wiem to na zakopiance nie ma tesco?

Ale jest tam nowo otwarty sklep zoologiczny, miałam pojechać zobaczyć czy jest coś interesującego, teraz już nie pojade :mad:[/quote]

O jej, przepraszam mialobyc Carefoure
A sklep jest po remoncie ale chyba nic sie nie zmienilo :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...