Jump to content
Dogomania

Pudelki z pseudohodowli - W NOWYCH DOMACH :)))


Journey

Recommended Posts

  • Replies 664
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Energy']Hej
Karma jeszcze nie dojechała, bo była zamówiona w firmie wysyłkowej. Odezwę się jak będzie ok?
Jak możesz to podaj numer zadzwonię wtedy jak już będzie. I bardzo Ci dziękuję:loveu:

Edit:
Rany to miało być pw:crazyeye::evil_lol:[/QUOTE]

Ok przeczytała i na wątku i na PW, wysłałam Ci numer do mnie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Journey'][SIZE=2]AniaRe, odniosę się do Twojej wiadomości:[/SIZE]
[SIZE=2]"Ja na chwilę obecną moge o Tonicu napisać tylko, ze jest nadal wycofany, wystraszony, bardzo powoli sie ośmiela i w skutek tego nic nie powiem o relacjach z psami, dziecmi czy kotami. [/SIZE]
[SIZE=2]Jest cichy -na razie- i nie gryzie ze strachu. Je - ale nocami. Nie moze na razie chodzic luzem pomiędzy dziecmi ani zwierzętami domowymi, bo jest chory Tyle o nim wiem. W moim rozumieniu, to za mało informacji, zeby odpowiedzialnie opisać psa do adopcji. Chyba, ze macie jakiś odpowiedzialny dom zainteresowany oswajaniem małego dziskuska."[/SIZE]
[SIZE=2]Tonic oswoiłby się i otworzył dużo szybciej, gdyby miał możliwość uczestniczenia w codziennych czynnościach :) Bambi i Myszka, jak widać na zdjęciach, zachowują się jak nie te psy. :) Można wiedzieć co mu dolega? Bambi na początku kasłała - była przeziębiona, ale już jest ok- obie dostają ciepłe jedzenie, wygrzewają się przy grzejniku i czują się znakomicie.[/SIZE]
[/QUOTE]

Justyna, to nie jest pierwszy pies po przejsciach, który u nas w domu dochodzi do siebie. I my go tu widzimy i to my jestesmy w stanie ocenić, na co możemy sobie w jego wypadku pozwolic, a na co jeszcze nie. Weź pod uwagę, że suki są we dwie-to znacznie zmienia ich samopoczucie.
Tonic ma tyle uwagi, ile potrzebuje i swoim tempie robi postępy.

A na chodzenie luzem psa z kaszlem kennelowym wsród naszych domowych psów oraz innych tymczasów, w tym suki, ktora za pare dni rodzi oraz 2 szczeniaków, nie ma szans.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Journey']Bambi i Mysza
[IMG]http://img63.imageshack.us/img63/2128/dsc0009po.jpg[/IMG]
Anita, tak :)[/QUOTE]

Jakie cudne :multi:

... na taka fotke czekalam.... widac, ze pudliszki sa w dobrej fomie, nie maja klopotu z zaufaniem.

Myszka przytulona do ludzia ... mmmmmmm miod na moje serce :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AniaRe']Justyna, to nie jest pierwszy pies po przejsciach, który u nas w domu dochodzi do siebie. I my go tu widzimy i to my jestesmy w stanie ocenić, na co możemy sobie w jego wypadku pozwolic, a na co jeszcze nie. Weź pod uwagę, że suki są we dwie-to znacznie zmienia ich samopoczucie.
Tonic ma tyle uwagi, ile potrzebuje i swoim tempie robi postępy.

A na chodzenie luzem psa z kaszlem kennelowym wsród naszych domowych psów oraz innych tymczasów, w tym suki, ktora za pare dni rodzi oraz 2 szczeniaków, nie ma szans.[/QUOTE]

Suniom na pewno jest łatwiej są razem i luzem biegają:lol:
Kaszel kenelowy jest potwierdzony? Suńki nie mają, a przecież były razem...

Link to comment
Share on other sites

szczerze..to o tej poze w schronie wszystkie kaszlą :/

moim zdaniem - to wina tego, ze te pudle siedziały tyle w klatce w izolatce -w pomieszczenu i nie widziały świata...
co = odpornosc u nich jest ponizej zera...
teraz przeszedł chłopak po dworku..zawiało i kaszle...

Ania wiem, ze masz doswiadczenie z gutkami psami :)
ale ja bym podała rutinoscorbin przez pare dnia ..asekuracyjnie...
te psy przez pare TYGODNI nie wychodziły na dwór..a u nas teraz zimne klimaty zapanowały...
moje male tez dycha co chwile jak ja przemroze...a te pudliszony kruche...
nie stresujcie sie kanel kaszlem...nie ma takiej opcji..
tak w schronie nie dychaja psy....wiec epidemii ne ma...

Link to comment
Share on other sites

Tu Hania (która nie może się zalogować)
Jestem wetem i dla mnie pies ma wszelkie objawy kaszlu kenelowego. Dodatkowym objawem jest to, że przyjechał ze schronu ;). Dostał antybiotyk, środek przeciwgorączkowy i przeciwzapalny i jest dużo lepiej. Nieststy sam rutinoskorbin w tym przypadku by nie pomógł.

Link to comment
Share on other sites

Mam do przekazania wiadomość od Journey, która ma problemy z napisaniem postu.
Przestraszona wpisem o kaszlu kenelowym, bo też przecież ma swoje psiaki, pojechała dziś mimo choroby do swojego, sprawdzonego weta, który leczy jej psy. Sunie są zdrowe, żadnego kaszlu kenelowego nie mają. Miednice się zrastają, tu tylko czas, a łapka jest prawdopodobnie właśnie dlatego uniesiona.
Jeśli w schronie nie ma i sunie z którymi był cały czas nie mają to może Tonik się jednak przeziębił, bo wychodzi na dwór, a wcześniej cały czas siedział w klatce, w pomieszczeniu?

Anita_happy czy jest szansa zabrania ze schroniska prześwietleń suczek?

Link to comment
Share on other sites

Trochę się martwimy jego izolacją po prostu:roll:
Może niepotrzebnie, ale nie wiem jak często ma kontakt z człowiekiem, czy jest w pomieszczeniu/pokoju w klatce czy biega luzem? Jak długo nie może się stykać z psami? Przepraszam, ale mnie to nurtuje to pytam;)

A i jeszcze czy psiak jest nauczony czystości czy załatwia się gdzie popadnie?

Link to comment
Share on other sites

To bedzie moj ostatni post w tym temacie do momentu, az Tonic bedzie sie nadawał do adopcji i bedziemy mogły dac jego wyczerpujacy opis.
Nie bedę dyskutowała na temat leczenia Tonica, rozstrzygające jest zdanie Hani, która psa widzi, bada i podjęła decyzję o leczeniu.
Tylko przez ostatnie 2 lata przez nasz dom przewinęło się kilkadziesiąt psów do adopcji, małych, dużych, kilkudniowych szczeniąt, starych schorowanych, znalezionych, w polu, wyrwanych ze schronu, oddawanych etc.
Opiniowanie, co dla psa byłoby najlepsze nie widzac go, a kierujac sie zachowaniami innego psa, nawet z podobnych warunów, jest w moim rozumieniu bezzasadne.
Nie wiem, co sobie wyobraziłyście pod pojeciem izolacji. Dla wyjasnienia: Tonic jest w domu, w pokoju. Ma stały kontakt z ludzmi. Nie ma kontaktu z innymi psami. I nie będzie miał, dopóki nie bedzie zdrowy. A kiedy to bedzie? Nie jestem wróżką - moze za 2 dni, może za 5?
Poza tym, my stosujemy metody oswajania psów nie tworząc im nadmiernego naszym zdaniem dyskomfortu. Wiec nie bede wrzucala wycofanego, cofającego się, albo kłapiącego zębami psa w bezpośredni kontakt z innym psem, aż sam nie nabierze takiej pewności i zaufania, że sam zdecyduje się podejść. A że u nas w domu biega swobodnie 10 psów, wrzucenie go od razu w taką sytaucje jest absurdalne. Sytuacje kontaktów z psami muszą być tak stworzone, żeby miał okazję swobodnie, bez dyskomfortu, z poczuciem bezpieczeństwa nawiazać z tymi psami kontakt. My nie oczekujemy błyskawicznych efektów, ale trwałych i skutecznych. Już wczoraj np. zaczął jeść przy mnie-pierwszy raz. I ja się z tego bardzo, bardzo cieszę. Bo to jest duży postęp. Tyle wyjaśnień.

Link to comment
Share on other sites

AniaRe chyba źle mnie zrozumiałaś:shake:
O izolacje, chodziło mi od psów, ile nie może się z nimi stykać, a moje pytanie jak długo może trwać kaszel kenelowy-nie jestem wetem więc nie muszę tego wiedzieć i nie wiem. A weterynarz może powiedzieć, jak to jest zazwyczaj.
Bardzo się cieszę, że zaczął jeść, bo wiem, że w schronisku jadł tylko w nocy.
Nie wiem dlaczego mój post został odebrany jako atak:shake:Czy już o nic się nie można zapytać?
Troszkę to dziwne...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Energy']
Anita_happy czy jest szansa zabrania ze schroniska prześwietleń suczek?[/QUOTE]

zapytam....

babeczki..odn.chowania psów to tak jak chowanie dzieci..kazda ma inne metody...

kazdy z tych psów niebawem na studia pójdzie i doktorat zrobi :)
jak mnie moja mama chowała to jedna taka ciotka powiedziała, ze będą ze mna problemy!!!jak pójdę na studia.. i co
studia skonczylam z wyroznieniem i ....
opiep...m prace i siedze na DOGO...
wrrrr....
[I][B]za pare tygodnie. wszyscy wyjdą z ukrycia i powiedzą - TO MY - no GDZIE TE DOMY!!!!!!!!!!!!!!!![/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='anita_happy']babeczki..odn.chowania psów to tak jak chowanie dzieci..kazda ma inne metody...[/QUOTE]

Oczywiście, że tak, ale po przeczytaniu wpisu

[quote name='AniaRe']Je - ale nocami. Nie moze na razie chodzic luzem pomiędzy dziecmi ani zwierzętami domowymi, bo jest chory
[/QUOTE]

i takiego

[quote name='AniaRe']A na chodzenie luzem psa z kaszlem kennelowym wsród naszych domowych psów oraz innych tymczasów, w tym suki, ktora za pare dni rodzi oraz 2 szczeniaków, nie ma szans.[/QUOTE]

Chyba mogłam napisać, że troszkę się martwię izolacją, że może niepotrzebnie, ale po prostu nie wiem jak to wygląda...
Nie wiem co było niestosownego w moim pytaniu, może mnie ktoś oświeci!

Ale najlepiej jest napisać, że się nie będzie dyskutowało, bo jest się nieomylnym i niech żyje skromność "tylko przez ostatnie 2 lata przez nasz dom przewinęło się kilkadziesiąt psów do adopcji". Super, ale to nie oznacza, że można ludzi traktować z góry, a tak odebrałam tamten post.

Miałam się nie ustosunkowywać do tamtego postu, gdzie jest napisane, że nie bedziemy informowane o psie, ale tak na prawdę to nie wiem dlaczego. Trochę pokory w życiu i świat będzie lepszy, naprawdę.
Żeby było jasne, jestem bardzo wdzięczna za tymczas dla Tonika! Ale to, że jest na tymczasie u AniRe nie znaczy, że się nim nie możemy interesować, martwić czy cieszyć z osiągnięć. Mam nadzieję, że jednak będziemy o tym informowane.
Bardzo proszę o wpisy na temat stanu zdrowia, postępów i zdjęcia małego.

Link to comment
Share on other sites

A plotek o Bambi i Myszce nie chcecie? :lol: ;)
Tak, jak napisała Energy (dzięki!) wystraszyłam się wpisem o kaszlu Tonica, obdzwoniłam znajomych prosząc o pomoc z dotarciem do weterynarza i udało mi się zwerbować kuzynkę. Miałyśmy problem z transportem, więc poszłyśmy na piechotę, choć blisko nie było... Okazało się, że suńki ładnie chodzą na smyczy, a Mysza nawet załatwiła się na trawniku :-o Zaskakują mnie... W poczekalni czekałyśmy ponad 2,5 godziny. Weterynarz dokładnie obejrzał obie sunie i nie zauważył nic niepokojącego. Miednice ładnie się zrastają, sunie mają jeść co chcą i ile chcą, żeby ładnie przybierały na wadze. Zachowywały się bardzo grzecznie, nie kuliły ogonków, nie wyglądały na wystraszone, choć po dwóch godz. w poczekalni Bambi zaczęła się nudzić i chciała koniecznie poznać wszystkich ludzi w poczekalni :lol: Weterynarz kazał sunie obserwować i w razie jakichkolwiek wątpliwości przyjeżdżać.
I tu wielkie podziękowania dla Marzeny:loveu: i dla P.Weterynarza, który potraktował dziewczyny ulgowo i nie zapłaciłyśmy majątku za wizytę :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że można już zacząć ogłaszać sunie. Ogłaszań nie znaczy oddać ;) A warto pokazać je światu- a nuż zainteresuje się nimi odpowiednia rodzina?
Sporygujcie proszę przykładowy tekst do ogłoszeń:
Nowego kochającego i odpowiedzialnego domu szukają dwie sunie w typie rasy pudel miniaturowy, które zostały porzucone razem z innymi pieskami na szosie. Obecnie przebywają w domu tymczasowym w Warszawie, gdzie uczą się czystości, poznajemy ich charaktery, a one nabierają do nas zaufania. Czarno-biała roczna Bambi i srebrna dwuletnia Myszka to cudowne sunie po przejściach, które są ze sobą bardzo zżyte i chętnie oddalibyśmy je do jednego domu. Obie sunie miały wypadek samochodowy, czego skutkiem są uszkodzone miednice. Miednice zrastają się bardzo ładnie, nie wymagają leczenia, lecz czasu. Bambi jest już wysterylizowana, ciut mniejsza od Myszki, ma charakterek, bystre spojrzenie i uwielbia wygrzewać się przy grzejniku. Myszka jest spragniona pieszczot, wpatrzona w człowieka i ma uległy charakter. Sunie śpią w łóżku, jedzą mięso z puszki i surowe, ładnie przybierają na wadze i z każdym dniem coraz bardziej otwierają się i zaczynają ufać człowiekowi. Tolerują inne spokojne psy. Potrzebują nowej dobrej rodziny, dużo ciepła, miłości, cierpliwości oraz rutyny i spokoju, dzięki czemu będą mogły czuć się bezpieczne i kochane.

Zdjęcia mam więcej, postaram się dziś wstawić.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Journey']A plotek o Bambi i Myszce nie chcecie? :lol: ;)
Tak, jak napisała Energy (dzięki!) wystraszyłam się wpisem o kaszlu Tonica, obdzwoniłam znajomych prosząc o pomoc z dotarciem do weterynarza i udało mi się zwerbować kuzynkę. Miałyśmy problem z transportem, więc poszłyśmy na piechotę, choć blisko nie było... Okazało się, że suńki ładnie chodzą na smyczy, a Mysza nawet załatwiła się na trawniku :-o Zaskakują mnie... W poczekalni czekałyśmy ponad 2,5 godziny. Weterynarz dokładnie obejrzał obie sunie i nie zauważył nic niepokojącego. Miednice ładnie się zrastają, sunie mają jeść co chcą i ile chcą, żeby ładnie przybierały na wadze. Zachowywały się bardzo grzecznie, nie kuliły ogonków, nie wyglądały na wystraszone, choć po dwóch godz. w poczekalni Bambi zaczęła się nudzić i chciała koniecznie poznać wszystkich ludzi w poczekalni :lol: Weterynarz kazał sunie obserwować i w razie jakichkolwiek wątpliwości przyjeżdżać.
I tu wielkie podziękowania dla Marzeny:loveu: i dla P.Weterynarza, który potraktował dziewczyny ulgowo i nie zapłaciłyśmy majątku za wizytę :loveu:[/QUOTE]


LOVLE :)

ja juz wrzucam na fb ogłoszenie!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...