Jump to content
Dogomania

Pynia nazbierala na kości,na piłeczke i nawet dostala własną małą bulwę.


brazowa1

Recommended Posts

  • 2 weeks later...

Akuszko-nie rób nam tego-to Ty nas nauczyłaś jak można super wstawiać fotki z boskimi komentarzami...to Ty pomagałaś szczególnie mnie w trudnych chwilach....nigdy Ci nie zapomnę tego.Jak bardzo kochałaś mego Dżekusia...jak kibicowałaś gdy Dumcię zabierałam-to Ty napisałaś wtedy,że Celinka będzie miała Córeczkę.

Myślę,że masz swoje powody ale nie zabierak nam SIEBIE i Twoich rozkoszych Dzieciaków.Akuszko-tak wiele złego się dzieje też wokół mnie-nie zostawiaj nas.....:-(

Link to comment
Share on other sites

Kurczę,z Akucha wysłałyśmy pół schroniska do domów. Dokładnie pół. Na stałe obnizyłyśmy liczbe psów do 70. Akucha zmienila mentalnośc sopockiego schronu,a nikomu od tylu lat sie to nie udało.
Tęsknie za Akuszką,jej enrgią,dobrymi pomysłami,po prostu za Akucha.
I martwie sie,gdy tak długo nic nie pisze.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Hmm.Cofam,com poprzednio napisała. Może i pomogli,ale po drodze nawypisywali takich rzeczy,że podziwiam,jak można przeinaczyc moje słowa. Wszystko po to,aby sie soba pozachwycać,jacy jesteśmy wspaniali i dobrzy,a schronisko i wolontariusze na odstrzal. To jest chore.

Edited by brazowa1
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 6 months later...

[SIZE=3][B]9.08.2012 r[/B]. nasza Pynia odeszła...[/SIZE]

Nie wierzycie, prawda? Ja też. Od dwóch dni nie mogę pogodzić się z tą myślą. Przecież to była PYNIA! Niezniszczalna, moja Smoczyca, terminator, nasza gospocha, szablastozębny żandarm, mój cień, najwierniejszy, najmilszy pies, mój przytulak.

Zabiła ją encefalopatia wątrobowa. Nagle, praktycznie bez żadnych objawów. W przeddzień, właściwie od wieczora, miała takie odruchy wymiotne, nie chciała nic jeść - a zawsze do jedzenia była pierwsza, w nocy kilka razy zwymiotowała niewielkie ilości wody, trochę stekała, myślałam, że boli ją brzuszek. Pomyślałam, że jakaś niestrawność i postanowiłam zabrać ja do weta. Rano spacer, truchtała za mną po domu, jak zawsze. Koło godz. 12 przyjechała po nas mój tata, zbierałam się do wyjazdu. Gdy po nią poszłam, leżała na posłanku, okazało się, że jest nieprzytomna, serce mi zamarło. W czasie jazdy do Bartoszyc odzyskała przytomność, nawet usiadła.

W gabinecie weterynaryjnym szybko dostała kroplówki - rozpoczęło się płukanie ( długo trwała walka o założenie wenflony, żyły były już słabiutkie), wyniki krwi okazały się dramatyczne, najgorsze z możliwych, pani wet dała jej 5% szansy... Dostała wszystkie możliwe leki, ale moje Pynisko zapadło w śpiączkę, pojawił się silny oczopląs - zaczęły się objawy neurologiczne... jeszcze USG i znowu tragiczna wiadomość. Mimo podania tylu płynów, pęcherz był pusty. Stanęły nerki. Biło jeszcze serduszko, ale ona była nieprzytomna i w agonii. Musiałam się z nią pożegnać, byłam z nią do końca, tak, jak na to zasłużyła. A z nami doktor Kasia i zootechnik Agnieszka, którym dziękuję za walkę o Pynie, za ich serce do pacjentów i zrozumienie dramatu opiekunów, za to, że nie byłam sama w tych trudnych chwilach.

Dziewczyny, sama pochowałam Pynię, pomógł mi chory tata, bo mój TZ-et poza krajem. Boże, jakie to ciężkie przeżycie... Pochowałam ja obok Beli, pozostanie z nami, w ogrodzie, tu, gdzie jej miejsce, blisko nas.
Kochałam ją bardzo, to uczucie wciąż jest jeszcze żywe. W domu tak cicho, nie słychać stukotu pazurków, nikt nie wydziera się i nie "pokrzykuje" na bulwy, nie wydziera się przy drzwiach. Fruwają tylko w kątach czarne kłaczki, pod łóżkiem zalegają wszystkie skarby Pyni i jakoś nikt ich nie rusza.

Wiem, że nasze psy szybko odchodzą, że to zawsze boli, ale Pynia odeszła za szybko, jeszcze nie byłam na to gotowa, za krótko byłyśmy razem. Dwa lata temu udało się jej wyjść z ciężkich opałów, myślałam, że przed nami jeszcze wiele wygranych. Tak w to wierzyłam.


Żegnam się z dogomanią, nie mam już siły opisywać osobistych, bolesnych przeżyć, coraz gorzej je znoszę.

Dziękuję wam dziewczyny za kilkuletnią obecność na wątku, gdzie bywało do śmiechu i do łez. Te kilka lat na dogo nauczyło mnie wiele i dało dużo radości, poznałam wspaniałych ludzi.

Brązowa, dziękuję Ci szczególnie, jesteś niezwykłą osobą.

Edited by akucha
Link to comment
Share on other sites

Akuszko, bardzo mi przykro :(
Nikt nie spodziewał się tak przykrej wiadomości.. Nie będę się rozpisywać, bo i tak nic nie przyniesie Ci ukojenia. Mi nadal brakuje Dianki.
Z Panią Kasią styczność miałam tylko raz ale wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Dobrze, że Pynia była otoczona życzliwymi ludzmi. Ściskamy Cię mocno :calus:

Link to comment
Share on other sites

Siedzę i buczę jak bóbr...
Najpierw Musztarda, teraz Pynia... to w ogóle nie ma już sensu...
Całym sercem jestem przy Tobie, Akucha...

Pyniulku, stałaś się ulubioną postacią z komiksów dla dzieci. Oszalały na Twoim punkcie. Tak jak oszalała Akucha. Do zobaczenia malutka:(

Link to comment
Share on other sites

Do widzenia Nadmorska maleńka wojowniczko, Akuszkowy piesku na gumce......
Tak strasznie ciężko je żegnać, za każdym razem odchodzi z nimi kawałek naszego serca, jest mi bardzo przykro. Jak wszyscy nie wiem co napisać, bo słów brak. Łzy płynął , byłyście pierwsze, które poznałam na dogo, na tym starym dobrym d. Dzięki Wam Brazowej i reszcie zawitał do mnie rudy mały piesek. Byłyście inspiracją dla stałych bywalców i cichych podglądaczy (do tego że warto , że się uda pomimo że niektórzy pókali sie w czoło)....

Akuszko ja wierzę, że ONE gdzieś na nas będą czekać te nasze dziewczynki i przywitają nas rozmerdane ogony....

[COLOR=#add8e6]Mój Boze jak mi źle jak chciałabym Cię pocieszyć a wiem, że się nie da............[/COLOR]

[COLOR=#add8e6]

[/COLOR]

Edited by Kasia25
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...