Pinesk@ Posted September 27, 2010 Posted September 27, 2010 Nie wiem co dzieję się z naszym psem.. Ale zacznę od poczatku. Cezarek jest 5 letnim psem w typie DONka. Jest z nami od sierpnia 2005 roku, od szczeniaka, był socjalizowany z ludźmi, otoczeniem, innymi zwierzętami. Obecnie Cezar pełni rolę stróża ale nie brakuje mu kontaktu z człowiekiem, ma wolny wstęp do domu, oczywiście spacery, zabawy, mizianko i wszystko co psu potrzebne do szczęścia. Razem z nami oprócz Cezara mieszkają 3 inne psiaki. przejdę zatem do głównego problemu. Zaczęło się to już może z rok, może pół roku temu. Nie pamiętam już skąd wracałam, bodajże ze schroniska, wyszłam rano i do domu wróciłam wieczorem. Jak zwykle chciałam się przywitac z Cezarem ale już z daleka wydawało mi się, ze coś jest nie tak. Leżał na tarasie, nie wstał zeby się przywitac. Kiedy podeszłam cały się trząsł, mówiłam do niego i głaskałam- spinał się i zawarczał. Zostawiłam go i po godzinie wróciłam- wszystko było ok. Na drugi dzień taka sama sytuacja tyle ze widziałam juz z daleka ze się trzęsie więc go nie ruszałam. Później nie było już problemu, myśleliśmy, ze może miał zły dzień albo coś w tym rodzaju. Ostatnio znów niestety to samo. W piatek wróciłam do domu po 3 dniowej nieobecności. Cezar sie nie przywitał i zerkał na mnie spod byka- zostawiłam go w spokoju. Wczoraj wracałyśmy z siostrą po dwóch dniach nieobecności- ja go nie ruszałam, nie przywitał się oczywiście, siostra podeszła- spiął sie i burknął. Dziś to samo po powrocie popołudniu z zajęć. Nie przywitał się, dziwnie patrzał (jeżeli tak to mogę określić)- zostawiłam go w spokoju. Siostra wróciła do domu, podeszła się przywitać- burczy, spina się. Nie ruszałam go cały dzień. Wieczorem, przed spacerem, pogłaskałam, chciałam się pobawić chwilkę- spięty od razu, ogon do góry, patrzy na mnie krzywo i wiem, ze gdybym chciala go pogłaskac jeszcze raz zawarczałby na pewno- naprawdę się zaczęłam bać własnego psa, który zawsze w stosunku do nas był łagodny jak baranek. Nie potrafie tego zachowania zinterpretować. Nadmienię, że zachowuje się tak w stosunku do mnie, siostry no i obcych ludzi. Wygląda tak jakby zapominał, ze należymy do rodziny, jakbyśmy były kimś obcym. Nie wiem jak z nim pracować i z czego moze takie zachowanie wynikac. Czy moze to my popełniamy jakies błędy? Generalnie myślimy o kontakcie z behawiorystą.. A może to jakaś choroba? Albo zazdrośc o inne psy? Kurcze, naprawdę nie wiem co się dzieje... Zawsze to my wychodzimy z nim na spacer, bawimy się, uczymy podstawowych komend (pozytywnie), spędzamy z nim czas, wychodzimy z nim na spacery, pielęgnujemy itd. Ale niestety cos jest nie tak. Czy ktoś ma jakieś rady? W razie pytań- chętnie odpowiem. Quote
toyota Posted September 28, 2010 Posted September 28, 2010 Ciekawy temat , dla osób postronnych , bo dla właściciela to przeciwnie - bardzo nieciekawy. Podnoszę , może ktoś coś mądrego napisze :razz:. Quote
karjo2 Posted September 28, 2010 Posted September 28, 2010 Jak pies reaguje na inne osoby w domu, w tym samym czasie? Tak na pierwszy rzut oka, wyglada na zmiany chorobowe, bolesnosc, epilepsja, guz, wiele rzeczy moze powodowac takie zachowanie. Quote
Sybel Posted September 28, 2010 Posted September 28, 2010 Może to jakaś padaczka? Może na tle nerwowym, pies tęskni, a to działa stresogennie i tak reaguje... Quote
MonikaOnka Posted September 28, 2010 Posted September 28, 2010 Jedźcie do weterynarza bo pies może przeżywać jakąś poważną chorobę. Behawiorysta będzie prosił o opinię weterynarza przed pracą z psem więc i tak was to czeka. Piszesz że nie ma was po kilka dni w domu, czy to oznacza że psy zostają wtedy same? Pytam bo pisałaś że gdy codziennie przebywałaś z Cezarem sytuacja się poprawiła a gdy opuszczasz dom na kilka dni problem wraca. Być może to jest źródło problemu, możliwe też że coś stało się psu podczas waszej nieobecności z winy kogoś innego. Skoro pies się trzęsie na pewno przeżywa niezłe nerwy, strach lub jak napisała karjo2 jest chory np. na padaczkę. Pozdrawiam. Quote
Pinesk@ Posted September 28, 2010 Author Posted September 28, 2010 Psy same nie zostają podczas naszej nieobecności- zawsze opiekuje się nimi rodzice. Do obcych z reguły zawsze zachowywał dystans i był nieufny, do najbliższych z którymi ma kontakt na co dzień- nie. Na mamę reaguje normalnie (przynajmniej nie zauważyłam jakichś niepokojących objawów, mama się też nie skarżyła), do taty ma obojętny stosunek tak samo jak tata do niego- tu nie ma mizianka, zabaw, po prostu nie mają ze sobą bliższego kontaktu. Dzisiaj po powrocie z zajęć do domu minęłam go i nie zwracałam uwagi ale on sie nie przywitał, nie pomachał ogonem tylko wstał, obejrzał, powąchał. Siostra kiedy wróciła popołudniu do domu mówi, że podszedł już do niej spięty, najeżył sierść, a kiedy go pogłaskała zawarczał. Wypuściła go do ogrodu, później jak już zawołała- przybiegł, zaczęła go radośnie chwalic- Cezar zaczął się cieszyc i w ogóle jakby nigdy nic, dostał kawałeczek serka i ogólnie było dobrze. Teraz leży spokojnie w korytarzu, nie ruszamy go, dajemy mu spokój. Jutro wraca mama- zobaczymy jak na nią zareaguje. Opinia weterynarza też będzie na pewno. Dziękuję za odpowiedzi, gdyby ktoś jeszcze miał jakieś sugestie będę wdzięczna. Quote
Martens Posted October 2, 2010 Posted October 2, 2010 Pierwsze, co mi przyszło do głowy, to że psa coś boli, jest chory, źle się czuje. Quote
Pies Pustyni Posted October 2, 2010 Posted October 2, 2010 Boli czy nie boli - wyglada to przede wszystkim na zachwiane relacje pomiedzy nimi a psem. Przeciez podobnie reaguje tylko na nie i obcych. Patrzenie "spod byka", spinanie sie na widok wlascicielki itd. to dla mnie nie sa objawy bolu czy choroby (chyba,ze psychicznej). Quote
Pinesk@ Posted October 2, 2010 Author Posted October 2, 2010 Przez ostatnie dni było wszystko w porządku, reagował normalnie gdy wracałyśmy do domu z zajęć, nie miał tej swojej że tak to nazwę 'fazy'. Było już ok ale dziś znów to samo. Wróciłam do domu po kilkunastogodzinnej nieobecności (byłam w schronisku) i powtórka z 'rozrywki'. Wyglądało to tak jakby w ogóle mnie nie poznał. W tym tyg wizyta weterynarza. Później było wszystko w porządku, poszliśmy na spacer jak gdyby nigdy nic, na spacerze sie słucha i to bardziej nie niż siostry, biega luzem w kagańcu. Jeżeli chodzi o zachwianie relacji- też o tym myślałam powiem szczerze. Ale tak naprawdę nie wiem co o ty myslec, nigdy wcześniej nie spotkałam sie z taka sytuacją. Quote
Pinesk@ Posted October 2, 2010 Author Posted October 2, 2010 Dostaje głównie gotowane ale zróżnicowane czyli np raz ryż, innym razem makaron, oczywiście zawsze + warzywa, mięcho, czasem twaróg, żółtko i inne, czasami zamiennie z suchą karmą. Quote
Pies Pustyni Posted October 2, 2010 Posted October 2, 2010 To zwroc uwage, jesli to mozliwe, co dostaje w te dni, kiedy zachowuje sie "niewlasciwie", bo zle dobrana dieta tez moze powodowac agresywne zachowania. Quote
Pinesk@ Posted October 2, 2010 Author Posted October 2, 2010 Dziękuję za poradę, będziemy zwracac na to uwagę. Quote
Pies Pustyni Posted October 2, 2010 Posted October 2, 2010 Nie ma za co. Jak zdecydujecie sie na spotkanie z behawiorysta, to prawdopodobnie i tak zechce to wiedziec. Bedziecie przygotowani ;). Quote
zaba14 Posted October 3, 2010 Posted October 3, 2010 Ja jak reszta wybrałabym się jednak do weterynarza bo jak pies się spina i trzęsie to raczej objaw bólu i warczenie wtedy jest obroną przed dotykiem .. na mame może tak nie reaguje bo być może jej najbardziej ufa.. to że wy spędzacie z nim najwięcej czasu nie znaczy że traktuje was jak swoje "guru" ;) pies zazwyczaj wybiera sobie jedną osobę, i nie musi to być ta co szkoli i daje jeść .. ;) Quote
Delph Posted October 3, 2010 Posted October 3, 2010 Na początek zmieńcie "rytuał" powitania, bo (niezależnie czy powodem takiego zachowania są zmiany neurologiczne, czy zaburzenia w Waszych relacjach) najwyraźniej problem się pogłębia. A co najgorsze Wy zaczynacie się psa bać, a on to wyczuwa... Wołajcie psa do siebie po powrocie, nie podchodźcie do niego same, tylko czekajcie aż sam przybiegnie zawołany. Dopiero wtedy nagroda głosem lub smakiem, jeśli będzie ok. Jeżeli się spina, to darujcie mu na razie głaskanie. Nie podchodźcie do niego jak leży/śpi i nie zaczepiajcie, tylko zawołajcie najpierw i zachęcajcie, żeby sam podszedł. Trzymałabym się raczej wersji, że trzeba z psem po prostu więcej popracować. Skoro problem pojawia się głównie przy powitaniach, w określonych sytuacjach. Druga możliwość to zaburzenia neurologiczne, bo niepokojące jest to, że pies się trzęsie. Wskazywałoby to na duży stres lub ból. Natomiast jeżeli powodem zachowań nie są zaburzenia psychiczne, tylko ból wywołany inną dolegliwością, to porządne szkolenie też jest konieczne (po wyleczeniu). Niezależnie od bólu czy przeżywanego cierpienia pies nie powinien w ten sposób reagować na właściciela. Może zasygnalizować, że coś mu sprawia dyskomfort (np. dotykanie złamanej łapy), ale nie obwarkiwać właściciela przy powitaniu, to zupełnie co innego :roll: Quote
karjo2 Posted October 4, 2010 Posted October 4, 2010 Nie demonizowalabym warczenia, w koncu lepiej, by pies ostrzegal niz znienacka walil zebami. Po wykluczeniu problemow chorobowych raczej wybralabym sie do dobrego szkoleniowca, niz szukala tzw. behawiorysty, akurat niewielu dobrych jest, a kiepski moze wiecej szkody niz pozytku przyniesc. Skad jestes, moze uda sie kogos polecic? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.