Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Piękne te jesienne zdjęcia, zwierzaki w jesiennym wydaniu również :)

U nas na Roztoczu również jesień w pełni, również urzeka kolorami.

 Pozdrawiam jesiennie :)

 

4f1cf779f9d217d1med.jpg

 

 

Tola, Roztoczanka jesteś ?!? :)

Roztocze .... moje ukochanie ....

w tym roku od wieeeeeelu lat nie mogłam tam być :(

Posted

Piękne te jesienne zdjęcia, zwierzaki w jesiennym wydaniu również :)

U nas na Roztoczu również jesień w pełni, również urzeka kolorami.

 Pozdrawiam jesiennie :)

 

http://images75.fotosik.pl/31/4f1cf779f9d217d1med.jpg

Patrzę tę fotkę i upewniam się, że jesień zapewnia najfajniejsze widoki :)

Pozdrawiamy :)

 

Nadrobiłam zaległości . Aresik się trzyma i tak nadal trzymać :). Uśmiałam się widząc że i tutaj podobnie jak u moich Muszkieterów była dyskusja na temat dogo. Najlepiej to na dogo aktualnie fruwają reklamy :D. To pewnie jest właśnie ta słynna zmiana na lepsze :D. Pozdrawiam całe Bajutkowe towarzystwo .

Zmiany na dogo od ponad roku idą tylko w jedną stronę ;)

A ja nie mam żadnej wyskakującej reklamy. Nawet ofert allegro na bokach. AdBlock sprawdza się doskonale :)

I my pozdrawiamy :)

  • 2 weeks later...
Posted

Dzięki, że pytacie :) Jednak nic się takiego nie dzieje, a tym bardziej nic złego, a to najważniejsze :) Wszyscy cierpimy przez zmianę czasu i staramy się dostosować do wczesnego zmroku.

U Bajutka wszystko dobrze - biega, obszczekuje, kula się w piachu, zawsze chętny do kontaktu i spaceru itd. Cały on :)

Posted

To dobrze, że wszystko w porządku.

Dzień krótki, bieda ze wszystkim zdążyć, wstaję jak ciemno, kładę się jak ciemno, byle do wiosny ;)

Mizianka dla stadka :)

Posted

Dzień krótki, bieda ze wszystkim zdążyć, wstaję jak ciemno, kładę się jak ciemno, byle do wiosny ;)

Mizianka dla stadka :)

To jeszcze masz całkiem dobrze. Ja rok temu jeździłem do pracy jak było ciemno i wracałem po ciemku :)

Dziękujemy i dla Twojego również :)

 

Cieszę się, ze wszystko u Was dobrze, jakoś musimy przetrwać ten jesienno - zimowy czas ;)

Zwierzakom to zbytnio nie przeszkadza :) Nawet deszcz, niestety :wacko: 

I bym zapomniał - Baj wreszcie zmienia futro na zimowe:)

 

Jakiś taki ciężki ten listopad... A jak się czuje Aresik ?

Taki ciężki się ostatnio zrobił bo pada już trzeci dzień. Wcześniej był (jak dla mnie) całkiem niezły:)

Aresik czuje się dobrze. Dawno u weta nie byliśmy bo powodu nie było. Apetyt jako tako ma, ale od wczoraj nie chce zjadać tabletek, bez znaczenia w co mu je włożę. Więc muszą lądować prosto w jego gardle...

  • 3 weeks later...
Posted

Zaglądam do Maćkowa z pozdrowieniami :)

 

Ja też zaglądam i pozdrawiam.

Dziękujemy i również pozdrawiamy :)

Ale ten czas leci. Chyba na wszystkich wątkach mam zaległości:/ 

Jako takich nowości chyba brak. Przynajmniej tych dobrych. Z Aresikiem nie najlepiej. W poniedziałek zaczęło u nas mocno wiać i chyba go przewiało. Dostał jakiegoś zapalenia, podpuchły mu ozy i prawa strona pyska. Bardzo osłabł. Przede wszystkim spał. Byłem z nim we wtorek u weta i od tamtego dnia dostaje zastrzyki. Do wczoraj było z nim coraz gorzej. Duża opuchlizna, brak reakcji na dotyk - tylko cały czas spał. Przynajmniej spokojnie bez bólów. Byłem pewien, że po pracy pojadę z nim do weta...wiadomo po co. A ja przyjeżdżam z pracy,a on chodzi i szczeka:) Jeszcze daleko od normy (nawet tej chociaż sprzed tygodnia), ale opuchlizna schodzi i Ares jest żywszy. Nocuje ze mną w domu by przyspieszyć efekty antybiotyku. Koty go obwąchują;) A on kotów nie lubił, ale teraz są mu obojętne. Zdaję sobie sprawę, że trzeba cieszyć się ostrożnie bo zawsze na końcu się poprawia. Z drugiej strony ja już w ciągu tego półrocza kilka razy byłem przekonany, że to koniec, a jednak Aresik się jakoś trzyma:) 

Posted

Aresiku - dużo zdrówka!

Pozdrawiamy!

Dziękujemy.

 

Ares przedwczoraj miał pogorszenie i tak słabego zdrowia. Pojechałem z nim do weta, tam dostał kroplówki i zastrzyki plus to samo do domu. Akurat nie było jego weta prowadzącego. Spotkałem go dopiero na koniec. Mówił, że gdyby Aresikowi się pogorszyło, jeśli by zupełnie osłabł, to mam przyjechać wiadomo po co. I mu się pogorszyło. Wczoraj z nim byłem na eutanazji. 

Jeśli można tu mówić o jakimś pocieszeniu przez, które jest łatwiej pogodzić się z tym faktem to na pewno jest to wiek Aresika (17 lat) i długa walka z chorobą, która już nie raz przyzwyczajała mnie do tej właśnie chwili. Sam Aresik chyba nie cierpiał w swoich ostatnich dniach. Przynajmniej nie tak bardzo by np piszczał. On przede wszystkim opadał z sił. Właściwie to nie wiem czy kiedykolwiek słyszałem by on zapiszczał. Zawsze był dzielny i pozytywnie nastawiony.

Posted

Maciek, tak bardzo mi przykro :(

Nie zajrzałam tutaj tylko odpisałam Ci na PV, teraz rozumiem brak Twoich wpisów :(

Zawsze trudno pogodzić się z odejściem ukochanego zwierzaka i dla nas, właścicieli, zawsze będzie za wcześnie :(

Aresik odszedł kochany, dożył wspaniałego wieku, a my tutaj  zapamiętamy go na zawsze z Twoich zdjęć i wpisów.

 

Żegnaj Aresik [*]

Posted

Dziękujemy.

 

Ares przedwczoraj miał pogorszenie i tak słabego zdrowia. Pojechałem z nim do weta, tam dostał kroplówki i zastrzyki plus to samo do domu. Akurat nie było jego weta prowadzącego. Spotkałem go dopiero na koniec. Mówił, że gdyby Aresikowi się pogorszyło, jeśli by zupełnie osłabł, to mam przyjechać wiadomo po co. I mu się pogorszyło. Wczoraj z nim byłem na eutanazji. 

Jeśli można tu mówić o jakimś pocieszeniu przez, które jest łatwiej pogodzić się z tym faktem to na pewno jest to wiek Aresika (17 lat) i długa walka z chorobą, która już nie raz przyzwyczajała mnie do tej właśnie chwili. Sam Aresik chyba nie cierpiał w swoich ostatnich dniach. Przynajmniej nie tak bardzo by np piszczał. On przede wszystkim opadał z sił. Właściwie to nie wiem czy kiedykolwiek słyszałem by on zapiszczał. Zawsze był dzielny i pozytywnie nastawiony.

Zaglądałam tutaj kilka razy, także wczoraj i nic nie napisałam czując, że brak Twoich wpisów o czymś  :( świadczy...   Smutno, żal ...  Żegnaj  Aresiku   [*].

Jestem z Tobą Maćku, trzymaj się.

Posted

Dziękuję Wam za wpisy.

Nie pisałem tu nic bo co napisać. Sam nie wiedziałem do końca w która stronę to się kierowało bo codziennie było inaczej. Raz zmierzało ku dobrem, innym razem się pogarszało. 

Aresik ma już spokój i to liczy się najbardziej. Oczywiście brakuje mi go, ale i tak mogę być wdzięczny, że żył dłużej niż przeciętny pies. Tym bardziej z ostatnimi schorzeniami.

Od lata już kilka razy się z nim żegnałem i teraz też się wydaje, że to jeden z tych poprzednich razów, a jemu znowu się poprawiło i sobie chodzi. Dopiero co jego weterynarzowi mówiłem, że on jest jak kot - ma 9 żyć:) To wszystko chyba jeszcze nie w pełni do mnie dotarło. Najważniejsze jednak, że wszystko co złe, już się dla niego skończyło.

Posted

Bardzo współczuję.

 

Mój Sony też dobija do 17 lat i jest coraz słabszy, łapki odmawiają posłuszeństwa i inne choroby też dręczą, lekarstwa bierzemy i cały czas mamy nadzieję na jeszcze odrobinę czasu razem!

Posted

Bardzo współczuję.

 

Mój Sony też dobija do 17 lat i jest coraz słabszy, łapki odmawiają posłuszeństwa i inne choroby też dręczą, lekarstwa bierzemy i cały czas mamy nadzieję na jeszcze odrobinę czasu razem!

Dziękuję.

Niech Sony cieszy się życiem jak najdłużej. Mam nadzieję, że to tylko jakieś przejściowe kryzysy. 

Posted

Dziękuję.

Niech Sony cieszy się życiem jak najdłużej. Mam nadzieję, że to tylko jakieś przejściowe kryzysy. 

Nie, niestety dolegliwości są stałe, ale walczymy i wierzymy w jeszcze trochę czasu razem:)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...