Daga&Maks Posted August 3, 2010 Posted August 3, 2010 [quote name='Evelka']Hehe, no w naszej obecnej sytuacji, to razem z tymczasami to byłby już czwarty, więc kompletnie nie da rady... Ale również żałuję, bo Pikselek jest cuuudowny:loveu::loveu: A Ty daga na pewno nie możesz mieć drugiego...?:razz: Przecież psiaki są wtedy dużo szczęśliwsze i w ogóle;)[/QUOTE] no niestety rodzice za nic nie zgodzą się na drugiego psa. Ledwo zgodzili się na jednego. Pixel chyba za bardzo się przyzwyczaił do was. Trzymam kciuki że z któregoś domu coś wyjdzie Quote
Bonsai Posted August 3, 2010 Author Posted August 3, 2010 Za nami wizyta 12-latki z mamą. Piksel był dużo śmielszy niż wczoraj, pod koniec nawet dał brzuszek do głaskania. Ale domek się nie nadaje, nie byliby w stanie zapewnić młodemu odpowiedniej ilości ruchu... :( Quote
Justa Posted August 3, 2010 Posted August 3, 2010 A ta rodzinka z 4-letnim dzieciątkiem sensowna? Trzymma mocno kciuki za chłopaka ! Olu, może udałoby się nam umówić w przyszłym tygodniu? Bo mam czwartek-niedziela wolne (z dużym naciskiem na czwartek lub piątek) ;) Quote
Bonsai Posted August 3, 2010 Author Posted August 3, 2010 Ok, plastelina była na wizycie przedadopcyjnej w Lublinie, dzisiaj była też ponownie "druga część" rodziny z Lublina (Ci, których wczoraj Piksel się bardzo bał). Dziś już było lepiej. Na początku było naprawdę dobrze, dał się nawet Panu pogłaskać po brzuszku. Było dłuuugie mizianie, po czym czym niestety pan trochę za bardzo przytulał Pikselka, na co ten pisnął i potem już trzymał się z boku, umykając. Dziewczynka 4-letnia okej, rodzice dbają o poprawne relacje. Z tego co mówiła plastelina, dom w Lublinie też ok. To aktywni emeryci, którzy nie siedzą na kanapie. Są naprawdę sensowni, mają wiedzę na temat żywienia psów, leczenia i są za kastracją (ich poprzedni pies był kastrowany). Mieli wywołane zdjęcie psiaka na półce. Wcześniej mieli psy: 17-letniego i 13-letniego (ten drugi przez kilka ostatnich lat życia miał poważne problemy z kręgosłupem i był leczony, odszedł w nocy). Jedyne ale to to, że puszczali Cypiska czasem luzem, by pobiegał wokół bloku (bez nadzoru). Dziewczyny poinformowały, że tak być nie może... Z jakim skutkiem to trudno powiedzieć. Początkowo była z ich strony propozycja, by Pikselek był wzięty jeszcze dzisiaj, do piątku byłby w Warszawie, w piątek byłaby podróż do Lublina i tam by został. Ale ostatecznie zgodnie stwierdziliśmy, że lepszą opcją byłoby wzięcie go od razu w piątek. Co ciotki sądzicie? Ja już nie jestem w stanie obiektywnie myśleć. Nadal na odpowiedź czeka ta 19-letnia dziewczyna spod Warszawy, co odwiedziła nas na Polach Mokotowskich. Quote
MaDi Posted August 3, 2010 Posted August 3, 2010 Byłam z Plasteliną, fajni ludzie otwarci dla zwierząt( Pan dokarmia koty, złożył nawet do miasta podanie na talony sterylizacyjne, znajdują się one na działce gdzie psiak po zapoznaniu z nimi będzie mógł jeździć) Widać,że bardzo kochali swoje psy, dopatrzyłam się łezki w oku Pani w czasie opowieści o nich( np. o tym że słyszała kroki psiny jeszcze 2 miesiące po jego śmierci), Karmili poprzednie psy sucha karmą i gotowanym, mają zaprzyjaźnioną panią weterynarz, która zawsze pomoże. Państwo mają jakieś stare długie smyczki, powiedziałam im,że psa nie wolno będzie puszczać luzem jeszcze długi czas, a może się tak zdarzyć,że i nigdy. Rozmawiałyśmy o kastracji, wiedzą,że będzie taki zapis w umowie. Nie są obojętni na los obcych zwierząt, opowiadali nam jak interweniowali w sprawie zaniedbywanych zwierząt. Quote
plastelina Posted August 3, 2010 Posted August 3, 2010 Główną rolę w sprawdzaniu domku odegrała MaDi, jestem pełna podziwu jak udało jej się wyciągnąć każdą informacje bez zadawania tak właściwie pytań. Dla mnie domek też na tak. I chciałabym żeby wszystkie wizyty były tak miłe i z tak rozsądnym ludźmi. Co do wypuszczania psa na dwór to z tego co zrozumiałam to był ten jeszcze poprzedni bo Cypis bał się wychodzić na dwór i bez smyczy. Oba psy to były znajdy i oba bardzo kochane. Naprawdę jestem mile zaskoczona tym że ludzie w tym wieku mają tyle świadomości co Ci państwo na temat kastracji. Pan pokazał nam też zdjęcia bezdomnych kotów które dokarmia. No i jak dla mnie BARDZO duży plusem jest to że już ustalili z córką że gdyby cokolwiek się stało to ona zajmie się psem. Na koniec Pani zaprosiła nas na ewentualną wizytę po adopcyjną. Quote
Bonsai Posted August 3, 2010 Author Posted August 3, 2010 Dziękuję raz jeszcze Wam za wizytę. :) Tobie MaDi również. :) Przed chwilką był kolejny domek - kolejna 12latka z mamą i koleżanką. Piksel już zmęczony tymi wizytami, na powitanie zwiał. Potem rozmawialiśmy, nikt go nie męczył i w końcu sam podszedł do dziewczynki, wyłożył się brzuchem do góry i dawał się miziać. Dziewczynka zachwycona. To byłby ich pierwszy piesek. Pytali o jedzenie, szkolenie, agility. Mają dobre tereny do spacerów (Wola przy parku Moczydło). Pies zostawałby sam ok. 5h dziennie. Ogólnie wrażenie naprawdę dobre. Quote
MaDi Posted August 3, 2010 Posted August 3, 2010 Państwo u których byłyśmy sprawiali wrażenie,że Piksel czeka na pewno na nich, a szczególnie na wnuczkę. Czy Oni wiedzą o innych domkach? Quote
Bonsai Posted August 3, 2010 Author Posted August 3, 2010 Tak, wiedzą. Obiecałam jutro podać ostateczną decyzję. Quote
MaDi Posted August 3, 2010 Posted August 3, 2010 [quote name='Bonsai']Tak, wiedzą. Obiecałam jutro podać ostateczną decyzję.[/QUOTE] Szkoda, że przy adopcjach wszystkich psów nie ma takiej konkurencji. Quote
Bonsai Posted August 3, 2010 Author Posted August 3, 2010 [quote name='MaDi']Szkoda, że przy adopcjach wszystkich psów nie ma takiej konkurencji.[/QUOTE] No niestety, ale przynajmniej takie pieski zbierają potencjalne nowe domki i te można przekazać tym mniej zauważalnym pieskom. Quote
Piromanka Posted August 5, 2010 Posted August 5, 2010 No no! Pixel może przebierać w domkach jak w ulęgałkach! Quote
Bonsai Posted August 5, 2010 Author Posted August 5, 2010 Decyzji jeszcze nie ma... Chyba najbardziej skłaniam się ku 12-latce z Woli. Z drugiej strony coś mnie wewnętrznie powstrzymuje od wydania psa komukolwiek. :P Quote
Reno2001 Posted August 5, 2010 Posted August 5, 2010 Im dłużej u Ciebie, tym będzie gorzej ;) ... Quote
Evelka Posted August 5, 2010 Posted August 5, 2010 No właśnie ciężkie są te decyzje o rozstaniach... Choć wiadomo, że psiak idzie do swojego prawdziwego domu, ale tęsknota i żal jest zawsze... Moim zdaniem najważniejsze, żeby czuć "to coś" do potencjalnych nowych właścicieli:cool3:, żeby serce nam podpowiadało, że właśnie tam nasz podopieczny będzie najszczęśliwszy. Tylko nic na siłe. Trzymam kciuki za Pixelka! Quote
MaDi Posted August 5, 2010 Posted August 5, 2010 Jeśli Państwo z Lublina go nie adoptują to możemy pomóc wybrać Im innego psiaka oczywiście jeśli zechcą. Quote
Bonsai Posted August 6, 2010 Author Posted August 6, 2010 Dzisiejszy dzień był straszny. Piksel w nowym domu. Strasznie mi pęka serce, TŻtowi też, gdybyśmy mogli, cofnęlibyśmy czas... Ale Piksel będzie miał dobrze, może nie tak jak u nas, ale będzie szczęśliwy. Za jakiś czas, gdy o nas zapomni... Quote
Justa Posted August 6, 2010 Posted August 6, 2010 Ola, :calus: to dzięki WAM mały będzie miał swój i tylko swój domek. Jesteście wspaniali ! Quote
Piromanka Posted August 6, 2010 Posted August 6, 2010 Pixelek w nowym domu!!!!!!!!!!!!!! Gratuluję Bonsai! Quote
Reno2001 Posted August 7, 2010 Posted August 7, 2010 Olu, uszy do góry. Najgorsze te pierwsze dni, potem już łatwiej. Trzymam kciuki za szybka aklimatyzację psiaka w nowym domu. Quote
Bonsai Posted August 7, 2010 Author Posted August 7, 2010 Na razie faktycznie jest cieżko. Widzę, ze Piegusowi go brakuje. Mi i Mateuszowi tez. Zwłaszcza po tym, co wczoraj zrobił - urwał się ze smyczy, obrozy i wrócił pod nasz dom przez kawał drogi. Quote
bico Posted August 7, 2010 Posted August 7, 2010 [quote name='Bonsai']Dzisiejszy dzień był straszny. Piksel w nowym domu. Strasznie mi pęka serce, TŻtowi też, gdybyśmy mogli, cofnęlibyśmy czas... Ale Piksel będzie miał dobrze, może nie tak jak u nas, ale będzie szczęśliwy. Za jakiś czas, gdy o nas zapomni...[/QUOTE] No to super, że Pixel już wreszcie ma swój własny dom na stałe!:multi::multi::multi: No ale tyle było na niego chętnych domków, że gdzie w końcu zamieszkał? U kogo z tych chętnych ludzi?:cool3: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.