Jump to content
Dogomania

mąż nie ma podejścia do psa i mnie nie słucha - co robić


amelka_51

Recommended Posts

Mój mąż bije psa. Nie trafia do niego tłumaczenie, ani proszenie, ani nic. Co zrobić?
Poza tym komendy wydaje krzykiem, lub przynajmniej podniesionym głosem, pies zazwyczaj go olewa.
Kolejną z metod wychowawczych to siadanie na psie, dogniatanie go do ziemi i tarmoszenie.
Ponawiam więc pytanie co zrobić? Pogadanki nie odnoszą skutku. on jest ze wsi i u nich jak świat światem psa sie trzymało krótko, karciło itd.
Przykład prosty, uczyłam psa w końcu chodzić bez wyrywania barku, mąż pojechał na tydzień do teściów, na pierwszym spacerze pies mnie szarpał. Gdy mąż go prowadzi to go ciąga i krzyczy do niego ciągle, wogóle wciaż sie drze do tego psa. Gdy już w akcie szantażu mówie, że jak nie umie sie zająć psem, to niech mu znajdzie dom, to gada, że nie bo on kocha tego psa i że będzie sie starał, starał, czyli gdy pies wlezie na umytą podłogę, nie chce wyjść z kuchni albo notorycznie coś powtazar, mimo krzyków (zakazów) męża bije go.

Kolejną rzecza jak wytłumaczyć temu gamoniowi, ze pies gdy robi coś niewłaściwego, to nie jest metodą powiedzieć do niego karcąco po imieniu, zwłaszcza gdy siedzi w drugim pokoju i tylko słychać dźwięki.

Szkoda mi psa, naprawdę bardzo szkoda i nie chcę go oddawać, ale jak ma się męczyć z moim mężem to wole by ktoś mu dał budująca miłość, żeby przestał sie wydzierać na okrągło i miał serce.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Wiesz, nie zrozum mnie źle, ale to jest raczej pytanie do zadania w jakiejś poradni rodzinnej, u psychologa albo coś w tym stylu. Masz kłopot z mężem a nie z psem.
No i jak ten pies wpadł w ten kompot niczym śliwka? Nie było wcześniej wiadomo, że mąż nie lubi zwierząt?[/QUOTE]

Nie, to mąż przyprowadził do domu psa, on twierdzi, ze lubi psy, a naszego kocha. Ale widać chyba tylko w opowieściach. Więc skoro pies już jest, mąż nie bardzo wie jak sobie z nim poradzić zastanawiam się. Psycholog..:) Twierdzi, że nie otworzy sie przed obcym człowiekiem :)

Ja bym chciała tak pedagogicznie na niego, bez kłotni, bo tylko sie zbuntuje i zacietrzewi, tak pogłaskać go niby, a wbić mu w głowe, żeby sie zastanowił i powstrzymał... Jakiś argument, ze pies czuje, że nie jest głuchy, ale na tyle dosadny by mąż zaczał się zastanawiać nad tym co robi zanim zrobi. Żeby zaczał dzialać konstruktywnie a nie bez sensu...

Link to comment
Share on other sites

[B]Amelko[/B], trudno jest cokolwiek doradzać nie znając Twojego męża.

Może powiedzieć mu, że metody, które stosuje świadczą o tym jakim jest człowiekiem i niezbyt dobrze wróżą na przyszłość. Jeśli psa, jak twierdzi kocha, a jednak go bije i tarmosi - to co go powstrzyma przed uderzeniem osoby, którą też kocha ? Taką sobie znalazł metodę rozwiązywania problemów, więc może jej użyć nie tylko wobec psa. Poza tym można go zapytać - jaki rezultat osiągnął ? Czy pies jest posłuszny i respektuje jego polecenia ? Chyba nie, bo nie biłby psa.

Może ze wsi nie jestem, ale na wsi bywałam. Pewnie innej - bo psy były tam dobrze traktowane, jak zresztą wszystkie inne zwierzęta gospodarskie. Tak jak z niewolnika nie ma pracownika, tak z bitego psa, żadnej korzyści nie ma, a tylko kłopoty.

Link to comment
Share on other sites

Nie możesz przejąć wychowania psa? Mój TZ był "zielony" jeśli chodzi o psy więc ja wzięłam sprawy w swoje ręce (strasznie je rozpuszczał i niczego nie uczył). Pokazałam jak można odpowiednimi sposobami całkiem nieźle wyszkolić psy. TZ jako zapalony frisbiarz został wykorzystany do rzucania dysków psom-pokazałam mu, że można grać nie tylko z ludźmi. Doszkoliłam go trochę, zabrałam na psie zawody frisbee, agility i złapał bakcyla. Dzięki temu zrozumiał psią psychikę i docenił inteligencję. Zobaczył też i docenił delikatność psa i jego wielkie zaangażowanie w pracę z człowiekiem.
"Maltretowałam" go też filmami o psach, o szkoleniu i psich sportach. Czasami jak gadanie nic nie daje to trzeba pokazać-facetom to imponuje i skłania do rywalizacji.

Link to comment
Share on other sites

Oddac psa i nie brac zadnego zywego stworzenia, dopoki taka osoba jest w domu.
Szkoda, by agresje rozladowywal na slabszym od siebie.
Jesli ktos w rodzinie nie wykona polecenia, to tez bije, Ciebie, dzieci (jesli sa)?
Jak ktos zauwazyl, to problem dla psychologa/psychiatry w zakresie radzenia sobie ze stresem, agresja, a Ty ratuj zwierze, poki mozna.
Dla mnie to juz pod TOZ podchodzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tabaluga1']Pozbądź się męża :D[/QUOTE]
trochę to nie na miejscu :D

Czasem własnie cholera próbuję, mówię na spacerze weź smakołyka zawołaj psa, weźmie, zawoła. siedzimy w domu, mówie jak cos zrobi pochwal go od razu, nie czekaj, jak zrobi cos źle to mów tylko gdy widzisz ale nie imię, a fe, źle, bądź nie. I sie zaczyna, ze wciąż go ustawiam, że uważam, ze jest do dupy, że cos tam.

Szczerze mówiąc ustawiam go wciąz i czasem myslę, ze w kwestii podejścia do zwierzat póki co jest do dupy.

Poswięca psu uwagę, bawi się z nim, aportuja, rzuca misia, komendy bla bla bla, ale tylko jedną rzecz pies zrobi źle to sie zaczyna darcie i męczenie. Bo stoi nad talerzem jak jemy (mamy niski stół), bo wchodzi do kuchni, mimo, ze nie może, bo włazi na łózko choć tez nie może, bo kładzie sie na kocie, który miauczy w niebogłosy (własnie za to mąż sie na nim kładzie by pokazać, ze kota to też boli). O dziwo własnie z kotem mąż nie ma problemu, choć zanim pojawił sie w domu, mówił mi że kotów nie lubi, kot w sumie nie włazi tam gdzie nie może, ale nawet jak wejdzie to jest przeganiany po kociemu (czyli durnowaty troche tekst psiii), smiałam sie kiedyś by i psa tak wychowywał, ale cóż...

Link to comment
Share on other sites

Nie wygląda to dobrze. Nie chcę, żeby to źle zabrzmiało, ale to jest regularna agresja i walka o dominację w stadzie w wykonaniu dorosłego mężczyzny. Macie dzieci? Może jakoś mu na ambicję wjechać - co to za przykład dla dziecka? Jak dziecko musi się czuć, gdy widzi własnego ojca bijącego psychicznie słabsze od siebie stworzenie? Co będzie, jeśli nauczy się tak postępować z kolegami w szkole? Jeśli nie macie dzieci, powiedz, że Tobie to przeszkadza - przecież to strasznie toksyczne patrzeć na napady złości i rękoczynów w wykonaniu bliskiej osoby.
Ja tam nie psycholog, ale skoro "ustawiasz go wciąż" to może mąż znalazł sobie kogoś "do ustawienia"? Dla mnie to jest dziwne i naprawdę szukałabym pomocy gdyby ktoś z moich bliskich (ojciec, mąż czy dziecko) używało notorycznie przemocy fizycznej wobec żywej istoty.

Link to comment
Share on other sites

Szuka pomocy w klopotach rodzinnych, to jedno, drugim jest koszmarne zycie psa, ktory sie w to nie pchal i nie prosil, jemu najpierw trzeba by pomoc.
A za jakis czas bedzie znow o pogryzieniu opiekunow.. tyle, ze nikt nie dopisze, na ile zwierze bylo zdesperowane i nie widzialo innej drogi.
PS. Cyt. wypowiedz Ulv:
"następujące fragmenty z Ustawy o ochronie zwierząt:

"Art.6.2. Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności:
1) [COLOR=darkorange][B]umyslne zranienie[/B][/COLOR] lub okaleczenie zwierzęcia, nie stanowiące dozwolonego prawem zabiegu lub doświadczenia na zwierzęciu, (...)
4) bicie zwierząt przedmiotami twardymi i ostrymi lub zaopatrzonymi w urządzenia obliczone na sprawianie specjalnego bólu, [COLOR=darkorange][B]bicie po głowie, dolnej części brzucha, dolnych częściach kończyn[/B][/COLOR], (...)
9) [COLOR=darkorange][B]złośliwe straszenie lub drażnienie zwierząt[/B][/COLOR], (...)


Rozdział 11
Przepisy karne:
Art. 35 35.1 (11) Kto zabija zwierzę z naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4 [B][COLOR=darkorange]albo znęca się nad nim w sposób określony w art. 6 ust. 2[/COLOR], podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
[/B]35.5 W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1 lub 2, sąd może orzec nawiązkę w wysokości od 25 zł do 2.500 zł na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce albo na inny cel związany z ochroną zwierząt, wskazany przez sąd. "

Link to comment
Share on other sites

Może masz możliwość umówienia na wizytę dobrego szkoleniowca?
Osoby, która zawodowo zajmuje się nauką posłuszeństwa, prowadzi jakieś zajęcia dla psiaków?

Może siła autorytetu profesjonalisty podziała na Twojego męża?
Skoro nie jest w stanie brać pod uwagę Twoich rad - może wskazówki zawodowca potraktuje poważnie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']Szuka pomocy w klopotach rodzinnych, to jedno, drugim jest koszmarne zycie psa, ktory sie w to nie pchal i nie prosil, jemu najpierw trzeba by pomoc.
A za jakis czas bedzie znow o pogryzieniu opiekunow.. tyle, ze nikt nie dopisze, na ile zwierze bylo zdesperowane i nie widzialo innej drogi.
PS. Cyt. wypowiedz Ulv:
"następujące fragmenty z Ustawy o ochronie zwierząt:

"Art.6.2. Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności:
1) [COLOR=darkorange][B]umyslne zranienie[/B][/COLOR] lub okaleczenie zwierzęcia, nie stanowiące dozwolonego prawem zabiegu lub doświadczenia na zwierzęciu, (...)
4) bicie zwierząt przedmiotami twardymi i ostrymi lub zaopatrzonymi w urządzenia obliczone na sprawianie specjalnego bólu, [COLOR=darkorange][B]bicie po głowie, dolnej części brzucha, dolnych częściach kończyn[/B][/COLOR], (...)
9) [COLOR=darkorange][B]złośliwe straszenie lub drażnienie zwierząt[/B][/COLOR], (...)


Rozdział 11
Przepisy karne:
Art. 35 35.1 (11) Kto zabija zwierzę z naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4 [B][COLOR=darkorange]albo znęca się nad nim w sposób określony w art. 6 ust. 2[/COLOR], podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
[/B]35.5 W razie skazania za przestępstwo określone w ust. 1 lub 2, sąd może orzec nawiązkę w wysokości od 25 zł do 2.500 zł na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce albo na inny cel związany z ochroną zwierząt, wskazany przez sąd. "[/QUOTE]


karjo cieszę się, że jesteś zaznajomiony/a w przepisach, cóż donosu na policję składać nie będę, poza tym pies prócz ręki nie jest niczym bity i nie po łbie, a po zadzie. Nie jest to proba tłumaczenia męża, ale nie przesadzajmy z drastycyzmem.
Ciesze się też, że jesteś psychologiem i wiesz kto w czym szuka pomocy. Nie pytałam o problemy swojego męża, tylko o sposób pertraktacji co do zachowania wobec psa. Chyba że Twoja ceiełka w tym temacie brzmi żebym go postraszyła policją.

Link to comment
Share on other sites

amelka, załatw spotkanie z jakimś fachowcem, albo nawet z dwoma po kolei, jak radzi Abrakadabra, to powinno zadziałać na twojego męża. Jeszcze, jeśli masz kablówkę i kanał TVN Style, polecam gorąco program "Ja i mój pies". Można jakby przypadkowo go włączyć kiedy mąż jest w domu albo skojarzyć moment który on chce u pieska wyćwiczyć. Będzie zaskoczony jak szybko i łatwo można psa nauczyć i oduczyć bez przemocy. Znajdź w internecie jakieś sensowne publikacje, gdzie tłumaczą, że metoda "przemoc" nie jest od dawna stosowana, ponieważ słabo działa /działaj na ambicję/, a tylko psuje pieskom psychikę, gdzie podkreślają przewagę bezstresowego szkolenia i opisują jak to wygląda. On musi zrozumieć, że ta informacja pochodzi od fachowców, powinno zadziałać, przecież nie chce wypaść przed tobą sadystą, tylko wielkim treserem i Panem domu.

Link to comment
Share on other sites

AngieD , myślisz że taki facet który w ten sposób traktuje psa , powiem wprost , zwyczajny prymityw , może kogoś kochać ? Miłość to uczucie wyższe . Jakie uczucia wyższe ma prymityw ? On może kochać piwo , swoje ulubione gumofilce ze słomianą aplikacją , balangi , disco polo , kolesi i brudne gacie .

Link to comment
Share on other sites

tabaluga bez przesady, nie każdy człiwiek nie radzący sobie z agresją w jakiś sytuacjach jest ćwokiem ze wsi. Bądź na tyle miła i nie obrażaj, bo zawiewa od Ciebie identyczną agresją o jaką posądzasz mojego męża. Tłumaczyć czy osoba nie radząca sobie ze złością umie kochać nie będę, poznasz, mężczyzne, kobietę, dziecko to sie pomądrzysz.

I może jeszcze jedno, bo sie chyba rozpędzają co niektóre strażniczki. Pies nie jest karcony za to, że siedzi, patrzy i merda ogonem. Nikt do niego nie podchodzi w domu i nie bije go bo ma widzimisie, bo akurat sie nawinął pod rękę. To nie jest żadne wytłumaczenie że jest wogóle bity, lecz ponownie apeluję prosze nie popadajcie w przesade i nie demonizujcie już więcej. Zadałam pytanie na konkretny temat, a nie co sądzicie o moim mężu.

A co do sprawy pogadałam z nim wczoraj prosząc by logicznie wyjaśnił co pies rozumie przez jego zachowanie, stwierdził, ze fakt, nic nie rozumie. Spytałam też jakby notorycznie nie spuszczał klapy od kibla, czy zaczął by to robić gdybym zamaist mu powiedzieć bądź pokazac własciwe ułożenie klapy poprostu go ździeliła. Myślał nad tym intensywnie, ale przyznał rację.

radzenia sobie z frustracją nie uczy się czarodziejsko tak jak zapala światło w pokoju. Te słowa kieruje do wszelkich nieskrzywionych specjalistów.

Link to comment
Share on other sites

sorry za OT ale mnie korci. Ciekawa jestem ile z Was, światłych i świadomych że psa sie nie bije, tak na prawde nie widzi nic złego w "wychowawczym klapsie" dla dziecka. Jeśli większość, to aż dziw bierze, gdy w efekcie podczas rozmów, ankiet itd taka masa ludzi wypowiada sie, ze od klapsa jeszcze nikt nie umarł.

tak jak większość ludzi używa kolczatki jako normalnej obroży, tak ci sami ludzie nie widzą nic złego w klapsie dla psa. Nie wierzycie? Spytajcie sie zwykłych właścicieli, tych szaraków, którzy nie przesiadują na forach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='amelka_51']
Ciesze się też, że jesteś psychologiem i wiesz kto w czym szuka pomocy. Nie pytałam o problemy swojego męża, tylko o sposób pertraktacji co do zachowania wobec psa. [/QUOTE]
Amelko, ale to Twój mąż ma problemy.
Są ludzie którzy ucza sie na błędach innych i sa tacy którzy uczą sie na swoich. Twój mąz jest widocznie niereformowalny skoro z uporem maniaka stosuje swoje "metody wychowawcze" mimo że widzi ich nieskuteczność.
Niektórzy uwazaja że autorytet buduje sie wrzaskami i rekoczynami.
Mój dziadek, prosty chłop ze wsi nigdy w życiu nie uderzył żadnego zwierzecia ani człowieka i traktował z szacunkiem kazde stworzenie. Pamietam jak mawiał: "Najpierw jadaja zwierzeta, potem dzieci a na koncu ja".
Nigdy tez nie słyszałam zeby na kogokolwiek podniósł głos a słuchali go wszyscy - dorosli, dzieci, psy i konie...

Najprosciej chyba byłoby gdybys zajeła sie wychowaniem psa tak, zeby mąż nie miał powodów aby sie na nim wyżywać.
Skoro przeszkadza mu żebranie przy stole, To jaki problem nauczyc psa komendy na miejsce i odsyłac go tam na czas posiłku? Albo nakazac warowanie obok stołu?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='amelka_51']sorry za OT ale mnie korci. Ciekawa jestem ile z Was, światłych i świadomych że psa sie nie bije, tak na prawde nie widzi nic złego w "wychowawczym klapsie" dla dziecka. Jeśli większość, to aż dziw bierze, gdy w efekcie podczas rozmów, ankiet itd taka masa ludzi wypowiada sie, ze od klapsa jeszcze nikt nie umarł.

tak jak większość ludzi używa kolczatki jako normalnej obroży, tak ci sami ludzie nie widzą nic złego w klapsie dla psa. Nie wierzycie? Spytajcie sie zwykłych właścicieli, tych szaraków, którzy nie przesiadują na forach.[/QUOTE]
Ale Ty pytasz o radę na forum, a nie "tych szaraków", więc siłą rzeczy wchodzisz w krąg, w którym nie może się to spotkać ze spokojnym przyjęciem. Skrytykowany przez Ciebie zapis kodeksu o konsekwencjach znęcania się nad zwierzętami wykorzystaj w dyskusji z mężem - skąd pewność, że za ścianą nie mieszka jakiś dogomaniak i słysząc wrzaski albo odgłosy uderzania psa, ręka mu automatycznie nie sięga po telefon, żeby kogoś o tym zawiadomić i na te paragrafy się powołać?
PS Osobiście nigdy nie podniosłam ręki na dziecko przez całe jej prawie czternastoletnie życie. To też nie ten krąg.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='amelka_51']tak jak większość ludzi używa kolczatki jako normalnej obroży, tak ci sami ludzie nie widzą nic złego w klapsie dla psa. Nie wierzycie? Spytajcie sie zwykłych właścicieli, tych szaraków, którzy nie przesiadują na forach.
[/QUOTE]
No i wiekszosc psów w naszym kraju jest kompletnie niewychowana. I mimo kolców i klapsów 90% ludzi przychodzacych na szkolenie ma kłopoty z przywołaniem i ciagnieciem na smyczy.
Zanim sie zastosuje kolce czy klapsa wypadałoby psa nauczyc podstawowego posłuszenstwa. Wskazać czytelnie jakie zachowania sa akceptowalne a jakie niepożadane.
Walenie go po zadku bez sensu i pojecia niczego psa nie nauczy. Oprócz przeswiadczenia ze opiekun jest nieprzewidywalny i niebezpieczny.

Link to comment
Share on other sites

Bo komenda an meisjce ma trwałość 10 sekund, pies wychodzi i wraca i znów żebrze. Komenda nie wolno ma działanie 3 sekundowe, peis przestaje patrzy i zaczyna znów, kiedy ma wyjść z kuchni, wychodzi obraca sie i wraca. Pies doskonale zna wszystkie komendy, łącznie z tym że nauczył go zabawy ence pence, więc nie w komendach problem. Pies jest uparty, a mąż niecierpliwy. Dla niego powiedzenie raz uważa, że jest wystarczające, drugi raz już jest podniesiony krzyk, trzeci raz to machnięcie po ogonie.
Męża nie zmienię, mogę jedynie pomóc mu ukierunkowac jego zachowanie, dac powód do myslenia i zastanowienia sie nad tym. A wyzywanie go przez obcych ludzi na forum jest poprostu nie na miejscu. To czy i jakie ma problemy jest jego/naszą sprawą.

Wiesz dziadkowie mają to do siebie, że jak już nimi są to nie chce im sie być groźnymi wychowawcami. A z domu wyniosłam inną naukę, najpierw dzieci, później ja, a na końcu zwierzęta. Cóż, na tym forum takie podejscie do zycia jak widac jest patologią.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Ale Ty pytasz o radę na forum, a nie "tych szaraków", więc siłą rzeczy wchodzisz w krąg, w którym nie może się to spotkać ze spokojnym przyjęciem. Skrytykowany przez Ciebie zapis kodeksu o konsekwencjach znęcania się nad zwierzętami wykorzystaj w dyskusji z mężem - skąd pewność, że za ścianą nie mieszka jakiś dogomaniak i słysząc wrzaski albo odgłosy uderzania psa, ręka mu automatycznie nie sięga po telefon, żeby kogoś o tym zawiadomić i na te paragrafy się powołać?
PS Osobiście nigdy nie podniosłam ręki na dziecko przez całe jej prawie czternastoletnie życie. To też nie ten krąg.[/QUOTE]

Tak, ponieważ owe szaraki mówiły, ze spoko, same tak swoje psy wychowują i pytają czemu mam go na szelkach a nie w kolczatce. Stad moje pytanie ale o radę i pomoc, a nie obrażanie i mówienie czy mój mąż ma problem. Tak? Czy to nielogiczne?

Nie jest skrytykowany za to że jest tylko za to, ze został podany nieadekwatnie.

A za ścianą nie mieszka dogomaniak, a gdyby mieszkał i zadzwonił do TOZu czy gdzies to by był dla mnie conajmniej burakiem, bo ewentualnie nad jego głową rozgrywają sie dantejskie sceny darcia sie i karania non stop dzieciaka.

Przypomina mi sie od razu sytacja jak w ekspresie reporterów pokazali babcie, co jej sie dom spalił i codziennie jeździła sprzedawać jakieś smieci by psom dac jeść, ale przez pożar miała zimno w domu. "Dogomaniacy" tacy własie zadzwonili do TOZu że pieski cierpią, bez zainteresowania czy ta kobieta ma co jeść.

Link to comment
Share on other sites

No to Puli napisała Ci najlepszą radę - naucz psa tak, żeby mężowi nie przeszkadzał. Jeśli pies "zrywa" komendę po kilku sekundach, to znaczy że jest jej nie nauczony/źle nauczony.
Co do argumentów w rozmowach z mężem - masz ich mnóstwo w poradnikach dot. szkolenia psów, zwłaszcza szkolenia pozytywnego. Żaden z tych poradników nie zaleca bicia jako metody wychowawczej.

Link to comment
Share on other sites

Skoro do meza nie docieraja prosby i tlumaczenia,to moze zaproponuj mu zabawe p.t."Poczuj sie podobnie".
Zadaj mu zagadke,albo jakies zadanko matematyczne i daj kilka sekund na odpowiedz.Nie poradzi sobie,to w ucho ;) .I tak z piec razy.Potem kolejne zadanie (oczywiscie musisz znac odpowiedz),ale tym razem wytlumacz mu jak sie do tego zabrac,a jak sobie poradzi - nagroda.Jaka - to juz pozostawiam twojej wyobrazni.
Niech sam zdecyduje,jakie argumenty bardziej do niego docieraja.

[QUOTE]sceny darcia sie i karania non stop dzieciaka.[/QUOTE]

To tez warto wziac pod uwage,jesli jeszcze nie macie,a planujecie miec dzieci.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...