Jump to content
Dogomania

Biały lonżowany konik, czyli jack russell terrier Jax i ferajna - zapraszamy!


LadyS

Recommended Posts

[quote name='Karolina.']
No i z tego co nam opowiadano nawet jak pies zda pozytywnie te testy to bywa i tak że po jakimś czasie dochodzi do pewnego etapu i dalej już nie jest w stanie, bo np. w szukaniu ludzi - pozoranci są coraz mniej widoczni, coraz dziwniej ubrani, lub ćwiczenia są po zmroku i psy wysiadają...[/QUOTE]
W większości profesjonalnych szkoleń tak może być, że pies (lub przewodnik) na kolejnych etapach wysiada. Są przeciez psy, ktore początki w agi mają super a pozniej sie okazuje ze poki to była zabawa to było fajnie, ale jak trzeba robic sto razy to samo i szlifować tylko samo tempo, to pies ma to w d*pie;-) itp itd

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']kurde a jesli przewodnik ma watpliwosci juz na samym poczatku, to warto zaczynac?[/QUOTE]

Myślę, że powinnaś o tym pogadać na najbliższym spotkaniu i dowiedzieć się konkretniejszych rzeczy - w końcu to ma by spotkanie organizacyjne. Nie ma co rezygnować na początku, jeśli robi się to tylko na podstawie domysłów i własnych wyobrażeń.

Link to comment
Share on other sites

nie, to nie chodzi o poswiecenie itd.
moj pies to jest ostry zawodnik terenowy, nie ma miejsca, w ktore by nie wlazl, krzakow, przez ktore by nie przelazl, a wytrzymalosc ma jak maratonczyk.

przez cale te kwalifikacje bylam pelna entuzjazmu.


az do momentu, kiedy na koncu uslyszalam, ze szkolenie ma doprowadzic do tego, ze moj pies uwierzy, ze obcy ludzie sa najlepszym motywatorem swiata, ze to jest zajebiscie z nimi sie bawic i ze bede musiala przestac ganic psa za podbieganie do obcych i nie dziwic sie, ze kazdy zul z ulicy stanie sie jej przyjacielem.
i w tym momencie na moje serce splynely watpliwosci.
ja nie chce miec takiego psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']nie, to nie chodzi o poswiecenie itd.
moj pies to jest ostry zawodnik terenowy, nie ma miejsca, w ktore by nie wlazl, krzakow, przez ktore by nie przelazl, a wytrzymalosc ma jak maratonczyk.

przez cale te kwalifikacje bylam pelna entuzjazmu.


az do momentu, kiedy na koncu uslyszalam, ze szkolenie ma doprowadzic do tego, ze moj pies uwierzy, ze obcy ludzie sa najlepszym motywatorem swiata, ze to jest zajebiscie z nimi sie bawic i ze bede musiala przestac ganic psa za podbieganie do obcych i nie dziwic sie, ze kazdy zul z ulicy stanie sie jej przyjacielem.
i w tym momencie na moje serce splynely watpliwosci.
ja nie chce miec takiego psa.[/QUOTE]
ale mi chodzi o poświęcenie twoje ;) czasu chociażby

ja też bym nie chciała takiego psa, mam już jednego co podchodzi do wszystkich którzy zaniuniają i mówię zdecydowane nie ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja natomiast pogadałam z ludźmi, którzy bardziej w tym "siedzą" i trening taki, jaki tam wcale nie oznacza, że pies będzie latał do obcych ludzi, tylko tyle, że w razie zachęty od człowieka ma się z nim bawić. Poza tym, bardzo wiele psów pracujących w ten sposób działa "w trybie pracy", a na co dzień są normalnymi psami, które wcale namiętnie nie biegną do każdego obcego z chęcią zabawy - tylko to wszystko trzeba wypracować. I dlatego własnie uważam, że musisz o wszystko dopytać konkretnie i wyjaśnić, bo im może się wydawac, że mówią jedno, a wiedzą swoje, podczas gdy my to odczytujemy inaczej. Tak jak to z zabawką - że seter nie może mieć tylko jednej, różowej piłeczki :lol: Tobie chodziło o zabawki na miejscu, a im ogółem :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']ale mi chodzi o poświęcenie twoje ;) czasu chociażby

ja też bym nie chciała takiego psa, mam już jednego co podchodzi do wszystkich którzy zaniuniają i mówię zdecydowane nie ;)[/QUOTE]

gdybym nie chciala poswiecic swojego czasu, to bym w ogole nie szla na te kwalifikacje, a jeszcze musialam metoda wymuszenia zmusic mojego ojca, zeby wstal rano w niedziele i nas tam zawiozl, gdyz moj chlopak opuscil miasto w naszym aucie.

[quote name='LadyS']Ja natomiast pogadałam z ludźmi, którzy bardziej w tym "siedzą" i trening taki, jaki tam wcale nie oznacza, że pies będzie latał do obcych ludzi, tylko tyle, że w razie zachęty od człowieka ma się z nim bawić. Poza tym, bardzo wiele psów pracujących w ten sposób działa "w trybie pracy", a na co dzień są normalnymi psami, które wcale namiętnie nie biegną do każdego obcego z chęcią zabawy - tylko to wszystko trzeba wypracować. I dlatego własnie uważam, że musisz o wszystko dopytać konkretnie i wyjaśnić, bo im może się wydawac, że mówią jedno, a wiedzą swoje, podczas gdy my to odczytujemy inaczej. Tak jak to z zabawką - że seter nie może mieć tylko jednej, różowej piłeczki :lol: Tobie chodziło o zabawki na miejscu, a im ogółem :lol:[/QUOTE]

no wlasnie widzisz...moje psy biegaja luzem, w razie zachety od obcej osoby, kiedy sa bez smyczy powinny co najwyzej przyjaznie zamerdac ogonkiem. a nie ze ktos im pokae pilke cy kawalek kielby i pojda a nim w ogien.
to sie calkowicie wykluca moja wija psa.

jestem troche rocarowana, bo akurat teren moj pies potrafi preszukiwac na krotkie gwizdy, metodycznie, konkretnie i jakos tak mialam nadzieje, ze jej zajebisty nos i predyspozycje terenowca zostana wykorzystane i rozubodowane pod odpowiednim katem, a nie zamiast tego milosc do obcych.

my juz mamy wypracowane nie zaczepianie obcych na spacerach. i nie chce sie cofac.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sacred PIRANHA']W większości profesjonalnych szkoleń tak może być, że pies (lub przewodnik) na kolejnych etapach wysiada. Są przeciez psy, ktore początki w agi mają super a pozniej sie okazuje ze poki to była zabawa to było fajnie, ale jak trzeba robic sto razy to samo i szlifować tylko samo tempo, to pies ma to w d*pie;-) itp itd[/QUOTE]

Tak, tylko że właśnie - w agi to zależy w dużej mierze jak prowadzisz psa, czego i jak od niego wymagasz, czego uczysz. W agi psa się uczy - stref, skrętów, wbiegania do tunelu i tak dalej i tu też zależy dużo od przewodnika jak tego psa poprowadzi - do ratownictwa psa nie nauczysz, tu liczą się bardziej naturalne predyspozycje. Owszem, można jakośtam psa nauczyć by tolerował ludzi tak by zdał te testy, o ile ktoś zna wcześniej ćwiczenia, ale prędzej czy później i tak to wyjdzie - reakcja na hałas, nieznane dźwięki, w sytuacji stresowej, podczas akcji czy ćwiczeń pies może się zapomnieć i pokazać że tak naprawdę to on ludzi nie lubi przykładowo. Ogólnie jeśli ktoś psa przygotowuje jakoś specjalnie do tych testów to i tak to potem wyjdzie tak mi się wydaje. Na tym polega cała trudność. Tak samo nie każdy pies się nadaje do dogoterapii.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Karolina.']Tak, tylko że właśnie - w agi to zależy w dużej mierze jak prowadzisz psa, czego i jak od niego wymagasz, czego uczysz. W agi psa się uczy - stref, skrętów, wbiegania do tunelu i tak dalej i tu też zależy dużo od przewodnika jak tego psa poprowadzi - do ratownictwa psa nie nauczysz, tu liczą się bardziej naturalne predyspozycje. Owszem, można jakośtam psa nauczyć by tolerował ludzi tak by zdał te testy, o ile ktoś zna wcześniej ćwiczenia, ale prędzej czy później i tak to wyjdzie - reakcja na hałas, nieznane dźwięki, w sytuacji stresowej, podczas akcji czy ćwiczeń pies może się zapomnieć i pokazać że tak naprawdę to on ludzi nie lubi przykładowo. Ogólnie jeśli ktoś psa przygotowuje jakoś specjalnie do tych testów to i tak to potem wyjdzie tak mi się wydaje. Na tym polega cała trudność. Tak samo nie każdy pies się nadaje do dogoterapii.[/QUOTE]

Dlatego też na testach odpadła połowa psów, która do nich podeszła ;) O ile rozumiem, ze dałoby się nauczyć np. stosunku do ludzi, to już raczej reakcji na hałas nie bardzo, zwłaszcza, że do psa w trakcie drugiego etapu kwalifikacji nie można było mówić wcale, nie można było manewrować smyczą, nagradzać, nawiązywać kontaktu wzrokowego - tu właśnie rzetelnie badano reakcje psa. Ja sama się z raz przestraszyłam, jak czegoś nie zauważyłam :lol: No, ale mój pies zamiast przestraszyć się huku polizał pana, który go generował, a zamiast przerazić się stojącej Buki - wywąchał człowieka i go zamerdał do śmiechu :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Karolina.']Tak, tylko że właśnie - w agi to zależy w dużej mierze jak prowadzisz psa, czego i jak od niego wymagasz, czego uczysz. W agi psa się uczy - stref, skrętów, wbiegania do tunelu i tak dalej i tu też zależy dużo od przewodnika jak tego psa poprowadzi - do ratownictwa psa nie nauczysz, tu liczą się bardziej naturalne predyspozycje. Owszem, można jakośtam psa nauczyć by tolerował ludzi tak by zdał te testy, o ile ktoś zna wcześniej ćwiczenia, ale prędzej czy później i tak to wyjdzie - reakcja na hałas, nieznane dźwięki, w sytuacji stresowej, podczas akcji czy ćwiczeń pies może się zapomnieć i pokazać że tak naprawdę to on ludzi nie lubi przykładowo. Ogólnie jeśli ktoś psa przygotowuje jakoś specjalnie do tych testów to i tak to potem wyjdzie tak mi się wydaje. Na tym polega cała trudność. Tak samo nie każdy pies się nadaje do dogoterapii.[/QUOTE]
ale my mowimy o profesjonaliżmie, czy o zabawie? Bo to jest zdecydowana różnica;-)
Ratownictwo to profesjonalizm już i liczą się zarówno predyspozycje naturalne (psa i człowieka) jak i porządne wyszkolenie. Nie ma, że ktoś na poczatku cos oszuka, bot o pozniej wyjdzie, na ktoryms tam etapie wyzej ktos moze nie podołać (człowiek i/lub pies)
Agility w formie zabawy, to ok - każdy moze sie w to bawic - ale jesli mowimy o profesjonalnym startowaniu w zawodach i wygrywaniu, to niestety ale jest tak samo: muszą być i predyspozycje naturalne psa i porządne wyszkolenie i mimo ze pies na poczatku moze sie wydawac super w tym, na kolejncych stopniach zaawansowania moze sie okazać całkiem przecietny i mimo lat swietlnych cwiczenia na torze nie bedzie sie z nim wygrywac i koniec;-)

Link to comment
Share on other sites

no ja jakos nie moge:)))

cwiczenie przez 60 minut slalomu sprawilo, ze nigdy wiecej nie mialam juz checi isc na tor, bo wiecej funu mam na zwyklym spacerze z psami.

ja szukam raczej aktywnosci pies-przewodnik. nie wyobrazam sobie siedziec i patrzec jak obca pani bawi sie z moim psem, zeby udowodnic psu, ze zabawa z obcym czlowiekiem jest fajna.
kiedy poszlismy z psem na szkolenie do ft i wlasciwie nie wiedzielismy, jak kierowac psem na polu i pan do ktorego poszlismy nie wzial psa na pole, wzial tam nas, kazal wziac psa, gwizdek i naprzod-bo przeciez to my mamy pracowac z psem, a nie on.

i dlatego tez od poczatku mi sie pewne zalozenia tego szkolenia nie podobaja.

ja mam taka prace, ze psy sa z nami bardzo czesto w terenie luzem. dzis np. wyszlismy z zarosli prosto na cegielnie, gdzie bylo pelno robotnikow. psy wylecialy przed nami i oczywiscie robotnicy zaceli je wolac, a jeden nawet mial drugie sniadanie. psy ocywiscie nie podeszly, cofnely sie do nas. nie wyobraam sobie, zeby do nich pobiegly. a gdyby pobiegly to niezaleznie, co by mi powiedieli na szkoleniu, dostalyby porzadny opieprz.


mnie od dawna kreci ratownictwo wodne z psem. podoba mi sie, ze tam jest np. skok z lodzi do przewodnika, a nie do obcej osoby, ze plywac ramie w ramie pies tez musi z prewodnikiem, a nie z kims obcym. nie wyobraam sobie, ze moj pies mialby plynac z kims kogo nie zna. PO kogos, kogo nie zna owszem.

i dlatego mam takie, a nie inne watpliwosci co do zalozen tego szkolenia.

Link to comment
Share on other sites

Ja 'od zawsze' mam psy raczej nieufne do ludzi i nie zależy mi jakoś szczególnie na tym, żeby moje psy ludzi uwielbiały. Obojętna sympatia, spoko, ale nie 'musk' labradora. Ja jestem egoistyczna, mój pies ma uwielbiać mnie ;)

Ale jeśli ktoś ma pieska, który tak czy siak lubi obcych, to chyba mu to nie sprawia żadnej różnicy.

Link to comment
Share on other sites

Wciąż mam wrażenie, że mówimy o czymś innym - wystarczy spojrzec na zdjęcia ze szkoleń wyjazdowych, tam człowiek (przewodnik) pracuje ze swoim psem, natomiast pies ma szukać kogoś obcego i mieć w tym fajną zabawę, stąd obcy ma oznaczać niezły fun - nadal nie zmienia to faktu, że pies ma być POSŁUSZNY, czyli po prostu wrócić na wołanie. Pies ma też umieć pracować np. z Twoją koleżanką z zespołu, jak zdarzy się, że jest jedynym psem w zespole, a Ty akurat, nie wiem, złamiesz nogę podczas akcji - wówczas pies musi iść z koleżanką i z tą koleżanką znaleźć człowieka.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
az do momentu, kiedy na koncu uslyszalam, ze szkolenie ma doprowadzic do tego, ze moj pies uwierzy, ze obcy ludzie sa najlepszym motywatorem swiata, ze to jest zajebiscie z nimi sie bawic i ze bede musiala przestac ganic psa za podbieganie do obcych i nie dziwic sie, ze kazdy zul z ulicy stanie sie jej przyjacielem.
i w tym momencie na moje serce splynely watpliwosci.
ja nie chce miec takiego psa.[/QUOTE]

Ja mam takiego psa :p Człowiek jest ekstra. Nie musi mieć piłki ani smaków - sam w sobie jest super. A już człowiek z reklamówką, czymś szeleszczącym jest Lakusiowym bogiem :roll:

[QUOTE]Dlatego też na testach odpadła połowa psów, która do nich podeszła ;-) O ile rozumiem, ze dałoby się nauczyć np. stosunku do ludzi, to już raczej reakcji na hałas nie bardzo, zwłaszcza, że do psa w trakcie drugiego etapu kwalifikacji nie można było mówić wcale, nie można było manewrować smyczą, nagradzać, nawiązywać kontaktu wzrokowego - tu właśnie rzetelnie badano reakcje psa. Ja sama się z raz przestraszyłam, jak czegoś nie zauważyłam :lol: No, ale mój pies zamiast przestraszyć się huku polizał pana, który go generował, a zamiast przerazić się stojącej Buki - wywąchał człowieka i go zamerdał do śmiechu :lol:[/QUOTE]

Dokładnie :) Potem jest coś takiego że psa prowadzimy jak kozę i on ma podejmować decyzje, i wtedy to już nie ma jak go kontrolować ;)
Inaczej te testy zdawałoby większość psów. Poza tym i tak chyba trzeba je odnawiać co jakiś czas.
Szkoda szkoda bardzo, że Lucky już się nie kwalifikuje. On różne dźwięki zauważa, ale szybko wraca do normalności, ludzi kocha, węch ma perfekt, tylo trochę zbyt delikatny jednak bo księciunio po wysokich trawach nie będzie łaził :eviltong:

sacred PIRANHA - nie bardzo wiem jak ci odpowiedzieć bo dla mnie to są zupełnie różne rzeczy i nie ma co tego porównywać. Jeśli pies w agi wymiata na początku, a potem nagle gaśnie jego zapał to chyba nie dlatego że nie ma naturalnych predyspozycji, tylko dlatego że przewodnik popełnił błąd i zgasił tego psa?! może nie tak coś w szkoleniu, treningach, piłowanie ciągle tego samego, różnie to bywa, mimo że pies predyspozycje może mieć, może mieć super budowę drive itd, ale jak przewodnik to zepsuje to nic nie osiągną. W tym rzecz że dobry przewodnik jest w stanie nieco słabszego np. motywacyjnie psa 'podkręcić', sprawić by to polubił, a u psa zmotywowanego robić treningi tak aby się nie wypalił, natomiast psa do ratownictwa nie da się 'podkręcić', on po prostu pewne rzeczy musi mieć w genach, tak ja pisała LadyS reakcji na strzał raczej nie oduczysz? Dla mnie takie porównywanie zupełnie nie ma sensu, tym bardziej że wygrana w zawodach to też ogromna rola samego przewodnika, to jak będzie biegł, pokazywał przeszkody, czy zapamięta tor :lol: , w ratownictwie to człowiek jest zdany na psa, pies ma być w pewnych kwestiach niezależny i sam podejmować decyzje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Wciąż mam wrażenie, że mówimy o czymś innym - wystarczy spojrzec na zdjęcia ze szkoleń wyjazdowych, tam człowiek (przewodnik) pracuje ze swoim psem, natomiast pies ma szukać kogoś obcego i mieć w tym fajną zabawę, stąd obcy ma oznaczać niezły fun - nadal nie zmienia to faktu, że pies ma być POSŁUSZNY, czyli po prostu wrócić na wołanie. Pies ma też umieć pracować np. z Twoją koleżanką z zespołu, jak zdarzy się, że jest jedynym psem w zespole, a Ty akurat, nie wiem, złamiesz nogę podczas akcji - wówczas pies musi iść z koleżanką i z tą koleżanką znaleźć człowieka.[/QUOTE]
Tak samo jak psy są wystawiane na wystawach nie zawsze przez swoich właścicieli, lub biegają w agi nie zawsze ze swoim właścicielem.
Pies "służbowy" musi umieć pracować z innym człowiekiem, bo w innym wypadku w razie choroby pana robi się bezużyteczny.


Karolina nie z każdego psa zrobisz mistrza zawódów (mimo ze będzie miał najlepszego przewodnika na swiecie), tak samo jak nie z każdego psa da się zrobić psa ratownika - o to mi ogólnie chodziło w podobieństwie. Początkowe testy/cwiczenia/treningi maja wyłapać te naturalne predyspozycje (zarowno w agi, obi, ipo, osp) psów, a pozniej to po prostu ciężka praca...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Karolina.'](...)w ratownictwie to człowiek jest zdany na psa, pies ma być w pewnych kwestiach niezależny i sam podejmować decyzje.[/QUOTE]
Otóż to. Mi np. powiedzieli po pierwszym etapie, że pies ładnie pracuje z przewodnikiem, jest super socjalny, ekstra do obcych ludzi, ładnie pracuje - pod przewodnikiem, ale i niezaleznie - ale obawiają się tego, że jest ZBYT niezależny. Natomiast na drugim właśnie etapie, gdzie smycz była tylko po to, żeby pies nie zszedł ze ścieżki ;) okazało się, że owszem, pracuje niezależnie, ale nie jest przy tym niezależny tak, że np. wybiera wiewiórkę zamiast człowieka czy coś w tym stylu. Również w lesie puszczony luzem (tzn. ze smycza, no ale luzem i ok. 20-30 metrów od nas) pobiegł i odnalazł obcą osobę z jego zabawką, pobawił się, a potem na wołanie wrócił do mnie. Był tylko problem, bo kazali mi nie mówić do psa, więc pani go rozbawiła, schowała się, kazali mi puścić smycz, a pies... stoi :lol: Wiec pytam, czy mogę mu powiedzieć, żeby poszedł - tak tak, oczywiście :lol: I Jax ruszył dopiero na "Jax, go!", ale mimo rozproszenia i tak udało mu się znaleźć panią w krzakach ;) A zabawa była na samym końcu, właśnie dlatego, że chcieli zobaczyć, czy pies jest w stanie sie rozluźnić po stresujących przeżyciach (obce osoby, nagłe hałasy, dziwne przedmioty).

[quote name='katik']Gratulacje.
Niesamowicie podobają mi się jacki w pracy. [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG][/QUOTE]

Dziękujemy :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Wciąż mam wrażenie, że mówimy o czymś innym - wystarczy spojrzec na zdjęcia ze szkoleń wyjazdowych, tam człowiek (przewodnik) pracuje ze swoim psem, natomiast pies ma szukać kogoś obcego i mieć w tym fajną zabawę, stąd obcy ma oznaczać niezły fun - nadal nie zmienia to faktu, że pies ma być POSŁUSZNY, czyli po prostu wrócić na wołanie. Pies ma też umieć pracować np. z Twoją koleżanką z zespołu, jak zdarzy się, że jest jedynym psem w zespole, a Ty akurat, nie wiem, złamiesz nogę podczas akcji - wówczas pies musi iść z koleżanką i z tą koleżanką znaleźć człowieka.[/QUOTE]

tak, owszem.
ale te psy na akcjach to juz sa psy, ktore przeszly wstepne "pranie mozgu".

nie wiem, czy mowimy o czyms innym. ja pisze o tym, co mowila pani na zakonczenie kwalifikacji "obcy czlowiek ma byc dla psa najwiekszym motywatorem" i dlatego wtedy zapytalam, czemu obcy a nie ja.

owszem-pies ma wrocic na wolanie. ale mi to nie styknie. moje psy nie maja prawa podbiegac do obcych i za kazdym razem, kiedy to zrobia, niezbyt dobrze sie to dla nich skonczy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']tak, owszem.
ale te psy na akcjach to juz sa psy, ktore przeszly wstepne "pranie mozgu".

nie wiem, czy mowimy o czyms innym. ja pisze o tym, co mowila pani na zakonczenie kwalifikacji "obcy czlowiek ma byc dla psa najwiekszym motywatorem" i dlatego wtedy zapytalam, czemu obcy a nie ja.

owszem-pies ma wrocic na wolanie. ale mi to nie styknie. moje psy nie maja prawa podbiegac do obcych i za kazdym razem, kiedy to zrobia, niezbyt dobrze sie to dla nich skonczy.[/QUOTE]

Dlatego myślę, że jak porozmawiasz z nimi na najbliższym spotkaniu, to podejmiesz decyzję, co z tym fantem zrobić :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sacred PIRANHA']Tak samo jak psy są wystawiane na wystawach nie zawsze przez swoich właścicieli, lub biegają w agi nie zawsze ze swoim właścicielem.
Pies "służbowy" musi umieć pracować z innym człowiekiem, bo w innym wypadku w razie choroby pana robi się bezużyteczny.
[/QUOTE]

tyle ze to nie sa psy sluzbowe. to sa psy prywatne. i w moim przypadku nie ma opcji, zeby moj pies kiedys mogl pojsc z kims innym na poszukiwania, bo po prostu jestesmy w zestawie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Dlatego myślę, że jak porozmawiasz z nimi na najbliższym spotkaniu, to podejmiesz decyzję, co z tym fantem zrobić :)[/QUOTE]

jestem wlasnie strasznie rozczarowana, ze nie omowili z nami tego od razu.
teraz musze tyle przezyc z watpliwosciami...i to jeszcze zasiali je na sam koniec, kiedy juz moj pies przeszedl spotkanie z trzema bukami.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...