Jump to content
Dogomania

KTO MIAŁ LUB MA PSA CHOREGO NA NERKI ?


INA

Recommended Posts

[quote name='Linssi']Generalnie lepiej, ale nie jest to stan sprzed choroby. Nie chce jesc puszek, ktore mu wet zalecil, wiec znow gotujemy. Niestety stracil na wadze, a kregoslup sterczy :( Z apetytem u niego roznie bywa - raz zjadlby konia z kopytami, a innym razem nie tknie niczego. Z powodu diety jest bardzo nieszczesliwy, bo slomki ptysiowej nie moze jesc (to dla niego najwiekszy przysmak). Po nowym roku umowimy sie na wizyte kontrolna na Sciegiennego i pewnie ustalimy, kiedy zabieg usuwania sledziony. Czeka nas bardzo trudny czas. Znowu. :(

To Antos dlugo juz choruje. Biedny. Ale trzeba sie pocieszac, ze sie chlopak nie poddaje![/QUOTE]
Antosiowi też wszystkie żebra można policzyć,najchętniej jadłby mięsko,ale wmuszam w niego na siłę puszki renala,choruje od 13.03.2013r
7.05 dostałam wyrok na brata Antka kiedy wet stwierdził osteosarcomę:-(
A dlaczego Czaruś nie może jeść słomki ptysiowej? Chyba nie jest wysokobiałkowa?

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj około południa jeszcze byliśmy pobawić się w ogrodzie. Bynio biegał, przynosił gumowego kurczaka, wyczesałam go... A około 21.00 odszedł... Biegaj zdrowy i szcześliwy piesku, za Tęczowym Mostem....
[*]

Diuna B., zycze Wam abyscie dali rade. Naprawde. My w starciu z rozsiana choroba nowotworowa nie mielismy szans. :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Linssi']Wczoraj około południa jeszcze byliśmy pobawić się w ogrodzie. Bynio biegał, przynosił gumowego kurczaka, wyczesałam go... A około 21.00 odszedł... Biegaj zdrowy i szcześliwy piesku, za Tęczowym Mostem....
[*]

Diuna B., zycze Wam abyscie dali rade. Naprawde. My w starciu z rozsiana choroba nowotworowa nie mielismy szans. :([/QUOTE]
Bynio
[*] :-(
Mogłeś piesku jeszcze żyć,zeby nie ten parszywy los:-(
Tyle dobrego,że nie cierpiałeś zbyt długo..........

Link to comment
Share on other sites

Po prostu wet zalecil konkretna diete bez wyjatkow. Chociaz i tak nie moglismy psu przeciez odmowic chocby odrobiny przyjemnosci. Slomka jest z cukrem, wiec moze to o to chodzilo.
Mimo, ze Bynio jadl, caly czas chudl, dlatego tez sadzimy, ze to nowotwor zebral zniwo... Cale swoje zycie nie chorowal, zyl szczesliwy i kochany. Mimo wszystko, jeszcze nie dotarlo do mnie, ze go nie ma... :(

Link to comment
Share on other sites

Linssi,
bardzo mi przykro :(

Mam pytanie: czy zdarza się, że kastracja powoduje problemy z nerkami?
w sierpniu Szaman był wykastrowany z powodu wodniaka jąder, wczoraj wet stwierdził w moczu kosmiczną wartość białka - większej urządzenie pomiarowe po prostu nie mierzy.. :(
Musimy wykonać dalszą diagnostykę pod kątem mocznika i kreatyniny, ale to dopiero w przyszłą sobotę...
Albo to zapalenie pęcherza, albo coś nie tak z nerkami...
Już się boję... :(

Link to comment
Share on other sites

szczerze, to nigdy sie nie spotkalam z takim powiazaniem. nie jestem wetem i moja wiedza jest znikoma. znacznie czesciej slyszalam za to o problemach z pecherzem po kastracji.czy Twoj pies dostaje jakies leki? u nas sprawe pogorszyl trocoxil. nie martw sie na zapas. grunt to diagnostyka i wiara w poprawe.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szamanka']Linssi,
bardzo mi przykro :(

Mam pytanie: czy zdarza się, że kastracja powoduje problemy z nerkami?
w sierpniu Szaman był wykastrowany z powodu wodniaka jąder, wczoraj wet stwierdził w moczu kosmiczną wartość białka - większej urządzenie pomiarowe po prostu nie mierzy.. :(
Musimy wykonać dalszą diagnostykę pod kątem mocznika i kreatyniny, ale to dopiero w przyszłą sobotę...
Albo to zapalenie pęcherza, albo coś nie tak z nerkami...
Już się boję... :([/QUOTE]
Może nie tyle sama kastracja ,ile sama narkoza bardzo obciąża nerki.
Ile Szaman ma lat?

Link to comment
Share on other sites

Szaman ma 9,5 roku.
Kastracja w sierpniu była konieczna, i szczerze mówiąc żałowałam, że nie zrobiłam jej dużo, dużo wcześniej, tak jak zamierzałam.
Rana pięknie się wygoiła, Szaman bardzo szybko doszedł do siebie. Przez kilka miesięcy nie działo się zupełnie nic. Ostatnio zauważyłam jednak jakieś kropelki na podłodze. Tak jak szedł, tak było nakapane. Zaczęłam to obserwować i w sobotę pojechaliśmy do weta. Najpierw powiedział, że to może być hormonalne nietrzymanie moczu po kastracji, że być może trzeba będzie mu podawać hormony. Potem zbadał mocz i okazało się, ze to białko jest strasznie przekroczone, co może wskazywać na zapalenie pęcherze lub nerek..
Konieczna jest dalsza diagnostyka.

Nigdy nie słyszałam o hormonalnym nietrzymaniu moczu u psów. Zastanawiałam się jak to jest, gdy kastruje się młodego psiaka. Czy też się tak zdarza? czy raczej wiek mógł spowodować u Szamanka coś takiego?

Nie mam pojęcia jak było z narkozą podczas kastracji, wiem jednak, że był to ciężki zabieg..

Link to comment
Share on other sites

Ja właśnie nie wiem też jak to z tą kastracją i nietrzymaniem moczu u psów potem.Norę wzięłam ze schroniska w 2003 roku, już po sterylce, miała od początku takie coś, że posikiwała pod siebie na legowisku, czy tam gdzie spała, zupełnie bezwiednie z niej ciekło po prostu, i w zasadzie nigdy nie wołała, że chce wyjść na siku tylko na coś "grubszego", na siku jak się zawczasu nie wyszło to zasiurała legowisko po prostu, śpiąc w nim.Zwalałam na to,że po sterylce tak ma, bo gdzieś słyszałam:roll:.Zamiast cholera psa zawczasu zbadać od czego to jest....W tym roku w kwietniu wyszła ta niewydolność nerek, udało się wyprowadzić ją z mocznicy, jest cały czas na diecie plus leki i kroplówki dwa razy w tygodniu podskórne, jest dobrze jak na razie, po psie mogę stwierdzić, że nawet bardzo dobrze.Zauważyłam, jedną rzecz, że teraz gdy chce siku to się absolutnie domaga wyjścia czego wcześniej nie było, zwłaszcza rano.Nie wiem teraz co to mogło być, czy całe życie żyła z jakąś infekcją pęcherza, która nie leczona doprowadziła do niewydolności nerek czy to po sterylce tak było czy co.W każdym razie człowiek głupi był, bo należało już dawno psa zbadać:mad:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szamanka']Szaman ma 9,5 roku.
Kastracja w sierpniu była konieczna, i szczerze mówiąc żałowałam, że nie zrobiłam jej dużo, dużo wcześniej, tak jak zamierzałam.
Rana pięknie się wygoiła, Szaman bardzo szybko doszedł do siebie. Przez kilka miesięcy nie działo się zupełnie nic. Ostatnio zauważyłam jednak jakieś kropelki na podłodze. Tak jak szedł, tak było nakapane. Zaczęłam to obserwować i w sobotę pojechaliśmy do weta. Najpierw powiedział, że to może być hormonalne nietrzymanie moczu po kastracji, że być może trzeba będzie mu podawać hormony. Potem zbadał mocz i okazało się, ze to białko jest strasznie przekroczone, co może wskazywać na zapalenie pęcherze lub nerek..
Konieczna jest dalsza diagnostyka.

Nigdy nie słyszałam o hormonalnym nietrzymaniu moczu u psów. Zastanawiałam się jak to jest, gdy kastruje się młodego psiaka. Czy też się tak zdarza? czy raczej wiek mógł spowodować u Szamanka coś takiego?

Nie mam pojęcia jak było z narkozą podczas kastracji, wiem jednak, że był to ciężki zabieg..[/QUOTE]
Z nietrzymaniem moczu po kastracji/sterylizacji mają problemy psy dużych ras.Swego czasu miałam na dt 5 letnią filkę(fila de brasileiro) i po sterylizacji w 2 miesiące dostała nietrzymania moczu.Zaczęłam się tym interesować ,okazało się ,że to wcale nie jest rzadka przypadłość u briardów i dlatego moja Diunka była sterylizowana przez podwiązanie jajowodów.Wtedy ponoć ten problem nie występuje.
Według mnie narkoza bardzo obciąża nerki.
2 lata temu Antoś miał strasznego guza (ok 3 kg) .Operacja usunięcia go trwała 4 godz( narkoza).Potem były jeszcze 2 narkozy w ciągu 2 miesięcy( usuwanie resztek guza-seroma).
No i po roku nerki wysiadły:-(

Link to comment
Share on other sites

Witam w nowym roku, niestety u nas chwilowo nie najlepiej. Tak jak pisałam na przełomie listopada i grudnia odstawiłam ze względów finansowych Azodyl i zaczęłam podawać Biopron, po trzech tygodniach gdy zrobiłyśmy badania okazało się, że parametry poszły zastraszająco w górę, kreatynina o 1 a mocznik o ponad 100. Pożyczyłam kasę, pojechałam po Azodyl no i próbuję przywrócić Tosi komfortowe życie (mam nadzieję, że się uda). Od kilku dni Mała nie je, troszkę zwraca, jedyne co jesteśmy jej w stanie wmusić to chałka, od trzech dni podajemy kroplówki, w domu cały czas śpi, ale na dworku jest aktywna, no ale tam to chyba rządzi psia natura. Jutro badania i zobaczymy co dalej?.
Martwi mnie ta nasza wymarzona Tosia.

Edited by Grzalka
Link to comment
Share on other sites

Oczywiście zrobię, po odstawieniu Azodylu kreatynina wzrosła 4,2 na 5,47, dane z ok. 10 grudnia. Dzisiaj wieczorem zjadła chałkę zmieszaną z puszką, mam nadzieję, że idzie ku lepszemu, czy powinnam też zrobić posiew?, jak na złość mam anginę i ledwo się trzymam na nogach.

Link to comment
Share on other sites

Witam, u nas tragedia, właśnie przyszły wyniki, mocznik 385, kreatynina 11,89, nie wiem co robić, jutro pojadę do dr Neski, ale dzisiaj?. Od trzech dni podajemy NaCl po pół litra, od wczoraj zaczęła jeść z apetytem, wiem, że to już się zbliża :-(, ale będziemy walczyć ile sił.

Link to comment
Share on other sites

Od wczoraj walczymy, codziennie litr NaCl + metoclopramid dożylnie, plus antybiotyk pod skórę. Na usg okazało się, że mała ma strasznie zniszczoną ścianę żoładka, nie mówiąc onerkach, jedna strasznie maleńka, a druga większa to bliżej nieokreślony twór. Dziewczynka je i to cieszy, jest młoda i silna, nie poddaje się!.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Grzalka']Od wczoraj walczymy, codziennie litr NaCl + metoclopramid dożylnie, plus antybiotyk pod skórę. Na usg okazało się, że mała ma strasznie zniszczoną ścianę żoładka, nie mówiąc onerkach, jedna strasznie maleńka, a druga większa to bliżej nieokreślony twór. Dziewczynka je i to cieszy, jest młoda i silna, nie poddaje się!.[/QUOTE]
Dajesz coś osłonowo na żołądek?
Antoś ma pantoprazol,len i mleczko gelatum aluminii

Link to comment
Share on other sites

Grzalka, mam nadzieję, że wyjdziecie z psinką na prostą. :)
fakt,len bywa przeczyszczający, więc lepiej dawać po trochu.

kobietki, wczoraj zrobiliśmy Szamanowi dokładniejszą diagnostykę i wyniki są takie:
- kreatyna 2.4 mg/dL (0.8-2.4)
- mocznik 45 mg/ dL (16-36).
Dostał tabletki Urinovet dog oraz takie brązowe kapsułki, z których ucina się górę i lek wyciska się bezpośrednio do paszczy, niestety nie wiem jak się nazywa, bo dostałam go na sztuki, a nie całe opakowanie.
Za 2 tyg mamy się pojawić na kontrolę.
Przyznaję, ze trochę odetchnęłam, jednak wet mówi, że jeśli Szaman nadal będzie kropił, to trzeba będzie mu podawać hormony wpływające na zwieracze odpowiadające za trzymanie moczu...
W sumie był zdziwiony, stwierdził, ze baaaardzo rzadko zdarza się coś takiego u psów,jak już to jednak bardziej u suczek..

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...