Jump to content
Dogomania

Zaatakował człowieka


DeDe

Recommended Posts

Czy ktos z Was przeżył kiedyś sytuację, że Wasz pies zaatakował człowieka? Dlaczego tak się stało? Jak można tego uniknąć? A może czyjś pies zaatakował Was? Co o tym sądzicie? Chciałabym, abyscie podzielili się swoimi uwagami/ historiami "z życia".

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 158
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Jak byłam mała to jakiś debilny pseudo pudel się na mnie rzucił (a zaznaczę, ze bawiłam się spokojnie przed domem nie zwracając na psa uwagi). Udało mi się uciec na taki ogromny głaz ale i tak ciuchy miałam podarte bo psisko mnie dosciegneło zębami.

Kilka miesięcy temu na spacerze bokserzyca bez smyczy i kagańca (no bo po co, boksery sa przecież taaaaaaaaaaakie łagodne) rzuciła się w moim kierunku. Przedmiotem ataku zapewne miała być moja psica - 6 mczny szczeniak rottweilera idacy na smyczy i w kagancu no ale jako ze nie chcę żeby mój pies miał uraz psychiczny bo jakieś bydle gho pogryzło no to broniłam mojej suni (dość skutecznie) i tym sposobem miałam podarte ulubione spodnie i ślady zębów i pazurów na nodze. No ale nic to. Właściciel miał to w trąbie i w ogole sie nie poczuwał zeby np oddac mi kase za zniszczone spodnie. No bo w koncu jego suka taka lagodna, jeszcze nikogo nie ugryzla... Grrrrrrrrrrrrrrrrrrr... Moja tez jest łagodna ale w kagańcu chodzi na wszelki wypadek a jak widzimy jakiegoś nieznanego psa to od razu biorę psicę na smycz. Czasem już bym chciała zeby Tessa podrosła - z doświadczenie za starszym psem wiem, że rzadko kto puszcza luzem sowjego psa kiedy widzi dorosłego rottweilera. NO ale poki co pisca jest mała a ja przez włąscicieli debili muszę mieć oczy dookoła głowy na spacerach.

Link to comment
Share on other sites

Przyznaję z bólem, że mój zaatakował i nie był to tylko raz.

Dlaczego? Jest to przybłęda, pies po przejściach, bity przez ludzi i nie wiem co jeszcze, bo nigdy do końca nie poznam jego historii. Zdarzało mu się zaczepiać ludzi na ulicy za wszystko - za bieganie, tupanie, wymachiwanie rękami, a także zupełnie za nic. Nigdy jednak nie udało mu się takiego delikwenta dopaść (byłam czujna), ale raz udało mu się złapać (przez skórzany kaganiec!) człowieka, który tylko chciał go pogłaskać. Nie wiem czemu, coś mu się nie podobało i już. Do dziś bacznie obserwuje ludzi (zwłaszcza mężczyzn) niosących "kije" - miotły, grabie itp. Nasz dozorca przez to nigdy nie został przez niego zaakceptowany. Trudno się żyje z takim psem, ale skoro powiedziało się A... Nie oddam go przecież. Mam go 1,5 roku i teraz jest już dużo lepiej, ale nigdy nie mogę być pewna na 100%, że nie zaatakuje, bo w tej pustej głowinie ciągle jeszcze coś się lęgnie. :evil:

A teraz mnie zlinczujcie, że mam takiego bandytę :D

Link to comment
Share on other sites

ok, masz bandyte ale o tym wiesz i starasz sie z tym cos zrobic. Nie mowie, ze gdyby mnie pogryzl taki pies to tlumaczenie, ze jest on po przejsciach jakos by mnie uspokoilo czy cos. Niefajnie jest jak pies sie rzuca obojetnie czy na czlowieka czy innego psa. Twoj nosi kaganiec i super. Ale ile jest takich psow, ktore o malo co mi nie wyrwa kawalka nogi przy kazdym spotkaniu a biegaja bez smyczy, o kagancu nie ma co marzyc a wlasciciele jak im sie uwage zwroci to portafia tak drzec ryj, ze polowa bloku wychodzi na balkon poogladac cyrk.

Link to comment
Share on other sites

Ja miałam to szczęście, że nigdy mnie żaden pies nie zaatakował, ani obcy, ani mój. Moje 2 psy też nie atakują ludzi, chociaż bywa, że obszczekują - zwłaszcza jak jest ciemno, bo to psy stróżujące. Ale dają się odwoływać, więc nie jest źle. Mam zamiar doprowadzić do sytuacji, że bez mojego zezwolenia, w przypadku, gdy nie ma zagrożenia nie będą "pyszczyły" na ludzi. Następne szkolonka przede mną. Ale lubię to.

Link to comment
Share on other sites

Mokka, nikt Cię nie wyklnie :) Tez mialam takiego "killera", znam ten ból :(. Natomiast moja stara (niecałe 11 lat), poczciwa suka, zwierzak rozsadny i zrównowazony, zaatakowała i ugryzła człowieka. Kobieta była co prawda pijana i agresywna, ale czuję się winna... na stare lata babcia ma kaganiec nosić ? Ehhhh....

Link to comment
Share on other sites

po prostu nie wiem, co z tym zrobic i szukam miejsca, gdzie popełniłam jakiś błąd :((( A z drugiej strony - to stara psica, do jasnej... może na starość w niej się "instynkt zabójcy" obudził??? A może po prostu uznała, że sytuacja, w której się znalazłyśmy wymaga takiej reakcji?

Link to comment
Share on other sites

U mnie w klatce jest taki pies co sie na wszystko i wszystkich rzuca. Kiedys jak zjezdzalam winda i na parterze stała Paniusia z tym wyzej wymienonym osobnikiem, to jak wysiadalam to sie na mnie rzucil, zupełnie bez powodu i najgorsze bylo to, że Paniusia do mnie: "Może byś tak szybciej z tej windy wysiadała, bo sie pies denerwuje". Ręce mi opadły. Zadnego przepraszam. Myslalam, że z siebie wyjde, dobrze, że do mie nie doskoczył ten pies, bo by sie skończyło bardzzzzzzzo nieprzyjemnie. Dodam, że był bez kagańca.

Link to comment
Share on other sites

przykro mi to przyznać ale mój prawie 7 miesięczny AST rzuca się na wszytko co się porusza.... a szczególnie na ludzi i inne psy, rzuca się szczerzy mordę, atakuję ogonem i brudzi łapami... znajomi i nieznajomi którzy nas znają, jeśli są elegancko ubrani albo kiedy jest po deszczu przechodzą na drugą stronę ulicy.... :fadein:

wiem wiem to bestia... :wink:

a tak poważnie, najważniejsze jest to aby psem ,,po przejściach" zaopiekował się odpowiedzialny człowiek.... wyobrażcie sobie co było gdyby takim psem zaopiekował się jakiś &!#$%^

Link to comment
Share on other sites

Nikaa, to zupełnie jak moja młodsza sunia :) Też pies - morderca... zadepcze z radości na śmierć :). Po przemyśleniu uznałam, że stara zaatakowała, bo poczuła się w obowiazku zareagować. Po prostu będę ostrożniejsza i "podejrzanych" osobników będziemy omijały z daleka, tym bardziej, że z wiekiem psy stają się drażliwsze.

Link to comment
Share on other sites

Mojego tate ostatnio zaatakowal bernardyn jego znajomego bo jak wlascicel powiedzial "Za szybko wychodzil z samochodzu". Na szczescoe tata mial gruba skorzana kamizelke i nic mu sie powaznego nie stalo ale mial na plecach slady po zebach. Wyborazce sobie jak by wam mialo takie bydelko na plecy wskoczyc?

Link to comment
Share on other sites

jestem sobie na wystawie, spotykam znajomych z bernardynem - doroslym samcem. Gawędzimy, ja go głaszczę, a po chwili rozmowy znajomy mówi : tylko takiego głaskania on nie lubi, rzuca się...

Zamarłam i nie wiedziałam, co zrobić. Cofnąć rękę? Z doświadczenia wiem, że wtedy często pies atakuje. Głaskać dalej? Ryzyko. Przesunełam dłoń i delikatnie ją wycofałam, ale do dzisiaj nie rozumiem, dlaczego od razu mnie nie ostrzegli? Mogłam zapytać, fakt - ale to nie był obcy pies, obcych ludzi. Na szczęście skończyło się na strachu.

Link to comment
Share on other sites

Ja byłam wielokrotnie atakowan przez psy .......................................

powód psy jedzą własne odchody i zdechłe zwierzęta

Alcia, przepraszam, ale Ty jesteś psi odchód, czy zdechłe zwierzę, że cie te psy atakują? :o :wink:

A teraz o mojej mędzie :lol:

Moja nie cierpi pijanych i agresywnie zachowujacych sie facetów tzn klących, krzyczących itp. Ale tylko obszczekuje lub obwarkuje delikwentów. Jest znajdą i jej historia do momentu znalezienia domu u mnie - nie jest znana.

Jeden, jedyny raz skoczyła na człowieka, który mnie zaczepiał i zaczął szarpań za rękę, ale go nie ugryzła. Jedynie "odepchneła" go ode mnie przednimi łapami a poźniej mnie "obstawiła" tzn stanęła na rozpostartych łapach tyłem do mnie a przodem do napastnika i zaczęła szczekać. :D delikwent cos pomamrotał pod nosem o "agresywnych psach" :roll: i odszedł. Niestety wiem (sprawdzałam ją), że jeśli ktokolwiek po takim "odepchnięciu" spróbowałby dalej mnie zaczepiać - zaliczyłby kontakt z jej zębami. :-?

Ale generalnie to pies kochający ludzi i raczej wyliże niż ugryzie, aby jedynie ani do niej ani do mnie nie podchodzić z agresją :D

Link to comment
Share on other sites

Ja byłam wielokrotnie atakowan przez psy .......................................

powód psy jedzą własne odchody i zdechłe zwierzęta

Alcia, przepraszam, ale Ty jesteś psi odchód, czy zdechłe zwierzę, że cie te psy atakują? :o :wink:

ależ się uśmiałam... ale przyznam, że też nie za bardzo rozumiem... :lol:

Link to comment
Share on other sites

Mozna tylko pochwalic: maaaaaaaadraaaaaaaaa, grzecznaaaaaaaaa psica... Jakby mnie ktos szarpal za rekaw to wrecz oczekiwalabym od mojego psa jakiejs zdecydowanej reakcji obronnej tak wiec wcale sie nie dziwie, ze twoja psica zareagowala jak cie jakis facet szarpal za reke. I wcale bym nie powiedzial o psie broniacym swojego pana, ze to pies agresywny. Po to miedzy innymi mam psa zebym sie nie musiala bac idac wieczorem ulica ze jakis pijak mnie zaczepi. Poki co sunia jest mala ale starszy jest doroslym rottweilerem i raczej nikt do mnie nie podchodzi jak z nim ide. Raz jeden gosc cos tam zaczal bluzgac ale Nicco tylko wyprezyl klate i wydal z siebie ostrzegawczy pomruk i pan pijak w te pedy sie zwinal z drogi (pies w kagancu).

Link to comment
Share on other sites

JA bylem zaatakowany dwa razy przez to samo zwierze.... kundelka z klatki ktory szedl na smyczy....Teraz to normalnie bawi sie z moim psiakiem, ale jak wtedy szedlem sam w klatce i tak szybko to mnie chwycil za noge, ale nic mi sie nie stalo, jedynie mialem dziure w spodniach... na szczescie byly to stare dresy :D :P :)

Link to comment
Share on other sites

Benia no właśnie, też czekam na jakieś wyjaśnienie :lol: Bo ja zrozumiałam tak jak widać :lol:

Dzurga - temat był "czy zaatakował człowieka" - no więc zaatakował, :D ale z jakiego powodu.? Każdy pies z innego :D

mnie też raczej omijają z daleka i nikt mnie nie śmie zaczepić jak z nia idę. Wtedy byłyśmy w lesie. Ja sobie po ścieżce szłam, a pies........... pies gdzieś w krzaczorach urzędował. facet jej nie widział, ale ona (bez wołania) wyczuła moment zagrożenia i zjawiła sie jak duch nie wiadomo skąd :fadein: szczerze mówiąc, wiedziałam, że w razie czego będzie bronić ale tego to sie nie spodziewałam, że nie wołana sama podejmie decyzję, z odległości przyleci i usadzi facia.

Zaskoczyła mnie wtedy strasznie, także nawet nie zareagowałam i dałam jej dokończyć odstraszanie przeciwnika, chociaż pewnie powinnam. jakoś zareagować :-?

Ale mnie też żaden pies nie pogryzł :D jak do tej pory. :-?

I albo trafiam na "niegryzące" albo stwierdzają, że smaczna nie jestem :lol:

Link to comment
Share on other sites

Na szczęście - odpukac - nie byłam nigdy w sytuacji zagrożenia, więc nie wiem jakby moje panny się zachowały. Na ogół gdy idę z całą bandą ( 3 średniaczki + miniatura), to albo każdy chce pogłaskać (bo takie szczeniaczki dobermana - tylko, że już jednej mordka siwieje :wink: ), albo w ogóle nie zaczepia. Za biegnąca osobą żadna nie pobiegnie, na ulicy raczej nie zauważają innych psów, ani innych ludzi - inaczej ma to się u nas w domu. Nie wpuszczą aż nie upewnią się, że ja tego chcę. Jedynie raz dwie (jak były tylko we dwie) zawisły na spodniach..... mojego brata. Alex przyjechał do nas, znają się z moimi pannami doskonale, żadnych lęków nie ma i lubią się. Brat wszedł do na na działkę i na powitanie chwycił pod pachy mojego młodszego - wówczas chyba 7-8 letniego syna - i podrzucił do góry. Maciek , jak to dzieciak, przeraźliwie wrzasnął i wtedy to psice udziałaby Alexa w siedzenie. No, nie mocno, raczej uszczypnęły, ale reakcja była błyskawiczna. Acha - i był drugi - a właściwie pierwszy raz - gdy moja weteranka była mocno smarkata, około 3-4 miesiące: gromada dzieciaków goniła się z krzykiem po osiedlu i pewnie przeszłoby to bez echa, ale one wybiegły nagle zza krzaków prosto na Psotkę. Psica - zaskoczona - przysiadła, ale za chwilę dzieciaki okrążyły krzaki i znów wypadły na drogę, prosto na nią. Przepuściła wszystkie wrzeszczące, a złapała za nogawke ostatniego (z 10-ciu chyba), który nie krzyczał, ale wg niej był powodem ucieczki i krzyków pozostałych. Sama się przestraszyła tego, co zrobiła, zaraz puściła spodnie i mały pognał dalej. Nauczyło mnie to tego, że moje reakcje na otoczenie muszą być znacznie szybsze i bardziej zdecydowane.

Link to comment
Share on other sites

Trzeba być szybszym od własnego psa, niestety... Ale jeszcze coś wam opowiem. Moja mama ma dwa psy - w przeciwieństwie do mnie (ja preferuję suki). Jeden z nich, cairn terrier, spał sobie mocno na tapczanie. Ojciec chciał zająć tapczan i trącił psa, aby go zepchnąć. Pies błyskawicznie chwycił go za dłoń i to tak, że kłami niemal przebił ją na wylot... i tak znieruchomieli oboje. Ojciec zaczął do psa mówić, uspokajać go i pies powoli puścił, bo czym zeskoczył z tapczanu i ... narobił. Atak na człowieka był dla psa takim stresem, że odchorowywał to trzy dni. Normalnie jest to przemiły, wesoły psiak, nieagresywny nawet wobec pijaczków itp. Domyślamy się, że mały po prostu bardzo mocno spał i kłapnięcie zębami było odruchowe.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...