Jump to content
Dogomania

gadzik

Members
  • Posts

    237
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by gadzik

  1. [quote name='Lady P']znalazłam coś takiego [IMG]http://fotoforum.gazeta.pl/photo/9/qi/tb/16dr/0A255GXlbu80Y2P1VX.jpg[/IMG] [IMG]http://media2.onsugar.com/files/2011/11/46/3/192/1922243/dogsmain_0/i/Things-Dogs-Shouldnt-Eat.jpg[/IMG] [IMG]http://img823.imageshack.us/img823/9489/cisb.jpg[/IMG][/QUOTE] Super! Bardzo dziękuję za pomoc
  2. Witam! Potrzebuję pomocy w zdobyciu zdjęcia psa ciągnącego kogoś za spodnie. Najlepiej jeśli byłby to jakiś mały piesek. Grzebałam w internecie i nie znalazłam. Macie może coś w takiego albo wiecie, gdzie szukać? Potrzebuję na wczoraj na zajęcia z dzieciakami
  3. [SIZE=4][B][COLOR=#333333][FONT=lucida grande]Zapraszamy na drugą część seminarium TTouch z Lisą Leicht w dn. 6-8 września 2013 w Tychach. Zapisy i wpłata do 15 sierpnia. Więcej informacji na [/FONT][/COLOR][URL="http://www.fundacjarazem.com.pl/"]www.fundacjarazem.com.pl[/URL][COLOR=#333333][FONT=lucida grande] lub pod nr 604 973 007. Ilość miejsc ograniczona! [/FONT][/COLOR][/B][/SIZE][IMG]https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/p480x480/1003422_488023454605029_667723229_n.jpg[/IMG]
  4. [IMG]http://fundacjarazem.com.pl/images/wywiad/glowa/kursdogo1.jpg[/IMG] [IMG]http://fundacjarazem.com.pl/images/wywiad/glowa/kursdogo2.jpg[/IMG]
  5. [quote name='sachma'] nie wyobrażam sobie siebie biegającą po polach w 7-8-9miesięcu ciąży :lol:[/QUOTE] Nie jest tak źle. Jestem właśnie w siódmym miesiącu i jeszcze biegam z moimi wariatami po polach i na treningach z torami przeszkód. Ale już z tym kończymy na najbliższe pół roku, bo kondycyjnie wysiadamy tzn. ja a nie psy.
  6. Fundacja "RAZEM" serdecznie zaprasza do wzięcia udziału w dwudniowym seminarium "ZWIERZĘTA-WSPÓŁCZEŚNI TERAPEUCI DZIECI I DOROSŁYCH" w dniach 25,26 września 2009 r. Seminarium będzie składało się z dwóch części: 1.Zagadnień kynoterapii (dogoterapii) 25.09.2009 2.Zagadnień hipoterapii 26.09.2009 Obie części będą podzielone zarówno na teorię, jak i praktykę. Zajęcia kynoterapeutyczne będą prowadzone przez członków Fundacji „Razem”, natomiast zagadnieniami z hipoterapii zajmą się terapeuci ze Słowenii Aleksander S. Goljevšček i Metka Demšar z Fundacji Nazaj na Konja oraz Pani Emmy Chrapla z Krakowa. Koszt udziału w seminarium: 150 zł(cena nie obejmuje noclegów oraz dojazdu do Tychów). Szczegóły oraz formularze zgłoszeniowe na naszej stronie internetowej [URL="http://www.fundacjarazem.com.pl/"]WWW.fundacjarazem.com.pl[/URL] Zapraszamy wszystkich zainteresowanych wykorzystaniem terapii kontaktowej z udziałem zwierząt.
  7. Mogę polecić również dr.Teodorowskiego z Mikołowa. Moją sucz prowadzi i sam konsultuje zdjęcia z Wrocławiem i Warszawą.
  8. Jak już pisałam na wstępie pies jest już po pectinectomii i blokadach. Zdjęcia były najpierw konsultowane z wetem z Wrocławia. Po zrobieniu kolejnego zdjęcia wet skonsultował się z kolegą z Wraszawy, który obejrzał wszystkioe zdjęcia i pewnie poznał całą historię i przebieg leczenia i stwierdził, że pies kwalifikuje się do TPO. I to jak najszybciej, bo na ten moment nie ma jeszcze żadnych zmian zwyrodnieniowych stawów. Główne romowy prowadzi nasz wet a mem do niego pełne zaufanie w kwestii leczenia moioch psów. Ten z Warszawy stwierdził, że jeszcze ją sobie dokładnie poogląda na mioejscu ale na 99,9% pies kwalifikuje się do tego zabiegu.
  9. Dzięki pczytałam sobie. Opis nocy po operacji [B]mch [/B]jest bardzo obrazowy:shake:. Pierwsze czter, pięć dni po operacji młoda ma zostać w szpitalu pod fachową opieką. Z jednej strony to dobrze ale z drugiej bedne "maleństwo" samo w obcym miejscu w dodatku obolałe:-(. Młoda me teraz około 13 miesięcy - to pies "z odzysku"- więc trichę czasu straconego. Problem w tym, że ma dni, w które zachowuje się jakby miala ADHD, więc trudno mi sobie wyobrazić próby opanowania prawie 60kg, które będą chciały pobiegać. Dzień po sterylce wyszarpała mi linę i zaczęła szaleć. A tu jak będzie miała parę tygodni zachowywać się jak grzeczny, opanowany i w pełni zrównoważony pies:roll: Nie wyobrażam sobie tego.
  10. Osobiście mogę polecić dr.Teodorowskiego z Mikołowa. Moją psicę leczy od dawna i dla potwierdzenia swojej diagnozy konsultuje ze specjalistami z kraju. Dodatkowo mają wszystko na miejscu więc nie ma problemu z USG, RTG czy laboratorium
  11. Dzięki za pocieszenie tą MASAKRĄ. Zabieg ma przeprowadzić wet z Warszawy ale nie wiem jeszcze który. Dzisiaj będę znała nazwisko. Mam nadzieję, że się to sprawdzi, choć mój pies do lekkich nie należy, to owczarek podhalański. Ale jestem zdecydowana, bo jeśli ma coś pomóc to trzeba spróbować. Nie mogę znieść widoku mojego psa, który dwie godziny po zjedzeniu tabletek przeciwbólowych czołga się do mnie skomląc po podłodze, bo nie potrafi wstać:-(.
  12. Możecie mi coś podpowiedzieć o tej operacji w praktyce. Tzn wiem na czym polega sama operacja. Chodzi mi o całą resztę: skuteczność, stan psa po operacji, czas rehabilitacji, koszty. Jesteśmy już po pectinectomii i blokadach. Po konsultacjach okazało się, że pies kwalifikuje się do potrójnej osteotomii miednicy. Chciałabym wiedzieć co nas czeka.
  13. [B]agata-air[/B] mam nadzieję, że materiały się przydadzą. Dziewczyny zapomniałyście o moim Bongosku. Tylko, że nie umiem znaleźć jego starego wątku na dogo. Chyba zniknął.
  14. Oczywiście moje psy nigdy nie mogą być normalne. Zarcia nie jest wyjątkiem. Dziewczyna po nie całych dwóch miesiącach znowu na cieczkę. Oczywiście od razu USG ale wszystkojest ok, tylko hormony szaleją. Za miesiąc sterylka! W dodatku ma nowego kolegę, czarnego jamnika:lol:, który po nocahc drapie mi w drzwi, szczeka i wyje:angryy: Miałam ochotę go pogryźć w nocy:angryy: Wet już po konsultacji we Wrocławiu ale musimy jechać jeszcze osobiście, tzn. właściwie to Zarcia musi jechać osobiście, bo chcą ją pooglądać. We wtorek ustalamy szczegóły, bo dzisiaj rozmawialiśmy tylko telefonicznie
  15. We wtorek robiłam kolejne zdjęcia. Nasz wet jedzie z nimi na konsultacje do Wrocławia i jak tylko młoda dorośnie robimy operację stawów, czyli za jakieś trzy miesiące. A na razie Rimadyl do skutku w coraz większych dawkach
  16. Net mi się wiesza na przesyłaniu zdjęć. Wrzucęje na płytę i wstawię w pracy. Byłyśmy wczoraj na kontrolnych badaniach krwi, bo Zara ciągle na Rimadylu. Wyszły w granicach normy więc nie jest tak źle, ale stawy to katastrofa. Przygotowujemy się do operacji stawów za jekieś trzy miesiące. We wtorej jeszcze jedno zdjęcie i ustalamy szczegóły. Chyba zrobię jej dwa w jednym i zamiast sterylki w grudniu zrobię ją ze stawami. Oczywiście zachowywała się "super poprawnie". W kagańcu trzy osoby ją trzymały a wet pobierał krew z tyolnej łapki żeby niewidziała, bo i tak chciała wszystkich zjeść. Dziewczyna jest bardzo nerwowa:roll:
  17. Bardzo dawno nie pisałam co u Zarci. Paskuda dobrze się ma i wyrasta z niej coraz bardziej uparta panna. Na szczęście jest przy tym bardzo mądrym pieskiem i szybko rozumie, że coś jest nie tak. Ale carakterek to ona ma.:diabloti: Jak nie chce czegoś zrobić to nic nie jest jej w stanie zmusić do zmiany decyzji ani najlepszy smakołyk, ani ukochana piłeczka. Szczególnie widać to na szkoleniu,jak panna się zmęczy zna tylko jedną komendę " na miejsce" na resztę jest głucha. Ale walczymy z nią, bo przy tej masie musi być grzecznym pieskiem. Całkowicie zdominowała borderkę (pogryzła ją parę razy), dziwię się, że inne psy tak ją przeganiały ale efekty widać boi sie innych psów, a w strachu reaguje agresją, trzeba na nią uważać. jak wrócę do domu wstawię zdjęcia.
  18. Zapytam czy ktoś chce powiększyć rodzinkę. No chyba, że się zdecycuję na piątago psa ale muszę to poważnie przemyśleć
  19. [B]agamika [/B]dostałam twojego priva. Na ten moment z braku psa zawiesilam wszystkie zajęcia z dogotarapii. Cały czas mam nadzieję, że one się znajdą, więc bardzo trudno podjąć mi decyzję o wzięciu nowego psa. Fakt, że przeszkolony pies byłby mi potrzebny, bo ta moja podhalanka nie nadaje się do zajęć, borderka już za leciwa, ale to naprawdę bardzo trudna decyzja. Zastanowię się ale nic nie obiecuję
  20. Teraz wyglądam tak: [IMG]http://foto2.m.onet.pl/_m/1632e147f9c4147e3e0124e41cd4cb7a,5,19,0.jpg[/IMG] [IMG]http://foto0.m.onet.pl/_m/d4f89c720be5db946e91e205bfdebf80,5,19,0.jpg[/IMG] Zarcia już "fruwa" i trudno jej wytłumaczyć, że nie wolno. Paskuda wszystko i wszystkich zaczepia kołnierzem (jeden już rozwaliła). Wychodzi powoli prawdziwa natura suczydła. Do dogoterapii nie nadaje się na pewno. Jest po prostu agresywna i to w najgorszym wydaniu. Pamiętliwe Zarcisko. Chciała gryźć u weta, bo zastrzyk zabolał. Nie udało się od razu to chciała się odgryźć później. Muszę się za nią wziąć porządnie, bo takie zachowanie u mojego psa jest niedopuszczalne. W dodatku wszyscy ją porównują z Bongiem - oazą cierpliwości i łagodności, więc ma całkiem przerąbane. Ale nie zmienia to faktu, że na coś takiego nie pozwolę. Żeby obejrzeć łapki trzeba było ją sprowadzić do parteru (dosłownie) z kagańcem na pysku, bo chciala kąsać i musiał ją trzymać facet (tzn. wet), bo wyrywała się baardzo. W domu zrobiła się już super psiakiem, pomijając małe szczeniackie wyskoki i ciągłe wrzeszczenie na wszystko co tylko pojawi się za płotem. Słucha i w miarę możliwości oczywiście przyjęła, ze psa też obowiązują jakieś zasady i reguły
  21. Zarka już po zabiegu. Obyło się bez żadnych komplikacji na szczęście. Grzeczniutko sobie teraz śpi. Łapki pewnie trochę bolą, bo momentami skomli cichutko ale jest zaopatrzona w leki. Jutro na zastrzyki i kontrolę. Oczywiście musiała "wybiec" mi na spotkanie i jedna łapka zaczęła trochę sączyć ale sytuację szybko opanowaliśmy. Na najbliższe dwa tygodnie mam znowu "lampkę" w domu Mam nadzieję, że jak juz odciążymy stawy będzie mniej bolało przy wstawaniu.
  22. Zdjęcia zrobione! Młoda ma średnią dysplazję, mogło być gorzej. Poza tym słabe osadzenie w panewkach. Jedyne co na ten moment można zrobić to przyciąć mięśnie przywodziciele, żeby staw lżej pracował i Rimadyl jako nieodlączny element diety. Na środę jesteśmy umówieni na zabieg. Myślałam, że będzie gorzej ale po tabletkach Zara momentami prawie lata więc jest ok. A tak swoją drogą ma bardzo "słabą głowę". dostała "głupiego jasia" miałam z nią ok 10 minut pochodzić żeby się jeszcze zdążyła wysiusiać przed zdjęciam, nie minęły trzy i juz musieli ją znosić ze schodów do zabiegowego, bo sama już nie umiała:roll: Ale wszystko bylo ok, na szczęście, bo każda narkoza moich psów to dla mnie duży stres. Zarka byla dzisiaj na swojej pierwszej poważnej wyprawie do lasu, na grzybach. zapomniałam aparatu:oops: . Ale zachowywała się rewelacyjnie, biegała za nami grzecznie z liną przy obroży oczywiście do momentu kiedy doszliśmy do rzeczki:diabloti: . Właśnie odsypia, bo bardzo się zmęczyła.
  23. Beka przepraszam, że się nie odzywałam, ale mój net działa jak u Ciebie komórka, jak ma na to ochotę. Cóż w końcu mamy XXI wiek komunikacja cyforwa na "wysokim" poziomie. Byliśmy dzisiaj u weta. Niestety nasz wet musiał pilnie wyjechać, zdjęcia mógł zrobić drugi, ale opis byłby dopiero jutro po południu (po powrocie naszego weta, bo to jego "działka") ale jak się okazało mój kochany tatuś na "dzień dobry" dał pieskom po dużej kości i zanim to zauważyłam - pieski były na ogrodzie ja w domu- to Zara pożarła swoją. Stwierdziliśmy, że narkoza w tej sytuacji mogłaby być niebezpieczna, więc umówiliśmy się na piątek rano. Będzie już nasz wet więc od razu będzie wszystko wiadomo. Rozmawiałam rano z naszym treserem. Doszliśmy do wniosku, że przerywamy szkolenie i zaczniemy z następną grupą we wrześniu, bo szkolenie z opuszczaniem zajęć nie ma sensu, a przecież po operacji Zarka musi jeszcze przejść przez rehabilitację, a na to potrzeba czasu. Przy okazji obiecał mi przesłać namiary na dobrą w rehabilitacji klinikę w Katowicach, którą zna z własnego doświadczenia, bo jeździ tam ze swoją sunią. Do piątku dalej Zarcia na Rimadylu. Jest aż za skuteczny, młoda jak wpadnie w amok to zupełnie zapomina, że coś boli. i robi się coraz bardziej słodka. Nie wiem jak można wyrzucić takiego misiaczka. Fakt, że czasami doprowadza mnie do łez ale to nie jej wina. Ma niektóre zachowania tak podobne do mojego Bongoska, że nie wytrzymuję np. bardzo często Misio opierał mi mordkę o brzuch i patrzył w oczy oczekując na przytulenie ona robi to samo
  24. Współczuję właścicielce, wiem co przeżywa:-( mój pies terapeuta też zaginął i do dziś nie ma o nim wieści, a wokół lasy i nawiedzeni "myśliwi:-( "
×
×
  • Create New...