Jump to content
Dogomania

Mecka

Members
  • Posts

    354
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Mecka

  1. Witam, zapraszam do obejrzenia Maślaka [url]https://www.youtube.com/watch?v=8m97UO3lC3A&feature=g-upl[/url]
  2. WITAM! Zostałam poproszona o pomoc, dlatego apeluję w imieniu osób zainteresowanych losem cudownego młodego psiaka. [COLOR=#333333][FONT=lucida grande]POMOC FINANSOWĄ DLA MAŚLAKA-BAZYLA[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=lucida grande]- jeśli ktoś chciałby się przyczynić do przedłużenia pobytu Maślaka w hoteliku z tresurą i przyczynić się do zwiększenia szansy na adopcję prosimy o wpłaty na konto[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=lucida grande]68 1050 1302 1000 0090 9594 5425 z dopiskiem maślak. Bardzo dziękujemy za każdą złotówkę![/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=lucida grande]Pani Gina Pipek pomoże nam przy kastracji! Powiedziała ze pokryje koszty kastracji! :) Zabieg będzie kosztował mniej wiecej 200 zł! Dziękujemy!! Tak więc zbieramy na hotelik! :) [/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=lucida grande]Tak więc Maślak jest w hoteliku u Trenerki Pani Weroniki Ławrynowicz. Akcja przewozu pieska poszła bardzo sprawnie - był grzeczny. Dziękujemy Trenerce za propozycje tresury i tak szybką akcje. Od razu kiedy pojawiła się ta możliwość przedyskutowaliśmy to z Właścicielami i wspólnie podjęliśmy decyzję, że to będzie dla niego lepsze niż pobyt u Właścicieli ( mógł zostać u nich ile potrzebował). W hoteliku z trenerką ma szanse na rozwój i naukę odpowiedniego zachowania natomiast w domu w którym dotychczas przebywał baliśmy się, że jeszcze bardziej utrwali sobie te agresywne zachowania, skoro powtarzały się coraz częściej. Po weekendzie napiszemy dokładnie jak się zachowuję i jakie czyni postępy. Musimy zebrać środki na dalsze hotelikowanie i na kastracje. Numer konta podam jeszcze dziś. Bardzo prosimy o pomoc finansową. Miesiąc hotelikowania wraz z tresurą kosztuję 600zł. Od przyszłego tygodnia zaczynamy robić ogłoszenia adopcyjne z dokladnym opisem zachowań. Pomocy! Pamiętacie Maślaka? Piękny roczny molos który w wakacje został przywiązany do drzewa w okolicach Jaworzna. Znalazł dobry dom po długich przebojach w okolicy Krakowa. Niestety wraca z adopcji. Zaczął wykazywać agresje w stosunku do rodziny. Zdecydowali się go oddać. Są świadomi tego, że sobie z nim nie poradzą. Pies jest młody próbuje zdominować rodzinę. Ojciec rodziny gdyby był sam nie oddałby go ale wiadomo, że w takiej sytuacji trzeba patrzeć na bezpieczeństwo rodziny. A ktoś kto wykazuje chociaż odrobinę strachu do takiego psa nie będzie potrafił go ułożyć a pies zawsze to wykorzysta. A więc od nowa - szukamy domu dla Maślaka - Bazyla. Szukamy kogoś kto świadomie podejmie się ułożenia tego cudownego psa. Pies nie jest jeszcze wykastrowany (mam nadzieje że w najbliższym czasie będzie). Dziś jadę do Maślaka i spotykam się z obecnym Właścicielem na rozmowę aby dowiedzieć się wszystkiego. Dalsze informację wieczorem. Podkreślam, że Maślak nie jest psem zabójcą (tylko czasem próbuję dominować) - jest psem który potrzebuje uwagi i pracy a na pewno uda się go wyprowadzić na naprawdę wspaniałego kompana do życia. Bardzo prosimy o niewypowiadanie się w sposób krytyczny o obecnych Właścicielach ponieważ zarówno Oni jak i my chcemy dla Maślaka jak najlepiej. Jesteśmy w stałym kontakcie i wspólnymi siłami próbujemy znaleźć dla psiaka odpowiedni dom. Proszę o udostępnianie. Ten "Maluch bardzo nas potrzebuje!!!! Kontakt: 790 319 526 793 353 063 WIĘCEJ NA [URL]https://www.facebook.com/events/249050178555113/[/URL] [IMG]https://fbcdn-profile-a.akamaihd.net/hprofile-ak-ash4/203609_249050178555113_1615076480_n.jpg[/IMG] [/FONT][/COLOR]
  3. Witaj Justynko.... Niestety mam ostatnio bardzo przykre doświadczenia z SM. Pamiętasz tego staruszka z zimy? Ja wtedy nie miałam auta, nie miałam jak go zabrać żeby obejrzał go mój wet i podjął decyzję..., rozmawiałam, błagałam, żeby go przewieźli do kliniki- wtedy przez tel. zgodzili się, wszystko było załatwione, weta bym zapłaciła. A oni go zabrali do schronu... psa, który nie miał żadnych szans na obronę, był taki słaby. Tłumaczyli, że mają takie procedury, że obejrzał go lekarz- a mają podpisaną umowę z patałachem, a nie lekarzem, o czym wie całe środowisko wetów w mieście... Pies został złapany i wywleczony do weta po schodach, bo ten w zimie nie zejdzie, ostatkiem sił próbował się bronić, więc orzekł, że skoro ma siłę to schron. I tak dokonał się żywot psa, który nie odszedł bez bólu i cierpienia, ale konał wiele kolejnych dni... Nie wiem co jest grane, ale SM nie prowadzi ewidencji, no, chyba, że za taką można uznać zeszycik, w którym wpisuje się znalezione/ zgłoszone zagubienia. Mamy 21 wiek i śmiechu warte jest to, że nie ma kto zdjęć psu zrobić- bo po opisie w typie owczarka, sorry, nie dojdziesz którego psa do schronu wywieziono. Nie ma kto załozyć choćby zakładki na stronie miejskiej, skoro to należy do zadań gmin, gdzie byłyby umieszczane psy zgubione i znalezione, zawiezione do schronu itd. Przecież juz niejeden program był, choćby interwencja odsłaniający prawdziwe oblicze polityki prozwierzęcej w mieście. Od 10lat nic się nie zmieniło, jedni przepychają się z drugimi. Mam nadzieję, że pies ma się dobrze...
  4. Proszę porozmawiać z mediami w Jaworznie- niech go skręcą, jeśli dobrze pamiętam już gdzieś widziałam tego psa..., poza tym, czy Straż Miejska sprawdziła, czy ktoś nie zgłaszał jego zaginięcia?
  5. Z tym szczęściem to jest tak, że największe dostał od was dziewczyny :) Dzięki :calus:
  6. Qrcze, ale się cieszę!!! No popłakałam się ze szczęścia.... :multi: Wielkie buziaki dziewczyny za ogromy dar serca dla Nemka, za szansę, w końcu to na takich ludzi czekał :).
  7. Wczoraj schodziałam osiedle wzdłuż i wszerz, psiaka ani widu, ani słychu. Liczę, że to był czyjś wypuszczany na dłuższy spacerek psiak. Mysłowice przyjmują tylko 4 psy miesięcznie z Jaworzna, do schronu nie pojechał bo blu i ja już byśmy wiedziały :).Pozdrawiam
  8. Melduje sie, codzienie jestem na OST, ale muszę wiedzieć na jakiej ulicy był ostatnio widziany- jeśli blu.. się nie powiedzie moge tez go zawieźć w dowolne miejsce- ale trzeba go najpierw "dorwać". Potem mogę pomóc w ogłoszeniach i szukaniu domu. Byle pies był bezpieczny.
  9. Temat do zamknięcia. Mopek pojechał z prawdziwymi pasjonatami i znawcami rasy. Przez dwa dni odbierałam różniaste telefony- jedni chcieli psa stróża, inni chcieli go dostać jak na tacy, a jeszcze inni- po prostu na nim zarobić. Państwo mają już jednego briarda- piecha wystawowego, podeszli do sprawy profesjonalnie, najpierw spotkanie na neutralnym gruncie, zapoznanie, wybieganie i w końcu decyzja. Musieli przedyskutować czy dadzą radę i jaka będzie wersja awaryjna- bo takową też załatwili, gdyby psy w dalszym ciągu się nie zgadzały. Ale wolałabym gdbyby Mopek pozostał u nich, mają podejście i wiedzą co robić- pan zajmuje się m.in.szkoleniem psów i stale pracują ze swoim psem. Mam nadzieję usłyszeć od nich same dobre wieści. Ale gdybyście widzieli wzrok Mopka pytający mnie co się dzieje, smutno mi teraz. To będzie super pies.
  10. Proszę o ogłoszenia, ja tez rozklejałam po mieście. Na razie jest ok, jakoś dajemy wszyscy radę. On uwielbia ruch, ale zauważyłam, że ogród nie jest mu potrzebny, bo ma w nosie, gdy zostaje sam- on potrzebuje najbardziej człowieka i zainteresowania. Wczoraj Tz zgodził się na próbę i teraz pod nadzorem chodzą moje ogony i on, trzeba uważać, bo mój onek jest poważnie chory- drobniutki, chudziutki i do tego dominant, jest w końcu na swoim, więc łatwo o sprzeczki. Jest grzeczniutki i nie brudzi w domku, musiał mieszkać w bloku, bo ładnie chodzi na smyczy i ma taki trudny do opisania sposób załatwiania potrzeb w moich tujach. Nie wiem jak zachowa się pozostawiony sam w domu na kilka godzin- ma tendencje do urządzania koncertu, ale to można wyćwiczyć. Tz nakrzyczał na niego jak zaczął skakać po drzwiach (zostały takie małe ryski od góry do dołu), to położył się od razu na miejscu i udawał, że go tutaj nie ma i była cisza. Rozmawiałam z jedną panią, ale aż ze Szczecina, jest chętna przyjechać po Mopka- tak na marginesie nie miałam pomysłu i wołamy na niego Mopek, ech, nawet słucha i wie, że o niego chodzi. Będzie potrzebna wizyta przedadopcyjna. Czy są z tamtych okolic dziewczyny na dogo? POMOCY!
  11. No i stało się. Mopek jest u mnie. Szkoda słów... Jest w garażu, bo w domu 4 ogony latają- nie ma szans, żeby je pogodzić. Nadal cisza w eterze. A jutro jest niedziela, chce wierzyć, że będzie dobrze. Zrobiłam wszystko, żeby nie wylądował w schronie, ale nie mam wyjścia. Nic nie wiem...
  12. Całą noc nie mogłam przez niego spać. Szukam sposobów kogo jeszcze nim zainteresować. Przecież to jeszcze psie dziecko, a siedzi sam cały dzień w kojcu zamkniety, wczoraj jego sierść była w opłakanym stanie, do tego cuchnął moczem, bo ci państwo co u nich jest mają to głęboko- no poza tym, że im przeszkadza, bo szczeka (zero cywilizacji, ech). Nie wiem co zrobie jak usłysze, że mam go natychmiast stamtąd zabrać. A nie mam innego miejsca dt. To, że tam też nie jest mi obojętne-niestety miałam nóż na gardle, on nie jest jedynym zwierzakiem, któremu obecnie pomagam. Pomóżcie proszę i napiszcie pw do innych o tym wątku, proszę.
  13. Jestem totalnie zaskoczona brakiem odzewu. Dałam ogłoszenia gdzie się da plus poprosiłam młodzież o rozwieszanie ulotek. Wyobraźcie sobie, że odebrałam.... 2 telefony!? Co chwilkę sprawdzam, czy aby telefon mi działa. A teraz patrzę na dogo. Nikt nie zagląda. A mopek tak bardzo potrzebuje kontaktu z ludźmi. Gdzie jesteś człowieku?
  14. Mopek jest na forum briardów ogłoszony dzięlki życzliwości pani z Jaworzna posiadającej hodowlę. Wet stwierdził, że pies jest bardzo w typie, ale to raczej mieszaniec. Nie znalazł tatuażu w uchu. Jak macie pomysł co jeszcze mozna zrobić, dajcie znać.
  15. Usiłuję wkleić zdjęcia, aby były ładne duże i przejrzyste. Hm, blondi ze mnie, ech. [URL="http://img16.imageshack.us/i/dsc00865xv.jpg/"][IMG]http://img16.imageshack.us/img16/4982/dsc00865xv.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL] [URL=http://img845.imageshack.us/i/dsc00869l.jpg/][IMG]http://img845.imageshack.us/img845/8919/dsc00869l.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]
  16. 21 marca znalaziono psa na ruchliwej ulicy Martyniaków w okolicach Osiedla Stałego w Jaworznie, pies nie posiadał żadnej obroży i nie znaleziono tatuażu w uszach. Jest w typie owczarka francuskiego Briard. To młody około roczy pies- siusia jeszcze kucając, chętny do zabawy. Jest bardzo bystry, nauczony chodzenia na smyczy i podstawowych komend. Obecnie jest zamknięty w kojcu znajomych, których udało sie ubłagać, ale nie chcą go długo trzymać ze względu na sąsiadów- pies w nocy daje koncert. Właściwie jestem postawiona przed faktem- sama go znalazłam, to sama mam się nim zająć. Codziennie jeżdzę kilkanascie kilometrów w jedną stronę z jedzeniem i wyprowadzeniem go z tego kojca chciaż na pół godziny, a pies przeżywa dramat, bo nie rozumie, że to dla jego dobra. Zostały poinformowane wszystkie instytucje w mieście, weterynarze oraz został pokazany w tv: [URL]http://www.jaw.pl/video/show/10301[/URL] SZUKAM DLA NIEGO DOBREGO DOMU, PILNIE! [IMG]http://img828.imageshack.us/img828/6659/dsc00860t.th.jpg[/IMG] [URL=http://img291.imageshack.us/i/dsc00861qa.jpg/][IMG]http://img291.imageshack.us/img291/7827/dsc00861qa.th.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]
  17. Dziękuję serdecznie, że jesteście, to wiele dla mnie znaczy. Czasem masz ochotę się poddać, ale wiem, że radość niuńka wynagradza wszystko. Na razie po badaniach stanęło na tym, że zostaję przy gotowanym- jeśli do tej pory działało to i teraz zadziała. Przeanalizowałam wszystko i doszłam do wniosku, że problemem i pewnie główną przyczyną luźniejszych kupek jest podjadanie- jak nie dostanie dodatkowego 3 posiłku to kradnie cokolwiek- nie ma znaczenia czy to ogórek kiszony, chleb czy jabłko (a nawet pomarańcza)- musze zamontować sobie oczy dookola glowy :). I wyszła druga sprawa- podawania leków. Jak wy podajecie leki i w jakiej formie? Bo kolejnym powodem jest rozpuszczenie się kapsułki zbyt szybko, jeśli podam ją bezpośrednio przed jedzeniem, to niemal pewne, że mało się jedzenie wchłonie i przeleci przez niego jak przez tubę.
  18. Dzięki za rady, ale powiedzcie mi co myślicie o podjadaniu pomiędzy posiłkami. On uwielbia coś skubnąć- jest stale głodny, pochłania z szybkością błyskawicy. Staram się dać mu np. surową marchewkę lub jakieś inne warzywko- czy to dobry pomysł? Niestety potrafi nawet ukraść jabłko, śliwkę czy cokolwiek innego, a jak nic nie znajdzie to idzie do ogrodu i szuka. Ostatnio zauważyłam, że zjada własne kupy- jestem przerażona, bo zdaję sobie sprawę, że pomimo pełnej miski on głoduje! Jesteśmy na diecie i lekach od 2 lat i zauważyłam niepokojącą sytuację- jego stan pogorszył się bardzo po 2 ostatnich operacjach ( na dysplazję i kastrację), bardzo schudł i teraz ma problemy z nadrobieniem wagi, jeśli przybiera to góra 2 kg na miesiąc, które potrafi stracić w ciągu kilku dni. Po tej ostatniej operacji złapał bardzo groźną bakterię coli i byliśmy na antybiotyku przez 6 tygodni, nadal bierze furaginę, dawałam probiotyk, od tygodnia jest bez, plus preparat witaminowy. I znowu te luźniejsz kupki- wet mnie straszy, że jesli nie przejdę na karmę to przyczynię się do jego śmierci. A ja nie wyrabiam na te wszystkie operacje, tony leków i jedzenie. Przecież chcę dla niego jak najlepiej. Musiałam się wyżalić, sorki. Jest jakaś alternatywa dla RC? Bo jeśli dla niego będzie lepiej to przejdę na zbilansowane suche, tyle, że nie za 250zł dla jednego psa- bo reszta mojej rodzinki będzie głodować! Nie stać mnie na to w dzisiejszych czasach i nie zamierzam tego ukrywać, a tym bardziej nabijać kasy pośrednikom i firmie- takie jest moje osobiste zdanie. Pomóżcie, proszę- jakieś rady?
  19. Hej, muszę się was poradzić. Wet stara się przekonac- uważam, że trochę na siłę- do przejścia na dietę RC dla trzustkowców. Mój onek jest na gotowanym ryż+żołądki+marchewka plus lipancrea 16000 do każdego posiłku. Czasem jednak zdarzają się luźniejsze kupki i teraz jest okres, gdzie znowu widać żeberka, choć wcześniej trochę przytył to utrzymuje wagę 32-33kg. Nie stać mnie na dietę rc i nie wiem co mam robić, poza tym, że pewnie po badaniach skończy się na zwiększeniu dawki. Czy jest możliwe, aby mieć względnie zdrowego psa na gotowanym?
  20. Dziewczyny dopiero teraz zobaczyłam wątek. Idą mrozy, qrde.... [B]zakar [/B]zadzwoń do naszej tv- wiem, że takie poszczególne przypadki ogłaszają. Druga jest gazeta, skećcie dziewczyny maila przechodniego, potrzebne są zdjęcia. [B]blueberry[/B] skąd wiesz, że psiaki z jaworzna jadą do sosnowca, a nie do mysłowic?
  21. Przepraszam na wstępie, że nie zadeklaruję pomocy finansowej (po prostu nie mogę sobie na to pozwolić), ale jestem na wątku, bo chcialam coś wyjaśnić. Sama mam onka trzustkowca. To nie jest dramat, ale ważna jest diagnoza- podstawowe badanie krwi wyjaśni poziom enzymów. Na trzustkę jest lek- amylan, koszt ok. 20-25zł. Fakt, że trzustkowce pożerają wszystko co nadaje sie lub nie nadaje do jedzenia, ale warto rozpoznać chorobę, bo bez odpowiedniej ilości enzymów GOTYK będzie w jeszcze gorszym stanie. Problemy z wchłanianiem np. witamin to też jest punkt wyjścia dla problemów z gojeniem rany. Organizm jest wyjałowiony. Z informacji od weta wiem niestety, że spora ilość onków choruje na trzustkę. Lek podawany jest dożywotnio. Jeśli to możliwe dziewczyny zdiagnozujcie go proszę. Trzymam kciuki za chociażby DT.
  22. Jestem-kochany, zabrałam Cię ze sobą w sercu, we wspomnieniach i snach, przechowałam najbezpieczniej jak mogłam wszystkie tęsknoty. Czekam na spotkanie z Tobą, przecież zawsze ze mną byłeś i jesteś nadal. A teraz, sam wiesz, muszę po prostu oddychać, może zdążę jeszcze rozdać Twoją miłość dalej, może coś zrobić fajnego w tej chwili czekania na Ciebie i nasze wieczne szczęście. Czas. Ograniczenie miłości. I wciąż pytanie: dlaczego? Wciąż boli tak samo mocno. Gdzie byłabym dzisiaj gdyby nie Ty? Kocham Cię.
  23. A ja w piatek przez przypadek ogladalam psa onka adoptowanego z mysłowic w zeszłym tygodniu, chudzina straszna, państwo dobrzy ludzie, choć biedni okropniaście, dbają o zwierzaka, niestety trzymają go na łańcuchu :cool1: bo kojca nie mają jeszcze, a teren nie ogrodzony (myśle, że mu w końcu zrobia i zapewniali mnie, że jak pan wraca z pracy to go puszczają pod jego kontrolą- ja myśle!). Ale oneczek cudowny- młody, ufny, kocha dzieci i wiecie gdzie go trzymali? W kojcu z napisem "agresywne". Dobrze, że facet się nie nabrał.
×
×
  • Create New...