CiepleSerduszko Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 Cześć . ;) mój problem polega na tym, że mam 6 miesięcznego kundelka. Ucieka on z innymi psami do mojej dalszej sąsiadki, która ma suczkę ;/ długie spacery czy znalezienie psu zajęcia np. kością, nie pomagają bo zaraz się nią nudzi i ucieka. Nie chce go wiązać ani nic takiego za każdym razem jak go wypuszczę na dwór, niestety/stety mieszkam na wsi, a problemem jest też to, że mam nie do końca ogrodzone podwórko czego na chwile obecną nie mogę w żaden sposób zmienić ;/ są jakieś skuteczne metody by go tego oduczyć? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Litterka Posted November 1, 2010 Share Posted November 1, 2010 Tak. Ta metoda nazywa się kastracja. Nie ma popędu, nie ma ucieczek. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
CiepleSerduszko Posted November 1, 2010 Author Share Posted November 1, 2010 A może coś innego ? mniej "bolesnego" ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted November 2, 2010 Share Posted November 2, 2010 Pies poza domem wyprowadzany na smyczy jak w mieście. Jak nie ma ogrodzenia, spacery odpadają, wiązać nie chcesz, kastracja be... to pomódl się, żeby za szybko nie wpadł pod samochód albo żeby przy walce o sukę nie zagryzły go inne psy. To boli bardziej niż kastracja. Ucieczki do suki z cieczką psa zostawionego na nieogrodzonej posesji są praktycznie nie do oduczenia, jeśli pies zwiewa dlatego, że czuje sukę, a nie z nudów. Jeśli z nudów - psa trzeba zająć szkoleniem, nauką, zabawą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
CiepleSerduszko Posted November 2, 2010 Author Share Posted November 2, 2010 Szkolenie, nauka, zabawa i spacery - to wszystko ma zapewnione, ale też nie mogę cały dzień przecież z nim spędzać czasu, bo mam też inne zajęcia, więc w wolnych chwilach korzysta z okazji, najczęściej gdy nikt go nie widzi. Co do samochodów - boi się ich, a innym psom raczej ustępuje z tego co zdążyłam zauważyć. Z samego rana jest najgorzej bo okropnie domaga się żeby go wypuścić i wtedy po chwili jak się go zawoła to już go nie ma ;/ co do kastracji, myślę że przejdzie przez to, ale też wydaje mi się, że inne psy biegające po drodze będą go kusiły do ucieczki i wtedy nawet to nie pomoże.. ;/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted November 3, 2010 Share Posted November 3, 2010 No ale cudu nikt nie zrobi... Kastracja na pewno zmniejszy intensywność i czas jego wycieczek, zmniejszy ryzyko pogryzienia się z psami (bo on ma dopiero 6 miesięcy - wątpię, żeby za kolejne pół roku ustępował psom tak jak teraz, jeszcze mając obok siebie sukę) - ale jeśli ucieczki są już zachowaniem wyuczonym, główną atrakcją dnia dla psa, na którą on czeka to sam zabieg wiele nie zmieni. Logiczne, że nikt nie ma czasu spędzać całego dnia z psem - ale w czasie gdy nie można się nim zająć nie można po prostu trzymać go w domu? A rano kiedy tak się rwie do ucieczek, wyprowadzać go na lince? Normalne, że mieszkając w swoim domu, mając swoją posesję nikt nie ma ochoty wychodzić z psem na smyczy na każde siku - ale jeśli posesja jest nieogrodzona, a pies ucieka to ja innego wyjścia nie widzę. Ja mieszkam w bloku i zasuwam z moimi dwoma sama codziennie 5-6 razy - jeśli u Was jest kilka osób to na pewno da się jakoś zorganizować obowiązki tak, żeby znaleźć czas na wyprowadzenie go te 3 razy. Jeśli już naprawdę nie ma nikt akurat czasu żeby spędzić z nim te pół godziny na podwórku, to uważam, że lepiej przywiązać go na mocnej kilkunastometrowej lince i zostawić na trochę niż puszczać i niech się dzieje wola nieba. Lepszy pies przywiązany niż martwy. Niepokojące jest to, że on ma dopiero pół roku i już ucieka tak zawzięcie i często - z miesiąca na miesiąc będzie tylko coraz gorzej. Każda pełna atrakcji ucieczka wyucza w nim ten nawyk jeszcze bardziej, i moim zdaniem nie ma innego wyjścia niż mu te ucieczki fizycznie uniemożliwić. Możesz pomyśleć ewentualnie o elektrycznym pastuchu w łagodnej wersji dla psów, ale to też spory wydatek. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
CiepleSerduszko Posted November 3, 2010 Author Share Posted November 3, 2010 Moja posesja jest ogrodzona prawie cała, tyle że nie ma póki co bramy dlatego nie jest zamknięta do końca. Co do rannych spacerów - jest to godzina ok. 5. więc też nie będę z nim zasuwać jak jest ciemno jeszcze. Mieszkam w domu prywatnym i nie jestem w nim też sama, nieraz ktoś wychodząc nie zamknie drzwi albo są też czasem specjalnie uchylone (bo np. jest za gorąco w domu) - wtedy sam sobie już łapami odchyla. Dziś zrobiłam test i gdy się domagał wypuściłam go na kilka minut żeby załatwił swoje potrzeby, monitorowałam przez okno dokąd zmierza, gdy zauważyłam, że zbliża się do wyjścia z podwórka zawołałam go, niezbyt chętnie, ale przybiegł. Spacery staram się, aby były codziennie, ale też nie zawsze mi się to udaje. Mam linkę 10m i teraz pytanie, gdy będę go chciała przywiązać - lepsze są szelki czy obroża? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted November 3, 2010 Share Posted November 3, 2010 [quote name='CiepleSerduszko']Co do rannych spacerów - jest to godzina ok. 5. więc też nie będę z nim zasuwać jak jest ciemno jeszcze.[/QUOTE] Rozbroiłaś mnie. A miałam siedzieć cicho... :roll: A jak mi się czasem nie chce wieczorem wychodzić z psem to mam go puścić z klatki, żeby sobie sam pospacerował a za godzinę go zawołać do domu? Nie sztuką jest wziąć sobie psa, sztuką jest go dobrze wychować i wypełniać pewne obowiązki. Wzięłaś psa to teraz masz obowiązek odpowiada za jego życie i zdrowie, co sprowadza nas to faktu, że w przypadku nieogrodzonej posesji masz obowiązek znaleźć czas, aby wyjść z psem i go pilnować. Czy to jakieś dziwne jest, czy o co chodzi? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
CiepleSerduszko Posted November 3, 2010 Author Share Posted November 3, 2010 "Co do rannych spacerów - jest to godzina ok. 5. więc też nie będę z nim zasuwać jak jest ciemno jeszcze." - tutaj chodzi o to, że o tej godzinie mój pies domaga się żeby go wypuścić. Czasem jest to nawet godzina 2 w nocy - różnie to bywa. Więc raczej by to było nie normalne gdybym o tej porze wstawała i z nim wychodziła na spacer. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted November 3, 2010 Share Posted November 3, 2010 [quote name='CiepleSerduszko']"Co do rannych spacerów - jest to godzina ok. 5. więc też nie będę z nim zasuwać jak jest ciemno jeszcze." - tutaj chodzi o to, że o tej godzinie mój pies domaga się żeby go wypuścić. Czasem jest to nawet godzina 2 w nocy - różnie to bywa. Więc raczej by to było nie normalne gdybym o tej porze wstawała i z nim wychodziła na spacer.[/QUOTE] Dla mnie osobiście, z uciekinierem do suk byłaby prosta sprawa - ciach ciach :diabloti: Nie rozumiem, czemu się tak zapieracie, to jakiś wybitny rasowy reproduktor? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted November 3, 2010 Share Posted November 3, 2010 [quote name='evl']Dla mnie osobiście, z uciekinierem do suk byłaby prosta sprawa - ciach ciach :diabloti: Nie rozumiem, czemu się tak zapieracie, to jakiś wybitny rasowy reproduktor?[/QUOTE] Inna sprawa, że to może nie pomóc; psiak jest młody i myślę, że on bardziej ucieka dla rozrywki, pobawić się, niż latać za sukami - co nie znaczy że za jakiś czas nie zacznie i tego. Z tą 5 rano tez się dziwnie poczułam, bo dziś o 5 rano właśnie byłam z psami na dworze :evil_lol: bo TZ wcześniej pojechał do pracy i one się rozbudziły, i ja w sumie też już nie miałam ochoty leżeć. Jak komuś cięzko wyjść o tej 5 w papuciach na schodki na własnym podwórku, to co ja mam powiedzieć, ubierając się wtedy od góry do dołu, dymając z 3 piętra i łażąc z psami na smyczy? Tym bardziej że jak piszesz brakuje u Was tylko bramy i to jak rozumiem tymczasowo, więc i wyprowadzanie psa w towarzystwie na sikanie byłoby tylko tymczasowym środkiem ostrożności, a nie koniecznością na wieki. Tym bardziej nie rozumiem w czym aż taki problem. Przede wszystkim półroczny pies fizjologicznie rzecz biorąc nie potrzebuje wychodzić w nocy czy nie wiadomo ile razy dziennie siku. Spokojnie powinien wytrzymać do tej 7 rano, jeśli wieczorem wyszedł po 22 i się załatwił. Może po prostu przyzwyczailiście go, że jest wypuszczany na każde zawołanie, być może wcale nie za potrzebą, tylko po prostu kiedy mu się nudzi, to chce wyjść? Ustalcie stałe pory wyjść, dla półrocznego psa może to być przykładowo ta 7, 12, 17 i 22, i poza wyznaczonymi porami choćby skręcał się z ochoty i dostawał małpiego rozumu, nie wypuszczajcie go. Polamentuje parę dni, ale przyzwyczai się potem i będziecie mogli normalnie spać ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
CiepleSerduszko Posted November 3, 2010 Author Share Posted November 3, 2010 To jest normalny mały kundel, ale słyszałam, że psy po kastracji robią się bardzo ciapowate, ospałe, bez chęci do życia ;/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aleksandra Bytom Posted November 3, 2010 Share Posted November 3, 2010 bzdura,prawie wszyscy tutaj mają psy po kastracji i wątpie żeby były ospałe i ciapowate,mój na pewno taki nie jest :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted November 3, 2010 Share Posted November 3, 2010 [quote name='CiepleSerduszko']To jest normalny mały kundel, ale słyszałam, że psy po kastracji robią się bardzo ciapowate, ospałe, bez chęci do życia ;/[/QUOTE] Proszę, moja wykastrowana suka-ŻYJĄCA FLEGMA: [IMG]http://img99.imageshack.us/img99/8119/sdc103561.jpg[/IMG] [IMG]http://img835.imageshack.us/img835/5176/sdc10332d.jpg[/IMG] [IMG]http://a.imageshack.us/img52/526/dscn5783a.jpg[/IMG] Po prostu nic, tylko leży i gnije :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
CiepleSerduszko Posted November 3, 2010 Author Share Posted November 3, 2010 Wydaje mi się że to nie są sprawy dotyczące fizjologi bo do niedawna nie było z tym żadnego problemu, wychodził wieczorem załatwił co trzeba i był spokój do rana. Teraz też wychodzi wieczorem, ale już niestety nie ma tak łatwo. Na wsi jest trochę inaczej niż w mieście dlatego tutaj nie trzeba się aż tak pilnować z zamykaniem domu w ciągu dnia, więc wcześniej jak było ciepło to drzwi na dwór były cały czas otwarte dlatego też się zapewne do tego przyzwyczaił, niestety nie dam rady zrobić z domu zamykanej klatki gdzie każdy będzie chodził jak w zegarku i zamykał za sobą drzwi. Pies tylko czeka aż się otworzą i na siłę pcha się między nogami żeby tylko wyjść. Jedynie na komendę "zostań" reaguje, ale niestety też nie wszyscy ją stosują. Pomyślę nad tymi 4 razowymi spacerami. Wcześniej pytałam o szelki i obrożę co do wiązania go? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
CiepleSerduszko Posted November 3, 2010 Author Share Posted November 3, 2010 Dobra, przekonaliście mnie :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aleksandra Bytom Posted November 3, 2010 Share Posted November 3, 2010 o tej ospałości i ciapowatości psów to najzwyklejszy zabobon,że też ludzie ciągle w to wierzą hehe Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted November 3, 2010 Share Posted November 3, 2010 [quote name='CiepleSerduszko']Wcześniej pytałam o szelki i obrożę co do wiązania go?[/QUOTE] Ja nie mam doświadczenia w tej materii, ale dużo zależy od psa. Są psy, które jeśli się postarają to wychodzą z każdego typu szelek, jaki wymyślono. Myślę, że może odpowiednia byłaby dobrze dopasowana, szeroka obroża? Ale może niech wypowie się ktoś mądrzejszy w tej kwestii ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sybel Posted November 3, 2010 Share Posted November 3, 2010 Mam trzy odjajczone psy i wysterylizowaną sukę. Teraz będziemy w ciągu miesiąca kastrować półrocznego szczeniaka. I wiesz, ganiają się jak szaleni po działce, sami zaczynają zabawy. Kastracja nie jest taka bolesna - w dniu zabiegu pies jest oszołominy anestetykiem, a na drugi dzień może troszkę się lizać, ale generalnie zapomina o sprawie. Efekty widać po jakimś czasie, jak hormony zejdą z organizmu. Jak chcesz, żeby pies nie uciekał, to kastracje połacz z nauką psa, zajmij go zabawą, rzucaniem patyków, ganiankami. Wprowadź rutynę, karm regularnie, a po posiłkach lub przed spacer o stałych porach. Musi być rytuał, żeby pies wiedział, czego się spodziewać. Ja robie tak: rano spacer koło 8-9 (zaleznie od dnia i zmiany w pracy), po spacerze śniadanie. Potem koło 15-16 długi spacer i po nim obiad. Później zabawa w domu i koło 21-22 trzeci spacer. Czasem, głównie jeśli jest awaria (kupa czy siku nadprogramowe), to siku o 12 czy 17. Dopasuj taki system do swojego rytmu dnia, a pies się dostosuje. Jesli na wsi jest tak bardzo inaczej, a pies ucieka, to w drzwi wstawiajcie taką przegrodę z siatki czy czegoś, żeby drzwi były otwarte, był ruch powietrza, ale wyjście dla psa odcięte. Da się zrobić taką blokadę na pewno z czegoś, np. drewniana rama i na to nabita jakaś siatka czy coś. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
CiepleSerduszko Posted November 4, 2010 Author Share Posted November 4, 2010 Jaka mniej więcej może być cena kastracji? :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
FLY Posted November 4, 2010 Share Posted November 4, 2010 z tego co kojarze to 100-300zł --> zależy od wielkości psa, no i lecznica każda ma też swoje ceny. spróbuj się zorientować czasem są jakieś akcje, że wykonują ten zabieg taniej:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
CiepleSerduszko Posted November 4, 2010 Author Share Posted November 4, 2010 Dziękuję Wam bardzo :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
CiepleSerduszko Posted January 14, 2011 Author Share Posted January 14, 2011 Nie wiem czy jeszcze ktoś tutaj zajrzy, ale może akurat się uda. Więc tak wyprowadzałam mojego psa na 10m lince tak jak radziliście i uczyłam go przywołania na komendę tzn. na swoje imię. Na lince wychodzi mu to wręcz bardzo dobrze i 2 dni temu przypadkiem się zerwał, zawołałam 2 razy, pies był po chwili przy mnie, dziś stwierdziłam, że mogę go spokojnie wypuścić bez linki i gdy zawołam to przyjdzie, jednak tak się nie stało, w mgnieniu oka zniknął z podwórka i komendy już nie działają na niego.. Da się coś z tym zrobić żeby na przywołanie gdy nie ma linki przychodził? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted January 14, 2011 Share Posted January 14, 2011 Trochę za szybko zrezygnowałaś z linki; trzeba ją odstawiać stopniowo. Zacznij wyprowadzać go znowu na lince, wszystko od początku, tylko spróbuj zmienić komendę przywołania, tak jakbyś uczyła psa nowego polecenia. Teraz już się tak nie spiesz, bo niestety, ale sporo Twojej pracy poszło w las; zacznij za jakiś czas od spuszczania psa z linki na chwilę na samym spacerze, osobno ćwicz przywołanie przed domem na lince, i może nie ryzykuj i daruj sobie wypuszczanie psa bez linki bezpośrednio z domu; skojarzenie musi mieć bardzo silne, że wtedy się ucieka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
CiepleSerduszko Posted January 14, 2011 Author Share Posted January 14, 2011 Niestety jego strasznie ciągnie do psa sąsiadki i jak już ucieknie chociażby przypadkiem to zawsze tam go znajduję. Wydawało mi się, że wystarczająco dobrze zna już tą komendę, a tu psikus.. ech. wybiegł z domu jakby miał zatkane uszy i klapki na oczach :( jakoś ciężko mi uwierzyć, że to się zmieni kiedykolwiek..;/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.