Po przeczytaniu wielu postów ....jestem przerażony!!!!!!!
Mam najwspanialszego psa maksia już od ponad 15 lat ,który aktualnie mieszka z moimi rodzicami i u którego niedawno stwierdzono chorobe nerkową !!!!...
Wymiotował, wiec trafił do weta AM i po badaniach okazało się, że ma mocznik 28 (7 powinno być) ... 21 pażdziernik 2009r.
Po tygodniu kroplowek i zastrzyków mocznik spadł tylko do 24 !!! ...
Ale pomogło mu chwilowo, odzyskał apetyt i już nie wymiotował ( jadł tylko z ręki... ryż + marchewka+ pierś z kurczaka + lek na przetwarzanie moczu ..) ... Niestety usg wykazały zmiany na nerkach a także guza na wątrobie i jeszcze w układzie pokarmowym ) .. Po kilku dniach nieobecności w klinice zły stan (zatrucie) powróciło ...Max nie wymiotuje ale widać że cierpi ..boi się już panicznie kroplówek i zastrzyków ... Nie ma ochoty nawet na krótkie spacery ... i każdy krok sprawia mu trudność ... słania się na łapach...lub zastyga bez ruchu ...jego wzrok staje się z dnia na dzień bardziej zmęczony i nieobecny ...po schodach już sam nie schodzi a ogonem próbuje łapać równowagę... . często nie wie co się dzieje wokoło ...jest jak naćpany ..Choć czasami kiedy na mnie wymownie spojrzy to jakby chciał mi coś przekazać wpatruje się w moje oczy i mówi ...,że cierpi ale mimo to walczy dzielnie ale za każdym razem widzę coraz smutniejsze oczy ...jakby rozumiał ,że to może być koniec i jakby prosił o złagodzenie bólu ...
Kroplówka podskórna znowu mu troche pomogła i na spacerze byl odrobinkę żywszy ale daleko do ideału ... Czasem myślę ,żeby skrócić mu cierpienie,gdyż rokowania są marne i to w najlepszym wypadku ... !!!! nie ma nikogo kto byłby w stanie chodzić z nim codziennie do weterynarza na wielogodzinne kroplówki ...więc zastanawiam się czy jest taka opcja by podawać mu kroplówke w domu ... i sam już nie wiem co robić !!!!!!!! Minął prawie miesiąc i czuje że max zdechnie jeśli nie będzie otrzymywać kroplówek ... Ma wszystkie objawy zatrucia mocznikiem ...także trzęsawkę oraz śmierdzi mu z pyska..
Wolałbym chyba go uśpić niż pozwolić aby odchodził w cierpieniu ...Problem z moim psem polega na tym że on nie zje niczego co jest z puszki i suchej karmy też nie lubi chociaż kiedyś dawno temu.. jadł .. mimo to chciałbym zakupić dla niego jakieś jedzenie bezbiałkowe ..tylko najlepiej ..
Czy istnieje jakaś karma dla nerkowców np w postaci pasztetu ? I czy pies bardzo cierpi podczas tej choroby ? Bo max nie piszczy ale tez już wcale nie szczeka od 2 tygodni (zawsze dopominał się szczekaniem o jedzenie lub spacer lub otwarcie drzwi i szantażował w ten sposób moich rodziców ) ..Proszę napiszcie mi pokolei co najlepiej powinien jeść i pić i jaka kroplówkę kupić ... oraz jak długo może pożyć z przewlekle chorymi nerkami ... i czy takie życie nawet przy prawidłowej diecie może być jeszcze dla psa choc odrobine szczęśliwe ? I czy wysoki mocznik we krwi może spowodowac uszkodzenia innych organów lub mózgu ,czy mogą pojawic sie guzy przez mocznik we krwi ??