Cockermaniaczka Posted August 23, 2010 Share Posted August 23, 2010 Przeciez psy same sie nie nosza w torebkach i same sie nie uwazaja na psy nad zwyczajne... To wlasciciele robia z nich zabaweczki i kaleki. Pies to pies,kazdy ma podobne potrzeby... Ale to nie pies decyduje o tym ze chce nosic ubranko czy miec polakierowane paznokcie... Ja do psow absolutnie nic nie mam,rasa jak rasa,jedna mi sie podoba druga nie.Nie musze przeciez miec takiego psa... Psy same w sobie nie sa niczemu winne. To wlasciciele wydziwiaja... Ja rozumiem ze jak sie ma malego psa to sie mozna bac o niego.Ale nie rozumiem panikowania i zabierania psa na sile gdy chca sie po psiemu grzecznie przywitac czy pobawic sie... Mozna ew kulturalnie przeprosic i odejsc a nie robic cyrki... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ulvhedinn Posted August 24, 2010 Share Posted August 24, 2010 A moim zdaniem nieco odbieglismy od tematu ;) w arytykule yorki były tylko wspomniane, a autorka koncentrowała sie na "godżetach" jej zdaniem niepotrzebnych. ...i o ile wątkową dyskusje uwazam za całkiem sensowną, to nadal będę się upierać, że "autor nie miał racji", a opisywane gadżety są może nie niezbędne, ale moga bardzo ułatwic życie zarówno psu, jak i właścicielowi. O prosze, poszperałam i znalazłam: [URL]http://www.pet-super-store.com/pet-supplies/dog-ramps-steps/[/URL] Schodki i rampy- moim zdaniem pomysł genialny, zarówno dla małych piesków, które z racji gabarytów moga miec problemy z wejściem na łóżko, a wręcz skok z kanapy moze być dla nich szkodliwy- pamiętajcie, że rasy miniaturowe moga mieć wrodzona skłonność do zwichnięcia rzepek; jak i dla wielkich psów, które nie powinny obciązac stawów np wyskokiem z auta na beton- to dotyczy starszych psów, ale także szczeniąt i młodzieży ras olbrzymich, u których forsowanie stawów to idiotyzm. O psach niepełnosprawnych , czy np. chorych na dysplazję nie mówiąc. Albo starszych jamnikach, zagrożonych kłopotami z kręgosłupem. Przyznaje, lubię gadżety dla zwierzaków i moje psy mają czasem takie nieco snobistyczne pierdołki. ale w praktyce większość tych przedmiotów okazuje sie cholernie przydatna. Np kapok dla Kry (kosztował wiecej niż urlop) czy świecące przywieszki/obrózki dla Piku (spytajcie uczestników dogozlotu, czemu wszyscy nerwowo wieczorem pytali, czy Pi ma światełko ;) ) A nawet niepotrzebne pierdółki- literki tworzące imię na obrózce, kokardka, czy nawet cos co wypatrzyłam ostatnio- urna na psie prochy- jeśli nawet nie słuzy psu, służy właścicielowi i sprawia radość, czy przynosi ulgę- póki nie szkodzi psu, to co w tym u licha złego...? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Saite Posted August 24, 2010 Share Posted August 24, 2010 Jak miło, że Pani Abrakadabra zmieniła forum. To przykre, że niektórzy sami są tak ograniczeni/zaślepieni, że za talent/zaburzenie uznają zdolność do tego,by widząc obrabiającego chodnik yorka i niesprzątającego właściciela wyciągnąć wniosek, że pozostawiona kupa jest kupą tegoż yorka. Dobry wzrok wśród psiarzy uszczęśliwiających otoczenie odchodami swoich pupili, to ogromny walor, a nie zaburzenie. Ale rozumiem zazdrość takich, co po każdym spacerku muszą buciki szorować. A co do psich gadżetów, to wg. mnie bardzo przydatne są wózki dla psów. Sama bym chętnie taki nabyła, bo daje niezależność, gdy np. pies się rozchoruje, nie może sam się poruszać itd. Tylko, że przy rozmiarach moich psów, to chyba mogę zapomnieć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted August 24, 2010 Share Posted August 24, 2010 Jedyne do czego przekonała mnie wypowiedź Abrakadabry, to że i na dogo nawiedzonych właścicieli yorków nie brakuje :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pa-ttti Posted August 25, 2010 Share Posted August 25, 2010 heh... u mnie w domu jest 5 yorków, i uwierzcie mi-to są PSY. biegają po ogrodzie, nieważne czy ciepło czy zimno-wychodzą na spacery. nawet w papilotach(a po wystawach są obcinane, żeby się ani one ani ja nie męczyły) Nie ubieram ich ani w bluzki, ani w kurtki, czapki, czy buty. i ludziom kupującym od nas maluchy również to odradzam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cockermaniaczka Posted August 25, 2010 Share Posted August 25, 2010 Jak milo widzieć normalnego właściciela yorka;D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gosia9712P Posted August 26, 2010 Share Posted August 26, 2010 Sytuacja z dzisiaj: Idę ulicą z wielkim krwiożerczym Jaskierem (na avatarze). W naszą stronę idzie na oko 20 paro letnia pani z yorkiem. Widząc nas, nagle zmiana kierunku. No, ale ja z moim psem dość szybko chodzimy (w sumie nie wiem po jakiego grzyba, przyzwyczajenie), więc ich doganialiśmy. Najpierw york był bez smyczy, potem już zapięty, a jak byliśmy dosyć blisko, to na ręce... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cockermaniaczka Posted August 27, 2010 Share Posted August 27, 2010 Lohohoho:evil_lol: strach sie bac jaskiera:eviltong:Pies morderca:lol: Naprawde ludzie sa fajni:razz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gops Posted August 27, 2010 Share Posted August 27, 2010 ja poznalam 2 wspanale yorki mieszkaly w tej samej klatce co ja i z 100 nie wychowanych ale je przemilcze kazdy wie jak jest ale dzieki tym 2 yorkom wiem ze ta rasa ma swietny charakter! bawily sie z moja suka jak duze psy w podgryzanie i taranowanie, z warkotem i pomrukami jak na psa teriera pzrystalo , wiadomo ze za bardzo im to nie wychodzily moja suka 17kg ,yorki po max 2kg ale widok cudowny idelanie wychowane , sluchajace sie juz wiem jaka rase bede miala m.in jak sie wyprowadze od rodzicow , napewno jednym z tych psow bd york yorki to niespozyta energia , potrafily trzymac kijek nie dotykajac lapami ziemi wiszac i nie chcialy puscic , przeciagaly sie sznurkiem z moja suka ktora specjalnie czasami im popusczala (co sie jej nie zdarza zbyt czesto ) niestety sasiadka ta wyprowadizla sie do innego miasta i do tej pory nie mam juz bliskiego kontaktu z zadnym yorkiem ale jak moja suka zoabczy gdzies w parku ,na ulicy yorka to robi taniec radosci i koniecznie chce podejsc Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pa-ttti Posted August 27, 2010 Share Posted August 27, 2010 brania psa na ręce w obawie przed maltańczykiem to nie rozumiem, ale wybaczcie, sama jak mam na spacerze 2-3 kg yorka lub 1,5kg chihuahua, i przechodzimy obok jakiegoś normalnej wielkości psa, to biorę malucha na ręce. nie dlatego że uważam się za paniusię, a mój pupilek nie będzie się zniżał to poziomu zwykłego psa i z nim wąchał, tylko w obawie przed np ugryzieniem przez większego psa. moje maluchy to większość psów zabiłaby jednym kłapnięciem szczęki. niestety muszę uogólniać, i do każdego psa podchodzić jak do agresywnego, lepiej dmuchać na zimne. chyba że znam psa, lub jest to szczenię(może być i więkzej rasy), wtedy pozwalam się "obwąchać". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gosia9712P Posted August 27, 2010 Share Posted August 27, 2010 pa-ttti, rozumiem, że możesz się bać, też nie zawsze pozwalam Jaskierowi się obwąchiwać z większymi psami, ale po co od razu na ręce? Nie lepiej po prostu skrócić smycz i iść metr - dwa od tamtego psa? No, chyba, że większy pies jest puszczony luzem.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorkomanka Posted August 27, 2010 Share Posted August 27, 2010 ja nie biorę swojego psa na ręce nawet jak duży nie ma smyczy;) ale zawsze przy jednej jack russel terrierce która nie chodzi na smyczy i chce mi psa zjeść:angryy: i jedną ONkowatą suką Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pa-ttti Posted August 27, 2010 Share Posted August 27, 2010 [quote name='Gosia9712P']pa-ttti, rozumiem, że możesz się bać, też nie zawsze pozwalam Jaskierowi się obwąchiwać z większymi psami, ale po co od razu na ręce? Nie lepiej po prostu skrócić smycz i iść metr - dwa od tamtego psa? No, chyba, że większy pies jest puszczony luzem..[/QUOTE] zaufanie do swojego psa i jego smyczy mam, natomiast skąd mam wiedzieć czy pies obok, nawet na smyczy, nie wyrwie sie właścicielowi? mojej znajomej psy zagryzły yorka na spacerze. kiedyś pies na smyczy, w typie buldoga, rzucił się na yorczkę pomimo że właściciel mówił że jest łagodny. na szczęście miałam yorczkę na szelkach więc ją szybko podniosłam takie sytuacje uczą pokory i zapobiegliwości Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
chi23 Posted August 27, 2010 Share Posted August 27, 2010 Mnie bardzo boli powszechnie panująca opinia że co mały pies to i z właścicielem coś nie w porządku:-( Jestem właścicielką hawańczyka (4kg) a Gabi jest przeciez normalnym psem, chodzi jak inne większe psy na swoich własnych łapach, jest szkolona klikerowo..Pozwalam jej przywitac się z psami o ile nie są agresywne. Jak widze że pies jest agresywny albo właściciel zwyczajnie sobie nie zyczy zeby psy się obwąchiwały to po prostu skracam smycz i ide dalej. A niektórzy ludzie oceniają psa i jego właściciela po wygladzie psa. To bardzo smutne, skoro nie wiedzą jak jest naprawdę:shake:. Co do yorków to znak kilka fajnych których właściciele chodzą z nimi na spacery do lasu i traktują je jak normalne psy a nie lalki-kaleki. Jakos te psy nie noszą ubranek, sztywnych obrózek z cyrkoniami tylko lekkie taśmowe obroże i jest ok. Upupiacze chyba nie mają dzieci skoro tak zajmują się gadzetami dla psów. Pewnie mniej się przejmują samym psem. A przeciez pies ma być przyjacielem, towarzyszem w zyciu a nie gadzetem:roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gosia9712P Posted August 27, 2010 Share Posted August 27, 2010 [quote name='pa-ttti']zaufanie do swojego psa i jego smyczy mam, natomiast skąd mam wiedzieć czy pies obok, nawet na smyczy, nie wyrwie sie właścicielowi? mojej znajomej psy zagryzły yorka na spacerze.[/QUOTE] Jeśli pies jest duży, agresywny i wyrwie się właścicielowi, to i tak robi krzywdę Twojemu psu - przy okazji tratując Ciebie ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cockermaniaczka Posted August 28, 2010 Share Posted August 28, 2010 Ja mam cockera a czasem go musze bronic przed duzymi psami... Tak naprawde to jesli pies wielkosci Onka czy Ctra sie uprze to i wziescie na rece nie pomoze bo wystarczy ze taki wielkopies sie oprze o czlowieka... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kasia_1982 Posted August 28, 2010 Share Posted August 28, 2010 to nawet nie musi byc wielkopies. Siostra kobiety wynajmujacej mi mieszkanie w Gdansku miala Yorka. Gdy przyszla razem z mama z wizyta pies o polowe mniejszy od ONka doslownie wyrwal psa z ramion kobiety. Krwi z tego nie bylo wcale, ale pies mial uszkodzony nerw, w spiaczce byl chyba ze 2 dni. Pamietam do dzisiaj jak w nerwach szukalam dla tej kobiety calodobowej przychodni (to byla sobota, wieczor) Psa na szczescie dalo sie uratowac, po tygodniach leczenia byl jak 'nowy' ps znajoma kupila ok miesiac temu Yorka, chcialam jej dac namiary na przedszkole do ktorego my uczeszczalismy. A ona do mnie ' ale przeciez ja mam malego psa to przeciez nie musze go szkolic' - powalilo mnie to na kolana, nie powiedzialam juz nic...choc wiem ze powinnam... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gosia9712P Posted August 28, 2010 Share Posted August 28, 2010 Haha, a ja dziś zachowałam się, jak wspomniana przeze mnie wcześniej właścicielka yorka. Uciekaliśmy z Jaskierem przed jack russel terierem ;) Ale to było przynajmniej uzasadnione. Kiedyś się z nim spotkaliśmy i rzucił się na mojego psa. Chociaż pewnie właścicielka tego jacka już o tym zapomniała i teraz sobie fajne rzeczy o mnie myślała ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pa-ttti Posted August 28, 2010 Share Posted August 28, 2010 Jack Russel Teriery są podobno agresywnymi, zaciętymi psami...tak słyszałam. Gosia9712P, ja bym własnym ciałem wolała bronić swojego psa niż patrzeć jak go inny rozszarpuje. zresztą jak się kiedyś jakiś spory bulterierowaty pies rzucił na moją yorczkę, to wzięłam ją na ręce i odwróciłam się plecami, nie myśląc że pies i na mnie może skoczyć...taki instynkt macierzyński:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata_ Posted August 29, 2010 Share Posted August 29, 2010 Troche mnie tu nie było (bylismy na wakacjach, oczywiście z moim Słoneczkiem). Nie, zebym jakiś modem byla czy coś, ale widzę, że dyskusja trochę zeszla no boczne tory, no ale coż pozwolę sie ponownie do niej wlączyć. Otóż jeśli chodzi o branie psa na ręcę, kiedy dochodzi do spotkania naszego psa z jakimś innym, ktory jest agresywny jest zachowaniem jak najbardziej normalnym, to chyba wszyscy się zgodzimy. Przecież to chyba naturalne, że nikt nie będzie stał i się gapił jak jakiś agresor pogryzie nam psa, tylko tutaj wielkośc nie ma znaczenia. Sama niejednokrotnie bylam zmuszona wziąć swojego Filipa na ręcę (a to jamnik) jak biegal bez smyczy, np. foksterier, ktory kiedyś go ugryzł. Odwrócałam się tyłem do foksa, Filipa chroniłam wlasnym ciałem. A zanim zlapał go wlasciciel, byłam cała podrapana i umęczona, ale choćbym miała paść, nie wypuściłabym Filipa. Wcześniej ktoś pisał o ubrankach, ze przecież jak ktoś chce moga być kolorowe, bo psu to wisi, czy ma czarne czy zielone. Ja powiem tak, mi samej kolorowe ubranka nie przeszkadzają. Nie lubię tylko jak ktoś stroi psa w różowe ubranka z cekinami czy innymi ozdobami, bo nie cierpię takiego stylu. Różowych ubrań z cekinami nie cierpie w kazdym wydaniu, zarówno na psach, jak i ludziach. Wczoraj widzial w SMYKU różowe futerku dla dziewczynek i też mnie aż skręcało na taki widok. Jak zobaczyłabym dziewczynkę w coś takiego ubraną też stwierdzialbym, że matka robi z niej lalkę (zresztą jedna taką znam). Rozumiem, psu jest potrzebne ubranie chroniące przed zimnem (sama takowe posiadam, gdyż jamnik krótkowłosy róznież nie ma podszerstka), ale sukienka, dresik, itp. jest mu zbędne. Niektóre ubranka, nawet te chroniące przed zimnem są niepraktyczne. Sama w ubiegłym sezonie szukałam nowej derki dla Filipa i natrafiłam, na takie, ktorie miały zamek od strony brzucha! Dla mnie wybidnie niepraktyczne, po jak niby psa tam zapiąć, stawianie na tylne łapy trochę bez sensu. Dodam, ze firma specjalizuje się w ubraniach malych rozmiarów, gdyz jej wlaścicielka ma hodowlę yorków. Ciekawa jestem jak ten wlasnie zamek byskawiczny zaciągnąć na brzucha yorkshire terierra, ktory ma włosięta raczej długie. I to jest własnie, wg. mnie upupianie. Kupienie ładnego ubranka, ale niewygodnego dla psa. Podobnie jak pisze chi23, kwestia obroży. Nie rozumiem jak można założyć psu, szczególnie małemu, który ma delikatną szyję, obrożę z cekinami, ktora jest strasznie sztywna i prędzej niż nylonowe szelki/obroża zniszczą sierść. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Litterka Posted August 29, 2010 Share Posted August 29, 2010 A ja wieczorem miałam piękny przykład upupienia i głupoty w jednym... Wyszłam z Mikrą na wieczorny spacer. To było ok. północy, trochę się kręciła młodzież wracająca z imprez, ale pełna kultura i sielanka. Nagle - coś zaczęło za mną przeraźliwie dzwonić, pomyślałam, że ktoś wyjął klucze z kieszeni i nimi macha. Odwracam się, a tu malutki york (dorosły, ale "wersja mini") z dzwonkiem wielkości pół jego głowy... Nie dość, że ciężki, to jeszcze dzwoni nad uchem... :( Świetnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agata_ Posted August 29, 2010 Share Posted August 29, 2010 [quote name='Litterka']A ja wieczorem miałam piękny przykład upupienia i głupoty w jednym... Wyszłam z Mikrą na wieczorny spacer. To było ok. północy, trochę się kręciła młodzież wracająca z imprez, ale pełna kultura i sielanka. Nagle - coś zaczęło za mną przeraźliwie dzwonić, pomyślałam, że ktoś wyjął klucze z kieszeni i nimi macha. Odwracam się, a tu malutki york (dorosły, ale "wersja mini") z dzwonkiem wielkości pół jego głowy... Nie dość, że ciężki, to jeszcze dzwoni nad uchem... :( Świetnie.[/QUOTE] Ano, tak zgadzam się. Taki dzwonek jest psu całkowicie zbędny, tylko go pewnie wkurza. A wlaściciel pewnie się cieszy, bo "zlokalizuje" psa po dźwieku i smyczy używać nie musi. Żal mi takich psów, muszą męczyc się przez "pomysłowość" wlaścicieli. A yorkshire terriery naprawdę bardzo lubię. Szkoda, że często są ofiarami glupoty nieświadomych ludzi, choć taka prawda, że częsciej (choć nie zawsze) dotyczy to wszelkiej maści psów ras miniaturowych kupionych od jakiegoś handlarza, pseudohodowcy. Ci, co kupują psa nie tylko ze względu na wygląd, ale i charakter, szukają po hodowlach zwykle są jakby "normalniejsi", tacy mniej napuszeni. Nie muszą dowartościowywać się psem i rzadziej im odbija, choć wiadomo - wyjątki od reguły sa zawsze. Piszę to tylko na podstawie obserwacji i rozmów z wlascicielami psów różnych ras. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Igiełka Posted August 31, 2010 Share Posted August 31, 2010 Biedny pies a na właściciela to naprawdę brak słów . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cockermaniaczka Posted August 31, 2010 Share Posted August 31, 2010 Jak alpejska krowka:evil_lol:z dzwoneczkiem:lol: Juz lepsze te obroze swiecace:p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ulvhedinn Posted September 4, 2010 Share Posted September 4, 2010 [quote name='Cockermaniaczka']Jak alpejska krowka:evil_lol:z dzwoneczkiem:lol: Juz lepsze te obroze swiecace:p[/QUOTE] A spytaj kogokolwiek z uczestników tegorocznego dogozlotu (tego w Bobolinie), czemu wieczorem wszyscy nerwowo pytali, czy Piki ma światełko...... ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.