Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

rozi mam nadzieję, że pisząc "osobiście" masz na myśli priva, bo na żywo to ja się z tą wolontariuszką wolałabym nie spotkać. Wiesz ja spokojna dziewczyna jestem, kłócić się nie lubię i nie umiem, więc zwyczajnie bym się bała ;) jeszcze z liścia bym dostała ;)

Posted

Ja tylko podczytuję wątek. Teraz wtrącę swoje 3 grosze, bo przypadek o którym mowa (czyli że ktoś uważa że tylko on może wychodzić z danym psem na spacer) nie jest wyjątkiem. Ja co tydzień jeżdżę wyprowadzać psy z 13-ki. Czasem zabiorę jedną znajomą, czasem inną. Jedna z nich ma wielki sentyment do jednego konkretnego psa właśnie z tego rejonu, ale przypisany jest on wolontariuszce Agnieszce, która "ma" psy w różnych częściach schroniska. Moja znajoma czasem się ze mną zabierze żeby wyprowadzić TEGO właśnie psa, a skoro już tam jest to zostaje ze mną do końca i spaceruje też inne psiaki. Tydzień temu wol. Agnieszka dopadła ją jak wyprowadzała Wiktora (psa, o którym mowa) i jej nagadała że cytuję: "ciągle" wyprowadzamy JEJ psy, a on (Wiktor) ma regularne spacery (czytaj - raz w tygodniu). Akurat psy z 13-ki na szczęscie prawie zawsze mają spacer raz w tygodniu, ale jej strasznie przeszkadza że on wyjdzie więcej niż raz, bo tyle psów w schronisku wychodzi bardzo rzadko. Przez takie osoby niektórym się po prostu odechciewa.Mam nadzieję że ta sytuacja nie zrazi jej żeby jednak czasem jeździć na Paluch.

Posted

asiamm , to strasznie przykre, co piszesz. Ja bardzo przeżyłam ten atak na mnie, chociaż to było tylko na forum, a jak pomyślę, że ktoś by tak naskoczył na mnie w realu, jak na Twoją znajomą, to aż mi ciarki przechodzą. Do tej pory wszystkie osoby, z którymi miałam kontakt w schronie, zarówno pracownicy jak i wolontariusze, były bardzo sympatyczne, ale jak widać są beznadziejne wyjątki. Takie osoby nie działają dla dobra psów, tylko chcą zaspokoić jakąś swoją chorą potrzebę "posiadania" schroniskowego psa na wyłączność. Tak jak niektóre matki, które kochają zaborczą miłością swoje dzieci i nie chcą ich stracić, więc na przykład psują im związki (bo nikt dla synka nie będzie tak dobry jak mamusia) i generalnie niszczą im życie.

Mam nadzieję, że Twoja znajoma się nie zrazi, ale jeżeli tak, to wcale jej się nie dziwię :(

Posted

Ja byłabym wdzięczna za spacery z moimi psami, wychodzą tylko raz w tygodniu :(. Przychodzcie dziewczyny, nie rezygnujcie.

 

 

Może warto wrócić do założeń tego wątku - informacyjny o psach, o spacerach.

 

Czyli tak- w sobotę wyprowadziłam wszystkie psy z sal : 11,12,3, balkonik, duża salę.

 

U Czupurka poprawa w chodzeniu, już drugi tydzień jak ani razu nie chodził na siedząco.

 

Bunia,  2484/06, czeka na zrzeczenie się praw właścicielskich.

 

 

Do schroniska  wróciła ,  z długiego pobytu za granicą,  Magda ( trzeci rok wyprowadza geriatrię). Pewnie miałyście okazję ją poznać, przyjeżdza teraz w czwartki i piątki. Wyprowadza na wybieg sale z jedynkami, czyli sale nr 1,2,6,8,11 ( mam nadzieję, że nie pomyliłam numeracji, ale wiecie o które sale chodzi). Ponieważ zabiera je razem na wybieg nie bierze tych psów, które są ewidentnie agresywne i nad którymi nie zapanuje w stadzie. Jak ma pomoc, to tamte wychodzą oddzielnie lub   na smyczy. bierze również duża sale na spacery. Tyle się dowiedziałam przez telefon.

Posted

Staruszek Chojrak sie przypomina, tyle lat niewidzialny :(

 

Chojrak 3255/07

Prawie-jamnik, niewielki, waży ok 8 kg. Całkiem niewidomy, ale zupełnie nie wymaga aby traktować go jak kalekę. Doskonale sobie radzi niemal w każdych warunkach, ostrożnie eksploruje teren którego nie zna, a w znanym porusza się całkiem sprawnie. Uroczy, w delikatny sposób ciekawski, zawsze chętny do spaceru. Wobec ludzi łagodny, ufny, pozwala się brać na ręce. Należy tylko obchodzić się z nim delikatnie, dając mu sygnał co się dzieje aby go nie zaskoczyć.
Więcej informacji i kontakt w sprawie adopcji: wolontariuszka Agnieszka, tel. 609 999 606

 

 

10391000_904114879640459_331614810381399

Posted

Dag z sali 12, rocznik 2005

 

Dag - NUMER EWIDENCJI: 2924/05
Dag to przesympatyczny kudłacz w średnim wieku. Piesek już bardzo długo przebywa w schronisku, mieszka tu od 2005 roku. Dag jest pieskiem bardzo kontaktowym, łagodnym i posłusznym. Dogaduje się z innymi psami, ładnie chodzić na smyczy. Jest trochę zaniedbany, na pewno przydałaby mu się kąpiel, czesanie a przede wszystkim jakieś opiekuńcze ręce, które już nigdy go nie skrzywdzą. Jest wielkim pieszczochem, na spacerze nie odstępuje człowieka na krok. Kontakt w sprawie adopcji: Justyna 511 106 869

 

1425590_647473798637903_1764667331_n.jpg

Posted

Droga JunaN,
bardzo dziękuję za zainteresowanie moim podopiecznym Rzepkiem 718/14 ale bardzo proszę nie szykuj się więcej na niego.
Rzepek ma regularne spacery, na których nie łapie w pysk żadnych martwych zwierząt!
Rzepek jest psem wyjątkowym, jego socjalizacja zajęła kilka miesięcy.
Specjalnie został przesadzony do tego boksu, nie zerwał się z choinki ani z kosmosu i nie wylądował przy geriatrii, żeby się na niego szykować.
Twoja nieznajomość psa i jego problemów może zniszczyć pracę moją, behawiorystki oraz opiekuna.
Zatem bardzo Cię proszę, nie szykuj się więcej na niego!
ps. Rzepek ma wizytówkę na boksie, ma również "spacerownik" po czym widać, że ma swoich wolo i regularnie wychodzi na spacery.
A teraz mu dowieszę kartkę: pies wychodzi TYLKO ze swoim wolontariuszem albo behawiorystą.

 

jesli rzepek potrzebuje pracy, lub jego stabilnność jest chwiejna, nowy wolontariusz może niechcący z dobrymi,  intencjami coś zepsuc. to jest racja. ale wyłuszczyć taką sprawę i pogadac mozna bez pretensji, jak człowiek z człowiekiem. przynajmniej tak mi sie wydaje....

być może po "przeszkoleniu" - jakiej pracy  pies potrzebuje, a czego trzeba unikac, miałby dodatkowego wykwalifikowanego opiekuna i szybciej by czynił dalsze postępy? psy muszą z róznymi ludźmi umiec współzyć, bo nie-daj-boże będa adoptowane i co wtedy?

 

 

Nie da się tego wszystkiego czytać... można odnieść wrażenie, że psów bezdomnych jest ZA MAŁO w Warszawie :o  a chętnych do opieki za dużo - szok! 

 

malawaszka, masz rację. bardzo tu jest gorzko na wątku

 

 

Byłam z Rzepkiem w poniedziałek i dzisiaj i w międzyczasie nikt nie zaznaczył, że był z nim na spacerze, więc rozumiem, że regularne spacery oznaczają jeden spacer tygodniowo. Z Rzepkiem nie miałam najmniejszych problemów. To jeden z "łatwiejszych" psów jakie miałam okazję poznać w schronie. Sytuację z kretem opisałam jako coś zabawnego, bo każdy z przechodzących psów się nim interesował i go chwytał pyskiem, ale widzę, że poruszyło Cię to bardzo głęboko ;) Ale oczywiście możesz być spokojna, skoro jesteś jego wolontariuszką, to ja nie mam zamiaru Ci przeszkadzać ani utrudniać niczego. Nie będę brała już Rzepka na spacer. Szkoda, że nie było wcześniej żadnej informacji, że to taki trudny pies, bo bym się na niego nie porywała. Mam nadzieję, że nie zniszczyłam mu doszczętnie psychiki.

 

 

Kurcze. Ja bym się cieszyła, że ktoś z moim podopiecznym wychodzi, tym bardziej, że ma świetne podejscie do psów. Naprawdę nie rozumiem dlaczego jakieś pretensje tutaj do JunaN.

 

jak pisałam wyżej, to naprawde może być ważne, co i jak robi się z psem podczas spacerów.widziałam takie, co sie mega cofnęły z powodu nieumiejętnego (względem tego psa, a nie w ogóle) spaceru. dużo roboty w gwizdek, powrót do stanu wypracowanego - czasem długi, czasem nie, zalezy od psa i problemu.  w korabiewicach mamy na tabliczkach boksowych oznaczenia, róznokolorowe kropki. zielona-  spaceruje, kto chce, żółta - w porozumieniu z odpowiednim opiekunem, który wie, co tam trzeba z psem robić, a czego nie, czerwona - nie brac na spacer (z róznych powodów, ale najczęściej behawioralnych, w kazdym razie na poziomie wykluczającym spacery z osobami innymi, niż aktualny opiekun pracujący nad psem).

 

system całkiem sie sprawdza.  

 

Jakby nie można było osobiście tych "pretensji" przekazać.

Smutne są te kwasy w Koszyczku.

 

 

klasyka, psychologicznie zrozumiała, bo przeciez nie odpowiem na priv, bo będzie tylko jedna wersja/stanowisko publicznie widoczna -  tej drugiej osoby. 

tylko co z tego, skoro wątek czyta się mega przykro, non stop jakies kwasy, często do załatwienia  - lub nie - ale między sobą, czytający to nie ława przysiegłych ani żaden arbitraż.

Posted

Tak, tak, niektórzy wyłącznie mają "swoje psy" w schronie. Ani wyprowadzać, ani fotografować, ani ogłaszać. Niech tu siedzą latami i pracują z behawiorystami do śmierci. Bo jak nie będą wiedziały, że każdy człowiek powinien móc do nich podejść i wziąć na spacer, to los ich marny. Wrócą po pogryzieniu męża, który położył się w łóżku obok żony, która stała się jego panią.

Posted

Bardzo proszę o dom na ostatnie tygodnie życia dla Glorii nr 2/12

potrzebuje ciepłego konta, kogoś kto pogłaszcze, spacerki bardzo krótkie bo sunia już bardzo wolno chodzi

nie jest na nic leczona, po prostu starość

kontakt Magda 516 457 357

 

[url=http://postimg.org/image/94pv6mwvv/]10171695_759042720814343_837038631827082[/url]

[url=http://postimg.org/image/4k3orpd6j/]10583948_805222946196320_861504583733376[/url]

[url=http://postimg.org/image/gd639nz0b/]10854344_10202220648472460_7037146979851[/url]

Posted

Wczoraj było "na bogato", dużo wolontariuszy w geriatrii, dużo spacerów. My z Julitką wzięłysmy sale 3,12,11 ( nowe psy na kwarantannie, widać, że domowe, wystraszone, nie chcą załatwiać się w boksie), duża salę i balkonik.Maly, fajny gryzoń z sali 3 2570/14  też był zadowolony :). http://www.napaluchu.waw.pl/czekam_na_ciebie/wszystkie_zwierzeta_do_adopcji/011403818

Nawet Ela, która z Basią wyprowadza w tyg prawie  całą geriatrię, narzekała, że niepotrzebnie przyjechała w niedzielę, bo geriatria była zaopiekowana..

 

 

Przed 16 tą byli ludzie w sprawie adopcji Filipka, niestety, nie umówili się z jego wolontariuszką na spotkanie, Marty już nie było w schronie. Mam nadzieję, że szybko Filipek pojedzie do domu.

 

 

W piątek Czupurek dostał ode mnie prezent :)  - podanie allogenicznych komórek macierzystych. Mają zadziałać przeciwbólowo i przeciwzapalnie, generalnie poprawić komfort życia a nie, jak niektórzy myślą , wymienić kręgosłup na nowy. W sb Czupurek trzymał się bardziej prosto niż zwykle. Wczoraj mógł być regres, ale chyba go nie był :), Czupurek nawet galopował po wybiegu :) , jak zwykle tył leciał mu na prawo, ale chyba mniej, ewidentnie mial świetny humor, nawet sobie piłeczkę zaniósł do boksu. Obserwujemy Czupurka :), czy jednak nie będzie regresu. wolałabym , żeby nie wrócił w tym pogorszeniu chwilowym do stanu, gdy chodził na siedząco, bo nie mógł podnieśc tyłu. Jezeli nie bedżie oczekiwanych efektów - za miesiąc kolejne komórki podane dożylnie.

Posted

Beata, jest takie stare przysłowie, że "gdzie diabeł nie może, tam babę pośle" :)

Widze, że doskonale sprawdza się w praktyce!! Super, że to się udało, bo jak kiedyś Czupurka widziałam, to obraz nędzy i rozpaczy, tylne łapki ciągnął za sobą!! Miejmy nadzieje, że te komórki macierzyste pomogą, i że go nie będzie bolało!!

Posted

mały Rudy z pawilonów, 96/12, Ania, jego wolontariuszka, wysłala taką wiadomość : biedak ledwie chodzi. Może ktoś pomoże. Jest bardzo malutki.

 

http://www.napaluchu.waw.pl/czekam_na_ciebie/wszystkie_zwierzeta_do_adopcji/011200101

 

Ma wpisane 7 lat ????, 10 kg

 

Rudy  96/12 to mały, starszy piesek. Trzyma się dzielnie, trochę niedowidzi i chyba niedosłyszy. Żyje jakby we własnym świecie, nie okazuje uczuć. Jest uparty. Wychodzi na spacer chyba głównie dla smakołyków. Jak każdy starszy pies potrzebuje własnego ciepłego kąta i dobrego opiekuna. W sprawie adopcji proszę o kontakt, Ania tel. 516 702 232

 

10923566_1524679261127097_23547408845513

Posted

Skoro merytoryczna dyskusja o psiakach to informuję, że u Czupurka jest poprawa po przeszczepie komórek macierzystych. Co tydzień będziemy kręcić filmiki, żeby przekazać je potem doktorowi.

Posted

ja tez potrzebuję ciepłego konta  :terazpol:

Oj SBD, nie przypuszczałabym, że akurat Ty będziesz się czepiać o orty, bo czasem się każdemu zdarzy :)

 

A co do konta - każdy może założyć, najważniejsze żeby mieć pracę, i jakiekolwiek profity z niej.

Posted

mala czarna, hehe, mogę się ewentualnie ciebie czepić o użycie czasownika - czepiać się - niezgodnie ze znaczeniem ;-).

 

ta literówka była zabawna przez kontekst. wyszło zabawnie i na to odpowiedziałam, chichocząc zresztą pod nosem, tyle. Gdzie ty tu widzisz czepliwość, jak pragnę zakwitnąć, czyżbyśmy już nie żartowali na dogo :-(?

 

 

nie robię ortograficznych, akurat ja, hehe. choć literówki to co innego, robię sporo, za szybko piszę. 

 

peace!

Posted

ja się tam nie skupiam.

 

jak zaczynamy rozmawiac o sensie żartu, przerywnika, czy był czepianiem, czy nie był, i po co i na co -  to właśnie jest oftopik na kilka stron. a taki tam jeden żarcik i dwa "hihi" w postach nie zaburzają innych rozmów.

 

więc zróbmy eot na ten temat już, bo robi się dziwnie.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...