ewab Posted August 13, 2010 Posted August 13, 2010 To gonienie kota, to pewnie jakiś wypadek przy pracy:eviltong:. Też nie mam weny twórczej, ale może napisać w tytule: Złamana łapa, chore nerki - potrzebne wsparcie finansowe na ratowanie Oskara. Quote
Jaaga Posted August 14, 2010 Posted August 14, 2010 No niestety nie wypadek. Wczoraj dorwał w ogrodzie kota mojej mamy. Trzeba teraz pilnowac i nasłuchiwać, az koty nauczą się, żeby do ogrodu nie wchodzić, tylko ich tyle wokół. Dobrze, ze chociaż posłuszny jest i jak się mu powie, ze nie wolno, to odejdzie od kota. Oskar chce być psem domowym. W nocy była burza, sąsiadka przyprowadziła go z ogrodu i wpuściła go do sieni. Wstałam o 3, bo sobie przypomniałam, że pranie zostawiłam w ogrodzie, a tu Oskar śpi sobie w najlepsze na podłodze. Jak mnie zobaczył, to próbował nawet wchodzic po schodach, ale niestety, są za strome i jeszcze skręcają, więc na trzech nogach nie dał rady. Popatrzył tęsknie, popił wody i z powrotem sie uwalił do spania. Rano wyprowadziłam go do ogrodu, pusciłam Sonie, a jak wracałam, to Oskar był pierwszy przy furtce, żeby ze mną wrócić. Oskar teraz dostaje taką ilość dodatków do jedzenia, że musi stanąć na nogi. Wczoraj jeszcze doszły od Erki witaminy. Posypuję nimi jedzenie, a tabletki zjada z topionym serkiem. Jak mnie widzi, to już biegnie po swój smakołyk. No i sucharki dalej maja wzięcie. Szkoda, ze tego po nim nie widać. Co dzień jesteśmy u lekarza ze swoimi zwierzętami i nie mamy jak go zabrać na USG. Takie badanie nerek musi być wykonane naprawdę na dobrym sprzęcie i przez dobrego lekarza, bo wiem, jak u Sary było. Chyba za 3 czy 4 razem dopiero cos udało się w nerce dostrzec. Szkoda, że nie ma tu na miejscu kogos, kto pomógłby z transportem. Quote
erka Posted August 14, 2010 Author Posted August 14, 2010 Bardzo prosimy nadal o wsparcie finansowe dla Oskarka, dużo kosztowała operacja łapy, a teraz trzeba zdiagnozowac i leczyć nerki. Mam nadzieję,że Oskarek wyjdzie i z tego:) . Ma teraz takie życie , jakiego nie miał szczęścia zaznać wczesniej, oby mógł sie nim cieszyć , jak najdłużej. Quote
ewab Posted August 14, 2010 Posted August 14, 2010 Szkoda, że to taka odległość. Zawsze kogoś można by było zdopingować do transportu. Quote
Jaaga Posted August 15, 2010 Posted August 15, 2010 [quote name='erka'] Mam nadzieję,że Oskarek wyjdzie i z tego:) . Ma teraz takie życie , jakiego nie miał szczęścia zaznać wczesniej, oby mógł sie nim cieszyć , jak najdłużej.[/QUOTE] Oj, Erko :nono:. Pamietasz, jak wiosna mówiłam, żebyś pakowała Oskara i go do mnie wysłała? Powiedziałaś pesymistycznie, że za stary i nie da się nawet zabrać ;). Okazało się, że Oskar sam na trzech nogach wchodzi do samochodu, chce mieszkać w domu i pominawszy jego wiek, jest bardzo adopcyjnym psem :saint1:. Idealny do dzieci. Erka zawsze ma pesymistyczne podejście :eviltong:;), a potem okazuje sie, ze pies nie jest taki problematyczny i znajduja się chętni, którzy mu pomagają :lol:. Quote
Ajula Posted August 15, 2010 Posted August 15, 2010 Jaaga pięknie piszesz o Oskarze :loveu: kochany psiak, żeby jeszcze ktoś go zechciał Quote
Jaaga Posted August 15, 2010 Posted August 15, 2010 To przede wszystkim. Ewab Erka i ja możemy się nim zachwycać, ale naważniejsze, zeby jeszcze jakiegoś innego ludzia tak oczarował. Nie możemy bez końca zostawiać starych czy chorych tymczasów na zawsze. Oskar i Albinka maja to samo. jak ktoś je poznaje, to jest zachwycony, tylko jak zrobić, żeby ktoś chciał je osobiście poznać? Quote
erka Posted August 15, 2010 Author Posted August 15, 2010 Jaaga, moje podejście nie tyle pesymistyczne, co realistyczne, niestety:cool1:. Co do Oskarka, to on chyba jakąs drugą młodość przeżywa:evil_lol:. Biedny tak się zawsze plątał w tej hurowni, leciał rano witać tych facetów, co tam przyjeżdżali do pracy, a nikt sie nim nawet nie zainteresował, nikt go nie pogłaskał:shake:. Ja przychodziłam dac jeść na parę minut i tyle. Naprawdę nie dał sie zapakować do samochodu, bo chciałysmy go zawieźć do weta, jak miał problem z tym pazurem. Zmienił sie, jak złamał łapę, pewnie wiedział,że potrzebuje pomocy. A u Ciebie, jak jest otoczony miłością, dzieci sie z nim bawią , głaskaja , przytulają , to zobaczył zupełnie inny świat i widocznie bardzo mu sie on spodobał:lol:. Szkoda tylko,ze tak , jak pisałaś, tak mało jest ludzi, którzy by chcieli dać szansę , kawałek ciepłego kąta i serce takim psiakom. A szkoda, bo one potrafia się odwdzięczyć stukrotnie.:loveu: Quote
Mefi Posted August 15, 2010 Posted August 15, 2010 Oskar znajdzie dom, jestem tego pewna :) Mam małe pytanie - czy Oskar przypadkiem nie dostaje w tej chwili jakiś sterydów? Bo to jego nadmierne pragnienie bardzo mi przypomina reakcję Hektora właśnie na zastrzyki ze sterydem. Był taki moment, że właściwie nie odklejał się od miski z wodą i też myślałam, że siadły mu nerki. Quote
erka Posted August 15, 2010 Author Posted August 15, 2010 Mefi, no właśnie tego nie wiadomo. Wet, który go operował jest teraz na urlopie i nie ma z nim kontaktu, drugi wet, jego pomocnik niestety nic nie wie na ten temat, bo Jaaga właśnie go pytała o sterydy. Quote
Jaaga Posted August 15, 2010 Posted August 15, 2010 Własnie czekam na lekarza, który robił operację, bo p. doktor konsultująca jego wyniki zwrócła uwagę na taka mozliwość. tylko zastanawiamy się, czy to prawdopodobne, bo sterydy utrudniają gojenie sie ran i nie bardzo byłby sens podawania przy rozciętej całej nodze.. Za jedzeniem nie szaleje, a pewnie apetyt też miałby wilczy. Z drugiej strony nie wysikuje białka, cukru też nie ma. Co do zachowania, to rzeczywiscie rano Oskar wszystkich wita, każdemu nadstawia głowę do głaskania. Tylko u nas jest pupilnkiem i wszyscy, łącznie z sąsiadką "oskarkują" mu i słodzą. Nie wiem, jak tyle lat mogli go nie docenić. Jedyne co, to fakt, ze absolutnie nie nadaje sie na psa stróżujacego. Może dlatego dla nich był bezwartościowy? Quote
Jaaga Posted August 17, 2010 Posted August 17, 2010 Dlaczego nikt nie odwiedza Oskara :mad:? Oskar był wczoraj na wyjeciu szwów i jest nie za ciekawie. Udo jest sprawne, ale od pięty noga bezwładna. Chyba nerwy sa uszkodzone. Do tego nie powinna byc noga tak wywinięta na zewnątrz. On ma ogólnie tendencję do takiego ustawiania wszystkich łap, ale to jest za bardzo. Kości podobno ładnie dało sie połączyć, wiec to też nie wina braków kości przy gwoździowaniu. Mamy sie pokazać za tydzień i być może czeka go druga operacja. Jesli ma uszkodzone nerwy, to nie wiem, jak długo wytrzyma noszenie ciężaru ciała ta druga noga :shake:. Sterydów nie dostał, czyli na 100% nerki. Oskar przyjechał paskudnie śmierdzący, lepkawy, z cudami w sierści, ale nie da się go przeciez wykapać. Dzis patrzę, że zaczyna linieć. To brązowe futro zbija się w filcyki, a od spodu wyrasta nowe, zdrowe. Kto wspomoże Oskara? Jeszcze ma daleką droge do sprawności. Quote
Ajula Posted August 17, 2010 Posted August 17, 2010 kto wspomoże finansowo Oskara? a właściwie dziewczyny, bo to one płacą za jego leczenie, a wpłat nie ma :( Quote
erka Posted August 17, 2010 Author Posted August 17, 2010 Ojej, to rzeczywiście nieciekawie. Jeżeli bedzie konieczna następna operacja, to juz zupełnie nie ma na nią funduszy, a tu jeszcze te nerki. Bardzi prosimy o pomoc dla Oskarka:). Ale nie za bardzo rozumiem po co ta druga operacja? Skoro nerwy uszkodzone, to co ona da? Quote
Rudzia-Bianca Posted August 17, 2010 Posted August 17, 2010 Przypominam o bazarkach na Kielce - jakby ktoś z Gości odwiedzajacych Oskarka miał ochotę na zakupy to zapraszamy :) [url]http://www.dogomania.pl/threads/190978-Pierwszy-raz-na-dogo-pies-dla-ps%C3%B3w-do-19-.08.-godz.-23.45[/url] [url]http://www.dogomania.pl/threads/190891-Psie-gad%C5%BCety-i-nie-tylko-dla-Kielc-do-20.08-g.22.00-ZAPRASZAM-%29-DODANE-NOWE[/url] Quote
Jaaga Posted August 18, 2010 Posted August 18, 2010 Erko, chodzi o tą wykręconą w bok stopę. Stopa nie jest całkiem bezwladna, jak u Albinki, wiec nerwy mogą nie być zerwane, tylko uszkodzone. Oskar i tak będzie jeszcze miał wyciągane gwoździe. Miały zostac, ale po namysle lekarz stwierdził, ze skoro nie stoi na nią, lepiej je usunąc, ale jak sie kość jeszcze podgoi. Prawdopodobnie jutro Oskar pojedzie na USG i badanie krwi do Tychów. Podróżnik się zrobił z Oskarka. Quote
Ajula Posted August 18, 2010 Posted August 18, 2010 ale to wszystko strasznie dużo kosztuje, a nie ma chętnych na wspieranie Oskara :( Quote
Jaaga Posted August 18, 2010 Posted August 18, 2010 Niestety. Chciałam mieć jego banerek, żeby więcej osób mogło Oskara zobaczyc, ale mam problemy z edycja sygnatury i nie dam rady go wstawić. Quote
erka Posted August 18, 2010 Author Posted August 18, 2010 Bardzo prosimy o pomoc w ratowaniu Oskarka!!! Quote
Ajula Posted August 18, 2010 Posted August 18, 2010 wysłałam znowu marny grosik, bo naprawdę nie wiem, jak Wy sobie radzicie z taką masą psów, w tym wiele chorych, ale więcej teraz nie mogę :( Quote
Elka_Ka Posted August 18, 2010 Posted August 18, 2010 Mam pytanie, nie za bardzo się na tym znam, ale czy nie dałoby się zrobić Oskarkowi na allegro cegiełkowego ogłoszenia takiego jak np. to: [URL="http://allegro.pl/item1189065594_zafir_ofiara_wnykow_ucieta_lapa_3_zmasakrowane.html"]http://allegro.pl/item1189065594_zafir_ofiara_wnykow_ucieta_lapa_3_zmasakrowane.html[/URL]? Czy taką zbiórkę może zrobić tylko jakaś oficjalna organizacja? Może to byłoby jakieś wyjście? Pewnie ludzie nie rzuciliby się z taką pomocą jak Zafirkowi ale chociaż parę groszy by wpadło. Mogę pomyśleć nad jakimś tekstem jakby coś. Quote
erka Posted August 18, 2010 Author Posted August 18, 2010 To tylko na fundację. Dzisiaj doszła wpłata od Ajuli - 15 zł, bardzo serdecznie dziękujemy:lol:. Quote
ewelinka_m Posted August 19, 2010 Posted August 19, 2010 Elka_Ka takie aukcje mogą zrobić fundację, ale już całkowicie to pomijając to...ludzi wzruszają właśnie przypadki typu Zafirowego, gdzie są kości na wierzchu, leje się krew itd..ludzie są wzrokowcami i dopiero mocne zdjęcia pobudzają ich wyobraźnie...kilka razy już to przerabiałyśmy, tam gdzie w zasadzie nic pilnego się nie dzieje mało kto wchodzi :-( Quote
Jaaga Posted August 19, 2010 Posted August 19, 2010 Też tak myślę. Nie tylko Allegro tak działa, ale również dogo. Do mojej mamy ma przyjechac Krecik, u którego w schronisku stwierdzono raka jader, poczuł się nagle juz bardzo źle i miał być prawie umierajacy. Na szczęscie chyba nie jest tak kiepsko, bo ładnie zachowuje sie po zabraniu ze schronu. Po Oskarze, bardzo zdziwilam sie odzewem, jaki wywołal. Krecik ma praktycznie zapewnione wpłaty na leczenie i wyżywienie. Jest stary, biedny, z nowotworem, umierajacy, cały przebarwiony z moczu. Wydawałoby się, ze lepiej wydac pieniądze na zaopatrzenie młodych, adopcyjnych psów, które maja szanse na dom. Oskar jest stary, ale bezpieczny, wiec nikogo z zewnątrz nie wzruszy. Własnie pojechał do Tychów na badania. Jutro ma być ponownie usypiany, wiec trzeba sprawdzić, czy jest w stanie przetrwać zabieg. Zreszta nerki wymagają zdiagnozowania. Ponownie rana miedzy palcami jest w paskudnym stanie. Spod opuszka leje sie ropa z krwia i na moje oko to jest powodem, ze nie chodzi na ta nogę, a nie kość. Im gorszy stan palca, tym wyżej podnosi nogę. Oskar jest ulubieńcem wszystkich. Dziś Minia wbiegajac do ogrodu nie widziała go i z paniką w glosie pytała, gdzie jest Oskar. Obie leca pierwsze na myzianki do Oskarka, a potem mogą się bawić. No i sucharki z masłem dalej są największym przywabiaczem. Zaraz bede dzwonic, co wynikło z badań. Quote
Ajula Posted August 19, 2010 Posted August 19, 2010 [quote name='Jaaga'] Oskar jest stary, ale bezpieczny, wiec nikogo z zewnątrz nie wzruszy. [/QUOTE] tak właśnie jest dobrze, że strasznie pokrzywdzone, pokaleczone chore psiaki dostają duże wsparcie, ale i taki Oskar też przecież chce żyć :roll: dlatego od pewnego czasu raczej wpłacam te moje kilka zł na psy, które mają mało gości na wątku i dostają mało pieniędzy na leczenie, czy pobyt w bezpiecznym miejscu Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.