Jump to content
Dogomania

Rita

Members
  • Posts

    105
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Rita

  1. [quote name='INA']Ale jestem pełna podziwu że tak wspaniale sobie radzicie . Niedawno nawet myślalam o was -byłam ciekawa co się dzieje. W kwietniu będze rok jak mój Misu odszedł. :( ja od listopada mam znowu AT . Jest inny niz Misiu może i dobrze tylko pozostał ten lęk o jego zdrowie . Chociaż maluch jest zdrowy to przy drobnej nieprawidłowości podświadomie przeżywam to bardzej niz powinnam. :roll:[/quote] Witajcie, Długo tu nie zaglądałam, chyba rozumiecie dlaczego-ten lęk o którym piszesz chyba zostanie do końca życia. Jak wczoraj pamietam - gdy opłakiwałam Twojego psiurka, a to juz niedługo rok :cry: Ja mam rocznice w czerwcu, ale każdego 17-tego się rozklejam. Każda nawet mała przypadłość u mojej suni, a ja juz wariuje to chyba skaza na psychice :wink: Napiszcie co u Was slychać ... widzę że nie tylko ja mam "nowego" psiaka... :wink: Trzymam zawsze kciuki za osoby walczące z tą okropną chorobą.Trzymajcie się i bądźcie dzielni.
  2. Jak miło sie czyta , że psiak wcina dietę dla "nerkowców" , oby tak dalej Mecka. Trzymam za niego ile sił... Dziekuję za odwiedziny na stronce i tak miłe słowa :oops:
  3. Już miałam, ale usunęłam z pewnych względów i jak narazie nie skorzystam ponownie. Wam mogę co jakiś czas adresik przypomnieć.
  4. Pewnie, pilnuj i oby ich było jak namniej... Dziekuję, ja też o nic wiecej nie proszę tylko o zdrowie moich sunieczek. INA nie pamiętasz adresu stronki ? :roll: www.ahimenes.republika.pl
  5. Mecka Trzymam kciuki nadal i życzę Ci oby takich udanych dni było przed wami jeszcze bardzo , bardzo wiele.Ucałuj Balusia w nochalek ode mnie i moich suczek życząc mu dużo zdrówka. A ja sie Wam pochwalę, że dzisiaj razem z moją małą " nową" westusią oraz Ritką miałyśmy pierwszy wspólny spacerek. Mała Kiwi jest bardzo chętna do spacerów i nawet smycz jej nie przeszkadza.
  6. To chyba wrodzone bo moja westie uwielbia gryźć palce od stóp :evil: Jak np. bawi się w pobliżu stóp to lepiej je schować bo jak się pomyli z zabawką to ojej.... :evilbat: Mecka trzymam za Twojego pieska by mu sie udało i Tobie również.
  7. Rita

    B12

    Ja nie potrafię się zdecydować na wysterylizowanie mojej suni. Nigdy nie miałam poroblemu z adoratorami bo moja sunia nie ma obfitych cieczek, wystarczyło jak przed wyjściem nad dwór obmyłam ją wodą. Obawiam się , że zrobiłaby się jeszcze bardziej osowiała niż jest (chyba wiesz Flaire dlaczego), a bardzo ciężko pracuję nad tym by to zmienić choć wątpię, że mi sie to uda.
  8. Mecka, trzymam kciuki za Twojego psiaka.
  9. Mecka , do dr. Borówki trafiłam od mojej wet, która mnie do niego odesłała. Znam kilka osób, które jeżdżą do niego, uważając go, tak jak to napisała Flaire za specjalistę z zamiłowania.Wiem ,że jest dobry w nerkach, watrobie itp. Interesuje się tym i ciągle podobno dokształaca. Z tego co mi wiadomo to wiekszość wetów odsyła właśnie do niego jesli coś się dzieje poważnego. Ja również chorobę mojej ukochanej suni konsultowałam z wetami, ale powiem Ci tak szczerze,że on nie owijał w bawełne i nie wyciągał kasy obiecując "gruszki na wierzbie".Powiedział prosto z mostu jak to wyglada i jak to się skończy i dodam jeszcze, że własnie on nam powiedził, iż daje naszej suni max. 2 miesiace. Ja w to nie wierzyłam, wówczas uważając go za "idiotę" , ale tylko jego scenairusz się sprawdzał. Wszystko działo się tak jak nam to przedstawił.Dzwonił nawet kilkakrotnie do mojej wet pytając o stan zdrowia naszej suni, gdyż był zaskoczony tak powaznie chorym psem w tak młodym wieku jak również tym, że my podjeliśmy walkę o każdy dzień. Była zdumiony tym ,że zdecydowaliśmy się na podawanie EPREX-u , gdyż podobno ludzie odpuszczali. Gdy byliśmy u niego był bardzo uprzejmy, a dla naszej suni delikatny. Zresztą on tatuował miot z którego pochodziła moja sunia. Ja mam o nim dobre zdanie jak narazie.Tylko obym nigdy wiecej nie musiała korzystać z jego porad.
  10. Po przeżyciach z moją sunią i innymi psami znajomych z czystym sercem polecam Ci dr.Tomasz Borówkę z lecznicy w Bytomiu ul.Chorzowska 27c Jest to chyba najlepszy człowiek od nerek w regionie i najlepiej odczytuje USG. Ja osobiście go polecam. On jedyny przewidział wszystko u mojej suni.
  11. Mleko prosto od krowy ? :o Przeciez to ma mnóstwo tych procentów tłustych ! Może to zaszkodziło psiakowi i dlatego ma podwyższone poziomy.Ale na wszelki wypadek lepiej kogoś sie poradzić, powtórzyć badania i obserwować dobrze psiaka.
  12. Moja pociecha już jest na wakacjach i mam cały dom tylko dla siebie i psów. Ale ja niestety nigdzie się nie wybieram ze względu na malucha, ale że mam blisko góry i rzekę to małe wypady są u mnie mile widziane. Myślę, że po skończonej kwarantannie suni tez sie to spodoba. Sylwia a jak Twój dzidziuś , duży już jest ? :) Napewno juz Ci sie daje we znaki :roll:
  13. Napisze trochę z innej beczki. Jak znosicie nasze piekne lato w tym roku :-? Bo ja już pomału dostaję kota, nawet nie można iśc na dłuższy spacer z przyjemnością bo trzeba zawsze chodzić z parasolem no i co to za przyjemnosc spacerować w deszczu z psem który go nie znosi :roll: Mam tylko nadzieję , że zanim skończy mi sie kwarantanna malucha to lato przypomni sobie o swoim powołaniu 8)
  14. Samo badanie moczu nie zawsze wystarczy do postawienia diagnozy o chorobie nerek. Niestety nerki nie zregenerują się gdy już wystapiły typowe objawy ich niewydolności .Nie jestem wetem, ale podczas ratowania mojej suni poruszyłam niebo i ziemię, więc w związku z tym nie wierzę w cuda wyzdrowienia psa gdy juz objawy wystąpiły.
  15. Sylwia to prawda, Akusia była bardzo ułożona i od początku emanowała uczuciem i przywiązaniem.To była najdroższa istotka na ziemi. Kiwi jest po prostu inna, nie jest może żywsza ale bardziej uparta i ma bardziej dominujący charakter. Dostaje ode mnie mnóstwo całusków i staram się ją ułożyć, ale jest to trudne, mimo wszystko to ta sama rasa i ma pewne ruchy, gesty czy zachowania takie same, wtedy uśmiecham się na duszy i pamiętam jak to robiła Akusia. Ale w sumie dobrze , że jest z nami szczeniak , bo pustka byłaby nie do wytrzymania, gdyż Ritka bardzo zamknęła sie w sobie i mimo moich starań narazie nic z tego nie wychodzi.Potrzebuje czasu. ARKA były momenty, że Aki nic nie miała w ustach przez 4-5 dni, tylko piła, ale ogólnie starałm sie jej dawać cokolwiek by tylko jadła.Dostawała dosłownie wszystko, dlataego nie mozliwe było zachowanie diety, co utrudniało jej leczenie.Moja sunia furosemidu nie dostawała w ogóle bo bardzo często i dużo sama siusiała. Nawet elektrolitów nie dostawała, bo po konsultacji z moim wetem i z wetem z kliniki stwierdzono , że jej to zaszkodzi.Bo podobno z elektrolitrami trzeba bardzo uważać przy nerkach.Ona dostawała dożylnie bardzo dużo witamin na wzmocnienie.
  16. Gdzie ona ma to wbijane? Kroplówki podskórne w łapki ? Bo ja nie bardzo rozumiem.Moja sunia w łapki dostawała kroplówki dożylne, natomiast podskórne po obu bokach.Znosiła je dobrze , tak śmiesznie tylko wygladała jak balonik.Po ok. pół godziny woda "spadała" na dół i wtedy ona wygladała jak po porodzie.Nie miała żadnych zgrubień, bo po każdej kroplówce masowaliśmy boki. Moja sunia nie jadła juz prawie nic, nawet szynka i mięsko jej nie smakowały, karmiłam ja strzykawką, ale dzień przed odejściem juz i to wypluwała bo miała okropne nadżerki w całym pyszczku. Łagodziłam je wstrzykując do pyszczka zioła, zaparzony słaby rumianek z szałwią. Chyba jej to przynosiło ulgę bo lepiej potem łykała no i zapach z pyszczka tez był już inny.
  17. Moja mała sunia jest bardzo grzeczna, nie demoluje domu, siusia w jedno miejsce i już sie zaaklimatyzowała.Gorzej jest z Ritka bo ona jej nie akceptuje co jest dla nas bardzo przykre.Dopiero teraz dotarło do mnie ,że nie tylko ja cierpię po odejściu Akusi ale ona tez i to bardzo mocno.W rodowodzie ma imię SILVER SHADOW (na cześc Aki) a domu wołamy na nią KIWI. Jest z innej hodowli i po innych rodzicach.Jej zdjecia mozna zobaczyć na mojej stronie www o ile pamiętasz adres.Obecnie od 2 tyg. i jeszcze przez 3 tyg trwa kwarantanna a ja chyba oszaleję. Czytałam Wasze wypowiedzi i po swojej obecnej sytuacji muszę Wam powiedzieć, że żaden pies nie zastąpi poprzedniego, ale jest troszeczkę łatwiej bo jest się czym zająć. Ale nie mam juz takiej werwy i zapału do uczenia malucha.Tak jak powiedziała chyba Flaire kolejny pies jest "pomnikiem" ku czci przodka. Mała jest zupełnie inna niż Akusia i nigdy nie będzie Nią, każdego psa kocha sie jednak inaczej, ale ideał ma sie tylko raz w życiu i moim ideałem była właśnie Akusia...Nie zacierają sie wspomnienia, szczeniak je nawet zbyt często przywołuje. Zwłaszcza gdy wybiera do spania te same miejsca w których spała moja Akusia i wówczas jak sie patrzy na tego malucha i przypomina się obraz , że jeszcze nie tak dawno lezał tu ukochany pies to oczy, aż za bardzo się "pocą" i wszystko wraca. Bez przerwy sie porównuje i wspomina jak to czy tamto robiła Aki. Małej Kiwi opowiadam o Akusi , pokazuję jej zabawki Aki , przytulam i płaczę i naprawdę żaden szczeniak nie odbierze pamięci , wspomnień i miłości po najdroższym i najukochańszym psie. NIGDY !!! ARKA Moja Akusia miała podawaną krew a potem EPREX i gdybym miała jeszcze raz podjąc taką decyzję zrobiłabym to.Ponieważ krew uratowała jej życie , pozwoliła nam być trochę dłużej i dała na trochę Akusi taką werwę , że zapamiętam to na całe życie, bo po jakimś czasie gdy jednak przygrywaliśmy z mocznikiem , ona już tylko gasła... Teraz wiem ,że zrobiłam dla Niej wszystko , wszystko co było możliwe w tym czasie...
  18. Arka życze Ci dużo wytrwałości i dużo nadzieji, bo tylko ona dodaje otuchy.Dla mnie jest to wszystko zbyt świeże i jak czytam o kolejnym psiaku chorym na to paskudztwo to się zastanawiam , za co nasze ukochane psiaki tak cierpią... Jutro mija trzy tygodnie jak się rozstałam z moja małą księżniczką...to straszne jak brutalnie się nam odbiera ukochanego psa i nawet nie daje za dużo czasu na oswojenie się z tą wiadomością. Trzymam kciuki za Twoją sunię i tak jak poradziła Ci juz Sylwia, spytaj lekarza o EPREX u mnie on przedłużył o troche chwile spedzone razem.
  19. Sylwia w Twoich słowach jest tyle prawdy, chyba nawet sama nie wiesz jak wiele. Ja przechodzę to po raz pierwszy i bardzo boli, że nie potrafię już tak w pełni wyraźnie zobaczyć w wyobraźni mojej najdroższej, jedynej i niepowtarzalnej dziewczynki. Ale mimo to wszystko tęsknota jest ogromna...
  20. Witam Was po długiej nieobecności. Niestety ale takie małe "coś " w postaci szczeniaka zajmuje troche czasu. Wróciliśmy z małą sunią w piątek o 4.30 nad ranem z meczącej podróży. Mała westie szybko się zadomowiła, ale gorzej z moją Ritką, jak narazie nie chce jej zaakceptować. Nie wiem co o tym myśleć, może ona też potrzebuje czasu, napewno jest skołowna. Mała jest zupełnie inna od mojej ukochanej Akusi, ma zupełnie inny charakter, ale myślę że chyba tak jest lepiej. Wczoraj byłam na wystawie w Krakowie, jako widz i czułam się okropnie gdy na ringu zobaczyłam siostry Akusi i tyle podobnych westów... czy to kiedykolwiek minie... to uczucie opuszczenia... Wiecie , tak myślę , że chciałabym życzyć choć nie wiem komu, aby nikt "nowy" nie dołączył do tego topicu...
  21. Ja znowu odwrotnie.Wszystkie rzeczy po Akusi traktuje jak relikwie, mam wszystko na pamiatkę, często to oglądam, wspominam, popłaczę, ale nie mogłabym tego się pozbyć. Mam nawet Jej ostatni wenflon.Wyprałam wszystkie rzeczy oprócz jednego ręcznika , na którym leżała i może to się komuś wydać śmieszne, ale mam go pod poduszką.Czuje jakbym miała ją bliżej siebie... Imienia takiego pewnego do wołania jeszcze nie mamy, ale będzie to sunia.Imię rodowodowe ma powiązane z Akusią, podobno jest nadane to imię , które chcieliśmy, ale zobaczymy na miejscu.
  22. Dzisiaj , równy tydzień po odejściu mojej najdroższej miłości udało mi się opublikować podstronkę poświęconą Jej pamięci. Jeżeli macie ochotę to można ją zobaczyć na http://www.ahimenes.republika.pl/index.html Dzisiaj też jadę po odbiór szczeniaczka , którego moja dziewczynka nie doczekała... Trochę sie boję, ale zobaczymy jak to będzie.
  23. Dzisiaj w nocy mija tydzień jak odeszła moja dziewczynka. Już prawie siedem dni mineło z reszty mojego życia bez niej. Tak bardzo mi Jej brakuje...tak bardzo.
  24. Dbam o moją Ritke jak moge , ale ona jest bardziej jak kot niż pies.Nie lubi za dużo pieszczot i raczej jest samotnikiem, ale widać jak cierpi...i tęskni. Musiałam w końcu wyprać i wyczyścić , spanko Akusi i wszystkie kocyki, bo Ricia jak czuła zapach to czasami skomlała. Ja jeszcze nie byłam na "grobku" Akusi , nie potrafię się jeszcze zebrać, moze za jakiś czas...
  25. Dzisiaj jest 5 dzień bez mojej dziewczynki... Tęsknię nie tylko ja, ale i moja druga sunia, do której chyba już dotarło ,że Akusia nie wróci. Serce pęka z żalu i tęsknoty, ta pustka w domu , ta cisza, która aż piszczy w uszach. Gdy wracam do domu , brakuje drugiej istotki, która zawsze okazywała radość , nawet jak była już bardzo słaba... Tęsknota to najgorszy dar od Boga....
×
×
  • Create New...