Jump to content
Dogomania

Reksio - rozczochrany Mazur . HAPPY END W PIĘKNYCH OKOLICZNOŚCIACH PRZYRODY !!!!


farmerka63

Recommended Posts

[quote name='dusje'](...) Myslalam o tym, co napisalas w poscie - byloby superowo, gdyby pani Anna znalazla chwilke czasu i zalogowala sie na dogo. (...)
(...) Ja rozumiem, ze Pani Anna obawia sie o Reksia, ze zmiana DT wywola niepotrzebny stres, ale z drugiej strony taka zmiana przynosi wiecej pozytywow anizeli negatywow i ma na celu jedynie dobro psiaka. Zreszta niejednokrotnie jest tak, ze pies opuszczajacy DT nawet nie obejrzy sie za dotychczasowym opiekunem, ktory bardziej przezywa ten fakt anizeli on sam :evil_lol::lol: (...) Moze Pani Anna przemysli jeszcze raz swoja decyzje i zaufa nam mimo wszelkich obaw ? Po cichutku na to licze :lol: (...) [/QUOTE]
Zdecydowanie obecność p.Ani byłaby nam tu pomocna.
Z resztą przemyśleń, nawet na upartego, nie ma jak polemizować. Uważam tak samo, chyba, że o czymś nie wiemy odnośnie wspomnianego pana (jego wiedza o psiakach, umiejętność pracy z nimi, socjalizacji w warunkach domowych etc.)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 325
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='majqa']Zdecydowanie obecność p.Ani byłaby nam tu pomocna.
Z resztą przemyśleń, nawet na upartego, nie ma jak polemizować. Uważam tak samo, chyba, że o czymś nie wiemy odnośnie wspomnianego pana (jego wiedza o psiakach, umiejętność pracy z nimi, socjalizacji w warunkach domowych etc.)[/QUOTE]

majqa :lol: ciesze sie, ze jestes tego samego zdania i nie idzie mi tu o poparcie moich "madrosci", ale o odniesienie sie do realiow adopcyjnych i ewentualnych trudnosci w znalezieniu wlasciwego domku dla Reksia. Masz ogromne doswiadczenie w adopcjach, moze wiec wspolnie uda nam sie przekonac Pania Anne do zmiany decyzji i umozliwienie Reksiowi dobrego startu po nowe zycie.
Pies jest sliczny, kocha ludzia, co widac golym okiem, przypuszczalnie nadawalby sie do chocby agility,ale nawet najpiekniejszy pies niczego nie nauczony ma szanse na wylot z domu adopcyjnego.Tego nie chcemy dla Reksia, mam racje?
Modle sie, zeby Pani Anna zajrzala tutaj i zapoznala sie z trescia naszych postow i naprawde doglebnie przemyslala swoja decyzje.
Pani Anno :lol: zapraszamy do naszego grona :multi:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='farmerka63']Dusje, Majqa - spróbuję zaprosić P. Anię do nas . Mam wrażenie jednak, że jest nieprzejednana w swym stanowisku i zdania nie zmieni ... Ale mimo wszystko warto spróbować :kciuki:[/QUOTE]

Dziekujemy farmerko :lol: Z radoscia powitamy Pania Anne na watku cudnego Reksia :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='farmerka63']Dziewczęta - nieoczekiwany zwrot akcji !!!

Rozmawiałam z P. Anią - bardzo leży Jej na sercu los Reksia. Tak dalece, że nie chce dla niego tymczasowego domku - choćby najlepszego ( o czym zapewniałam) z obawy o tułaczkę i stres przy kolejnej zmianie. Idealnym wyjściem wg Pani Ani byłby od razu dom stały. Zdaje sobie jednak sprawę z niebezpieczeństwa czyhającego na samotnego psa ( poszukiwania - wiadomo - mogą trwać i trwać) i sama załatwiła mu tymczas w swojej wsi :) U pana strażaka , którego dobrze zna i szanuje. Będzie miała pieczę nad Reksiem . Pies będzie bezpieczny i w dobrych warunkach ( no może nie kanapa, ale i nie łańcuch). Dogomania natomiast jest proszona nadal o poszukiwanie domu stałego - i to jak u nas w zwyczaju bywa - [B]NAJLEPSZEGO Z NAJLEPSZYCH :D:D:D[/B]

Myślę, że w chwili obecnej to dobre wyjście z sytuacji , aczkolwiek myślę, że u Beatki w Poznaniu mógłby przejść psią zerówkę . Szanuję jednak decyzję Pani Anny - to ona bierze na siebie odpowiedzialność za los Reksia.

Szukamy zatem domku nadal ![/QUOTE]

[quote name='dusje']Witajcie dziewczyny:lol:

BeaBono :lol: natrzaskalas tych ogloszen, ze glowa mala :multi:

Myslalam o tym, co napisalas w poscie - byloby superowo, gdyby pani Anna znalazla chwilke czasu i zalogowala sie na dogo.Mialybysmy wiadomosci z 1 reki :lol:

Mnie wciaz szkoda niewykorzystanej szansy, ktora otrzymal Reksio od BeaBono, bo jakos nie widze dobrej adopcji np.do wiekszego miasta do bloku - psa, ktory spedzil kawal zycia na lancuchu i nie jest socjalizowany. Jakos ciezko mi sobie wyobrazic pana opiekujacego sie Reksem i wyprowadzajacego go na smyczy 3 razy dziennie na spacerki.
Nasze doswiadczenia z adopcji dowiodly niejednokrotnie, ze mimo najszczerszych checi adoptujacych - psy byly zwracane z najbardziej blahych powodow/ bo: sika w domu, bo boi sie schodow/windy, itd/
Poza tym Reksio przebywa niemalze na koncu swiata i gdyby przykladowo znalazl sie domek w Poznaniu a nadejda zapowiadane juz wkrotce sniezyce i ostra zima - to jak wtedy zorganizowac transport ? Chyba ze Pani Anna wolalaby dom dla Reksia w Jej okolicach, co zmienia postac rzeczy.
Na "tych" Mazurach nie mamy wlasciwie dogomaniakow i nawet nie bylibysmy w stanie zrealizowac kontroli przed i poadopcyjnej.
Jest jeszcze inny aspekt - zakladajac, ze Reksio bylby u Bei i znalazlby sie potencjalny dom z Poznania/okolic - wowczas mozliwa bylaby wizyta zapoznawcza przed podjeciem decyzji o adopcji, czyli o 1 stres mniej.
Ja rozumiem, ze Pani Anna obawia sie o Reksia, ze zmiana DT wywola niepotrzebny stres, ale z drugiej strony taka zmiana przynosi wiecej pozytywow anizeli negatywow i ma na celu jedynie dobro psiaka. Zreszta niejednokrotnie jest tak, ze pies opuszczajacy DT nawet nie obejrzy sie za dotychczasowym opiekunem, ktory bardziej przezywa ten fakt anizeli on sam :evil_lol::lol:

Calkiem nie tak dawno mielismy przypadek malenkiej suni w typie Reksia, uwolnionej z lancucha i Owieczka musiala wlozyc mnostwo pracy w mala przed jej adopcja. Psina nie miala pojecia , co to znaczy mieszkanie w domu itd. Jednym slowem- nauka od podstaw.
Moze Pani Anna przemysli jeszcze raz swoja decyzje i zaufa nam mimo wszelkich obaw ? Po cichutku na to licze :lol:

Nie gniewajcie sie za te moje przemyslenia - pisze od serca :lol:, sama mam 4 schroniskowe sieroty i wiele cennych spostrzezen z procesu przystosowywania sie przez nich do zycia w domu, wlacznie z przechodzeniem nauki czystosci :evil_lol:[/QUOTE]


Cóż, mam nadzieję, że Pani Ania naprawdę bardzo mocno kciuki zaciska, żeby udało nam się znaleźć DOBRY, mądry, cierpliwy i doświadczony dom, który zechce podjąć się trudu socjalizowania i uczenia Reksia życia w mieszkaniu od elementarnych podstaw.

Oczywiście że kandydaci walą drzwiami i oknami, w całej Polsce są ich przysłowiowe milijony, urządzimy casting i wybierzemy najlepszych.

Sory, ale jak potem mam bankrutować na pokrycie kosztów podróży psa ze zwrotu z DS do byle jakiego hotelu do budy bo miejsca na "już" takiego jak teraz oferuje Beabono na bank nie będzie na zawołanie - to dziękuję bardzo. Nie wchodzę w to.
Dusje ma całkowitą rację a skoro Pani Ania wie lepiej - niech weźmie CAŁĄ odpowiedzialność za Reksia, włącznie z wyborem mu domu stałego i prawdopodobnym jego zwrotem z niego w trybie błyskawicy oraz wszystkimi problemami i kosztami z tym związanymi

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dusje'](...) moze wiec wspolnie uda nam sie przekonac Pania Anne do zmiany decyzji i umozliwienie Reksiowi dobrego startu po nowe zycie.
(...) Pani Anno :lol: zapraszamy do naszego grona :multi:[/QUOTE]
Na to liczę Dusje. :-) Nie dość, że zapraszamy to jeszcze liczę, że p.Anna poczyta w wolnych chwilach inne wątki o stojących w miejscu adopcjach psów - cudeniek,
w tym i koniecznie o zwrotach z adopcji i piekiełku, jakie staje się udziałem czterołapków. Nie tak łatwo o dobry dom, niestety, nie tak łatwo. :shake:

Link to comment
Share on other sites

Ja jeszcze pozwole sobie wkleic fotke Roty - 3 letniej suni, ktora wyraznie nie spelnila oczekiwan wlascicieli i znalazla sie w schronisku.
Z Roty odchodzi zycie, jest zobojetniala na wszystko wlacznie z dotykiem reki czlowieka...........
Rota pograzyla sie w depresji i nie chce juz zyc :-(

Na szczescie juz w czwartek jedzie na DT do Poker :multi: Tam nabierze checi do zycia i jak wszystkim wszem wiadomo - znajdzie super dom i kochajacych ludzi

Ta fota powinna byc przestroga przed nieudanymi adopcjami :-(

[URL="http://img571.imageshack.us/i/allegro4.jpg/"][IMG]http://img571.imageshack.us/img571/4199/allegro4.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dusje'] (...) Chyba ze Pani Anna wolalaby dom dla Reksia w Jej okolicach, co zmienia postac rzeczy.(...) [/QUOTE]
Co by nie umknęło. O to należy się dowiedzieć, żeby nie robić ogłoszeniowo roboty głupiego, bo jeśli p.Anna powie [I]nie[/I] każdemu, chętnemu domkowi, innemu niż w jej rejonie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='majqa']O Boziu, jaka niunia... :-([/QUOTE]

Majqa :lol: ona naprawde odchodzi .............:-(

Poker stanie na rzesach, zeby wyprowadzic ja z tego stanu i na pewno bedzie dobrze, ale przy kazdym takim przypadku zastanawiamy sie nieustannie - dlaczego psy tak musza cierpiec?
Kudlacze sa niezwykle wrazliwe i podatne na zalamki. Ilez z nich zdazylo juz odejsc za TM z rozpaczy, tesknoty i przygnebienia? My dobrze wiemy, ilu nie udalo sie pomoc i ile ich czeka w kolejce po dom :-( Kiedys holubione male puszyste kuleczki......dzisiaj strzep psychiczny i fizyczny ...............Nie wspomne juz o wszystkich innych bidach [B]tylko tych malych[/B] [B]90 tys.[/B]we wszystkich schroniskach w Pl :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='majqa']Co by nie umknęło. O to należy się dowiedzieć, żeby nie robić ogłoszeniowo roboty głupiego, bo jeśli p.Anna powie [I]nie[/I] każdemu, chętnemu domkowi, innemu niż w jej rejonie...[/QUOTE]

Przytocze ten post, zeby nie umknal naszej i Pani Anny uwadze.

Link to comment
Share on other sites

Jak bida trafi do Poker to już jestem spokojna. :-) Właśnie z opisanych powodów mój kudłaty tymczas stał się stałoczasem. Chętni, dzwoniący w jego sprawie, wygadywali takie głupoty, że mała bania. Inni z kolei, choć głupio nie gadali, nie pytali o jego charakter, defekt anatomiczny siusiaczka, właściwie nie pytali o nic, nawet nie ciągnęli tematów, które sama celowo zaczynałam. Najważniejsze było dla nich, kiedy mogą po psa przyjechać, bo taki śliczniutki albo, czy go przywiozę. Po jakimś czasie powiedziałam pas, nie na moje to nerwy, a pies to nie maskota, żyje, czuje, myśli i tak ma być traktowany.

Link to comment
Share on other sites

Wklejam mój list do Pani Ani :


" Pani Aniu.

Zapraszam Panią na wątek Reksia - ale nie tylko w
roli nieujawnionego czytelnika, ale również w roli
aktywnego uczestnika dyskusji.

Powiem Pani w skrócie o co chodzi - dziewczyny (
w tym i ja, jeśli można tak o nas mówić, a jesteśmy
chyba w ...mhm...szerokim przedziale wiekowym, nie
wyłączając klubu srebrnego włosa), obawiają się o
wynik adopcji Reksia do nawet najlepszego domu .
Znaleźć dom - jak sama Pani widzi już po pierwszych
ogłoszeniach - nie jest łatwo . Niewątpliwym atutem
jest młodość, uroda i charakter Reksia.Przyciąga
także jego smutny los. Wadą - brak socjalizacji .

Obawiamy się zatem, że pies pójdzie do cudownego
domu o znakomitych warunkach...po czym szybciutko
zostanie z niego oddany w ramach reklamacji. Bo
sika, nie potrafi chodzić na smyczy , brudzi łapami
ubrania gości, ucieka na spacerach - podaję
wydumane argumenty, ale chyba bardzo
prawdopodobne...

Domy tymczasowe spełniają bardzo ważną rolę - nie
tylko leczą chore psy, doprowadzają do porządku
skołtunione futra, ale również prostują psychikę
psa i uczą podstawowych psich zachowań. Poznają
także zachowania tymczasowicza - wyjaśnia się zaraz
jak pies reaguje na dzieci, koty, inne zwierzaki.
Czy wyje w domu, kiedy gospodarz idzie do pracy.
Czy nie dewastuje w oczekiwaniu na powrót pana .

O reakcjach Reksia wobec kotów i psów wiemy - to
najmniejszy problem. Pozostaje bez odpowiedzi
reszta pytań .

Dom tymczasowy u Beaty w Poznaniu byłby znakomitym
wyjściem. On NAPRAWDĘ podniósłby szanse Reksia na
dobry , stały dom.

Czy pan strażak pracuje nad psem , czy zapewnia mu
tylko przysłowiową michę i wybieg ?

My bardzo chętnie zaangażujemy się w adopcję Reksia
( również finansowo), ale bardzo proszę nie
traktować nas czysto utylitarnie. Większość z nas
ma naprawdę dużo doświadczenie w adopcjach , przy
czym muszę Panią zapewnić, że sprawa nie kończy się
w momencie podpisania umowy adopcyjnej - pies nadal
jest monitorowany. Przeprowadzane są wizyty
poadopcyjne i kontrolowany jego dalszy los. Są
wśród nas także członkowie fundacji i stowarzyszeń
działających na rzecz zwierząt.


Proszę jeszcze raz rozważyć decyzję. Mam nadzieję,
że nie zanudziłam Panią tym przydługim listem ;) (
a miał być to skrót !)



Pozdrawiam - Beata "



Wysłałam przed chwilką.

Link to comment
Share on other sites

Farmerko, wielkie brawa i podziekowania :lol:

Miejmy nadzieje, ze list nie pozostanie bez echa i ze nie okaze sie niepotrzebnym zawracaniem glowy ;)

Ja jeszcze w kwestii postu Majqi, a zwlaszcza tematu dowozenia psa do domu przyszlego wlasciciela .

Zgadzam sie, ze rozni narwancy i nawiedzeni reaguja na anonse - cos o tym wiemy :evil_lol:
Jesli idzie o dowiezienie psa - jestem na NIE, chociaz doskonale rozumiem, ze czesto jest to jeden z warunkow zaadoptowania i ze dom okazuje sie dobry i odpowiedzialny.
Niemniej jednak, jestem zdania ze powinien pokryc choc w czesci koszty podrozy / oplacane przez dziewczyny z wlasnej kasy/ ewentualnie ekwiwalent w postaci np. worka karmy dla sierot ktore nie maja szczescia zazyc domowego ciepelka badz np. przekazania bezuzytecznej,starej kurtki zimowej na kubraczek dla schroniskowego ciapka. Tu poddaje mysl dziewczynom, moze skorzystaja z mojego pomyslu :lol: - Albo stara kurtka albo nici z adopcji :evil_lol:
Ludzie sie szczypia niemilosiernie, kochaja darmowe psy i transporty, a z drugiej strony dlugo rozpamietuja kazda zlotowke zostawiona w BIEDRONCE, czyli maja szacunek dla tej zlotowki, zgadza sie?

Co do domkow w regionie Pani Anny - obawiam sie, ze to podwojny problem.
Przykladowo Olsztyn ma super schronisko, mnostwo wolontariuszy i wspaniala dyrekcje oraz piekne psiaki, ale tylko nieliczne znajduja domki w tym miescie i jego okolicach. Zdecydowana wiekszosc szczesliwcow mieszka w roznych rejonach Polski.

Dlaczego? My znamy odpowiedz ale moze Pani Anna - nie.

Warmie i Mazury oraz Kielecczyzne laczy wspolny mianownik - masowa bezdomnosc psow i okrucienstwo mieszkancow wobec czworonogow.
Nieliczni wyjatkowi ludzie probuja je ratowac kosztem wlasnego zdrowia, regularnego odzywiania sie i wielu wyrzeczen. Akucha wlasnie prowadzi watek pomocy dla Pani Heleny i jej podrzutkow z Warmii i Mazur.
Pani Anno, prosze absolutnie nie brac do siebie powyzszych slow prawdy o w/wymienionych regionach, bo jak juz wspomnialam - tam tez sa dobrzy ludzie wrazliwi na krzywde czworonogow, ale oba regiony znajduja sie w czolowce okrucienstwa wb zwierzat i to jest bardzo przykre :-(

Wracajac jednak do listu Farmerki : moze poprosimy BeaBono o opowiedzenie Pani Annie o Jej tymczasie, tu na forum. Chetnie poparte fotkami z samego domku i moze ex- podopiecznych :loveu:

Tak sobie mysle, ze moze Pani Anna nie do konca wie o co chodzi, a na pewno jesli mowa o domku BeaBono i warto byloby poszerzyc wiedze pani Anny w tym zakresie.
Chyba nie wspominano jeszcze, ze tymczas utrzymuje non stop kontakt z dogo poprzez zamieszczanie relacji i fot z pobytu podopiecznego, ze wszelkie decyzje, posuniecia konsultuje na watku, ze decyzje o adopcji podejmuje wspolnie z zaangazowanymi dogomaniakami i ze w tym przypadku/ mowa o Reksie na Jej DT/ Pani Anna bylaby na biezaco informowana o wszystkim, a przede wszystkim mialaby wplyw na wybor domku stalego :lol:

No i znow sie rozpisalam :evil_lol: chyba zamkne kompa w karcerze :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dusje']
Jesli idzie o dowiezienie psa - jestem na NIE, chociaz doskonale rozumiem, ze czesto jest to jeden z warunkow zaadoptowania i ze dom okazuje sie dobry i odpowiedzialny.
Niemniej jednak, jestem zdania ze powinien pokryc choc w czesci koszty podrozy / oplacane przez dziewczyny z wlasnej kasy/ ewentualnie ekwiwalent w postaci np. worka karmy dla sierot ktore nie maja szczescia zazyc domowego ciepelka badz np. przekazania bezuzytecznej,starej kurtki zimowej na kubraczek dla schroniskowego ciapka. Tu poddaje mysl dziewczynom, moze skorzystaja z mojego pomyslu :lol: - Albo stara kurtka albo nici z adopcji :evil_lol:
Ludzie sie szczypia niemilosiernie, kochaja darmowe psy i transporty, a z drugiej strony dlugo rozpamietuja kazda zlotowke zostawiona w BIEDRONCE, czyli maja szacunek dla tej zlotowki, zgadza sie?
[/QUOTE]

AMEN!!!!!! ja toczę pianę z pyska jak ktoś dzwoni po sznupa i pierwsze zdanie - że ma daleko i czy przywieziemy i często jest tak, że jak mówię, że niewykuczone, że udałoby się zorganizować transport, ale tylko za zwrotem kosztów to ludzie mówią, że się ZASTANOWIĄ :mdleje: wrrrrr ale do kogo mieć pretensje? do samych siebie bo tak nauczyliśmy ludzi - z dostawą do domu :( i jeszcze brakuje "z pocałowaniem w d..." :shake: i tak potem ludzie nie szanują bo łatwo przyszło, łatwo poszło...


ale za Reksia nieustająco trzymam :kciuki:

Link to comment
Share on other sites

Pięknie tu wszystko napisałyście ,realia u nas na Mazurach są niestety tak tragiczne jak na Kielecczyźnie,czyli masa zwierząt tylko chyba mniej wolontariuszy ,tylko Olsztyn działa sensownie.Jestem ze Szczytna tak jak Marchewa i niestety bardzo źle to u nas wygląda,sensownych adopcji naprawdę bardzo mało.Pani Aniu pomyśli Pani że dziewczyny mają naprawdę dużo do zaoferowania,dt u nas nie ma w ogóle,a ten pies ma na niego szanse.Ma szanse na socjalizację i normalny kochający dom.Tutaj ja np. widzę codziennie jak przejeżdżam do pracy ,Goldena w małym kojcu na wsi strasznie smutnego ,ludzie u których jest podobno go gdzieś znaleźli i im się spodobał to go wzięli ,a to że może ktoś go szuka i to że nie potrafią zapewnić mu warunków ich nie interesuje,bo jest ładny .Dajmy Reksiowi szanse nie każdy pies ją otrzymuje.

Link to comment
Share on other sites

Ja dzisiaj na dogo "z doskoku" - wejdę, zerknę i już uciekam... było o transporcie do nowego domu -aż spojrzałam na ogłoszenia, które robiłam.. no i w moich nie ma "możliwa pomoc w transporcie". Co do lokalizacji - mogę pozmieniać, bo gdzieniegdzie jest cała Polska; jak trzeba było wybrać region, to wybierałam warm-maz. (miasto - Giżycko najczęściej, choć zdarzył się i Olsztyn i Białystok i W-wa bodajże). Ogłoszenia jeszcze dorobię, dobrze by było, gdyby mnie ktoś poinstruował - [B]ma być tylko i wyłącznie woj. warm-mazurskie?[/B]

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny - Pani Ania zarejestrowała się na dogomanii, jednak nie ma jeszcze uprawnień do zamieszczania postów. Lojalnie uprzedzała mnie jednak w liście - i niezwłocznie Wam tą informację przekazuję, że ma naprawdę bardzo ograniczony czas , przeto zrozumcie, dobre kobiety, jeśli będzie wpadała incydentalnie w celu wyjaśnienia najważniejszych kwestii.

...co powiedziawszy pisząca ten post , oddala się również do licznych zajęć, albowiem dzień wiejskich gospodyń nie kończy się z zachodem słońca :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='farmerka63']Dziewczyny - Pani Ania zarejestrowała się na dogomanii, jednak nie ma jeszcze uprawnień do zamieszczania postów. Lojalnie uprzedzała mnie jednak w liście - i niezwłocznie Wam tą informację przekazuję, że ma naprawdę bardzo ograniczony czas , przeto zrozumcie, dobre kobiety, jeśli będzie wpadała incydentalnie w celu wyjaśnienia najważniejszych kwestii.

...co powiedziawszy pisząca ten post , oddala się również do licznych zajęć, albowiem dzień wiejskich gospodyń nie kończy się z zachodem słońca :([/QUOTE]

Dziekujemy Pani Annie za znalezienie odrobiny czasu dla nas i czekamy na Nia z radoscia. Postaramy sie nie absorbowac Jej dluzej niz wymaga tego dobro Reksia :lol:

Przy okazji: wejdzcie tu i zobaczcie dramat w Elku

[URL]http://www.dogomania.pl/threads/193799-Ełk-dwa-mioty-koczujące-na-terenie-byłego-zakładu?p=15495156#post15495156[/URL]

Poprosilam zalozycielke watku o starania - celem przeniesienia watku na ogolnopolskie, jako ze tam nikt nie zaglada a 1 szczeniak ma ogromna rane po utraconej konczynie :-(

Link to comment
Share on other sites

Witam, chciałabym przede wszystkim podziękować za zaangażowanie w sprawę Reksia, poza tym mimo braku czasu na śledzenie tego wątku widzę że moja osoba stała się polem do przeróżnych fantazji, a niektóre osoby bardzo się rozgoniły w przypisywaniu mi różnych cech i intencji:) więc pora stać się bytem realnym.
Po pierwsze pies ma smycz i obrożę:) sami mu zapewniliśmy, dzięki za dobre chęci.
Po drugie nie stoi łańcuchu, odkąd został zwolniony z pilnowania ziemniaków - dopóki tam był, nie mogliśmy go zabrać właścicielom, natomiast teraz poprosiliśmy, żeby go oddali nam a nie sąsiadom na łańcuch (taki mieli plan) i w tej chwili można powiedzieć że Reksio jest NASZ. Niestety nie może mieszkać z nami ale dopóki nie znajdzie domu, jesteśmy za niego odpowiedzialni. W tej chwili biega po dużym ogrodzonym terenie, na zmianę z siedzeniem w wygodnym kojcu i to tylko dlatego, że w gospodarstwie są w tej chwili dwie suki z cieczką, w tym jedna w końcówce, muszą więc biegać na zmianę, żeby Reksio nie został ojcem. Jest to jednak z pewnych względów, nie mających nic wspólnego ze złą wolą czy niechęcią do Reksia niemożliwe, żeby był tam na stałe. Będzie tam dopóki nie będę go mogła wziąć do siebie, niestety do budy, ale NIE NA ŁAŃCUCH i tak by nie miał bezpośredniego kontaktu z naszymi psami. Za długo by pisać dlaczego nie może być u nas, ci co czytają zawadzkie niusy i starusy, wiedzą, że tylko resztki rozsądku każą mi tak zrobić.
Po trzecie nie rządzę, tylko staram się kierować dobrem Reksia, a moim zdaniem wolałby biegać po dworze, niż spać na kanapie, ale może się mylę:) ale przede wszystkim miejsce gdzie obecnie przebywa jest na krańcu świata, i jak ktoś słusznie napisał, zanim stąd wyruszy w jakąkolwiek dłuuugą podróż, musi to mieć ręce i nogi i ze wzgl. finansowych, i przede wszystkim ze względu na niego. Muszę mieć pewność, że będzie się męczył potrzebnie i że jedzie w dobre miejsce a nie że jest to na hip, hip, hura.
Po czwarte oczywiście wchodzi w grę cała Polska i cały świat, tylko pytanie kto i za co go tam zawiezie i czy na pewno starczy składek na cały jego pobyt. Ja niestety mam w tej chwili na utrzymaniu 4 psy i 6 kotów, tudzież różne inne zobowiązania finansowe w tym zw. pomaganiem bezdomnym zwierzętom i realnie oceniając swoje możliwości nie jestem w stanie łożyć na hotel dla Reksia.
Po piąte jestem uziemiona w Zawadach przez najbliższe 2 tygodnie, nie mogę się stąd ruszyć na dłużej niż 3-4 godziny, więc pomóc w dowiezieniu Reksia gdzieś dalej niż 2 godziny drogi w jedną stronę nie mogę.
Po szóste, jeśli nie zaglądam tutaj, to nie dlatego, że nie leży mi na sercu sprawa Reksia, tylko naprawdę nie mogę. Gdyby były potrzebne pilnie jakieś informacje, to po pierwsze farmerka63 ma do mnie telefon i mejla, po drugie można zajrzeć na zawadzką stronę i wziąć stamtąd kontakt - kilka razy był już tu podawany link do niusów, skąd można wejść na stronę główną.
Po siódme i chyba ostatnie:) wyjątkowo dobrze wiem, jak się sprawy bezdomności i traktowania zwierząt w mojej okolicy mają, mieszkam tu od 10lat, ale wrażliwość mam miastową;)
Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz dziękuje za pomoc Reksiowi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zzawad'](...) nie jestem w stanie łożyć na hotel dla Reksia. (...).[/QUOTE]
Na wątku został zaoferowany, chyba, że źle to odczytałam, nie hotel, a bezterminowy, bezpłatny tymczas i jedyną kwotą, jaką należałoby zebrać jest kwota na transport i sprawy związane z wizytami psiaka u weta + karma.

Edit:
A jednak ślepota byłam. Płatny to i prostuję. 8zł za dobę, w tym karma.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...