Jump to content
Dogomania

KTO MIAŁ LUB MA PSA CHOREGO NA NERKI ?


INA

Recommended Posts

Kochani, jesteśmy po operacji, Balusia śpi, ale już jest dobrze. Długo się wybudzał, wet powiedział, że dobrze by było gdyby to była jego ostatnia narkoza, bo serce jest niestety obciążone. Musi dojść do siebie, wszystkie leki na ten czas na bok, serce musi zacząć się normować.

Boże, ja myślałam, że nerki to największy problem, a tu proszę, jednak serducho jest najważniejsze, nie wiem czy nie zrobimy ponownie ekg zanim znowu zaczniemy brać leki. I muszę jeszcze porozmawiać co teraz z leczeniem nerek - teoretycznie powinniśmy wrócić do leczenia, ale na razie muszą sobie poradzić z narkozą tzn. oczyszczeniem organizmu po.

Ale cieszę się, że nadal z nami jest, po prostu siedzę, patrzę na cipiska i uśmiecham się przez łzy.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Juz jest lepiej, z jego zachowania wnioskuje, że tez musi sie dobrze czuć, bo bryka jak szalony. Potrafi na polku znaleźć jakąś jego zdaniem fajną zabaweczkę i kusić żeby się z nim bawić, tak gania, co przedtem było nie do pomyślenia, że nawet szwy puściły po tej operacji. Założyli nowe, ale znowu wystarczyło, żeby przebiegł się intensywnie i znowu jest bez szwów. Ale goi się i to się liczy, pilnujemy go teraz bardzo mocno, nawet kaftanik taki ma uszyty- własnoręcznie :D , na szeleczkach, żeby w nocy mu do głowy nie przyszło tego polizać. Przypuszczam, że w przyszłym tygodniu robimy badanie moczu, bo minął miesiąc na diecie i znowu liczę, że tego białka będzie jeszcze mniej. A usg i krew pewnie dopiero w listopadzie. Ważne, żeby leki działały.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

Pozdrawiam wszystkich po dłuższym niepisaniu w tym topicu :).
Potrzebuję waszych rad i wiedzy. Snorek miewa się całkiem nieźle, to znaczy samopoczucie mu dopisuje, chociaż wyniki znowu gorsze. Dziś odebrałam wyniki i obecnie mocznik - 28, kreatynina - 7,8 i zrobiliśmy dodatkowo amylazę - 3240 [U/l] (norma do 1200). Chcialiśmy zrobić ją dodatkowo, bo pierwsze podejście do badań nie dało wyników, stwierdzono lipemię, czyli otłuszczoną krew jak to weterynarz ujął, która uniemożliwiła wykonanie pomiarów analitycznych.
Z naszym lekarzem będę widziałą się dopiero w poniedziałek i zobaczymy co zaleci.
Macie jakieś doświadczenia z niedomagającą trzystką u nerkowców?

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

mgd_a - witam cieplutko!
ja rady to ci nie udzielę :roll: ale serdecznie pozdrawiam Ciebie oraz Snorka.
To wspaniale, że Snorek tak dzielnie się trzyma :lol: mocznik nie jest taki wysoki no moze gorzej z kreatyniną.
Ale jestem pełna podziwu że tak wspaniale sobie radzicie .
Niedawno nawet myślalam o was -byłam ciekawa co się dzieje.
W kwietniu będze rok jak mój Misu odszedł. :( ja od listopada
mam znowu AT . Jest inny niz Misiu może i dobrze tylko pozostał ten lęk
o jego zdrowie . Chociaż maluch jest zdrowy to przy drobnej nieprawidłowości podświadomie przeżywam to bardzej niz powinnam. :roll:

Link to comment
Share on other sites

Witam wszystkich. Dopiero teraz tu zajrzałam.
Mój Czarek też choruje na nerki. W maju będzie miał 17 lat więc w leczeniu trzeba z nim postępować bardzo ostrożnie. Jest pod stałą opieką, co miesiąc badania itp. Na razie wystarczała mu specjalna dieta ale ostatnio okazało się, że dodatkowo ma czernaka śluzówki na dziąśle. Niby nie wygląda na swój wiek i nie zachowuje się jak chory pies ale... nie wiadomo co będzie dalej. Te diety są niskobiałkowe i biedaka ratuje przed wyglądem szkieletu futerko (to pudel). Już sama nie wiem jak mu jeszcze pomóc.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='INA']Ale jestem pełna podziwu że tak wspaniale sobie radzicie .
Niedawno nawet myślalam o was -byłam ciekawa co się dzieje.
W kwietniu będze rok jak mój Misu odszedł. :( ja od listopada
mam znowu AT . Jest inny niz Misiu może i dobrze tylko pozostał ten lęk
o jego zdrowie . Chociaż maluch jest zdrowy to przy drobnej nieprawidłowości podświadomie przeżywam to bardzej niz powinnam. :roll:[/quote]

Witajcie,
Długo tu nie zaglądałam, chyba rozumiecie dlaczego-ten lęk o którym piszesz chyba zostanie do końca życia.
Jak wczoraj pamietam - gdy opłakiwałam Twojego psiurka, a to juz niedługo rok :cry: Ja mam rocznice w czerwcu, ale każdego 17-tego się rozklejam.
Każda nawet mała przypadłość u mojej suni, a ja juz wariuje to chyba skaza na psychice :wink:
Napiszcie co u Was slychać ... widzę że nie tylko ja mam "nowego" psiaka... :wink:

Trzymam zawsze kciuki za osoby walczące z tą okropną chorobą.Trzymajcie się i bądźcie dzielni.

Link to comment
Share on other sites

Witajcie ...
Rocznica śmierci mojego mojego najdroższego Setunia wypada 12 maja 2005.
Cały czas jest w moim sercu i myślach. I pozostanie tam na całe życie.
Nie mam następnego psa, bo nic nie zmieniło się w moich odczuciach - Set był dla mnie wyjątkowy i nie chcę szukać jego powielenia .... nie chcę też szukać jego przeciwieństwa ... ani podobieństwa ...

5 listopada urodziłam synka Kacperka .....

Całuję w mordeczki wszystkie chore psiaczki ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sylwia72']nie chcę szukać jego powielenia .... nie chcę też szukać jego przeciwieństwa ... ani podobieństwa ...[/quote]Ja też nie chcę. I nie szukam. I myślę, że nikt inny w tym topiku też nie szuka.

Ale to nie ma nic wspólnego z naszymi nowymi psami.

Gratuluję synka!

Link to comment
Share on other sites

Sylwia72 - ja po prostu kocham zwierzęta,kocham psy a szczególnie AT,
to jest moja pasja i nie wyobrażm sobie już życia bez czworonoga.
Misia będe pamiętać do końca mojego życia- mój pierwsz At mój biedny
maluszek..Misu był jedyny w swoim rodzaju Vigo jest inny tez wspaniały.
Jestem ZNOWU szczęsliwa.

GRATULUJĘ KACPERKA
:D

[b]Rita[/b] Vigo ma juz 4 miesiące i przybył do mnie 6.11.04- masz racje
ta skaza to zostanie na baaardzo długo, :( ja każdego 25 przezywam wszystko jeszcze raz --jedze też na grobik i zapalam znicz.
A potem idzemy z Vigo na spacer do lasu i opowiadam mu o Misu.

Link to comment
Share on other sites

Mój Czaruś żyje i mam nadzieję, że będzie żył jeszcze długo ale myśląc rozsądnie mogę mieć tylko nadzieję ( :cry: prawie 17 lat, dwa lata stwierdonej choroby nerek + czerniak, na szczęście ma dużo energii i chęci do życia) ale to wcale nie wyklucza innych psów one nie mają go zastąpić, czy być wychowywane na jego podobieństwo, bo każdy pis jest inny. Co prawda juz teraz na samą myśl, że odejdzie rozklejam się ale wiem, że po jego stracie nie wytrzymam w domu bez psiaka "błąkającego się" pod nogami.

Link to comment
Share on other sites

Niestety strata mojego Setunia była dla mnie zbyt bolesna .... to tak, jakbym po stracie ukochanej osoby, znalazła sobie odrazu kogoś kolejnego.... czasem myślę sobie, że lepiej nie mieć nikogo kogo sie kocha, bo wtedy się nie cierpi .... można też powiedzieć, że z drugiej strony nie bedzie też szczęśliwych chwil ... ale skoro już kogoś kochałaś całą sobą i ten ktoś odszedł - nie szukasz już tak szybko kogoś nowego lub wogóle nie szukasz ... przynajmniej ja tak mam ...

P.S.
Dzięki za gratulacje. Kacperek to słodki kochany dwumiesięczny pucio .... :))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sylwia72'] to tak, jakbym po stracie ukochanej osoby, znalazła sobie odrazu kogoś kolejnego.... [/quote]Dla mnie jest wiele różnic, ale głównie ta, że łącząc się z psem wiem od początku, że ja go przeżyję. Mojego pierwszego, ukochanego psa straciłam - przedwcześnie zresztą - gdy miałam lat lat 14, ale nawet gdyby ta sunia dożyła ze mną do swojej późnej starości, to i tak nie byłoby już jej ze mną gdy miałabym lat 25. Zawsze o tym wiedziałam - zawsze liczyłam się z tym, że kiedyś, o wiele dla mnie za wcześnie - ją stracę.

Zupełnie inaczej jest - to też wiem - gdy straci się bliskiego człowieka, bo z takim zawsze liczyłam na to, że razem spędzimy starość.

Dla mnie jest to zasadnicza różnica - biorąc psa, od początku wiedziałam, że będzie ze mną stosunkowo krótko (bo co to w końcu jest, kilkanaście lat?) i że wszystko, co chcę z psem przeżyć, muszę w ten krótki okres czasu wpakować. Może właśnie to podejście pozwoliło mi mieć kolejne psy. I całe szczęście, bo teraz, w wieku dosyć - jak na dogomanię - sędziwym, wiem, ile bym straciła, gdybym resztę życia, od wieku lat 14, spędziła bez psa.

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie Sokratesik tez jest jedyny i niezastapiony. Gdy umarł nie chciałam miec juz więcej nigdy psa , ale zobaczyłam na internecie Pirata
biednego sierote w schronisku na Paluchu. Gdy poznałam historie jego nieudanej pierwszej adopcji - otworzyłam dla niego drzwi naszego domu.
Teraz wiem, ze bezsensowna i zbyt wczesna śmierć mojego Sokratesika
pozwoliła znaleźć Piratowi dom, w którym ma opiekę i bezwarunkową miłość. Pomoc temu biednemu boksiowi wypełniła pustkę w życiu. A Sokratesik na zawsze ma miejsce w moim sercu i pamięci.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mgd_a']Dziś odebrałam wyniki i obecnie mocznik - 28, kreatynina - 7,8 i zrobiliśmy dodatkowo amylazę - 3240 [U/l] (norma do 1200)[/quote]
- to są ostatnie wyniki ([url=http://www.bulik.eu.org/znajomi/badania.gif]spis poprzednich badań[/url] - mam jeszcze badania z września mocznik - 21, kreatynina - 6,4). Dostawał preparat chyba od czerwca, od jakiś 3 miesięcy nie podaje.
Jedzenie sami mu przygotowujemy, bo karma weterynaryjna nie zdała egzaminu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...