Buster Posted September 4, 2010 Author Share Posted September 4, 2010 Kochana myszeńko, już dwa tygodnie nie ma cię z nami. . . Łzy nadal płyną. Czy ten mały czarny kotek to znak ?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Hawanka Posted September 5, 2010 Share Posted September 5, 2010 [url]http://wirtualnyznicz.pl/zapal.html?pid=838541&ticaid=6ad56[/url] :(:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anna10025 Posted December 13, 2010 Share Posted December 13, 2010 Strasznie mi przykro, mój piesek przeżył parwo...:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marta23t Posted December 14, 2010 Share Posted December 14, 2010 my też kilkanaście lat temu przegraliśmy walkę z parwo. 3 dni walki.. zapalam znicz dla suni [url]http://wirtualnyznicz.pl/zapal.html?pid=838541&ticaid=6b6ab[/url] moje wyrazy współczucia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anna10025 Posted December 14, 2010 Share Posted December 14, 2010 Filip leżał cały czas pod kroplówką , piątego dnia wstał. Cuda się zdarzają.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
m55555 Posted December 15, 2010 Share Posted December 15, 2010 Jakies kilkanaście lat temu mój jamnik (zreszta tez filip)zachorował na parwowirozę.Był wtedy jednym z psów, na których przeprowadzono eksperyment i przetoczono mu krew od innego, silnego, duzego i zdrowego psa.Pomimo tego, ze Filip był juz naprawde w strasznym stanie po transfuzji na drugi dzień rano wstał jak nowo narodzony, silny, energiczny i z ogromnym apetytem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anna10025 Posted December 15, 2010 Share Posted December 15, 2010 Psy ratują psy, cieszę się , żę Twój Filipek też wyzdrowiał. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
boksereczkaa Posted January 13, 2011 Share Posted January 13, 2011 Wczoraj przygarnęłam na tymczas 8 tyg. sunię. Dzisiaj okazało się, że ma parwo :( W tej chwili siedzę przy niej przy kolejnej kroplówce. Na początku lekarze praktycznie nie dawali szans, nadal mówią, że jest bardzo źle, ale ja wierzę, że się uda. Musi się udać. Sunia zawładnęła moim sercem. Już po pierwszej dawce leków i kroplówce poczuła się dużo lepiej- wstaje, reaguje na dźwięki, jest kontaktowa. Trzymajcie mocno kciuki, żeby się udało. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted January 13, 2011 Share Posted January 13, 2011 [quote name='boksereczkaa']Wczoraj przygarnęłam na tymczas 8 tyg. sunię. Dzisiaj okazało się, że ma parwo :( W tej chwili siedzę przy niej przy kolejnej kroplówce. Na początku lekarze praktycznie nie dawali szans, nadal mówią, że jest bardzo źle, ale ja wierzę, że się uda. Musi się udać. Sunia zawładnęła moim sercem. Już po pierwszej dawce leków i kroplówce poczuła się dużo lepiej- wstaje, reaguje na dźwięki, jest kontaktowa. Trzymajcie mocno kciuki, żeby się udało.[/QUOTE]TRzymam kciuki mocno i wierze z Tobą, że będzie dobrze...pisz nam tu wszystko proszę... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
boksereczkaa Posted January 13, 2011 Share Posted January 13, 2011 Dopiero teraz przeczytałam cały wątek i łzy same mi płyną :( Buster tak bardzo mi przykro... Będę pisać na bieżąco na razie sunia śpi, kroplówka jeszcze pewnie z pół godziny będzie. Monia, gdy podłączałam jej po 24 kroplówkę strasznie była niezadowolona, wyrywała się, uciekała. To wszystko napawa mnie nadzieją, że jej organizm powoli odzyskuje siły. Od kąd wróciłam z kliniki ciągle czytam na temat parwowirozy. Nie wiem jak to jest do końca z tą chorobą. Czy zawsze jest tak, że pies po pierwszej dawce leków się ożywia i widać znaczną poprawę, która wcale może nic nie oznaczać? Próbowałam wydusić te informacje od wetów, ale oni chyba nie chcieli robić mi zbyt wielkich nadziei i odpowiadali zdawkowo. Boję się strasznie, że to tylko mi się wydaje, że zaczyna być dobrze, że Monia walczy z chorobą :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted January 13, 2011 Share Posted January 13, 2011 [quote name='boksereczkaa']Dopiero teraz przeczytałam cały wątek i łzy same mi płyną :( Buster tak bardzo mi przykro... Będę pisać na bieżąco na razie sunia śpi, kroplówka jeszcze pewnie z pół godziny będzie. Monia, gdy podłączałam jej po 24 kroplówkę strasznie była niezadowolona, wyrywała się, uciekała. To wszystko napawa mnie nadzieją, że jej organizm powoli odzyskuje siły. Od kąd wróciłam z kliniki ciągle czytam na temat parwowirozy. Nie wiem jak to jest do końca z tą chorobą. Czy zawsze jest tak, że pies po pierwszej dawce leków się ożywia i widać znaczną poprawę, która wcale może nic nie oznaczać? Próbowałam wydusić te informacje od wetów, ale oni chyba nie chcieli robić mi zbyt wielkich nadziei i odpowiadali zdawkowo. Boję się strasznie, że to tylko mi się wydaje, że zaczyna być dobrze, że Monia walczy z chorobą :([/QUOTE] JA tam wierze, ze walczy i , ze zwycięzy...jak jest silna a lek wczesnie podany, jest ogromna szansa...no, ale wiadomo- wszystko okazuje się "w praniu"...mam nadzieję, ze rano przeczytam dobre wieści... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Buster Posted January 13, 2011 Author Share Posted January 13, 2011 I ja trzymam mocno za sunieczkę ... Wyjdzie z tego wierzę w to mocno! Dziękuję za słowa otuchy i mocno przytulam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_Goldenek2 Posted January 13, 2011 Share Posted January 13, 2011 Wszyscy trzymamy kciuki i ślemy dobre mysli do Was.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
boksereczkaa Posted January 13, 2011 Share Posted January 13, 2011 Właśnie wróciłyśmy z kolejnej wizyty u weta. Stan suni bardzo się poprawił, ma kilkakrotnie większe szanse na przeżycie niż miała wczoraj. Wieczorem kolejna wizyta. Wet nadal mówi, że ciężko jest rokować. Podobno zdarza się tak, że wydaje się, że jest dobrze i nagle choroba atakuje ze wzmożoną siłą. Oczywiście z Monią tak nie będzie ;) Dzisiaj rano bałam się wstać, bałam się zapalić światło... Bałam się, że mojego aniołka już nie będzie. W końcu zdobyłam się na odwagę, wstałam a tu mój maluszek merda do mnie ogonkiem. Nawet nie wiecie jaka byłam szczęśliwa. Koopa w nocy była, na szczęście bez krwi, przestała też wymiotować. Teraz może na spokojnie napiszę całą historię. Trochę chaotycznie-wybaczcie- ale spałam dwie godz. Na tymczas wziełam dwa pieski Mikruska i Czesia [url]http://www.dogomania.pl/threads/199159-Mikrus-i-Czesio-dwa-6-tyg.-pieski-szukaj%C4%85-DS-Warszawa?highlight=mikrus+czesio[/url] . W poniedziałek Czesio pojechał do nowego domu, więc postanowiłam zabrać z hoteliku siostrę chłopców-Monię. We wtorek mała była już ze mną, a w środę, czyli wczoraj zaczęło się piekło. Ponieważ Mikrusek przebywał z Monią prawie dobę istnieje ogromne ryzyko, że też zachorował. Chłopca wywiozłam odrazu do mojej mamy. Jak na razie wszystko jest dobrze. Staramy się zdobyć surowice dla niego. Dzisiaj będę wiedziała czy się uda i jak szybko. W hoteliku, z którego zabrałam małą jest jeszcze 11 szczeniąt, dwa z nich (z drugiego miotu) niestety wirus już dopadł, przebywają w klinice. Ich stan jest bardzo ciężki, do tego stopnia, że miały już robioną transfuzję. Walczymy i będziemy walczyć do końca. Dla mnie priorytetem są teraz szczeniaki, które ja wzięłam pod opiekę. Mam do Was prośbę. Jeśli ktoś z Was ma psa, który waży co najmniej 25 kg i przeżył parwo bardzo proszę o kontakt. Transfuzja krwi od takiego psa może zadziałać jak antidotum, mogłaby uratować Monię... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Canaveral-staff Posted January 13, 2011 Share Posted January 13, 2011 gdzies na dogo jakies miesiąc temu ogłaszała się dziewszyna chyba ze SDzczecina że może jej pies oddać krew bo przeszedł parwo jak znajdę to podrzucę to chyba ,chyba chorowała jakas amstaffka szukaj w razie co tego na bullowatych tam dziwczyny powinny wiedziec o kogo chodzi Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mysza2 Posted January 13, 2011 Share Posted January 13, 2011 Boksereczka, przesyłam ciepłe myśli, walcz Moniu Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
boksereczkaa Posted January 13, 2011 Share Posted January 13, 2011 Baaaaaardzo dziękuję!!! Uciekam na bule :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted January 13, 2011 Share Posted January 13, 2011 Siedzę i wyję...ze wzruszenia..??nie wiem...pomyślałam o pozostałych szczeniorkach...o tej transfuzji, że jest możliwa i ze akurat gdzies ktos pisal, ze jego psiak moze oddac krew..to takie niesamowite... Boksereczko...wyobrazam sobie, jak sie czulas rano...jak moja Ciapulinka [*] chorowala...prawie nie spalam..ale jak zasnęlam, to okropnie sie bałam otwierać oczu...jej juz nie ma..jest Salmunia..Bogu dzięki zdrowa i kochana..ale mam tez dni, czasem noce, ze sparwdzam z lekiem, czy zyje... Bedzie dobrze,..ciesze sie ze drugi szczeniak bezpieczny i juz dzialacie na wszelki wypadek...i podziekuj mamie, ze przyjęła szczeniorka:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
boksereczkaa Posted January 13, 2011 Share Posted January 13, 2011 Dziękuję. Szukam tego pieska cały czas, założyłam wątek na bulowatych, czytam też różne posty. Jak na razie cisza. Próbuję też (jak na razie na darmo) skontaktować się z bankiem krwi, być może oni mają krew od takiego psa. Łapię się wszystkiego... Pisałam, że najprawdopodobniej będę miała surowice, ale nie jest to jeszcze pewne. Czy ktoś może się orientuje gdzie można tą surowicę zdobyć? W Polsce jest z tym straszny problem. Busterku pisałaś, że Wasza sunia miała ją podaną, czy wiesz może skąd była? Czy masz kontakt do lecznicy, w której sunia była leczona? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Canaveral-staff Posted January 13, 2011 Share Posted January 13, 2011 napisałam do dziewczyn z bullowatych żeby jak sobie przypomną to dadza znac kto to był ja obdzwoniłam swoich wetów surowicy nie mają :( swoją pożyczyłam i czekam aż mi oddadzą niestety w tym tygodniu na pewno nie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted January 13, 2011 Share Posted January 13, 2011 [quote name='Canaveral-staff']napisałam do dziewczyn z bullowatych żeby jak sobie przypomną to dadza znac kto to był ja obdzwoniłam swoich wetów surowicy nie mają :( swoją pożyczyłam i czekam aż mi oddadzą niestety w tym tygodniu na pewno nie[/QUOTE] Jest jakas nazwa konkretna czy po prostu pytac o surowice? Laik jestem w te klocki i myslalam, ze surowica to u kazdego weta na poczekaniu jest..ale moglabym popytac swoich...tylko napiszcie o co mam konkretnie pytac... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Canaveral-staff Posted January 13, 2011 Share Posted January 13, 2011 caniserin .. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted January 13, 2011 Share Posted January 13, 2011 [quote name='Canaveral-staff']caniserin ..[/QUOTE]Ok, zadzwonię i zapytam...moze akurat... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Canaveral-staff Posted January 13, 2011 Share Posted January 13, 2011 ladySwallow napisała "Ale transfuzję można chyba robić nie tylko od ozdrowieńca, ale też od psa, który ma aktualne szczepienia? U nas tak właśnie była podawana krew." Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted January 13, 2011 Share Posted January 13, 2011 [quote name='Canaveral-staff']ladySwallow napisała "Ale transfuzję można chyba robić nie tylko od ozdrowieńca, ale też od psa, który ma aktualne szczepienia? U nas tak właśnie była podawana krew."[/QUOTE]NA tym się nie znam kompletnie.. Dzwonilam do lecznicy w J.Górze, w ktorej pracuje mój kuzyn...sprawdził- nie ma ani w lecznicy, ani w hurtowni:(.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.