Javena Posted August 24, 2010 Posted August 24, 2010 Być może czuje się przez rodziców odrzucona,sądzi ,że bardziej kochają psa jak ją.Jej wysiada psychika. TRZEBA NAPRAWDĘ RATOWAĆ NIE TYLKO PSA ALE I JĄ. Moze coś mu zrobic i bedzie to słodka zemsta. To tylko moje zdanie. Jesli ktoś potrafi odnalesć jej miejsce zamieszkania,trzeba działać. Ja jestem laikiem komputerowym,ale sa mądrzejsi. Quote
Weronika1995 Posted August 24, 2010 Author Posted August 24, 2010 Wy chcecie nasyłać na mnie wyższe organy ścigania tylko dlatego że napisałam że będziemy wychodzic aby załatwiła swoje potrzeby? Skoro nie chce chodzić na spacery to mam ją zmuszać? O co wam chodzi? ;o Quote
elmira Posted August 24, 2010 Posted August 24, 2010 Dziecko, odpocznij, pozbieraj myśli. Serio. Ostro przegięłaś. Quote
Darianna Posted August 24, 2010 Posted August 24, 2010 Jakby Ci łopatologicznie wytłumaczyć... Weroniko, to tak, jakby Twoja mama Ci pewnego dnia oznajmiła: [I]"nie spełniasz moich wyobrażeń o idealnym dziecku. Od dziś koniec z telewizją, komputerem, książkami. Będziesz siedziała kamieniem w domu i gapiła się w ścianę rozmyślając, jaka jesteś zła. Nie dam Ci kieszonkowego. Do szkoły idziesz się tylko uczyć i od razu po wracasz, do nikogo się nie odzywając po drodze. Jeść dostaniesz, ale na deser nie licz. Ciuchów Ci nowych nie kupię, bo nie zasługujesz. Będzie Cię bolał ząb to go sobie wyrwij sama itd..." [/I] Czy to jakoś Ci przypomina to: [I]"Zostanie na tym że rano 5 min spaceru z mamą, o 23 ,5 min spaceru ze mną- zero kontaktów z czym kolwiek, całkowita izolacja, zero ruchu, zero wizyt u weta"[/I] Quote
Weronika1995 Posted August 24, 2010 Author Posted August 24, 2010 ale ona nie chce chodzić na długie spacery!! Z tymi 5 min to przesadziłam ale tak max 20 i ona już do domu gna, chyba że z psem się bawi jakimś Quote
klaudiaaa Posted August 24, 2010 Posted August 24, 2010 [quote name='Weronika1995']ale ona nie chce chodzić na długie spacery!! Z tymi 5 min to przesadziłam ale tak max 20 i ona już do domu gna, chyba że z psem się bawi jakimś[/QUOTE] słyszałam, że ona rzuca się na psy. dziewczyno, zaczynasz się gubić. Quote
Weronika1995 Posted August 24, 2010 Author Posted August 24, 2010 LUDZIE! Napisałam że z niektórymi się chce gryźć! Ale to głównie z tymi co kiedyś same się na nią żucily Quote
Buster Posted August 24, 2010 Posted August 24, 2010 [quote name='diuna_wro']Weronika napisała mi na PM, że kontaktu do mamy nie dostanę i cyt.: [I]"Zostanie na tym że rano 5 min spaceru z mamą, o 23 ,5 min spaceru ze mną- zero kontaktów z czym kolwiek, całkowita izolacja, zero ruchu, zero wizyt u weta"[/I] a teraz proszę wszystkich obecnych (głównie członków Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i inspektorów Straży dla Zwierząt) na PM :angryy::angryy::angryy::angryy:[/QUOTE] No teraz to mi nie tylko szczęka ale i ręce opadły . . . Weronika czy ty masz choć resztki świadomości albo jakieś przebłyski od czasu do czasu?? Dziecko ty nie zasługujesz na tego psa - NIECH TO W KOŃCU DO CIEBIE DOTRZE !!!! Jesteś rozbestwioną smarkulą, która nie powinna się kurzem na półkach opiekować a co dopiero żywą istotą posiadającą uczucia - TAK UCZUCIA - ale ty chyba nie rozumiesz sensu tego słowa - odpal sobie Google i wyszukaj :angryy: A jak zrozumiesz, o co tu wszystkim chodzi i jaki sens może pies nadać życiu - wróć, przeproś grzecznie i poproś o poradę! Chętnie porozmawiałabym z twoją mamą. Quote
diuna_wro Posted August 24, 2010 Posted August 24, 2010 Weroniko, Ty w ogóle przeginasz! Ludzie skupieni wokół dogomanii zajmują się ratowaniem zwierząt. Poświęcanie Tobie czasu, który Ty marnujesz równa się z tym, ze marnujesz nasze siły, które powinniśmy skupić na ratowaniu życia okaleczonych, zagłodzonych, bitych, porzuconych, chorych. Każdy nasz post tutaj, każda chwila spędzona z Tobą została zmarnowana. W tym momencie nie masz na sumieniu tylko swojego psa, ale masę innych, którym moglibyśmy w tym czasie poświęcić uwagę. Jeśli Twoja suczka lubi spacery 20 min i wraca do domu - być może jest domatorem, być może woli obecność babci i mamy, które jej nie szarpią, nie krzyczą na nią, nie wstydzą się, nie wydają wiecznie rozkazów. Pewnie dlatego też, łatwiej Ci ją zaprowadzić gdzieś dalej gdy idzie z wami jeszcze ktoś. Ona po prostu czuje się przy Tobie zagrożona. Jeśli nadal zachowasz taką postawę - ja żegnam, ale błagam Cię, w imieniu tego Twojego udręczonego zwierzątka - daj jej spokój. Jeśli faktycznie szukacie jej domu - chciałabym potwierdzić to u Twojej mamy, to tyle... Książka jest prezentem dla Ciebie. Niech Ci codziennie przypomina o tym, że kilkanaście osób z całego serca próbowało pomóc Tobie i Twojemu pieskowi, i o tym, że Ty miałaś to serdecznie w dupie. Quote
mala_czarna Posted August 24, 2010 Posted August 24, 2010 [quote name='Weronika1995']LUDZIE! Napisałam że z niektórymi się chce gryźć! Ale to głównie z tymi co kiedyś same się na nią żucily[/QUOTE] Zadam Ci tylko jedno, jedyne pytanie, i jeśli to możliwe odpowiedz szczerze, tak jak czujesz w sercu, bez kręcenia i zbędnego wstydu: czy jesteś gotowa oddać sunię? Quote
diuna_wro Posted August 24, 2010 Posted August 24, 2010 [quote name='Weronika1995']LUDZIE! Napisałam że z niektórymi się chce gryźć! Ale to głównie z tymi co kiedyś same się na nią żucily[/QUOTE] a jakby Ciebie sąsiad kiedyś pobił, to byś później witała go z uśmiechem i spokojem???? Zastanów się! Czy Ty w ogóle zauważasz w zwierzęciu uczucia i emocje?? Więcej empatii !!! Bo jesli nie zauważasz i żądasz od żywego stworzenia by się samo zaprogramowało według Twojego uznania to polecam Ci zabawkę Tamagotchi, a nie psa Quote
Weronika1995 Posted August 24, 2010 Author Posted August 24, 2010 Nie jestem gotowa. W głębi serca ją kocham... Jak zachowuje się tak jak się zachowuje to mam momenty że jej nawiedzę a potem mi przechodzi. A jakbym ją oddała to do końca życia miałabym wyrzuty sumienia. Quote
diuna_wro Posted August 24, 2010 Posted August 24, 2010 Rutkę oddaj pod opiekę mamy i babci, a Ty zajmij się tym: [URL]http://pl.wikipedia.org/wiki/Tamagotchi[/URL] Quote
Agucha Posted August 24, 2010 Posted August 24, 2010 [quote name='Weronika1995'] Moja mama teraz wogóle nie chce jej oddać, z każdym dniem jest coraz gorzej z jej przywiązaniem do niej...[/QUOTE] To masz dylemat! Jak oddać psa, żeby mama była też ZA? powymyślać problemy, które nie istnieja i namówić ją, że lepiej będzie wziąć "yoreczka", którego się wychowa od szczeniaczka.... OOoooo, to to to... to by było najlepsze wyjście! Yoreczka byś się nie wstydziła, nawet gdyby obszczekał dziecko i jego mamusia by Cię zwyzywała... [quote name='Weronika1995'] Popróbuje jeszcze z nią ,,pracować" [/QUOTE] Ty już z nią lepiej nie "Pracuj", bo jej tylko SZKODZISZ! A weszłam tu po paru dniach nieobecności, żeby napisać o zmianie tematu wątku, bo taki nie na miejscu się wydawał... Alem się kuźwa rozczarowała...:angryy: Quote
majku33krakow Posted August 24, 2010 Posted August 24, 2010 weroniko ja cie wogole nie rozumie!!!,chcesz pomoc psu czy chcesz go oddac? Quote
Basia1244 Posted August 24, 2010 Posted August 24, 2010 Weroniko! Ja się podepnę pod diunę z prośbą - ty już zostaw tego psa w spokoju - nie pracuj z nią i nie chodź na długie spacery, bo robisz jej wyłącznie krzywdę. Niech mama i babcia ją karmią przy stole, niech jej pozwalają włazić do łóżka, niech z nią chodzą krótkie spacerki, a ty spróbuj zrobić coś ze swoją psychiką i nerwami - bo teraz masz 15 lat i ambiwalentne uczucia w stosunku do psa, a za 10 lat takimi samymi uczuciami obdarzysz własne dziecko i co? Zaproponujesz sierociniec, bo cię wnerwi? Bo nie spełnia oczekiwań? szkoda gadać - nie zajmuj się tym psem, zajmij się pracą nad własnymi emocjami - może joga? Quote
gonia66 Posted August 24, 2010 Posted August 24, 2010 [quote name='waldi481']Obejrzałam film.Z filmu wynika jedno-Weronika psa nie chce.Cokolwiek suka zrobi-będzie żle.Psina ze strachu będzie robiła żle i Weronika będzie zła.To jest koło zamknięte. Elżbieta[/QUOTE] JAki film??Chyba cos przegapiłam...MOge prosić o link?? Quote
aanka Posted August 24, 2010 Posted August 24, 2010 Weroniko , czy rozmawiałaś o tych problemach z rodzicami ? , czy oni o tym wiedzą , po drugie , czy przed spacerem starasz się uspokoić , wyciszyć , czy idziesz cała w nerwach ; pies wszystko wyczuje ; wiem po sobie!!- to b. ważne. Quote
majku33krakow Posted August 24, 2010 Posted August 24, 2010 [quote name='Basia1244']Weroniko! Ja się podepnę pod diunę z prośbą - ty już zostaw tego psa w spokoju - nie pracuj z nią i nie chodź na długie spacery, bo robisz jej wyłącznie krzywdę. Niech mama i babcia ją karmią przy stole, niech jej pozwalają włazić do łóżka, niech z nią chodzą krótkie spacerki, a ty spróbuj zrobić coś ze swoją psychiką i nerwami - bo teraz masz 15 lat i ambiwalentne uczucia w stosunku do psa, a za 10 lat takimi samymi uczuciami obdarzysz własne dziecko i co? Zaproponujesz sierociniec, bo cię wnerwi? Bo nie spełnia oczekiwań? szkoda gadać - nie zajmuj się tym psem, zajmij się pracą nad własnymi emocjami - może joga?[/QUOTE] to ja sie tez podepne pod diune i basie,weroniko zostaw rutke mamie i babci,dadza sobie rade. Quote
Ajula Posted August 24, 2010 Posted August 24, 2010 nie wyobrażam sobie, że jej rodzice nie wiedzą, nie widzą, że ona ma problem ze swoim stosunkiem do Rutki przecież mieszkają w jednym mieszkaniu - jak mogliby tego nie widzieć, co się dzieje? Quote
Ati Posted August 24, 2010 Posted August 24, 2010 roznie w domu moze byc, dobrze diuna napisala, pomoc tylko po rozmowie z mama Quote
elmira Posted August 24, 2010 Posted August 24, 2010 Ja o moją "foksterierkę" walczyłam 13 lat. Sucz była wyjątkowo charakterna. Do samego jej końca miałam opis "public enemy". Jak ja wychodziałam z Korą, to całe osiedle drżało. Nigdy się nie poddałam. Latałam kanałami, żeby pies był szczęśliwy. Weroniko, skąd w Tobie tyle egoizmu, roszczeniowej postawy? Quote
diuna_wro Posted August 24, 2010 Posted August 24, 2010 zapytałam Weronikę co jej mama na to rzekome karygodne zachowanie suczki na spacerach. Weronika odpowiedziała, że mamie to nie przeszkadza i nie widzi problemu. Gdy połączy się do tego, to co napisała Weronika dzisiaj, że z mamy przywiązaniem do Rutki jest coraz GORZEJ (czytaj: coraz lepiej, coraz bardziej ją kocha), to mam wrażenie, że w tym domu toczy się chyba jakaś walka, na zasadzie: babcia woła "choć Rucia, babcia da Ci coś dobrego, bo ta nasza Weronisia taka niedobra dla Ciebie", a mama na histerie i huśtawki nastrojów Weroniki rozkłada ręce i mówi: dobrze, dobrze, oddamy ją, ale tylko do dobrego domu i już nie rycz, nie krzycz". Nie wiem, może mi wyobraźnia pracuje za bardzo, ale wydaje mi się, że gdyby rodzina była za oddaniem psa - to nie byłoby takiego problemu ze skontaktowaniem mnie z mamą. Boże, co za wariactwo. Quote
elmira Posted August 24, 2010 Posted August 24, 2010 Niedobrze to Diuna widzę. Na prawdę niefajnie. Quote
gonia66 Posted August 24, 2010 Posted August 24, 2010 Diuna...koniecznie udaj sie, jeśli tylko znajdziesz czas, na rozmowę z rodzicami...mysle, ze nie ma na co czekac...to juz staje się tak wkurzające, ze aż drże na sama myśl, ajk otwieram wątek...z Weroniką nie ma juz co rozmawiac- to bez sensu... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.