INA Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 odnośnie hoemopatycznych środków to [B]borsaf[/B] - ma taką wspaniałą książkę z której to własnie korzysta udzielając rad - miałam sobie ją kupić - bo jest bardzo fajna ale potem jakoś mi umknęło - myśle że warto było by zakupić- Hoemopatia dla psów - Zapomniałam tytułu i autora----[B]Janeczko[/B] - proszę przypomnij:oops: ?
INA Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 W kiosku - u Was nie ma (2.30):cool1: - są też krzyżówki:razz: ( jak w mojej dziurze była Chwila,,- to już wszędzie powinna być)
zadziorny Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 [quote name='Minio']No tak ... tylko ja mam informatyka w domu i mi blokady jakieś poazakładał abym nie powgrywała z dzieciakami róznych wirusków i trojanów. Nie mam praw administratora w swojej domodowej sieci :placz: :placz: :placz: Z tego powodu mogę używać tego co jest w kompie . A na tych programikach sie nie znam...........:oops: :oops: Tylko ,że druga połowa ciągle jest w delegacji i nie ma czasu :shake:[/QUOTE] [B]Minio[/B] jest na to sposób :cool3:. Na pewno masz w swoim komputerze zainstalowany program [B]Paint[/B] (wchodzi w skład systemu operacyjnego). Nie jest on wprawdzie wygodnym narzędziem do zmniejszania fotek, ale da się przy jego pomocy tego dokonać. Znajdziesz go w "Start/Wszystkie programy/Akcesoria". Po uruchomieniu programu, poprzez menu "Plik/Otwórz" wczytaj fotkę, którą chcesz zmniejszyć. Następnie przejdź do "Obraz/Rozciągnij/Pochyl". W górnej części okna, w obszarze [COLOR=Blue][B]Rozciąganie[/B][/COLOR] wpisz w polach "Wpoziomie" i "W pionie" tę samą wartość. Ja ustaliłem metodą prób, że z fotki o rozmiarach 2272x1704 pikseli otrzymam rozmiar 500x375 pikseli, kiedy wpiszę w oba te pola po 22%. Efekt zmniejszenia możesz sprawdzić poprzez "Obraz/Atrybuty..." (jako [B][COLOR=Blue]Jednostki[/COLOR][/B] ustaw piksele), cofnąć nieudaną operację możesz poprzez "Edycja/Cofnij" lub "Ctrl+Z". Po zmniejszeniu zapisz fotkę pod inną nazwą poprzez "Pilk/Zapisz jako" najlepiej na pulpicie, żeby później w "żabie" długo nie szukać. To wszystko :roll:. No to do roboty, czekamy wszyscy na fotki szczyla :loveu: :razz:
INA Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 A mnie spotkała wkurzająca - sytuacja- i to 05.30 rano- jeden pijaczyna który już o dawna coś do mnie no raczej Vigo ma - gdy przechodziłam przez park krzyczy- "GDZIE TU Z TYM SZTRYKOWAŃCEM- ( w gwarze z poniemiecka znaczy robiony na drutach:cool1: :razz: ) jak przejdziesz jeszcze kilka kroków - to psa spuszczam":angryy: :angryy: :angryy: ( a był z swoim pito- amstaefem) z którego zapłacił już duży mandat i płaci koszty leczenia psa-- który został dotkliwie zaatakowany przez jego pupilka.. Nie lubi Vigo bo ten mój szkrabik odszekuje się jego psu - ( który jest postrachem całego miasta a on jest z tego faktu dumny) jakże Vigo śmie. Ale mnie facet wkurzył:angryy: -ale poszłam inną alejką nie dyskutując z idiotą i mimo że wszytko wrzało we mnie..
borsaf Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 I jeszcze ja:oops:plisss, [email][email protected][/email] Odnosnie homeoparii to INA ma rację. Jest taka fajna książka. Przeglądała ja koleżanka, która homeopatią sie zajmuje do dzisiaj i leczy dzieci homeoparycznie, i stwierdziła, ze dobra książka. Ja kiedyś na te kursy jeździłam ale czasu mi brakło, rodzina, obowiązki ...i przerwałam kursowanie, a teraz tak z doskoku poczytuję. To jest ogromna wiedza do skonsumowania i kazdy prawdziwy homeopata powie, ze nadal ię uczy...i jest to prawdą. Podaje tytul książki:"Zdrowy pies dzieki homeopatii" autor: dr Hans Gunter Wolff wydana przez CEDRUS Publishing House w 1998 roku. Moze wznowią jak się będą ludzie pytać.
rita60 Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 [quote name='INA']W kiosku - u Was nie ma (2.30):cool1: - są też krzyżówki:razz: ( jak w mojej dziurze była Chwila,,- to już wszędzie powinna być)[/quote] [B]Inus[/B] bo my tacy oszczedni jestesmy:lol: :lol: :lol: powiem ci,ze jeszcze nie słyszałam takiego okreslenia-robiony na drutach:crazyeye:
zadziorny Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 [quote name='INA']A mnie spotkała wkurzająca - sytuacja- i to 05.30 rano- jeden pijaczyna który już o dawna coś do mnie no raczej Vigo ma - gdy przechodziłam przez park krzyczy- "GDZIE TU Z TYM SZTRYKOWAŃCEM- ( w gwarze z poniemiecka znaczy robiony na drutach:cool1: :razz: ) jak przejdziesz jeszcze kilka kroków - to psa spuszczam":angryy: :angryy: :angryy: ( a był z swoim pito- amstaefem) z którego zapłacił już duży mandat i płaci koszty leczenia psa-- który został dotkliwie zaatakowany przez jego pupilka.. Nie lubi Vigo bo ten mój szkrabik odszekuje się jego psu - ( który jest postrachem całego miasta a on jest z tego faktu dumny) jakże Vigo śmie. Ale mnie facet wkurzył:angryy: -ale poszłam inną alejką nie dyskutując z idiotą i mimo że wszytko wrzało we mnie..[/quote] [B]INA[/B] jedna rada na "popaprańca" - komórka do ręki i w jego obecności dzwoń na Policję lub do Straży Miejskiej :mad: :angryy: (a "sztrykowany pies" to bardzo ładne określenie, tylko bardziej pasuje mi do pudla :evil_lol:).
Minio Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 [B]Zadziorny [/B]No będe próbować . Według takiej instrukcji powinnam dac chyba radę;)
Nitencja Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 Ina i nos albo maly dezodorant albo gaz pieprzowy , bo nie wiadomo co takiemu kretynowi nie odbije i czy nie pusci tego psa na Was.
Minio Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 [B]Ina[/B] Z głupotą i chamstwem nie wygrasz . Nie przejmuj się
Gosia_i_Luka Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 Ali, dzięki, artykuł doszedł, zaraz zabieram się za czytanie. :) Ale na przyszłość zapisz sobie mój aktualny adres [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] - na tamtą pocztę już praktycznie nie zaglądam.:cool3:
niedzwiedzica Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 Kardusia-przykre wieści :-( :-( ja też coraz bardziej zaczynam się trząść o moją seniorkę :nerwy: czas mija nieubłaganie i zasada carpe diem , fajna w teorii,w praktyce jest trudna do wykonania... Tak łatwo zagasić ten płomyk życia :-( Ali-mi też wyślij :multi: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] O leczeniu homeopatycznym psów just też druga ksiązka. pt "Homeopatia w leczeniu psów ", napisana przez Barbarę Rakow, wydana przez Multico Oficyna Wydawnicza. Praktycznie porady i fajnie, przystępnie napisana, podobnie jak dr Wolfa :p , tyle,że łatwiej ja kupic, bo tamtej od dawna nie wznawiano a ta jest dostępna. Gosia-nowy avatarek super :-)
aga_ostaszewska Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 [quote name='Ali26762'][B]coztego[/B], [B]fjolka[/B], [B]Gosia[/B] - artykuł już powinien być u Was :) Czy ktoś jeszcze chce? Komu, komu, bo idę do domuuuuu! :D[/quote] Jeszcze ja, jeszcze ja! :multi: Prosze ladnie...
Kardusia Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 [B]Ali [/B]- jak wszyscy,to wszyscy - babcia też. Jeśli za mocno paluszki Cię nie bolą - to proszę stuknij i do mnie ( [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]) Duża buźka :buzi:. Chętnie przeczytam:lol:. [B]Minio[/B] - kwacze ( by nie powiedzieć kurcze) skąd ja to znam???:hand:Mój synuś to też informatyk, stąd znany jest mi ten reżim :user:. Ale muszę być posłuszna, bo jak jest jakaś awaria w mojej domowej sieci ( chyba tylko w łazience nie kompa), to potem :help1::modla: . A po co potem wysłuchiwać: a nie mówiłem :pissed::motz::comp26:... Ja do "obróbki" zdjęć używam Photoshopa 6.0 CE. Dla takiej nieskomplikowanej kobiety jak ja - jest to prosty i łatwy programik. A jak przyszło co do czego - to prosiłam o pomoc [B]Zadziornego, Swallow i Anishę[/B]. To dla nich :buzi:. [B]INA [/B]- takich agresorów (pan+taki pies) lepiej dużym łukiem omijać. Nigdy nie wiadomo co panu do łba strzeli :roll:? [B]Borsaf - [/B]pamiętam te czasy kiedy Dolce chciało się wychodzić na długie wieczorne spacery i ciągle wisiała na klamce. Teraz nawet nosa po 21 - ej nie chce wytknąć za próg.Ciemno, coś kapie z góry, a posłanko takie cieplutkie:razz:. Teraz (jesienią) już po 20-tej ma "odlot" i nie ma suki w domu. Już bym jej chyba do lasu na tropy o 4 rano nie zaciągnęła, rozleniwiła się (i ja też) po tym macierzyństwie:hmmmm: - a może to już i taki wiek( mój też). Może spróbuj Regonikowi wcześniej fundować te dłuższe spacerki, a wieczorem tylko siku i do łóżka?;)
INA Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 ale jesteście oszczędni ;) artykuł o zach jest czarno-biały ale na okładce też jest zach - ze swoimi psami i to kolorowa:razz: :razz: rita60 - podejrzewam że sztrykowany;) - chodziło że wełniany albo taki ala' bukla Vigo do wełnianego pieska niepodobny - ma krótki włos chyba za krótki- bo znowu taki drobny sie zrobił:cool1: [B]Nitencja[/B] wiesz masz racje - będe ze sobą nosi - zabezpieczenie - tym bardziej po aferze z pogryzionym psem, ten jego pies nie jest taki zły jak widzi Vigo to nawet macha ogonkiem ale dziad szarpie go i zaczyna szczuć:shake: [B]zadziorny[/B] - nasza Straż taka tępa - że reaguje wtedy gdy nie powinna i odwrotnie:angryy: :mad: [B]borsaf, niedzwiedzica[/B] - zapisałm tytuły - zakupie bo z tym moim sierotą to róznie bywa -może coś na apetyt będzie:cool3: Dla promyczka który zgas[]:-( :-(
Kardusia Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 [B]Niedźwiedzica, Ina, Nitencja[/B] - Wasze lezki "podtrzymują na duchu" :-( Pamiętam , jak Ramir odszedł. Czytałam dogo i płakałam tu z Wami za jego kosmatą duszyczkę. Wprawdzie Jogusia nie była moją sunią, lecz mamcią mojej i to w bliskim z nami kontakcie. Wszystko co wiąże się z moją kochaną wiewiórą jest mi bardzo bliskie i kochane a starta jej mamusi to dla mnie też ogromny smutek i żal... Czasem cieszy upływ czasu, ale bardziej w tej sytuacji przeraża, bo niestety naszym kochanym czterołapom aniołki znacznie szybciej odmierzają czas... [B]Niedźwiedzico [/B]- dziękuję za naprowadzenie na fachową literaturę. Na pewno kupię :lol: .
Minio Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 [B]Kardusia [/B]to i szafy pewniw masz wypchane róznymi kabelkami, płytami elektronicznymi , pamieciami itp....:angryy: Ja mam w domu magazym częsci zamiennych ...
Kardusia Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 [B]Minio [/B]- no to jesteśmy w temacie! :evil_lol: Faktycznie tak było - bo synuś już od prawie trzech lat jest "na swoim", ale jeszcze czasem coś mi wypełza z szafy (jakiś kabel) lub na strychu czy w garażu spada na głowę jakiś przedmiot komputeropotrzebny ;), przecież wszystko jest potrzebne i się przyda :p. Tak : kabelki, druciki, płytki, obudowy, dyski, dyski, dyski i pamięci :shake:.
Minio Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 [quote name='Kardusia'][B]Minio [/B]- no to jesteśmy w temacie! :evil_lol: Faktycznie tak było - bo synuś już od prawie trzech lat jest "na swoim", ale jeszcze czasem coś mi wypełza z szafy (jakiś kabel) lub na strychu czy w garażu spada na głowę jakiś przedmiot komputeropotrzebny ;), przecież wszystko jest potrzebne i się przyda :p. Tak : kabelki, druciki, płytki, obudowy, dyski, dyski, dyski i pamięci :shake:.[/quote] więc wyobrazasz sobie jak wygląda nasz inforamtyczno - psiowy dom:p :p
zachraniarka Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 [quote name='Minio'][B]Ina[/B] Z głupotą i chamstwem nie wygrasz .[/QUOTE] Ech niestety nie :-( Ja miałam 2 dni temu taką historię, że aż mnie trzęsie jak sobie to przypomne :angryy: Byłam na porannym spacerku w lesie, gdy nagle z zakrętu wypada jakiś obcy bullek i od razu rusza do ataku na moje psy. Ja momentalnie rzuciłam się osłaniać laba, bo on starszy i spotkania z bullkiem mógłby nie przeżyć.. Złapawszy Hugusia patrze, gdzie szorstki i to co zobaczyłam mnie osłabiło. Bullek szarpie się z Ludwikiem, a co robi jego odpowiednio łysy właściciel- okłada mojego szorstka smyczą po głowie. Jak się wydarłam na niego, wyciągnęłam telefon i krzyczę, że dzwonię po policję. Wtedy złapał bullka i się ewakuował, a ja ledwo przytomna z emocji zrobiłam przegląd Ludwinia, na szczęście nic poważnego się nie stało. Uwielbiam właścicieli psów bojowych i ich urocze pociechy :mad: :mad: :mad: Ja też polecam zawsze mieć ze sobą gaz pieprzowy lub dezodorant. Słyszałam też, że piorunujące wrażenie robi w takich sytuacjach wyciągnąć nóż i powiedzieć właścicielowi, że jak taki pies się zbliży to będzie jego ostatnia rzeczy w życiu.. Brutalne, ale czasem wydaje mi się, że tylko tak można sprawy załatwiać :shake: [quote name='niedzwiedzica']Kardusia-przykre wieści :-( :-( ja też coraz bardziej zaczynam się trząść o moją seniorkę :nerwy: czas mija nieubłaganie i zasada carpe diem , fajna w teorii,w praktyce jest trudna do wykonania... Tak łatwo zagasić ten płomyk życia :-( [/QUOTE] Mi też się przykro bardzo zrobiło po Kardusiowych wieściach.. Mój lab też niestety nie staje się coraz młodszy.. Hugusio jest po bardzo ciężkich przejściach zdrowotnych i bardzo się o niego boję.. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby go zabraknąć. Ostatnio zabrałam go na przedszkole dla szczeniaków, co by maluchy się posocjalizowały z dorosłym psem. Patrzałam jak ten głupol z mega radością witał po kolei każdego szczeniora i każdego człowieka na placu, a jaki był przy tym szczęśliwy. Zawsze jak patrze na Hugusia to myślę, że to pies, który po prostu kocha żyć, kocha każdy kolejny dzień, każdą nową spotkaną osobę, każdego nowego psa, kotka, motylka.. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że ten wielki gorący płomień (bo płomyk to na pewno nie jest) może kiedyć zgasnąć..
Minio Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 [quote name='zachraniarka']Ech niestety nie :-( Ja miałam 2 dni temu taką historię, że aż mnie trzęsie jak sobie to przypomne :angryy: Byłam na porannym spacerku w lesie, gdy nagle z zakrętu wypada jakiś obcy bullek i od razu rusza do ataku na moje psy. Ja momentalnie rzuciłam się osłaniać laba, bo on starszy i spotkania z bullkiem mógłby nie przeżyć.. Złapawszy Hugusia patrze, gdzie szorstki i to co zobaczyłam mnie osłabiło. Bullek szarpie się z Ludwikiem, a co robi jego odpowiednio łysy właściciel- okłada mojego szorstka smyczą po głowie. Jak się wydarłam na niego, wyciągnęłam telefon i krzyczę, że dzwonię po policję. Wtedy złapał bullka i się ewakuował, a ja ledwo przytomna z emocji zrobiłam przegląd Ludwinia, na szczęście nic poważnego się nie stało. Uwielbiam właścicieli psów bojowych i ich urocze pociechy :mad: :mad: :mad: Ja też polecam zawsze mieć ze sobą gaz pieprzowy lub dezodorant. Słyszałam też, że piorunujące wrażenie robi w takich sytuacjach wyciągnąć nóż i powiedzieć właścicielowi, że jak taki pies się zbliży to będzie jego ostatnia rzeczy w życiu.. Brutalne, ale czasem wydaje mi się, że tylko tak można sprawy załatwiać :shake: [/quote] Oj trzeba uważać w takich sytuacjach . Chłopak mojej siostrzenicy wylądował w szpitalu z rozcietą głową po spotkaniu z właścicielami takiego "miłego " pieska. Wyszedł ze swoim psem na spacer a tam pitek bulek sobie biega , pies oczywiście od razu ruszył do akcji. Kiedy chłopak zwrócił sie do właścicieli aby zabrali psa Ci go zaatakowali. Dostał kilka razy po głowie smyczą , oczywiście jej metalową częscią .
Wojtek Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 No tak zachra, ale nasza policja nie przyjedzie na czas w takiej sytuacji. Wiem, znam to z autopsji. jak nie powiesz, że napad z bronią, nie chce im się wyjmowa palca z... i cię zbyją... :angryy:
Fuka Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 Uff, aleście tego natworzyli:crazyeye: [B]Kardusia[/B], to jest najgorsze, ze one zawsze żyja za krótko:roll: Nasza pierwsza airedalka była z nami prawie 17 lat i ja sie potem łudziłam, że wszystkie airedale tak mają, niestety przy następnej odkryłam, że tak nie jest:shake: i trzeba sie po prostu cieszyc każda chwilą - kiedy z nami są... [B]Ali[/B], mi też proszę wyślij! Co do psów bojowych i ich właścicieli... Moja przyjaciółka chodziła do przedszkola ze swoją pudlicą - na początku przychodził tez tam amstaff - którego trzeba było mocno socjalizować, ale po kilku spotkaniach przestał przychodzić - podobno jego własciciel uznał, że jest za mało agresywny i go oddał... Podczas wieczornego spaceru na wrocławskiej starówce - spaniela mojej ciotki zaatakował amstaff. Spaniel był na smyczy, a amstaff luzem, a grupka łysych młodzieńców stała daleko i nie reagowała. Ciotka próbowała wydobyc własnorecznie swojego psa z pyska agresora - została przy tym pogryziona w rękę tak, że spedziła tydzien w szpitalu. amstaff w koncu wrocił do swoich ludzi, którzy opieprzyli moja ciocię, ze wychodzi z psem po ciemku! a ciotka wracajac do domu spotkala straż miejska i zgłosiła sprawę. O dziwo młodzieńcy z psem zostali zlokalizowani. Tyle, że jedyną konsekwencje jaka poniesli - były wizyty u weterynarza na obserwacji ze swoim NIESZCZEPIONYM psem! Przy czym - przychodzili tam bardzo opornie... Ale policja ani prokuratura nie miała czasu się zająć takim drobiazgiem:angryy:
Minio Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 niestety wielu właścicieli takich piesków kupuje je tylko po to aby "dadać " sobie prestiżu.
Filla Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 [B]Ina, Zach [/B]o zgrozo!!! Takich sytuacji jest tak dużo, że aż strach się bać. Dobrze, że u was rozeszło się to po kościach. Wind z Majutkiem nie miały tyle szczęścia,:shake: dochodzą do zdrowia po pogryzieniu. Ręce opadają, patrząc na głupotę i nieodpowiedzialność.:mad: Może jestem okrutna, ale jestem za bardzo surowymi karami :mad::mad::mad: Najlepiej uczy pusta kieszeń.
Recommended Posts