Jump to content
Dogomania

KTO MIAŁ LUB MA PSA CHOREGO NA NERKI ?


INA

Recommended Posts

a moj Romek mial dzisiaj zieloną kupę i teraz nie wiem ...czy to po karmie na nery bo zaczeliśmy stosowac, dostałam trochę od weta, czy po patyczku do zjedzenia bo był zielony czy co....:roll:
.........
Mi w maju zeszłego roku odszedł Koraliś, moj ukochany pies - na mocznicę:placz: Tylko Koral był zdrowy jak ryba i w ogole... Wet mu pomógl zejść, bo zrobił krew ogólnie ale nie mocznik i krea przed zabiegiem i mi Koral mało nie zszedł przed kastracją do któej nie doszło bo dostał głupiego jasia i miał zapaść ( 3 razy reanimowany, pierwszy raz w życiu robiłam sztuczne oddychanie psu i masowalam serducho a on wracał i schodził 3 razy - trwało to godzinę:placz:byłam tylko ja i przerażony wet...) a potem wykonczyła go mocznica w tydzien i juz nie było żadnego lekarstwa :placz:Do tej pory pluje sobie w brodę, ze tego mocznika nie zbadaliśmy i ze go na kastracje zaciągnełam w takim wieku :shake::shake::shake: Teraz Romek miał kastrację ( bo był wnętrem i miał guza na odbycie to przy okazji ciach) i mało nie zeszłam przed tą operacją i w jej trakcie i w ogole. Tak panicznie się boje narkozy u psów :shake:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Powiem Wam, ze ja juz glupieje..Otoz, robilismy znowu badania kontrolne Bruna i z jednej strony jest super, bo wyniki nerkowe ma jak zdrowy pies - kreatynina 1,2, mocznik - 29, a bialko 66; ale za to watrobowe to tragedia.. ALP skoczyl do 1004. AlAT - 529.. Tylko Aspat w miare, bo tylko 52. Dodam, ze przez miesiac intensywnie byla ta watroba wspomagana - ornipural, essenstiale, sylimarol.. Przy czym nikt nie wie o co chodzi, bo objawy sie wykluczaja.. Przy takich watrobowych ma chory wrecz apetyt.. NIe wymiotuje, nie ma biegunek. Do tego podwyzszony cholesterol.. Trzustka w normie, wiec to nie trzustka. Schudl jedzac wrecz obsesyjnie.. NIe ma ochoty na ruch. Nie boli go brzuch. Jest dosyc apatyczny.. NIe pije wiecej, nie sika wiecej. Jutro badamy hormony tarczycy.. jak to nie tarczyca, to chyba bede musiala sie zapisac do dr House'a na wizyte :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Ale my to mamy z naszymi psiakami. Tak dr. House by się przydał.

A tak już na poważnie, to rzeczywiście zanim doczytałam do końca Twojego postu to pomyślałam o zaburzeniach endykronologicznych, tylko czy aby tarczyca? Dr Neska i tak powolutku przebada wszystko. To taka żeńska "odmiana" dr. House ;)

Ale dobrze, że przynajmniej nerki są w porządusiu :)

Link to comment
Share on other sites

NO, one w porzadku to juz nigdy nie beda .. Ale wyraznie zwolnil proces degeneracyjny :) Mamy ciagle niski ciezar wlasciwy, czyli nie zageszczaja jak powinny.
A z dr Neska juz wymyslilysmy, ze jak nie bedzie to tarczyca, to robimy burze mozgow - ona rozesle po innych wetach, np do prof Lechowskiego..
Mam nadzieje, ze cos odkryjemy..

NIta, a jesli nie tarczyca, to co moze byc? Pisz kobieto, od razu jutro zbadam ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='saganka']Powiem Wam, ze ja juz glupieje..Otoz, robilismy znowu badania kontrolne Bruna i z jednej strony jest super, bo wyniki nerkowe ma jak zdrowy pies - kreatynina 1,2, mocznik - 29, a bialko 66; ale za to watrobowe to tragedia.. ALP skoczyl do 1004. AlAT - 529.. Tylko Aspat w miare, bo tylko 52. Dodam, ze przez miesiac intensywnie byla ta watroba wspomagana - ornipural, essenstiale, sylimarol.. Przy czym nikt nie wie o co chodzi, bo objawy sie wykluczaja.. Przy takich watrobowych ma chory wrecz apetyt.. NIe wymiotuje, nie ma biegunek. Do tego podwyzszony cholesterol.. Trzustka w normie, wiec to nie trzustka. Schudl jedzac wrecz obsesyjnie.. NIe ma ochoty na ruch. Nie boli go brzuch. Jest dosyc apatyczny.. NIe pije wiecej, nie sika wiecej. Jutro badamy hormony tarczycy.. jak to nie tarczyca, to chyba bede musiala sie zapisac do dr House'a na wizyte :eviltong:[/quote]

Gratuluję Wam wyników nerkowych;)
Wiesz, z moim małym też wszyscy głupieli...:shake: Ja bym na Twoim miejscu podrążyła jednak temat trzustki, jeśli burza mózgów niczego nie wyjaśni. Bo trzustka potrafi oszukiwać - Bertkowi nigdy na podstawie np. TLI nie można było zdiagnozować niedoczynności. A takie "prymitywne" stare badanie trypsyny w kale dało wynik 0. I na tej podstawie mały dostał Kreon - wszystko wskazuje na to, że słusznie, bo od tej pory skończyły się wymioty i biegunki.
Może Bruno miał "ciche" zapalenie trzustki? Nic takiego nie istnieje medycznie, bo jest albo ostre (które łączy się z dużymi objawami bólowymi i trudno go przez to nie zauważyć) albo przewlekłe (powinno wychodzić w badaniach, chociaż niekoniecznie...). Berti zapalenia ostrego na pewno nie miał, a na przewlekłe też nic nie wskazuje... Ale jakieś zapalenie na pewno było, bo niewydolność nerek jest tego powikłaniem.

Najbardziej mnie zastanawia ten wilczy apetyt Bruna. Nie wiem przy jakiej innej dolegliwości niż trzustka to występuje przy jednoczesnym chudnięciu, ale to temat dla mądzrzejszych ode mnie. Natomiast wyniki wątrobowe lubią być podwyższone przy różnych okazjach - Berti też miał je podwyższone, ale u niego i ASPAT i AlAT były podwyższone "równomiernie".

Link to comment
Share on other sites

No to pół biedy, że to tarczyca:razz:. Mówiłam, że trzeba mądrzejszego ode mnie, żeby stwierdzić przy jakiej jeszcze chorobie chudnie się przy wzmożonym apetycie... Najlepsze w tym wszystkim jest to, że sama mam niedoczynność tarczycy, która (u ludzi tak samo jak i psów) powinna się charakteryzować własnie takimi objawami. Tyle że ja ich nigdy nie miałam...:mad:..., hehe.
A synetetyczny hormon to - jak na pewno wiesz - nic strasznego, chociaż perspektywa "do końca życia" lubi przerażać. Ale jakie jest inne wyjście? Mój młody też do końca życia będzie łykał zawinięty w biały serek Encorton, bo - oprócz innych "udziwnień" zdrowotnych mało typowych dla półtorarocznego psiaka - ma jeszcze niedoczynność nadnerczy...

Leczcie tą niedoczynność - to takie choróbsko, że powinno być dobrze:). I trzymajcie za nas kciuki w poniedziałek i wtorek - robimy badania kontrolne po całkiem nieciekawym białkomoczu... Już się boję, co wyjdzie, bo odkąd małemu robię badania zawsze coś jest nie tak, a już szczególnie cholerne parametry nerkowe:-(.

Link to comment
Share on other sites

Trzymamy!!
NIe boimy sie hormonow i tego, ze to do konca zycia.. W sumie juz jestesmy w tym wycwiczeni, bo pnn tez do konca zycia ;) Czlowiek i pies sie do wszystkiego moze przyzwyczaic. I dobrze, bo inaczej to wszyscy tutaj bysmy zwariowali, nie? Tak naprawde, to ja sie ciesze, ze mamy w koncu diagnoze. Ze juz nie musze wymyslac scenariuszy, a czasem byly dosyc czarne, bo przeciez mam bernenczyka, a one niestety potrafia w ciagu niecalego miesiaca zawinac sie na histiocytoze. A z tym, to juz sie nic nie da zrobic.. A tak - moge jednak jakos pomoc. MOge walczyc. A to juz jest jakas nadzieja :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='saganka']Do pnn doszla nam niedoczynnosc tarczycy.. Ale przynajmniej wiemy juz co sie dzieje.[/QUOTE]

No w życiu nie stawiałabym na niedoczynność. Ja po cichu skłaniałam się w stronę nadczynności z powodu tej utraty masy. Najważniejsze, że diagnoza postawiona i nasz dr. House ponownie się sprawdził.;)

Trzymam kciuki za poprawe wyników wątrobowych.

Link to comment
Share on other sites

Nie ma to, jak mieć psa cierpiącego na dwie choroby "do końca życia"...:razz:. Mój to ma prawie 3 takie choróbska (pnn, niedoczynność nadnerczy i zapalnie trzustki, które lubi powracać...). Ale masz rację, jak już jest diagnoza, to zaczyna się działać zamiast uprawiać mało efektywne i doprowadzające do rozpaczy "myślenie":angryy:.

A tak zupełnie od czapy, pochwalę się, że... niedługo się "dopsię", dobierając mojemu małemu towarzystwo - pieprzasto-solastą sunię. Dr House mówi, że sunia Bertka nie zamęczy, a - przy odpowiednim postępowaniu - Bertek nie zmajstruje psiątek przed sterylizacją suni...:cool3:. Wierzę na słowo, bo nigdy na tym słowie źle nie wyszliśmy.

Link to comment
Share on other sites

No to ja się nadal "chwalę" - Berti miał zapalenie wątroby... Albo trzustki i wątroby... Albo trzustki, wątroby i jelit, bo u niego stwierdzenie czegokolwiek graniczy z cudem, tak przedziwne ma wyniki:-(. Dostał 2 kroplówki podskórne, Heparegen na regenerację wątróbki, antybiotyk i jeszcze parę innych rzeczy do łykania.

Rozchorował się z dnia na dzień - w niedzielę kompletnie nic nie wskazywało na jakieś nagłe zapalenie. W poniedziałek pojechaliśmy za zaplanowane badania. Wymioty zaczęły się w samochodzie, ale najpierw zwaliłam to na chorobę lokomocyjną (mały ma tyle chorób, że aż dziwne by było, jakby nie miał lokomocyjnej:mad:). Ale po powrocie do domu był wymiotów ciąg dalszy plus mega sraczka i już było wiadomo, że coś się dzieje. Wyniki tylko to potwierdziły - AlAT prawie 260, mocznik też w tych granicach. Przy takim moczniku krea 1,6, więc ten mocznik pewnie znów głównie z układu pokarmowego.
Mały jak nagle zachorował, tak nagle "wyzdrowiał" (w zachowaniu oczywiście). Cieszę się bardzo, ale strasznie mi szkoda mojego psiaka - to jego drugi taki poważny problem w tym roku... W poniedziałek badania i zobaczymy, co dalej.

Link to comment
Share on other sites

Witam wszystkich, po 6,5 miesiącach w sobotę przegrałyśmy walkę z chorobą - moja 12 letnia bokserka Isztar przeszła za tęczowy most - tak bardzo mi jej brak, już nikt nie sapie i pochrapuje - tylko z jednego się cieszę - odeszła spokojnie i przy mnie - tak bardzo o to prosiłam.

Link to comment
Share on other sites

Przykro to słyszeć, Iszta. Wiem, co znaczy, kiedy odchodzi psiak - pożegnałam już dwa w swoim życiu... Ale to prawda, co napisała Saganka - 12 lat to piękny wiek, szczególnie jak na boksia. I dobrze, że odeszła spokojnie, nie każdy pies (i jego właściciel) ma tyle szczęścia. Trzymaj się.

Link to comment
Share on other sites

Moja ukochana tymczasowiczka Rafa (11 lat) chora na nerki gaśnie (walczymy od ponad pół roku). Weterynarz mówi, że to już tylko kwestia dni. Dopóki jeszcze ma apetyt i sama je będziemy walczyć dalej. Weterynarz mówi, że jak przestanie jeść to nie będziemy mogli podać już kroplówek, ze względu na słabe serce (szmery 5-tego stopnia). Jeszcze wczoraj Rafa z apetytem jedła puszki Troveta RID wymieszane z suchym Royalem Renalem. Dziś już nie chce tego jeść. Kupiłam jej Hill's u/d, którego też zawsze bardzo lubiła. Też nie je.

Co z domowego jedzenia mogę jej dać ?

Nie mogę się pogodzić z tym, że już nie długo może Rafy nie być...

Link to comment
Share on other sites

Mam nadzieje, że się nie obrazisz, ale ujmę to tak. Nam wet powiedział, że jeśli nerki zaczną siadać na maxa, piesek straci apetyt, i jednym słowem zacznie robić się bardzo źle, to nie ma się co cackać. Trzeba dawać pieskowi każdy rodzaj mięsa, byle tylko jadł. Jeśli mało już mu psiego życia zostało to nie żałuj mu niczego.

Link to comment
Share on other sites

Witajcie. Moja Klareczka odeszła 3 listopada:placz: to były nerki, już wcale nie pracowały. Nic nie jadła, tylko to co jej wcisnęłam z tabletkami, wymiotowała i miała sraczkę. Bardzo cierpiała wiec podjęłam tą decyzję :-( już jest za TM i na pewno jest szczęśliwa. Mam trochę leków które zostały po Klarci. Furosemidum i Enarenal na serce i jeszcze jakieś 2 na nerki. To nie są drogie lekarstwa ale jeśli komuś mogłyby się przydać to służę pomocą. Klarcia już jest młoda i zdrowa więc już nie będzie tego jadła. Jak coś to dajcie znać.

Link to comment
Share on other sites

Po przeczytaniu wielu postów ....jestem przerażony!!!!!!!
Mam najwspanialszego psa maksia już od ponad 15 lat ,który aktualnie mieszka z moimi rodzicami i u którego niedawno stwierdzono chorobe nerkową !!!!...
Wymiotował, wiec trafił do weta AM i po badaniach okazało się, że ma mocznik 28 (7 powinno być) ... 21 pażdziernik 2009r.
Po tygodniu kroplowek i zastrzyków mocznik spadł tylko do 24 !!! ...
Ale pomogło mu chwilowo, odzyskał apetyt i już nie wymiotował ( jadł tylko z ręki... ryż + marchewka+ pierś z kurczaka + lek na przetwarzanie moczu ..) ... Niestety usg wykazały zmiany na nerkach a także guza na wątrobie i jeszcze w układzie pokarmowym ) .. Po kilku dniach nieobecności w klinice zły stan (zatrucie) powróciło ...Max nie wymiotuje ale widać że cierpi ..boi się już panicznie kroplówek i zastrzyków ... Nie ma ochoty nawet na krótkie spacery ... i każdy krok sprawia mu trudność ... słania się na łapach...lub zastyga bez ruchu ...jego wzrok staje się z dnia na dzień bardziej zmęczony i nieobecny ...po schodach już sam nie schodzi a ogonem próbuje łapać równowagę... . często nie wie co się dzieje wokoło ...jest jak naćpany ..Choć czasami kiedy na mnie wymownie spojrzy to jakby chciał mi coś przekazać wpatruje się w moje oczy i mówi ...,że cierpi ale mimo to walczy dzielnie ale za każdym razem widzę coraz smutniejsze oczy ...jakby rozumiał ,że to może być koniec i jakby prosił o złagodzenie bólu ...
Kroplówka podskórna znowu mu troche pomogła i na spacerze byl odrobinkę żywszy ale daleko do ideału ... Czasem myślę ,żeby skrócić mu cierpienie,gdyż rokowania są marne i to w najlepszym wypadku ... !!!! nie ma nikogo kto byłby w stanie chodzić z nim codziennie do weterynarza na wielogodzinne kroplówki ...więc zastanawiam się czy jest taka opcja by podawać mu kroplówke w domu ... i sam już nie wiem co robić !!!!!!!! Minął prawie miesiąc i czuje że max zdechnie jeśli nie będzie otrzymywać kroplówek ... Ma wszystkie objawy zatrucia mocznikiem ...także trzęsawkę oraz śmierdzi mu z pyska..
Wolałbym chyba go uśpić niż pozwolić aby odchodził w cierpieniu ...Problem z moim psem polega na tym że on nie zje niczego co jest z puszki i suchej karmy też nie lubi chociaż kiedyś dawno temu.. jadł .. mimo to chciałbym zakupić dla niego jakieś jedzenie bezbiałkowe ..tylko najlepiej ..
Czy istnieje jakaś karma dla nerkowców np w postaci pasztetu ? I czy pies bardzo cierpi podczas tej choroby ? Bo max nie piszczy ale tez już wcale nie szczeka od 2 tygodni (zawsze dopominał się szczekaniem o jedzenie lub spacer lub otwarcie drzwi i szantażował w ten sposób moich rodziców ) ..Proszę napiszcie mi pokolei co najlepiej powinien jeść i pić i jaka kroplówkę kupić ... oraz jak długo może pożyć z przewlekle chorymi nerkami ... i czy takie życie nawet przy prawidłowej diecie może być jeszcze dla psa choc odrobine szczęśliwe ? I czy wysoki mocznik we krwi może spowodowac uszkodzenia innych organów lub mózgu ,czy mogą pojawic sie guzy przez mocznik we krwi ??

Link to comment
Share on other sites

Guzy przez mocznik to raczej się nie pojawią. Jesli wysoki poziom mocznika będzie się długo utrzymywał to organizm jest powoli i systematycznie podtruwany. Stąd te drgawki, otępienie, brak apetytu, ogólna słabość i niemiły zapach z pyska.
Jeśli potrafisz sam robić podskórne kroplówki to jak najbardziej można to robić w warunkach domowych - mniej stresu dla pieska. Nic nie pisałaś o poziomie kreatyniny. Wysoki jest?
Co do karmy - możesz dawać trovet w puszce, ale nie wiem czy będzie mu smakować. Spróbuj sam gotować; np. ziemniaka w łupince, później go zgnieć. Możesz też dawać żółtko jaja, chude mięso, ale nie za dużo (niestety). Jakie jeszcze inne leki dostaje piesek?

Link to comment
Share on other sites

MAX przez 15 lat nigdy nie dostawał żadnych leków .. zdrowy ..był kilka razy pod narkozą (czyszczenie i usuwanie kamienia nazębnego oraz zepsutych zębów 3 lata temu) oraz rok temu przeżiębił sobie korzonki i dostawał zastrzyki ...Smierdziało mu czasem z pyska przez długi czas.. po usunieciu zębów przestało a potem znowu i to była chyba 1 oznaka problemów z nerkami ...

Co do lekarstw to bierze teraz 2 mg dziennie z karmą środek dietetyczny (ipakitine ) i pojedzie dziś na kroplówkę .. a następne będzie dostawał w domu..

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...