Jump to content
Dogomania

Mały okruszek potrącony przez samochód i pozostawiony na jezdni:(Ma dom!!!


martik b

Recommended Posts

Jak co sobotę jechałam z koleżanką wieczorem do torunia do pracy. Wszystkie auta śmigają po 100km/h aż tu nagle zaczynają przede mną zwalniać i coś omijać. Dojeżdżam a tam na środku jezdni leży On.
Podnosi główkę, która się kiwa, cały się trzęsie, tylnymi kończynami nie może wstać, zdezorientowany z całych swych sił próbuje się podnieść ale nie może. Musiał go potrącić jakiś samochód chwilkę przed nami.
Zatrzymałam więc na środku jezdni auto w obawie, że jakiś wariat zaraz pojedzie i wyhamować nie zdąży i będzie po psie, wrzuciłam awaryjne i biegnę po psa, ludzie debile zaczęli trąbić, jeszcze się wdałam w zbędną pyskówkę z panem z auta obok, bo normalnie podniósł mi tak ciśnienie, że szok:angryy: Nie zastanwiając się długo wpakowałam psa do auta i dalej w drogę.
Ponieważ byłyśmy już bliżej torunia a nie bydgoszczy stwierdziłyśmy, że pojedziemy do lecznicy w toruniu. Pies był we wstrząsie, cały dygotał, ślinił się niemiłosiernie i krwawił mocno z pyska więc żeby ustabilizować ten stan leki i wet były niezbędne. Wykonałam tel do koleżanki z torunia z którą uczę się na technika weterynarii, bo wiedziałam, że pracuje ona w lecznicy na kościuszki z pytaniem czy otwarte i jak tam dojechać. Powiedziała, że tak i wytłumaczyła drogę.
Na miejscu drzwi były zamknięte, zaczęłśmy z tym krwawiącym psem na rękach walić w te drzwi a tu cisza. Zadzwoniłam więc pod wskazany na drzwiach numer i otrzymałam informacje, że pomocy mi nie udzielą, bo całodobowo to właściwie to jest tylko w awaryjnych i wyjątkowych sytuacjach. Na moje pytanie czy dla pani doktor pies z wypadku we wstrząsie nie jest awaryjną i wyjątkową sytacją pani dr odpowiedziała, że jest jej przykro ale nikt nie podejdzie i nie pomoże. Na do widzenia powiedziała, że mamy się kierować gdzieś indziej. Zapytałam więc gdzie do cholery, odpowiedziała, że może na wyszyńskiego ale dokładnie to w ogóle to nie wie czy jeszcze o tej godzinie nam ktoś pomoże! Normalnie prawie tam wybuchłam:angryy: Współczuje serdecznie torunianom że mają taką opiekę weterynaryjną w swoim mieście:shake:
Zadzwoniłam na infolinię żeby podali nam tel na wyszyńskiego, bo stwierdziałam, że może będę błądzić i szukać tej lecznicy, bo nie znam dobrze torunia po czym pocałuję klamke jedynie. Pani powiedziała, że zaraz kończą ale poczeka, wytłumaczyła ładnie drogę i dojechałysmy.
Pies otrzymał wszystkie niezbędne leki przeciwstrząsowe, zrobiliśmy usg czy pęcherz i śledziona cała, pani dr chciała jeszcze robic rtg ale ja też jestem z branży weterynaryjnej i powiedziałam, że to sprawa drugorzędna więc zrobię to u siebie jutro w lecznicy i najwyżej już dalej składać będziemy go u siebie jesli będzie coś połamane choc palpacyjnie raczej był cały, jedynie może miednica, bo wstać na tylne kończyny nie chciał. Dała nam jeszcze wlew który podłączyłam juz mu w pracy bo i tak byłyśmy już nieźle spóźnione i za ta całą pomoc weterynaryjną pani dr skasowała mnie 19 zł:-o:-o:-o
Byłam w szoku, pani powiedziała, że kasuje mnie tylko hurtowo za leki. Dziękuję, że istnieją jeszcze tacy wspaniali ludzie i tacy cudowni lekarze:p

Przez pierwszą dobę myślałam, że pies się nie podniesie, po lekach się nic nie poprawiło a było nawet gorzej, pies w ogóle się nie ruszał, leżał zwinięty w kłębek i nie dawał właściwie oznak życia, jak tylko miałam chwilkę to leciałam do niego i sprawdzałam czy jeszce żyje, bo wyglądało to bardzo nieciekawie:-(
Jak wróciłam rano do Bydgoszczy podałam 2 część kropówki, zwymiotował 3 razy ale mimo to się trochę ożywił, rozglądał się, próbował podnieść więc się ucieszyłam że jest jednak może szansa dla niego. Prócz tego wyjęłam z niego chyba z 20 kleszczy! W południe pojechaliśmy do mojej lecznicy, został zbadany, była powtórka leków i kroplówki, okazało się, że połamane nic nie jest za to jest bardzo zbolały. No nie dziwie się, psiak waży 6kg po takim zderzeniu z autem każdy by był przecież zbolały:roll:
Wieczorem jednak dał nam powód do radości, zjadł pierwszy posiłek, napił sie wody wymiotów juz nie było. Ruszać sie jeszcze nie chciał ale bacznie obserwował co się wokół niego dzieje. Z godziny na godzinę było coraz lepiej:p

Dziś już Żuczek( tak go nazwałyśmy z koleżanką) chyba całe szczęście nie pamięta o złych chwilach. Jest radosnym psiakiem, uwielbia pieszczoty i spacery, gumową zabawkę, kocha jeść, widać, że nie miał kiedyś tego pod dostatkiem. Bardzo lubi inne psy i wspólne z nimi zabawy. W pierwszym kontakcie z człowiekiem jest dość nieufny i ostrożny ale jak pozna, że nic mu złego nie grozi to staje się bardzo otwarty i przyjacielski.

Psiak jest w chwili obecnej u mojej koleżanki, ma ona już 2 psy w małym mieszkaniu w bloku i nie może sobie pozwolić na 3 więc Żuku szuka po tych swoich tragicznych przeżyciach nowego, kochającego domku. Psiak na oko ma jakieś 2-3 latka.
Oto Żuku, kto go pokocha ;)
[IMG]http://img10.imageshack.us/img10/5995/sv207684.jpg[/IMG]

1 doba po wypadku
[IMG]http://img808.imageshack.us/img808/8536/sv207667.jpg[/IMG]
[IMG]http://img295.imageshack.us/img295/5307/sv207671.jpg[/IMG]
[IMG]http://img153.imageshack.us/img153/8307/sv207674.jpg[/IMG]
[IMG]http://img825.imageshack.us/img825/7495/sv207678.jpg[/IMG]
[IMG]http://img28.imageshack.us/img28/4228/sv207680.jpg[/IMG]
W lecznicy:
[IMG]http://img801.imageshack.us/img801/4950/sv207682.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

martik b --> czy to była ta lecznica - [url]http://www.klinikawet.torun.pl/[/url] ? Skandal, naprawdę...niby całodobowy dyżur... Rozmawiałem z kimś, kto zna właściciela tej "kliniki" od siedmiu boleści, dra Garsteckiego, i powiedziałem o tej sprawie. Mam nadzieję, że pójdzie dalej, do właściwej osoby... Dyżurują tam ci lekarze na zmianę i każdy musi być w czasie swojej zmiany "pod telefonem" i zjawić się na każde wezwanie potencjalnego klienta. Twoja sytuacja jest absurdalna - zaprzeczyli definicji słowa "dyżur". Co za chamstwo...

Czy ta lecznica, w której Wam pomogli to ta - [url]http://www.lecznica.torun.pl/[/url] ? Warto wskazywać takie zaniedbania i te lecznice lub lekarzy, które pokazali się z dobrej strony...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='kbk']martik b --> czy to była ta lecznica - [URL]http://www.klinikawet.torun.pl/[/URL] ? Skandal, naprawdę...niby całodobowy dyżur... Rozmawiałem z kimś, kto zna właściciela tej "kliniki" od siedmiu boleści, dra Garsteckiego, i powiedziałem o tej sprawie. Mam nadzieję, że pójdzie dalej, do właściwej osoby... Dyżurują tam ci lekarze na zmianę i każdy musi być w czasie swojej zmiany "pod telefonem" i zjawić się na każde wezwanie potencjalnego klienta. Twoja sytuacja jest absurdalna - zaprzeczyli definicji słowa "dyżur". Co za chamstwo...

Czy ta lecznica, w której Wam pomogli to ta - [URL]http://www.lecznica.torun.pl/[/URL] ? Warto wskazywać takie zaniedbania i te lecznice lub lekarzy, które pokazali się z dobrej strony...[/QUOTE]

Tak to były te 2 lecznice!!! na dogo jest wątek o wetach których polecamy a których odradzamy to też zaraz opisze sytuację żeby omijali lecznicę na kościuszki z daleka :shake: wprowadzają ludzi w błąd bo ta ich całodobówka jest tylko i wyłącznie na papierze!!! może jak bym była z rasową dużą suką przed drzwiami na cesarkę, bo by rodzic nie mogła to by się łaskawie może i ktoś zjawił, bo by wiedział, że za taką cesarkę to równo skasuje a pies bezdomny po wypadku to stwierdzili, że się im nie opałaca...zachowanie skandaliczne, niech dojdzie do własciciela może wyciągnie wnioski, ja na kościuszki przez tel rozmawiałam z jakąś pania dr, nazwiska nie pamiętam niestety.....
a jesli chodzi o 2 lecznice to teraz tak spojrzałam na tego linka i na pracowników i obsługiwała nas dr anna prochenka, cudowny człowiek o wielkiej wrażliwości, wielu lek wet by mogo się od tej pani uczyć ;)

Link to comment
Share on other sites

smerfetka123 obiecane zdjęcia ;) daj znać czy babcia zaakceptuje...rzeczywiście jak dla starszej babcinki może i te 6 kg być troszkę za ciężkie, 2 zdjęcia są na rękach tak jak prosiłaś...nie ukrywam, że bym się bardzo cieszyła jeśli by się babcia zdecydowała :)
[IMG]http://img59.imageshack.us/img59/307/sv208017.jpg[/IMG]
[IMG]http://img829.imageshack.us/img829/9227/sv208020.jpg[/IMG]
[IMG]http://img692.imageshack.us/img692/2387/sv208023.jpg[/IMG]
[IMG]http://img827.imageshack.us/img827/4027/sv208025.jpg[/IMG]
[IMG]http://http://img245.imageshack.us/img245/2955/sv208030.jpg[/IMG][IMG]http://img245.imageshack.us/img245/2955/sv208030.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Witam wszystkich, bo dopiero co zarejestrowałam się na tym forum. Zryczałam się do nieprzytomności czytając o tym, co ten malutki piesek wycierpiał. Od pewnego czasu poszukuję nowego czworonożnego przyjaciela. Od początku myślałam o niedużym kundelku. Prosiłabym o podanie mi numeru telefonu do kogoś, kto mógłby mi przedstawić więcej szczegółów o Żuczku - decyzja o adopcji pieska to przecież poważna sprawa.

Link to comment
Share on other sites

Tych biedaków to jest za dużo :-(
Kolejna sunia potrzebuje pomocy zajrzyjcie [URL="http://www.dogomania.pl/threads/193589-Zagłodzona-onka-16-kg-brak-DEKLARACJI-prosimy-o-ogłoszenia-marzymy-o-DS!!!"][COLOR=#4444ff]Zagłodzona onka-16 kg, brak DEKLARACJI, prosimy o ogłoszenia, marzymy o DS!!![/COLOR][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Słodziak, zagubił się lub porzucony był...Dobrze,że w tym swoim tragicznym momencie życia, trafił na wspaniałą osobę, która go uratowała przed definitywnym rozjechaniem na jezdni, jak to często się widuje....A w naszym kraju jest tak mało osób, które zatrzymałyby się, aby uratować pieska.....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kbk']martik b --> czy to była ta lecznica - [url]http://www.klinikawet.torun.pl/[/url] ? Skandal, naprawdę...niby całodobowy dyżur... Rozmawiałem z kimś, kto zna właściciela tej "kliniki" od siedmiu boleści, dra Garsteckiego, i powiedziałem o tej sprawie. Mam nadzieję, że pójdzie dalej, do właściwej osoby... Dyżurują tam ci lekarze na zmianę i każdy musi być w czasie swojej zmiany "pod telefonem" i zjawić się na każde wezwanie potencjalnego klienta. Twoja sytuacja jest absurdalna - zaprzeczyli definicji słowa "dyżur". Co za chamstwo...

Czy ta lecznica, w której Wam pomogli to ta - [url]http://www.lecznica.torun.pl/[/url] ? Warto wskazywać takie zaniedbania i te lecznice lub lekarzy, które pokazali się z dobrej strony...[/QUOTE]
przykro mi to mówi,ale włascicel Kliniki raczejo tym wie- to nie jest pierwszy przypadek,niestety, swego czasu było o tym głosno w gazecie lokalnej

Link to comment
Share on other sites

Anurma dziękujemy za zainteresowanie ale Żuku ma od kilku dni nowych właścicieli..i to wspaniałych!!! Trafił do małżeństwa, które jest od niedawna na emeryturze, poświęcają psu bardzo duzo czasu, wszędzie z nimi jeździ, ludzie są naprawdę świetni:) Ale Anurma na dogo mnóstwo jest podobnych historii, tyle jest tu psiaków do adopcji, szukających rozpaczliwie nowego domu, na pewno jeśli będziesz zdecydowoana na psa to znajdziesz tu czworonożnego przyjaciela;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malva']przykro mi to mówi,ale włascicel Kliniki raczejo tym wie- to nie jest pierwszy przypadek,niestety, swego czasu było o tym głosno w gazecie lokalnej[/QUOTE]
przykre to nawet bardzo :shake: nie ma juz chyba nic gorszego od tego kiedy lek wet los i zdrowie zwierząt jest obojętne.....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...