Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Można by jeszcze im wspomnieć, że pies w takim umaszczeniu jest skreślony jako reproduktor, albo że jest obciążony jakąś ciężką chorobą genetyczną, generalnie, że nie reprezentuje sobą żadnej wartości hodowlanej. Takie okoliczne pijaczki spod budki z piwem naprawdę świetnie się orientują co się dzieje w okolicy.

Liczę, że wielkopies Wigilię spędzi już w swoim domku :)

  • Replies 174
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Nie chcę dawać złudnej nadziei... trafiłam tu totalnie przez przypadek. Mieszkam na Ligocie, na OA. Rano wynosiłam śmieci, to jakieś dwa pijaczki - śmieciowe grzebaczki gadały o dużym psie, może o Ibo? Naprawdę, nie wiem... słyszałam kawałek ich rozmowy - z 5 - 10 sekund...
Szczegółów nie znam, bo tylko poszłam kosz opróżnić, ale widząc ten wątek... Wokół Osiedla duży las, może gdześ się ukrył? Będę częściej za okno wyglądała...

Posted

Przed chwila dzwoniła pani która poinformowała nas że widziała Iba z facetem na smyczy w piatek wieczorem na ul. Asnyka szedł w kierunku Armii Krajowej.
Tego samego wieczoru widziała go ta druga pani- koło dworca kolejowego wszystko się zgadza. Pechowo że pani w tamtym czasie głaszcząc psa nie miała pojęcia że jest poszukiwany

Posted

Miałam wielką nadzieję, że odnalezienie Iba będzie radosne. Tyle osób zjednoczyło się w poszukiwaniach, a teraz tylko wielki smutek... Ibo maleńki, śpij spokojnie...

Posted

Ale jak to ???? Piszcie co się stało. Ja dzisiaj wieczorem jeżdziłam w okolicach Bażantowa, Obi, Rolnej, Ligota, Podlesie, Ochojec.
Szukaliśmy , w jakich okolicznościach to się stało, dlaczego , skoro był widziany tyle razy z kimś . Boże , nie wiedziałam, że pisząc to , że będzie z Wami na Wigilję będzie to takie smutne. Gorąco współczuję z całego serca.

Posted

O matko!
Po cichu kibicowałam wam....Codziennie zaglądałam na wątek z nadzieją że w końcu przeczytam że jest, że się odnalazł...:(
A tu taka wiadomośc straszna :placz:
Nie mogę uwierzyć.
[']

Posted

Dziekuję wszystkim którzy byli zaangażowani w poszukiwanie Iba. Z całego serca.
Niestety okazało się że ostatnia informacja była prawdziwa- i tylko ona. Przed ponad dwa tygodnie ganialismy za cieniem. Ibo zmarł jeszcze tego samego wieczoru kiedy oddalił się od własciciela. 2oo metrów od budki dróżniczek zabił go pociąg prawdopodobnie chwilę po tym jak go pani przegoniła z torów.
Pomimo że szukaliśmy też w tamtym miejscu (obchodowi również) nie znaleźliśmy ciała bo w nocy śnieg przysypał. Dokładne miejsce wskazał nam jakiś chyba bezdomny człowiek, który widział zwłoki trzeba było odkopać śnieg żeby znaleźć. Ibo zginął nagle a całe te dwa tygodnie to nasze nadzieje, wysiłek i wiara w to że bedzie dobrze.
Nie życze nikomu takich świąt jakie będą mieć w tym roku ci ludzie. Nie mam im absolutnie nic do zarzucenia, to mogło przytrafić się każdemu, tak więc proszę o powstrzymanie się od przykrych komentarzy.


Jeśli w całej tej historii można byłoby dopatrzeć się jakiegokolwiek pozytywu, to chyba tylko takiego że podczas tych poszukiwań zawiązało się wiele przyjaźni, i to, że kiedy trzeba potrafimy się jednoczyc i wzajemnie sobie pomóc.
Jest nam niewyobrażalnie przykro, ja osobiście nie moge pogodzić się z tą stratą, ale co mam zrobić..

Posted

Podsumuję te 2 tyg.

Szkoda , że trafiło z tym zniknięciem psa na czas mojej choroby. Inaczej sama wzięłabym udział w poszukiwaniach.


Mieszkam na Żurawiej. W 2 dniu zniknięcia psa (tj. 9 grudnia) , na spacerze z moim gończakiem doga nie widziałam ( jak wiemy - nie żył już wtedy).

Skad wiedziałam, że zginął ? - z jedynego ogłoszenia przy przejściu na Jankego ( koło Ziuty i przyst. nr.11). Gdyby nie to , że w rodzinie mieliśmy dogi i że sama się zainteresowałam - uwierzcie - nikt by na to ogłoszenie nie zwrócił uwagi. Tak było powieszone.

Przez cały czwartek nie spotkałam ani psa ani ogłoszeń . Ja je zobaczyłam na co 2 drzewie i słupie ok. 12 grudnia.

W międzyczasie przepytane dzieciaki i syn nie widziały ani nie słyszały o takim psie.

A co do naszych " panów" z osiedla - to nie jest tak źle , uwierzcie.

IBO był nowym psem , nie znanym im ( i chyba z domków - bo nie osiedlowym). Nie wiedzieli o czym do nich mówię. Tzn. wiedzieli już po ogłoszeniach tych masowych.

Każdego osiedlowego "rasowca" i kundla dobrze znają, bo osiedle jest małe. Jak mój gończak idzie na spacerze jedną stroną bloku , a ja drugą - to już wiem , gdzie jest. Bo dadzą znać.

A, teraz propozycja na przyszłość - ogłoszenia w miarę szybko i obficie w terenie zagubionego.

I może jeszcze jedna. - Jak będziecie ściągać ogłoszenia o IBIE ( bo sama się nie odważę bez upoważnienia) - powieście kilka kartek ze słowami " Dziękujemy za pomoc w poszukiwaniach i sygnałach o dogu" . To bardzo dużo daje.

Pamiętam jak z Asnyka poszły 2 psy ( husky i coś jeszcze) - po znalezieniu i podziękowaniach , przy innym psie później więcej chętnych ruszyło w tere, dzwoniło. Czuli się docenieni.

Byłam świadkiem niedawno , gdy przed technikum koczował Berneńczyk. W szkole od razu znalazły się 3 osoby , które ruszły po klasach przerywając zajęcia , by przepytać - czy na kogoś ten pies nie czeka.

Naprawdę nikt koło tego nie przechodzi obojętny. Czy dotyczy to husky , czarnej terierki czy doga.


Sorrry za wywód.

Posted

dziękujemy za mądrości ale przydałyby się dwa tygodnie temu kiedy biegaliśmy po mrozie bo ktoś nasze ogłoszenia notorycznie zrywał.
Przydałby się tez ktoś na miejscu kto powiesiłby ogłoszenia dobrze, bo jak wiadomo my wieszamy źle. Przydałby się ktoś z Żurawia żeby nie musieli jeździć ludzie z Rybnika, Gliwic, Sosnowca po to by szukać psa. Przydałby się po to żeby zmarzły mu cztery litery i nabrał pokory jeśli chodzi o ocenianie wysiłku innych.Może przydałby się do kopania szpadlem w sniegu w poszukiwaniu zwłok. Na ale nie od dziś wiadomo że najprościej w ciepłym domku anonimowo zza klawiaturki kwiatki płodzić.
Tak więc dziękuję raz jeszcze za dobre rady- po czasie, i za mądre [B]posumowanie[/B] czegos o czym nie masz zielonego pojęcia- bo cię tam nie było.

Posted

Nie było mnie, bo od 30 listopada byłam prawie nieprzytomna. mimo choroby wyszłam tego 9 grudnia i okazało sie , że musiałam wrócić do łóżka ( przez wizytę lekarską). Do świata żywych wróciłam 15 grudnia.

Daleka jest od filozofowania bez podstaw i zza klawiatury.

Stwierdziłam fakt.

Przez caly dzien 9 grudnia na osiedlu nie było ogłoszeń. I to jest fakt. Dziecię moje uczuliłam na następne dni . jak i znajome dzieciaki z osiedla. Wspomniałam też mojemu listonoszowi, który przychodził z przesyłką.

Rozumiem rozgoryczenia, warunki pogodowe też były tragiczne.

A dzisiaj dopiero dowiedziałam się o tym , że nie żyje. Od 16 - go chodząc znowu z psem na spacery , zagladałam takze i do lasu przy Szkole Policyjnej i na Osiedlu i w centrum Piotrowic.

Ale masz rację, nie uczestniczyłam w zmasowanej akcji oklejania i poszukiwań - bo nie mogłam.

może innym zaginionym pomogę bardziej praktycznie.

Właścicielom ogromnie wspólczuję. nasze dogi na szczęście nigdy nie zaginęły.

  • 3 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...