Jump to content
Dogomania

Biały lonżowany konik, czyli jack russell terrier Jax i ferajna - zapraszamy!


LadyS

Recommended Posts

Ostatnio opanowujemy przynoszenie każdej, nawet najnajnajfajniejszej piłki, no i trochę komend przy okazji, z nagradzaniem zabawą - choć jak widać na filmiku, Jax czasem na widok piłki wygląda jak przygłup i nie wie za bardzo, jak dać drugą łapkę, choć podejrzewam, ze wówczas to on nawet nie wie, że ją ma :diabloti:

[video=youtube_share;GPpYaf52r1Y]http://youtu.be/GPpYaf52r1Y[/video]

Link to comment
Share on other sites

Hmm, nie chcę się mądrzyć, czy coś :diabloti: ale wydaje mi się, że w przypadku tak łupowych psów jak Jax, lepsze rezultaty dałoby nagradzanie przyniesienia aportu albo przeciąganiem, albo kolejnym rzutem. Smaki stosuje się u psów, które nie są łupowe, które nie widzą żądnej frajdy w przeciąganiu czy ganianiu zabawki.

Czyli po prostu zabawa dla zabawy, a nie dla smaczków :)

Link to comment
Share on other sites

Owszem, w domu nagradzamy go smakiem za przynoszenie piłki. Gdyby rzucanie zabawki znów czy przeciąganie go nakręcało i powodowało ciągłość ćwiczeń w domu, to pewnie bym to robiła :diabloti: W ramach piłki w domu to jednak nie działa. Poza tym, Jax aportuje od kilku dni tak naprawdę :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']a po co ma ci aportować w domu?[/QUOTE]

Żeby głupi miał pytanie :diabloti: Sorry, nie mogłam się powstrzymać :lol: A po co miałby aportować na dworze?

Swoją drogą, to ciekawe - jak filmik jest okej dla wszystkich, to nikt się nie odzywa, bo po co powiedzieć,że coś jest spoko - ale jak komuś się coś nie podoba, to pojawia się masa milej i mniej miło widzianych osób :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Żeby głupi miał pytanie :diabloti: Sorry, nie mogłam się powstrzymać :lol: A po co miałby aportować na dworze?

Swoją drogą, to ciekawe - jak filmik jest okej dla wszystkich, to nikt się nie odzywa, bo po co powiedzieć,że coś jest spoko - ale jak komuś się coś nie podoba, to pojawia się masa milej i mniej miło widzianych osób :lol:[/QUOTE]
ale ja całkiem serio pytam ;) bo na dworze rozumiem, że wybiegać i takie tam, ale w domu? przecież ani go nie wybiegasz ani nic. U mnie aportowanie w domu dla samego aportowania(nie jako nagroda) było tylko jak Grama nakręcałam na zabawki i uczyłam aportować, czyli z jakiś tryliard lat temu. Nie rozumiem po co sobie psuć aport łupowy aportem na smaczek, na prawdę

Link to comment
Share on other sites

no niestety tak to jest jak sie tu prowadzi galerie:)))


ja przyznam szczerze, ze zaden z moich psow nawet nie spojrzalby na zarcie przy zabawie pilka. a mam dwie skrajnosci-jedno kocha pilke i dla pilki zrobi wiele, a drugie ma w dupie pilke chyba ze to jest czyjas pilka i przez te pilke jej posiadacz zapewnia sobie uwage panciusi...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']ale ja całkiem serio pytam ;) bo na dworze rozumiem, że wybiegać i takie tam, ale w domu? przecież ani go nie wybiegasz ani nic. U mnie aportowanie w domu dla samego aportowania(nie jako nagroda) było tylko jak Grama nakręcałam na zabawki i uczyłam aportować, czyli z jakiś tryliard lat temu. Nie rozumiem po co sobie psuć aport łupowy aportem na smaczek, na prawdę[/QUOTE]

No, w domu też go wybiegam, zwłaszcza że prócz rzucania piłką robi jednocześnie sto innych rzeczy - dziś np. tak było, bo dwór nie nadawał się do wyjścia ;) W żaden sposób to nie wpływa na jego pracę na dworze, bo tam pracuje super na łup pod warunkiem, że piłka jest nowa - praca np. na wymianę zupełnie nie działa, przeciąganie go ciekawi raz czy dwa. Wolę tak pracować z moim psem, jak jest mi wygodnie i jak to na niego działa - gdyby nie działało, to nawet bym tego nie robiła. Zresztą, do niego wiele rad się nie sprawdza, które dostaję tutaj, na dogo - nawet nasza szkoleniowiec była zaskoczona jego zachowaniem w sytuacjach teoretycznie czytelnych :lol: Od najmłodszych lat bawił się zabawkami praktycznie prawie tylko z nami, co zupełnie nie wpływa na jego popęd łupu - a gdybyśmy nie zaczynali od smaków, to nie przynosiłby zupełnie nic ;) Skoro dostaje smaki w domu, a ja widzę poprawę w tej kwestii, co jednocześnie nie wpływa na pracę na dworze - nie widzę powodu, żeby tak nie pracować. W końcu znam swojego psa najlepiej ;)

[quote name='a_niusia']no niestety tak to jest jak sie tu prowadzi galerie:)))


ja przyznam szczerze, ze zaden z moich psow nawet nie spojrzalby na zarcie przy zabawie pilka. a mam dwie skrajnosci-jedno kocha pilke i dla pilki zrobi wiele, a drugie ma w dupie pilke chyba ze to jest czyjas pilka i przez te pilke jej posiadacz zapewnia sobie uwage panciusi...[/QUOTE]

U Jaxa to jest różnie, najbardziej ciekawią go piłki innych psów, zwłaszcza jak biega za nimi właśnie z tymi psami. Na dworze wypracowaliśmy sobie określony rytm i wówczas nie ma problemu. Ale ja go na zabawki nakręcam w zasadzie od kilku dni ;)

Edit: W sumie może taki tryb pracy wynika z tego, że my w domu pracujemy głównie na smaki, a na dworze od poczatku głównie na zabawki i zwyczajnie Jax do tego przywykł? Tak czy siak - zupełnie mi to nie przeszkadza.

Link to comment
Share on other sites

moja tez przynosi w domu pilke bo traktuje to jako spoko zabawe...po prostu to lubi..rozumiem ze jesli pies mi ja przyniesie i prosi o rzucenie to mam sobie ja wsadzic w dupe? kazdy robi ze swoim psem co mu sie zewnie podoba. jedni rzucaja w domu inni na dworze a jeszcze innie w domu i na dworze..

jax jak zwykle ma ten pychol rozesmiany :) widac ze mu sprawia radoche pileczka...sasza tylko na ta zielona nasza tak reaguje inne jakos ja nie obchodza..

Link to comment
Share on other sites

No własnie u mnie ani Luc ,ani Kaja nie wezmą do ryja żarcia jak jest piłka.No nie ma bata można im wsadzać karme do gardła a i tak wyplują.(a oba są mega żarte i zeżrą wszystko w każdej ilości nawet suchy makaron).
Tyle walczyłaś w wyciszeniem psa w domu ,a teraz sama sobie rzucasz kłodę pod nogi pokazując mu ,że w domu można jak najbardziej szaleć.Więc gdzie tu sens i logika?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aleks89']No własnie u mnie ani Luc ,ani Kaja nie wezmą do ryja żarcia jak jest piłka.No nie ma bata można im wsadzać karme do gardła a i tak wyplują.(a oba są mega żarte i zeżrą wszystko w każdej ilości nawet suchy makaron).
Tyle walczyłaś w wyciszeniem psa w domu ,a teraz sama sobie rzucasz kłodę pod nogi pokazując mu ,że w domu można jak najbardziej szaleć.Więc gdzie tu sens i logika?[/QUOTE]

Hihi, nie wiem, jak Ty widzisz wyciszenie psa - przede wszystkim, ja nie walczyłam z wyciszeniem psa w domu, coś Ci się popieprzyło chyba, bo Jax nigdy nie miał problemu w wyciszaniem się w domu :diabloti: Po prostu był uczony wyciszenia - i działa, bo od początku gdy nic nie robimy, pies śpi, a gdy SAMI zapraszamy go do zabawy, to się bawi - po zakończeniu zabawy idzie spać. Nie wyobrażam sobie wybiegać go w zimie, w śniegu, kiedy on nawet nie chce wejść na mokry śnieg, bo chyba się boi, że mu siusiak odpadnie :diabloti: Wtedy, jak i w gorszą pogodę, jest "męczony" w domu - w niczym nie przeszkadza to w wyciszeniu. Naprawdę, nie rozumiem, jak Ty widzisz wyciszenie - pies leży, nie rusza się co by się nie działo i śpi twardo, bo jest w domu? :lol: Bo dla mnie wyciszenie jest wtedy, gdy pies sam z siebie potrafi po prostu spać i nie szuka sobie zajęcia w domu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aleks89']No własnie u mnie ani Luc ,ani Kaja nie wezmą do ryja żarcia jak jest piłka.No nie ma bata można im wsadzać karme do gardła a i tak wyplują.(a oba są mega żarte i zeżrą wszystko w każdej ilości nawet suchy makaron).
Tyle walczyłaś w wyciszeniem psa w domu ,a teraz sama sobie rzucasz kłodę pod nogi pokazując mu ,że w domu można jak najbardziej szaleć.Więc gdzie tu sens i logika?[/QUOTE]

wiesz mi sie nie wydaje, ze jedno wyklucza drugie.

z psem mozna, a czasem nawet trzeba bawic sie w chacie.
ja np. mam teraz taka sytuacje, ze mlodszy pies sobie uszkodzil lape, a to jest czolg, ktory w ogole nie czuje bolu i chyba by zauwazyla, ze cos jest nie tak, gdyby jej ofpadly dwie lapy na raz.

i nie poze przez pewien czar robic tego, co robi normalnie, a wiekowo i psychicznie to jest jeszcze po prostu szczeniak.

wiec mam w chacie doroslego, wybieganego do granic mozliwosci psa, ktory soi i gnoja, ktory z nudow skacze po doroslym psie doprowadzajac go do szewskiej pasji.

wiec wiadomo, ze z gnojem sie trzeba bawic po pierwsze, zeby nie ocipial, a po drugie, zeby nie dreczyl starszego psa.

Link to comment
Share on other sites

ja nie jestem jakas madra z tego wszystkiego..bo moj pies jest poporstu naszym psem..nie trenuje zadnego sportu ale ma wpojone pewne zasady ktorych nie przekracza i tak mi i mezowi odpowiada..ale nie rozumiem dlaczego nie mozna rzuac niby tej pieprzonej pilki w domu? czy pies w domu ma tylko byc ostoja spokoju? nie moze sie bawic? moja jakos sie bawi, przynosi pilki, swinie, szarpak a kiedy konczymy potrafi sama nawet pozanosic wszystko do siebie i polozyc sie cichutko w korytarzu...wiec nie rozumiem tego zagadnienia tutaj

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']u nas nie mozna rzucac pilki w domu, bo nasz dom w oczekiwaniu na remont i tak nie jest w najlepszym stanie i styknie mi, ze musimy klasc gladzie na wszystkich sufitach-nie potrzebuje jeszcze latac w nich dziur:)))[/QUOTE]

Hihi, no nie da się porównac masy naszych psów, zwłaszcza, ze Ty masz dwa, bo na pewno wzmaga konkurencyjność biegów po piłkę czy inną świnię :lol:

Swoją drogą, w połowie września wracam do Wroca - musimy iść na spacer jakiś, bo tutaj Jax jest jak na pustyni, żadnego normalnego psa :roll: A na ZooBotanicę się wybieraz, a potem na wystawę?

Link to comment
Share on other sites

jaxowa-no moje psy właśnie się tak zachowują w domu=leżymy na posłaniach i nie odchodzimy od nich dalej niż do miski z wodą ,ew.można przejść przez pokój i uwalić się na kanapie.Nic więcej w domu nie wolno.Ale bez względu na pogodę wychodzimy na jeden długi spacer.Ale ja jestem wychowany i szanuję sąsiadów więc moje psy nie szczekają w domu ,nie biegają po nim itd.
I tak JA pojmuje wyciszenie psa. Spacer=szalejemy ,pracujemy ,Dom=śpimy

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorka1403']moja tez przynosi w domu pilke bo traktuje to jako spoko zabawe...po prostu to lubi..rozumiem ze jesli pies mi ja przyniesie i prosi o rzucenie to mam sobie ja wsadzic w dupe? kazdy robi ze swoim psem co mu sie zewnie podoba. jedni rzucaja w domu inni na dworze a jeszcze innie w domu i na dworze..
[/QUOTE]

No ale po co od razu takim tonem? ;)
Tak tylko napisałam, serio w dobrej wierze, no ale już się zamykam, skoro to komuś przeszkadza :) Coś ostatnio drażliwi są wszyscy :evil_lol:


Ciekawe, Jupik właśnie o wiele lepiej aportuje w domu, bo są zerowe rozproszenia :) Na dworze też przynosi, jasne, ale jakość (szybkość przyniesienia) aportu zależy od jego stopnia najarania (jak cały dzień nic nie robimy i wieczorem chwilę się pobawimy na spacerze to jest SZAŁ), ilości rozproszeń, no i sposobu motywowania psa (czasami po prostu mi się nie chce piszczeć, uciekać w drugą stronę itd). W domu zazwyczaj jest szał, bo on jest przyzwyczajony, że w domu mało co z nim robię ;) Więc jak od święta się pobawimy, to jest super najarany.
Śmiesznie, że u Jaxa jest odwrotnie :) Tzn tak zrozumiałam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aleks89']jaxowa-no moje psy właśnie się tak zachowują w domu=leżymy na posłaniach i nie odchodzimy od nich dalej niż do miski z wodą ,ew.można przejść przez pokój i uwalić się na kanapie.Nic więcej w domu nie wolno.Ale bez względu na pogodę wychodzimy na jeden długi spacer.Ale ja jestem wychowany i szanuję sąsiadów więc moje psy nie szczekają w domu ,nie biegają po nim itd.
I tak JA pojmuje wyciszenie psa. Spacer=szalejemy ,pracujemy ,Dom=śpimy[/QUOTE]

Ja pojmuję inaczej, wyraziłam się wyżej ;)

[quote name='a_niusia']taaa....zostawie se nierownosci z czasow komunistycznych:))))))[/QUOTE]

Moi rodzice robią remont, kładą na ściany płyty jakieś (nie pytaj, jakie, nie znam się) :lol: I wychodzi lepiej, a też nierówności są kosmiczne, no i przestrzeni wiele nie zabiera, ew. parę milimetrów na każdą ścianę.

Swoją drogą, Jax nauczył się chodzić przy nodze i ogólnie na luźnej smyczy - ave obroże łańcuszkowe półzaciskowe :lol:

Eeeeeedit znów :lol:

[quote name='dog193']No ale po co od razu takim tonem? [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif[/IMG]
Tak tylko napisałam, serio w dobrej wierze, no ale już się zamykam, skoro to komuś przeszkadza [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG] Coś ostatnio drażliwi są wszyscy [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/evil_lol.gif[/IMG]


Ciekawe, Jupik właśnie o wiele lepiej aportuje w domu, bo są zerowe rozproszenia [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG] Na dworze też przynosi, jasne, ale jakość (szybkość przyniesienia) aportu zależy od jego stopnia najarania (jak cały dzień nic nie robimy i wieczorem chwilę się pobawimy na spacerze to jest SZAŁ), ilości rozproszeń, no i sposobu motywowania psa (czasami po prostu mi się nie chce piszczeć, uciekać w drugą stronę itd). W domu zazwyczaj jest szał, bo on jest przyzwyczajony, że w domu mało co z nim robię [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif[/IMG] Więc jak od święta się pobawimy, to jest super najarany.
Śmiesznie, że u Jaxa jest odwrotnie [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG] Tzn tak zrozumiałam.[/QUOTE]

No właśnie to jest dziwne od samego początku, bo Jaxa początkowo przynoszenie aportu nie interesowało wcale, a mi nie zależało na tym, żeby go to interesowało :lol: W domu szału jako takiego nie ma, bo my z nim w domu codziennie ćwiczymy (tzn. takie coś, jak na filmiku, uwazam też za ćwiczenie, bawi się z nim TŻ o wiele mniej elegancko :lol:). Na dworze jest naprawdę różnie, u niego widać, jak parę dni nic nie robimy czy jak była gorsza pogoda (evel widziała jego reakcję na deszcz, lol) i mieliśmy krótsze spacery - jest mniej zainteresowany jakąkolwiek pracą. Jedynie regularne, codziennie mrówkowanie, jak ja to nazywam, daje jakiekolwiek efekty. U niego jakość aportu zależy od nastroju i otoczenia (tylko odwrotnie - im więcej bodźców takich pobudzających, ale nie odciągających psa, tym lepszy aport), a także głównie od samego aportu - pyszczka piłkę przynosił i obnosił super, natomiast zwyczajna piłka nudzi się po jednym spacerze, nawet, jak zabawa trwa dosłownie pół minuty. Piranha widziała na spacerze jednym naszą pracę z komendami na piłkę - wychodzi super, ale nie jset to aport, a praca na zabawkę po prostu ;)

Edited by LadyS
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...