Jump to content
Dogomania

Pytanie do znawcow ASTow


azja

Recommended Posts

  • Replies 105
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Bieniu patrząc na te Twoje zdjęcia (ładne nawet) nie można nie zauważyć, że większość to jakieś goldeno-podobne oraz młodzitkie bojowce. Ładny bulek biega tam z wami, tylko on pewnie u tych suk cycka jeszcze szuka. Więc trudno mi Tobie rację przyznać w tej dyskusji. Bywają łagodniejsze egzemplarze wśród psów bojowych i być może Twoja suczka do nich się zalicza, ale ja bym jeszcze niczego tu nie przesądzał, bo mój pies pierwszy raz zaatakował innego psa w wieku 2,5 roku (co wtedy było dla mnie szokiem). Do tamtej pory był bardzo towarzyski, nawet uległy.

Ze zdjęć, które posyłasz widać, że odwalasz kawał dobrej roboty socjalizując swoją suczkę i napewno podążasz właściwym torem. Niestety nie jest to gwarancją na późniejsze zachowanie. Na razie gratuluję dobrych wyników i życzę podobnych w miarę jak ta fajna psia gromadka zacznie dojrzewać, bo z czasem będzie Ci coraz trudniej. Wiem to z własnego doświadczenia, bo może trudno w to uwierzyć, ale mój Barnaba długo przyjaźnił się z Amstaffem. Aż do pewnego dnia gdy raptem pogryźli się kopiąc wspólnie dziurę. Od tamtej pory widząc się dostają furii.

Link to comment
Share on other sites

masz rację co do tego, że sporo na tych zdjęciach jakichś goldenowatych... niestety nie mam nowszych zdjęć, ani takich na których jest cala nasza gromada... owszem, sporo w naszym towarzystwie młodych psiaków, z pewnością w przyszłości kilka z nich odpadnie od naszej gromadki... mnie od początku chodziło tylko i wyłącznie o to, że nie każdy amstaff musi być mordercą... ponadto z pewnością łatwiej "utemperować" sukę niż psa... a rozmowa o "stadku" zaczęła się od tego, że ja cieszę się z faktu, że moja suka ma swoich psich przyjaciół... codziennie o tej samej godzinie spotyka się z nimi, w związku z czym już godzinę przed spotkaniem niecierpliwie czeka pod drzwiami... to nie jest tylko kwestisa tolerowania psich koleżanek, ona uwielbia te spacery, nie może się doczekać zabawy z koleżankami...

pozdrawiam...

Link to comment
Share on other sites

a jesli dobrze zrozumialem, to o tym wlasnie pisza i mag, i tom666.

Buldogu:

Mysmy wybierali psa ponad rok, a ten byl za maly, ten za duzy, tamten za dluga siersc mial, inny za bardzo uciekal, a jeszcze inny nie chcial biegac itd. Ktoregos razu moj maz wrocil do domu i powiedzial "sluchaj, ja juz wiem jakiego chce psa, widzialem jak sie bawil z chlopakiem. Wszystko robili razem. Pies patrzyl sie w niego jak w obraz. Ja chce takiego psa"

Zaczelo sie szukanie w ksiegarniach na necie itd. W koncu znalezlismy zdjecie. To byl AST. Ja nie chcialam takiego psa "bo agresywny i brzydki jak z kreskowki". On sie uparl. Bedzie najlepszy, bedzie kochany, bedziemy go socjalizowac. "W reklamie napisali, ze mozna go wychowac". Trzeba sie tylko postarac.

No i sie staralismy, zabieralam psa do stadniny koni, na firmowe imprezy, na kulig, do pracy, na uczelnie. Zapraszalismy do domu znajomych z psami, czasem szlam sama do roznych znajomych i prosilam, zeby mi dali swojego psa do domu na godzine, dwie. W koncu wpadlismy na pomysl "kupimy mu suczke". Cudowny plan. Nasz pies bedzie kochany, nie rzuci sie napewno NIGDY.

Mniej wiecej wtedy spotkalam faceta z dorosla ASTka i opowiadalam mu jak sie staramy i jak jest cudownie a on sie patrzyl na mnie jak na idiotke.

Wtedy sie pierwszy raz wystraszylam, ale moj maz powiedzial "on jej pewnie nie wychowywal tak jak my". No jasne. My najlepiej wychowujemy nie?

Ale stal sie taki jak ona.

Wiesz co zrobilam kiedy moj pies sie pierwszy raz pogryzl? Zadzwonilam do meza do pracy "wracaj szybko do domu, twoj pies pogryzl innego psa."

To byl szok.

Kiedy powoli dojrzewal znajomy kupil suczke ASTke. Na ktoryms zobaczyl jak moj pogryzl sie z psem. Powiedzial mi "moja nie bedzie taka, bedzie inna". Teraz ma mniej wiecej 2lata. A on mi powiedzial "wiesz, chyba bedzie jednak taka sama".

Chcialam zapisac psa do szkoly. Treserka mi powiedziala, ze nie przyjma. Powiedziala "byl tu kiedys taki jeden, slodki i mily, nawet mnie zwiodl. Ktoregos razu rzucil sie na psa. Nie przyjmujemy wiecej ASTow".

Ja wierze, ze sa ASTy ktore nie zaatakuja, ale tego nie mozna stwierdzic kiedy pies ma 2 lata. To moze powiedziec wlasciciel 10 letniego psa. Tak mam ASTa ktory sie nigdy nie rzucil.

Za duzo takich ASTow widzialam, ktore mialy nigdy nie zaatakowac, szkoda tylko, ze o tym nie wiedzialy.

Link to comment
Share on other sites

Dyskusja rozgorzala na calego... moze nawet az za bardzo :D ..... troche z glownego szlaku zbladzilismy .. ale zdaza sie:)

Benia nie ma sie co zacietrzewiac:)

Ja moge stwierdzic ze daleka jestem od wszelkich 'na pewno' jesli chodzi o moja suczke, ma dopiero pol roku i jedyne co moge powiedziec 'na pewno' to to ze poki co mnie nie zawodzi a jak bedzie w przyszlosci... czas pokaze. Chcialabym tylko dolozyc wszelkich mozliwych staran aby "ulozyc" Arke jak najlepiej (stad moje pytanie o rodzaj szkolenia). Mialam juz wiele psow, ale jest to pierwszy AST i nie wiem czy to z powodu obserwacji innnych psow tej rasy, zapoznaniem sie z fachowa literatura na ich temat czy tez moze moim przewrazliwieniem na tym punkcie, a moze wszystkim po trochu, podeszlam do kwestii wychowania i pracy z tym wlasnie psem nadwyraz powaznie.

Mag to co piszesz potwierdza moje obserwacje jak najbardziej, trudno jest przewidziec jak i kiedy i czy wogole pies zaszokuje nas w koncu swoja reakcja. Pisalam juz o matce mojej suczki i o tym ze imponuje mi jej wychowanie, mimo tego ze zdazaja sie 'krotkie specia' miedzy nia a innymi psami (powodu czasem jest sie trudno dopatrzec) zawsze ale to ZAWSZE reaguje na komendy swojego pana... nawet w chwili wyczuwalnego napiecia miedzy nia a innymi psami jedno:"Kira noga" ze strony mojego znajomego i Kira natychmiast przybiega i staje mu przy nodze.

Pozdrawiam i byc moze do zobaczenia na wystawie:)

Asia&Arka&Mrowka

Link to comment
Share on other sites

wiecie dlaczego "wciągnęłam" się kiedyś w dogomanię?? bo spotkałam tu ludzi, którzy nie tylko uważali się za miłośników psów, ale naprawdę nimi byli, poza tym spotkałam tu "normalnych" właścicieli ast'ów (a nie takich, jakich spotykałam na spacerach... głupków z cyklu: ale fajna! a agresywna?? itp... i ręce mi opadały bo co będę tłumaczyć, że nasz pies to członek rodziny itp...)... wczorajsza dyskusja zachwiała moją wiarę w ideę dogomanii.....

Link to comment
Share on other sites

Na wstępie chciałam napisać, że nie uważam się za znawcę rasy AST.

Benia - co do Twoich wypowiedzi, sporo w nich racji.

Szczerze - jestem pod wrażeniem Twojej pracy włożonej w wychowanie suni.

Ale, w tym co napisała Mag, też jest dużo racji.

My, podobnie jak Wy, też czasami bywamy na takich grupowych zabawach. Piszę czasami, ponieważ nie mieszkamy blisko tego placu zabaw. Te pieski, które bardzo często się spotykają to m.in. bulliki (pies i suka), suka AST, dog de bordeux, labrador, golden, buldogi francuskie. Nasza suka pomimo, że obca dla nich bardzo dobrze się z nimi dogaduje, chętnie się z nimi bawi, nie przejawia agresji. Ale, tak jak pisze Mag - ja przez cały czas uważnie śledzę zabawę, bo tak na 100% nie mogę być pewna, że w którymś momencie coś nieprzewidzianego się nie zdarzy.

Co do zmiany charakteru, znamy taką sunię AST, która była do tej pory koleżanką Lei. Gdy sunia miała 9 miesięcy pan zachwalał, że tak ładnie bawi się z pieskami, nie przejawia agresji. Gdy sunia skończyła 1,5 roku pan stwierdził, że zaczęła rzucać się na niektóre suki, z naszą nadal się przyjaźniła. Obecnie ta suka ma niewiele ponad 2 lata i niestety przyjaźń z nami też się skończyła. A szkoda.

Moja suka ma teraz 15 miesięcy, też bardzo dużo pracy wkładam w jej wychowanie i socjalizację. Jak to będzie, gdy skończy 2 lata - czas pokaże.

Pozdrawiam

Beata, Leia i Max (królik baranek)

Link to comment
Share on other sites

mag - no dobra, ale ja przeciez wlasnie o tym pisalem, ze benia mi sie wydaje jeszcze troche mloda na stwierdzenie z jaka-taka pewnoscia, "jaka jest"? :niewiem:

troche nie rozumiem intencji Twojego postu, chcesz jeszcze raz potwierdzic to, co napisalem, czy chcesz mnie o czyms przekonac?

mnie nie trzeba ;)

Wydawalo mi sie, ze nie do konca sie zrozumielismy ale skopiowalam nie ten cytat o ktory mi chodzilo. To z pospiechu. No nic, nie wazne. Juz chyba wyjasnione.

Link to comment
Share on other sites

Pisalam juz o matce mojej suczki i o tym ze imponuje mi jej wychowanie, mimo tego ze zdazaja sie 'krotkie specia' miedzy nia a innymi psami (powodu czasem jest sie trudno dopatrzec) zawsze ale to ZAWSZE reaguje na komendy swojego pana... nawet w chwili wyczuwalnego napiecia miedzy nia a innymi psami jedno:"Kira noga" ze strony mojego znajomego i Kira natychmiast przybiega i staje mu przy nodze.

Asia&Arka&Mrowka

Asia, tak, oczywiscie. Tak powinien robic dobrze wychowany AST. Ja czasem kaze mojemu psu usiasc przed plotem, za ktorym inne psy sie dra i wrzeszcza i zostac (bez plotu bym sie nie odwazyla). Ostatnio siedzial tak kolo trzech psow, nawet na nie nie patrzyl. Kiedy zawolalam przyszedl. Innym razem spotkaly sie 4 psy mniej wiecej w polowie drogi miedzy wlscicielami, tylko moj wrocil. TYLKO.

Link to comment
Share on other sites

a ja jeszcze w jednej kwestii...

nigdy nie twierdziłam i nadal nie twierdzę, że jestem omnibusem w sprawach wychowywania psów... dawno temu (nie pamiętam gdzie) rozpisałam się na ten temat... nie uważam się natomiast za laika... błędów wychowaczych popełniłam pewnie z tysiąc... ale przede wszystkim chcialam wszystkim udowodnić, że klasyfikowanie WSZYSTKICH astów, bullków, rotków itp. do grupy morderców nie jest słuszne... gdy benia była mała sąsiedzi nie chcieli jeździć z nami windą, a za moimi plecami słyszałam komentarze: "na naszych oczach rośnie pies morderca", działało to mnie jak czerwona płachta na byka i ze zdwojoną energią "wychowywałam" beńkę... nie brakowało chwil zwątpienia... były momenty, że byłam w stanie uwierzyć w "parszywe" geny... ale póki mam siłę i wiarę, a przede wszystkich ogromną miłość do bullowatych - będę bronić teorii o sile konsekwencji wychowaczej... pisalismy już przecież wielokrotnie o złej sławie tych piesków i o tym, skąd się to wzięło... nie zapominajmy o tym... a psy, tak samo zresztą jak i dzieci, wychowujemy przez całe ich życie... a poza tym z psami, jak z ludźmi, każdy jest inny... nie każdy bojowiec musi być zły, są łagodne egzemplarze... tak samo jak i zdarzają się np. agresywne labradory...

pozdrawiam...

Link to comment
Share on other sites

Benia,

Odnosze wrazenie, ze sie nieco zagalopowalas z tymi osadami..... moze bierzesz to wszystko za bardzo do siebie. Dziwi mnie ze postrzegasz temat tylko w czarno-bialych barwach:

poza tym spotkałam tu "normalnych" właścicieli ast'ów (a nie takich, jakich spotykałam na spacerach... głupków z cyklu: ale fajna! a agresywna?? itp... i ręce mi opadały bo co będę tłumaczyć, że nasz pies to członek rodziny itp...)... wczorajsza dyskusja zachwiała moją wiarę w ideę dogomanii.....
Albo zle odczytuje twoje intencje albo nazwalas wypowiadajace sie tu grono ludzi, majacych sporo racji "glupkami" a to malo eleganckie, nawet jesli sie z ich opinia nie zgadzasz. Poza tym chyba zdajesz sobie sprawe, ze swiat wlascicieli psow tej rasy rozni sie pod wzgledem wychowania i podejscia do czworonoga duzo bardziej niz: "glupki z cyklu" i "normalni" tzn ci majace jak rozumiem twoje poglady.

Prawda jak zawsze tak i tu zdaje sie lezec gdzies po srodku.

A to ze ufac na 100% mozemy tylko sobie wiadomo nie od dzis.... ci co do konca uwierzyli innym w wielu przypadkach marnie skonczyli :wink:

Oprocz malej suczki ASTa mam tez 3 letnia beagielke i choc jak dotad tylko raz zdazylo jej sie pobiedz gdzies na dluzej za tropem, to nie wiem nigdy do konca czy na kolejnym spacerze jej nagle nie odbije i nie poleci gdzies znowu w las. Mysle ze takie zdrowe podejscie i nieco ograniczone zaufanie do wlasnego psa moze nam pomoc w uniknieciu ewentualnych nieprzyjemnych rozczarowan.

Na koniec chcialabym cie Benia zapewnic, ze prawdziwych milosnikow psow tu nie brakuje, chyba ze milosnik stal sie synonimem dla 'zaslepienca' .. wtedy moze rzeczywiscie masz racje.

Pozdrawiam

Asia&Arka&Mrowka :)

Link to comment
Share on other sites

no rzeczywiście źle mnie zrozumiałaś...

o głupkach myślałam pisząc o tych ludziach, których przed "zapoznaniem" się z dogomanią spotykałam na spacerach... dogomania pokazała mi, że są ludzie z normalnym podejściem do psów (a nie podejściem pt. co zrobić żeby mieć agresywnego psa)...

Link to comment
Share on other sites

Jak to miło, że tylu uczynych kolegów i koleżanek po fachu (Buldog, Mag) wyręczyło mnie w tłumaczeniu dlaczego napisałam: poczekaj jak skończy 1.5 roku''. Benia wykazuje się naiwnością i wiarą typową dla młodego posiadacza psa typu bull. Moja droga Beniu, mam AST która obecnie kończy 6 lat, jest suką w pełni dojzalą. Pech chciał, ze przez całe swoje dotychczasowe życie sprawiała wszystkie możliwe kłopoty, jakie tylko ta rasa moze sprezentować. Ja równiez chowałam ja w gronie przyjaciół (psich) wszelakiej rasy i to również uległo zmiane. Nie wiem czy wiesz, ze psy zawsze w mniej lub bardziej łagodnej formie ustalają hierarchię między sobą, tylko pewnie tego nie zauważyłaś. W zabawie, w domu, z psami na podwórku. Na tym polega ich filozofia życia. U bullowatych to jest o tyle niebezpieczne, że walka nie jest dla nich metodą na obronę to im sprawia przyjemność. Nie powinnaś w 100% ufać swojemu psu. To świadczy o braku wyobraźni. AST nie ostrzega. AST ma swoje zasady. ASt jest najtrudniejszą rasą wśród bullowatych. AST to pies dla bardzo wąskiego grona tylko dorosłych ludzi. Nie wiem, czy kiedykolwiek jeszcze zdecyduje się na tę rasę, właśnie ze względu na brak spokoju z jakim idzie na spacer posiadacz labka czy pudelka. Jeszcze nikomu nie poleciłam tych psów jako pupilka domowego, bo nie znam nikogo w gronie bliskich, kto podołałby temu wyzwaniu. Zaznaczam, ze moja suka jest bardzo karna i zna całą masę potrzebnych i nie komend i sztuczek (są to w koncu bardzo inteligente psy). Ale to niczego nie zmienia. Wychowanie nauczy twojego psa reakcji i sztuczek. Nie oduczy go kierowania się instynktem i popędu do walki. Podobnie jak wiele innych ras. W tym roku miałam taka sytuację: bawiła się moja bulterierka z rocznym cane corso i 1.5 roczna AST. I AST nagle po godzinie zabawy rzuciła sie na cane corso. Czemu? Bo miał patyka w pysku.

Link to comment
Share on other sites

moja droga Marto!!! (bo widzę, że obowiązują nas grzecznościowe sformuowania z cyklu herbatka u babci Aliny...)

chyba opuściłaś sporo postów, bo swoją wypowiedzią (na obecnym stadium rozwoju naszej dyskusji) trafiłaś jak kulą w płot... i ku mojemu zdumieniu napisałaś to, o co się rzekomo "pieniłam" niepotrzebnie, a mianowicie, że AST zawsze będzie agresorem (a doszliśmy już do tego, że nie ma co uogólniać...)

ja również nie polecam nikomu tej rasy, z jednego powodu - uważam, że tym pieskom (jak zresztą ogromnej ilości innych bullowatych i molosów) trzeba poświęcić ogromnej ilości czasu i cierpliwości...

pisanie do mnie, że jest to piesek dla dorosłych ludzi jedynie mnie rozśmiesza.... podobnie zresztą jak "uświadamianie" mi, że istnieje coś takiego jak hierarchia.... owszem, nie porozmawiamy sobie o przetworach na wieczorku dla zgorzkniałych emerytek, ale nie znaczy to, że reprezentuję grupę wesołych nastolatek...

z pewnością w naszym domu będą pojawiać się kolejne asty, bo bardzo kochamy te pieski i myślę, że wielu właścicieli zgodzi się ze mną, że (mimo protestów wielu ludzi) może to być wspaniały pies rodzinny...

co do spokojnych spacerów... znam właścicieli astów wychodzących ze swoimi psami spokojnie na spacer i znam również właścicieli labradorów omijających szerokim łukiem innych spacerowiczów...

myślę, że dodawanie czegokolwiek sprowadzi się tylko do powtarzania wszystkiego co tu już zostało powiedziane... "kręcenie" się w kółko nie wydaje mi się konieczne...

pozdrawiam...

Link to comment
Share on other sites

A kto coś w kółko opisuje? Dodałam tylko końcowe wyjaśnienie do tego co napisałam na 1 stronie. Z resztą ładnie juz ci inni doświadczeni forumowicze bezskutecznie próbowali wytłumaczyć, widać groch o ścianę. Ja bardzo lubię (bo nie kocham, kocham męża i córeczkę gwoli ścisłości) bullowate w ogóle. Miałam bulteriera, mam AST, stafika. Mam też dwa psy innej rasy i dzięki temu na codzień porównanie różnych psychik. Nigdy nie napisałam, że są to psy zawsze agresywne. Gdzieś ty to wyczytała? AST nie jest psem, z którym mozna zostawić małe dziecko sam na sam wpokoju. Poczytaj sobie dokładnie topiki o AST, jest tego sporo. To właśnie ta rasa ma największe problemy z agresją, nie tylko w stosunku do psów. Zobacz ile ludzi prosi o rady w tej sprawie. Spójrz w oczy swojemu psu. Patrzy zimno i uważnie. Analizuje każdy ruch. Obserwuje. Niewiele psów potrafi patrzeć tak zimno i bez wyrazu. Tylko jego pan znajdzie w nich ciepło. I nie ma takiej rasy której należy poświęcić mało czasu. Wszystkie wymagają tyle samo uwagi. A ci spacerujący spokojnie z AST jest garstka. Oni tylko potwierdzaja regułę. Mogę powiedzieć w 100%, ze bulterier potrafi być wspaniałym psem rodzinnym i że moja suka nigdy nikogo nie ugryzła (żyla 10 lat). Ale nie o AST. Nie nasyłaj na mnie swojego męża bo sie go nie boję :grab:

Link to comment
Share on other sites

właśnie ta rasa ma największe problemy z agresją, nie tylko w stosunku do psów

no nie jest to prawda... poczytaj sobie jeszcze troszeczkę, porozmawiaj z ludźmi, którzy wiedzą na ten temat więcej niż Ty... a nie "karm" nas jałowymi okragłymi zdaniami z cyklu: "oglądałam dzisiaj Polsat... i czuję, że jestem domorosłym kaznodzieją..."

po Twoich postach mam wrażenie, że to Ty boisz się własnego psa... :o

Spójrz w oczy swojemu psu. Patrzy zimno i uważnie. Analizuje każdy ruch. Obserwuje. Niewiele psów potrafi patrzeć tak zimno i bez wyrazu.

aż mnie przeszedł dreszcz emocji... Polsat raz jeszcze??

nie nasyłaj na mnie swojego męża bo sie go nie boję :grab:

zatkało mnie... nie wiem czy mam się śmiać, czy dać na mszę... bo zrobiło mi się Ciebie żal...

Link to comment
Share on other sites

Benia proponuje ksiazke Fischera "Okim psa" jest tam rozdział o o agresij genetycznej. A poza tym wystarczy zobaczyc co dzieje sie na wystawach wiekszosc astow tylko patrzy jak by tu złapac innego psa.

Ponoc we wrocku jeden sie zerwał i zatakowal jakiegos psa ( nie widzialem tego opowiadal mi to dobry znajomy i nie widze powodu dla ktorego miałby kłamac)

a co do agresij do innych psow To napewno mozna go tak nauczyc zeby nie atakowal ale w momecie kiedy inny pies bedzie chcial go zdominowac lub bedzie warczal na niego to ast zatakuje bez zastanowienia.

Moja roczna suka tez z wiekszoscia psow bawi sie bez problemu ale kiedy tylko jakis chce ja zdominowac atakuje od razu.

Ze swoim bratem widzi sie codzienie razem jezdzili nad wode, razem spały, spedzały całe dnie razem i kiedy Arona miala patyka i brat chcial jej zabrac zatakowała mimo ze bawily sie codziennie.

Poza tym jest to pies i nigdy nie mozna byc pewnym na 100% jak on sie zachowa.

I jeszcze jedno ta rasa powstała po to aby walczyc czy to sie komus podoba czy nie to tak jest, i zawsze ta wola walki w nich bedzie.

Ja codzienie chodze z nia na spacery i od jakiegos czasu spotykam babe z kundlem ktory szczeka na wszystko i do puki szczekal na nia nie interesowala sie nim ale pech chcial ze pies chcial mnie ugrysc w noge i wtedy pokazala ze nie jest pieskiem kanapowym, i cale starania aby byla spokojna poszlyyy w polske.

A poza tym ktos na innym forum napisal ze

"jeśli wyrósł z wieku szczenięcego to wcale nie musi się bawić z psami nie musi mieć psich kumpli, ty bądź jego NAJLEPSZYM kumplem.

niech bawi się tylko z tobą i często. wtedy będziesz dla niego całym światem i zrobi dla ciebie wszystko."

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...