Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted (edited)

Miał faktycznie szczęście i nie wiem jak to się stało, ze nie ma żadnych ran, to cud.
Rozumiem Cię Maciek - to na pewno wielki stres.
Moja Tolka raz została zaatakowana przez sukę sporo większa od siebie, a była na smyczy.
Nigdy nie zapomnę tego, co się wtedy działo, myślałam, ze stracę psa.
Tak jak pisze terra - cała się trzęsłam, nie byłam w stanie iść.

Edited by Tola
Posted

Jeśli kociak taki osowiały to na pewno co najmniej został potłuczony zębami przez psiaki.
Oby obrażeń wewnętrznych nie było.
Biedulek.

Posted

To przeżycie z kotem było pewnie wielkim stresem
Dobrze że tak się skończyło i kotu na pewno nic nie będzie
Poza tym mam nadzieję, że teraz kociak będzie z daleka omijał psy

Posted

[quote name='Tola']Jak kicius dzisiaj?[/QUOTE]

[quote name='terra']Jeśli kociak taki osowiały to na pewno co najmniej został potłuczony zębami przez psiaki.
Oby obrażeń wewnętrznych nie było.
Biedulek.[/QUOTE]

Dzisiaj jest już dużo lepiej, dzięki:) Co prawda też tylko leży cały dzień i nie ma apetytu, ale już więcej chodzi:)
Przepraszam, że nie zapytałem, ale jak Wasze psiaki po tamtych walkach?

[quote name='Iljova']Poza tym mam nadzieję, że teraz kociak będzie z daleka omijał psy[/QUOTE]
Też mam taką nadzieję. Najlepiej żeby już nie wychodził przez okno, a będzie dobrze:)

Posted (edited)

Kot nie żyje.
Poprawiało mu się, ale jednak nic nie jadł. Od wczoraj znowu zaczął słabnąć, ale wet miał już zamknięte. Dzisiaj wet go oglądał, dał zastrzyki i zlecił rentgena, ale najbliższy, który jeszcze dzisiaj by to zrobił, był o 30 km ode mnie, u innego weta. 5 minut przed dojazdem na miejsce kot odszedł... Nawet roku nie miał. ..................

Edited by Maciek777
błąd
Posted

[quote name='Tola']Tak mi przykro:(
Czyli były obrażenia wewnętrzne:([/QUOTE]
Powoli zaczynam się z tym godzić:(
Wet podejrzewał uszkodzenie wątroby lub trzustki bo one właśnie dopiero po kilku dniach dają o sobie znać.

  • 2 weeks later...
Posted

Trzeba było się pozbierać po śmierci Małego (bo tak kot miał na imię) i od wczoraj mam już innego kocurka (jeszcze bez imienia) dla towarzystwa, dla mojej kocicy Saszki. Tym razem będą nadzwyczajne środki ostrożności by kolejny raz do takiej sytuacji nie doszło. Z resztą na sam wypadek, a później śmierć, przyczyniło się bardzo dużo dziwnych zbiegów okoliczności. Nie bardzo wierzę w jakieś czary, ale to jakby każde kolejne wydarzenie prowadziło prosto do śmierci. I sam atak psów i leczenia go. Ktoś pewnie by powiedział "tak miało być"...
Mam nadzieję, że nikt sobie nie pomyślał, że mam o to pretensje do Baja. Nie mogę mieć mu za złe tego, że jest psem...

A Baj ma ostatnio wielkie szczęście:) Ostatnio było tyle upalnych dni, a burz brak;)

Posted (edited)

Nie uwierzycie!
Dopiero co od nas odeszła burza, która trwała ok 3 godzin. Były grzmoty, błyskawice i dużo deszczu. Nie była to może megaburza, ale średniak. Bajutek został przez cały ten czas w budzie:) Wyszedł z niej może 2-3 razy by trochę popiszczeć, ale też bez porównania z lamentem, którym mnie brał na litość jeszcze w czasie Sylwestra czy zeszłorocznych burz. Przed chwilą u niego byłem ocenić straty, które byłem pewien, że zastanę, a tu kolejne zaskoczenie - poskubał "tylko" 2 deski od budy. Spodziewałem się, że zniszczone będzie wszystko...co jeszcze zniszczone nie zostało;)
Spodziewam się dalszej poprawy bo póki co to zdążyłem zastosować dopiero połowę środków:roll:

Czuję, że to nowy etap w życiu tego rudego stwora:)

Edited by Maciek777
tragiczny błąd:)
Posted

[quote name='Maciek777']Nie uwierzycie!
Dopiero co od nas odeszła burza, która trwała ok 3 godzin. Były grzmoty, błyskawice i dużo deszczu. Nie była to morze megaburza, ale średniak. Bajutek został przez cały ten czas w budzie:) Wyszedł z niej może 2-3 razy by trochę popiszczeć, ale też bez porównania z lamentem, którym mnie brał na litość jeszcze w czasie Sylwestra czy zeszłorocznych burz. Przed chwilą u niego byłem ocenić straty, które byłem pewien, że zastanę, a tu kolejne zaskoczenie - poskubał "tylko" 2 deski od budy. Spodziewałem się, że zniszczone będzie wszystko...co jeszcze zniszczone nie zostało;)
Spodziewam się dalszej poprawy bo póki co to zdążyłem zastosować dopiero połowę środków:roll:

Czuję, że to nowy etap w życiu tego rudego stwora:)[/QUOTE]

To dobre wieści.
Stach mojej mniejszej suki przed burza trwa i nic nie wskazuje, żeby cokolwiek pomogło; ostatnio zdoałala się w tym przerażeniu wdrapać na pralkę i do tej pory nie wiem, jak to zrobiła.

Posted

[quote name='Tola']To dobre wieści.
Stach mojej mniejszej suki przed burza trwa i nic nie wskazuje, żeby cokolwiek pomogło; ostatnio zdoałala się w tym przerażeniu wdrapać na pralkę i do tej pory nie wiem, jak to zrobiła.[/QUOTE]
W szoku można więcej niż się wydaje;)
Masz o tyle łatwiej, że mieszka z Tobą w domu. Możesz kontrolować sytuację na bieżąco i wszystko co zrobisz przyniesie lepszy skutek bo jest w domu, nie narażona na te wszystkie bodźce co na zewnątrz.

Posted

Dobrze, że Baj się przestawia.
U mnie tak jak u Toli jedne się boją inne wręcz przeciwnie.
Jak sąsiad odpalił petardę, to mój staruszek Dathi sforsował płot wys. 150 cm i pobiegł do lasu. Dodam, że żadnej dziury ani podkopu nie było. Do dzisiaj nie rozumiem, dlaczego nie pobiegł do domu.

Posted

Albo ja się tu cieszę, że zadziałało to czy tamto, a jemu może tak samo przechodzi na starość...;)
Dawno nie było zdjęć Baja, a tym bardziej jego dobrych zdjęć - trzeba to będzie nadrobić:)

Nie chcę się narzucać, ale skoro macie podobne problemy z burzą to mogę wypisać to co wiem na temat...

Posted (edited)

[quote name='Maciek777']Dawno nie było zdjęć Baja, a tym bardziej jego dobrych zdjęć - trzeba to będzie nadrobić:)
[/QUOTE]
Póki co, pogoda pochmurna / deszczowa i na dobre zdjęcia nie ma szans:roll:

[quote name='Iljova']pozdrawiam wszystkich życząc cudownej niedzieli :-)[/QUOTE]
Również pozdrawiam razem z Bajem;)

[quote name='terra']Chętnie poczytam to i owo, bo wiedzy nigdy za wiele ;)[/QUOTE]
Od czego tu zacząć...

1. Spacery / wycieczki:
Im pies ma więcej bodźców, bywa w różnych miejscach, doświadcza różnych sytuacji, tym jest odporniejszy na stres. Sam wysiłek fizyczny też jest bardzo ważny.

2. Pozytywne skojarzenia:
a) zapachowe
Na początku jedzenia / zabawy /masowania rozpylić w powietrzu swój perfum lub specjalnie kupiony do tego celu perfum. Byle używać zawsze tego samego. Jeszcze lepiej rozpylać psie feromony uspokajające dostępne np na allegro. Gdy zbliża się burza popsikać legowisko lub powietrze. Zwykłe olejki lawendowe i rumiankowe też działają uspokajająco - można je wetrzeć w sierść.
b) dźwiękowe
W w/w okolicznościach tak samo postępować z odtwarzaniem muzyki relaksacyjnej lub (w moim przypadku) odgłosami ptaków z lasu deszczowego.
Muzyka relaksacyjna powinna być z jak najmniejszą ilością różnych instrumentów.

3. Leki
Można przed burzą podać lek na obniżenie ciśnienia, ale to już należy skonsultować z wetem.

4. Suplementy
Regularnie podawać Magnez z vit B6 - pomaga na stres. Unikać sodu (sprawdzać skład karmy, nie podawać solonych potraw) bo podwyższa ciśnienie.

5. Karma
W tej kwestii jeszcze zdania wetów są podzielone, ale jest teoria by karma zawierała białko w ilości 16-19%. To działa uspokajająco bo w organizmie zwiększa się ilość tryptofanu, który odpowiada za poczucie szczęścia. On też jest jednym z głównych składników leków uspokajających, jak Stress Out czy Kalm Aid.
Można go też dostarczać psu niezależnie od karmy. Tabelka w jakich produktach go znajdziecie: [URL]http://pl.wikipedia.org/wiki/Tryptofan[/URL]
Jest dostępny (jako suplement) także w tabletkach, ale na pewno lepszy naturalny.

6. Odwrócenie uwagi.
Czas burzy to może być najlepszy czas na zabawę, spacer, wykonywanie komend. Pies może skupić się tylko na jednej rzeczy w tym samym momencie. Albo będzie to strach, albo Ty znajdziesz mu zajęcie. Jednak ewentualne pochwały, dotyk, nagrody są możliwe jeśli pies jest rozluźniony w trakcie zabawy.

7. Strzyżenie.
Długowłose psy mogą mieć szczególne problemy z elektryzowaniem się sierści podczas burzy.

8. Bezpieczne miejsce.
Umożliwić psu schowanie się w ciemnej, chłodnej łazience,najlepiej bez okien. Może też być nakryta kocem klatka kennelowa. Nie pozwolić na krążenie po domu, nakręcając przy tym strach.

9. Ciekawe pomysły, choć nie wiem czy dobre bo nie testowałem.
[FONT=arial]a) Zwyczajną folią aluminiową pokryć łóżko pod materacem tworząc jednolitą warstwę chroniącą psa przed wyładowaniami elektrostatycznymi, które mogą nawet wywoływać ból u psa. Oczywiście pod warunkiem, że pies chowa się pod łóżko. Folia aluminiowa ma służyć jako swoista tarcza.[/FONT]
[FONT=arial]b) Jeśli pies nie jest aż tak przerażony to można nauczyć go "gonić błyskawice", czyli mówiąc prościej poszczuć je psem. Automatycznie wtedy przestaje się ich bać, a zaczyna nienawidzić. Z tym też nie można przesadzać by nie wpaść z jednej skrajności w drugą...[/FONT]

10. Podstawy.
O tym chyba nie muszę pisać żeby nie pocieszać psa gdy się boi, tylko go ignorować, lub o tym , że można podać psie środki uspokajające:)


Jeśli macie jakieś uwagi do powyższych rad lub macie inne to z chęcią poczytam:)

Edited by Maciek777
Posted

Dzisiaj znalazło się trochę czasu i słońca na fotki:)

Uszy Baja żyją własnym życiem;)

[IMG][IMG]http://imageshack.us/a/img834/1179/dsc0447y.jpg[/IMG][/IMG]

[IMG][IMG]http://imageshack.us/a/img27/4043/dsc0451jp.jpg[/IMG][/IMG]

[IMG][IMG]http://imageshack.us/a/img37/4519/dsc0461qz.jpg[/IMG][/IMG]

[IMG][IMG]http://imageshack.us/a/img211/2139/dsc0465ag.jpg[/IMG][/IMG]

[IMG][IMG]http://imageshack.us/a/img838/4111/dsc0473wd.jpg[/IMG][/IMG]

Posted

Śliczna modreczka Bajutkowa :)

Odnosząc się do postu wyżej,
pkt. 1, uświadomiłam sobie, że mój strachulec nie boi się burzy na spacerze, tylko jak przebywa w domu czy ogrodzie. Nie ma takiej samej reakcji w wypadku odpalania peterd. Tu boi się niezależnie gdzie jest, nawet nadsłuchuje czy strzelają. Ten jego strach przenosi się na inne psy, ale nie na wszystkie. Psiak bardzo lubi aportować, ale w sytuacji gdy strzelają, nie interesuje go nic innego. W takich sytuacjach ograniczam spacerowanie a pies siedzi w łazience bez okien i ziaja.

Posted

Baj śliczny.
Moja Zula boi się i burzy i wystrzałów wszędzie.
Burzę wyczuwa dużo wcześniej, nim się zacznie.
Nie ma mowy, aby wyszła na spacer - nawet wyniesiona na rękach po burzy- ucieka do domu.
Jej azylem jest łazienka; w czasie burz ma wlączane radio.
Ale to niewiele pomaga - i tak siedzi, dyszy, cała się trzęsie.

Posted

[quote name='terra']Odnosząc się do postu wyżej,
pkt. 1, uświadomiłam sobie, że mój strachulec nie boi się burzy na spacerze, tylko jak przebywa w domu czy ogrodzie. Nie ma takiej samej reakcji w wypadku odpalania peterd. Tu boi się niezależnie gdzie jest, nawet nadsłuchuje czy strzelają.[/QUOTE]
Z burzą to właśnie odwracanie uwagi spacerem - myśli o spacerze, a nie o burzy. Widocznie petard boi się bardziej. Jesteś w lepszej sytuacji bo petardy są właściwie może 2 tygodnie w roku:roll:

[quote name='Tola']Baj śliczny.
Moja Zula boi się i burzy i wystrzałów wszędzie.
Burzę wyczuwa dużo wcześniej, nim się zacznie.
Nie ma mowy, aby wyszła na spacer - nawet wyniesiona na rękach po burzy- ucieka do domu.
Jej azylem jest łazienka; w czasie burz ma wlączane radio.
Ale to niewiele pomaga - i tak siedzi, dyszy, cała się trzęsie.[/QUOTE]
Myślę, że lepiej by był to regularnie puszczany ten sam utwór by dobrze go kojarzyła. No i właśnie - trzeba go odtwarzać przede wszystkim podczas dobrych zdarzeń i czasem bez powodu by nie kojarzyła tych dźwięków tylko z burzą bo to nawet pogorszy sprawę.

Mam nadzieję, że nie odbieracie tego jako jako moje mądrowanie się:shake: Po postu dużo o tym czytałem i rozmawiałem z innymi...

A tak z nowości u Baja to mamy wstrzymane wycieczki do lasu bo PODOBNO w tych lasach są wilki:-o Fakt faktem, czasem w nocy szczekają w stronę lasu niby bez powodu, ale w sumie to może być każde inne zwierzę. Tyle, że PODOBNO leśniczy je widział. 2 lata temu przyszło w nocy ok 50 - 100 m od mojego domu coś co ryczało jak wielki kot - słyszałem osobiście i na prawdę budziło respekt. Psy sąsiadów i moje szalały. Wtedy w Polsce opowieści o pumie były modne więc kto wie:roll: Gdzie ja mieszkam?!;)
Co do tych wilków to sam nie wiem bo żadne media tego nie podają, w necie też nic...

Posted

[quote name='Maciek777']Z burzą to właśnie odwracanie uwagi spacerem - myśli o spacerze, a nie o burzy. Widocznie petard boi się bardziej. Jesteś w lepszej sytuacji bo petardy są właściwie może 2 tygodnie w roku:roll:

Ilościowo rzeczywiście niewiele, natomiast nigdy nie wiem, kiedy coś koło mnie rąbnie. Rolnicy używają petard do podrywania gołębi do lotu, do odstraszania kuny z gospodarstwa a Odpust w okolicznych wsiach jest świetną okazją do "zabawy"
Kiedyś mi się zdarzyło podlewać kwiatki, gdy sąsiad podrywał gołębie, konewka wypadła mi z ręki, dobrze, że nie spadłam z drabiny.
Tak się wściekłam, że zarejestrowałam się na forum gołębiarzy i wypisałam to i owo.:evil_lol:

Ostatnio robiłam pps o wilkach, musiałam pogrzebać w necie za info i dowiedziałam się, że jest kilka rejonów gdzie je można spotkać.
Tak więc również w Twoich rejonach może żyć jakaś rodzina.
Dodam jeszcze ,że informacje o rzekomej agresywności wilków wobec człowieka są mocno przesadzone. Ale Bajutek lepiej niech nie goni za zwierzyną, bo nigdy nic nie wiadomo.

Posted

[quote name='terra']Kiedyś mi się zdarzyło podlewać kwiatki, gdy sąsiad podrywał gołębie, konewka wypadła mi z ręki, dobrze, że nie spadłam z drabiny.
Tak się wściekłam, że zarejestrowałam się na forum gołębiarzy i wypisałam to i owo.:evil_lol:[/QUOTE]
Ale jesteś mściwa;)
Wychodzi na to, że nawet z petardami nie znasz dnia ani godziny...

[quote name='terra']Ostatnio robiłam pps o wilkach, musiałam pogrzebać w necie za info i dowiedziałam się, że jest kilka rejonów gdzie je można spotkać.
Tak więc również w Twoich rejonach może żyć jakaś rodzina.[/QUOTE]
Tak coś słyszałem, że jak zrobili autostradę A2 to "uwięzili" w tych lasach jedną watahę.

[quote name='terra']Dodam jeszcze ,że informacje o rzekomej agresywności wilków wobec człowieka są mocno przesadzone. Ale Bajutek lepiej niech nie goni za zwierzyną, bo nigdy nic nie wiadomo.[/QUOTE]
Bajutek zawsze na smyczy chodzi. Normalnie słucha - gorzej jakby zobaczył tam inne zwierzę lub człowieka;)
O siebie się nie boję bo wilk raczej odejdzie niż zaatakuje, ale zawsze zabieram po dwa psy, a one mogą go sprowokować...
Kilka dni temu, tak ze 100 m wgłąb lasu, pies mojej siostry nagle się czegoś wystraszył i pobiegł z podkulonym ogonem pod mój dom. Może w tych wszystkich opowiadaniach coś jest.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...