panbazyl Posted June 13, 2011 Posted June 13, 2011 tak, pewnie tak :) Ja wiedzialam, ze kiedyś musi to nastąpić - to taka nasza rodzinno-psia tradycja. Jego dziadek - co mieszka w Toledo też obsikal swoją pania a moją kumpelkę, potem jego syn, czyli Bazyl obsikal mnie, czekałam kiedy Małolat to zrobi - no i zrobil.... Oczywiście w najmniej odpowiednim momencie, bo mi ślizgało się trochę w sandale (lewym) jak po ringu biegałam :) to taki moment inicjacji, koniec dziecinstwa, wejście w dorosłe życie moich psów.
*Monia* Posted June 13, 2011 Posted June 13, 2011 Jak nogę zadarł to znaczy że mężczyzna pełnym pyskiem :lol: Ciekawa rodzinna tradycja ;)
panbazyl Posted June 13, 2011 Posted June 13, 2011 ano ciekawa :) drugą jego tradycją jest obsikiwanie II miejsca na wystawach (tylko tym razem jak chcial się odlac to zaatakował go konkurent z III lokaty) ale wiecie co - ja nie wiem co ta Evel chce od tej Zuzy, to normalny pies u faktycznie patologicznej Pańci ;)
evel Posted June 14, 2011 Author Posted June 14, 2011 Tradycja faktycznie ciekawa ;) Zu jest obecnie [U]prawie[/U] normalnym psem, ale po roku ciężkiej pracy nawet kamień by chyba zrozumiał, czego oczekuję, a czego absolutnie tolerować nie będę :evil_lol: Chociaż nadal zdarzają jej się wyskoki... Jak już tłumaczyłam wilczakowcom, Zu musi czuć nad sobą kogoś, bo inaczej albo staje się nieznośna i za bardzo fika, albo nie czuje się pewnie i piłuje japę na wszystko, co ją niepokoi, np. zostawiona na trochę z TŻtem darła japę na wszystkie przechodzące psy, bo tak trzeba :roll: Obiecana notka: [url]http://zuzankowo.blox.pl/2011/06/Zaskakujacy-Zuzanek.html[/url] :)
fioneczka Posted June 14, 2011 Posted June 14, 2011 [url]http://img560.imageshack.us/img560/8007/dscn6483.jpg[/url] uśmiech miesiąca ;)
Ewa&Duffel Posted June 14, 2011 Posted June 14, 2011 To w takim razie należy pogratulować sukcesów w pracy z Zu :) Jednak wystawa to dość ciężkie przeżycie dla psa mającego problemy w kontaktach z pobratymcami, więc tym bardziej należą się brawa...wam obu ;)
*Monia* Posted June 14, 2011 Posted June 14, 2011 [B]evel[/B] podrzucę Ci Shinę na trochę i odbiorę jak zgrzecznieje do psów :cool3:. Wczoraj użarła beagla w tyłek bo ten śmiał chcieć się z Hexą bawić :mad: Wypracowanie na temat Zu poczytam sobie później, na pewno jak zawsze ciekawe ;). Zrelaksowana Zuzanka :loveu:
chi23 Posted June 14, 2011 Posted June 14, 2011 Przeczytałam i gratuluję szczególnie skupiania się w obecności innych psów;)!
Unbelievable Posted June 16, 2011 Posted June 16, 2011 hie hie, wiedziałam że wam wystawa na dobre wyjdzie :diabloti:
evel Posted June 16, 2011 Author Posted June 16, 2011 [quote name='fioneczka'][URL]http://img560.imageshack.us/img560/8007/dscn6483.jpg[/URL] uśmiech miesiąca ;)[/QUOTE] Zuzanek głupanek :loveu: [quote name='Ewa&Duffel']To w takim razie należy pogratulować sukcesów w pracy z Zu :) Jednak wystawa to dość ciężkie przeżycie dla psa mającego problemy w kontaktach z pobratymcami, więc tym bardziej należą się brawa...wam obu ;)[/QUOTE] Bardzo się cieszę, że tak było jak było, bo dało mi to solidny zastrzyk motywacyjny do dalszej pracy :) [quote name='*Monia*'][B]evel[/B] podrzucę Ci Shinę na trochę i odbiorę jak zgrzecznieje do psów :cool3:. Wczoraj użarła beagla w tyłek bo ten śmiał chcieć się z Hexą bawić :mad: Wypracowanie na temat Zu poczytam sobie później, na pewno jak zawsze ciekawe ;). Zrelaksowana Zuzanka :loveu:[/QUOTE] Zuz nie zgrzeczniał magicznie, tylko się dobrze maskuje :evil_lol: A tak serio - jestem świadoma, że ona nigdy nie będzie w 100% normalna, ani że nie będzie przyjaciółką całego świata... Zaczynam się przyzwyczajać do takiego stanu rzeczy ;) [quote name='chi23']Przeczytałam i gratuluję szczególnie skupiania się w obecności innych psów;)![/QUOTE] Nie dziękujemy, żeby nie zapeszyć :grins: [quote name='Unbelievable']hie hie, wiedziałam że wam wystawa na dobre wyjdzie :diabloti:[/QUOTE] Miałaś rację :) Powinnam chyba bardziej wierzyć we własnego psa i trochę zluzować czasem :oops: A Zu próbuje mnie wykończyć psychicznie, wymacałam jej jakąś gulę na boku :mdleje: Jak nie przejdzie przez weekend to się wybierzemy po raz trzeci w ciągu miesiąca do doktora G., który chyba umrze ze śmiechu, da nam kartę klienta miesiąca czy coś :roll: Może przy okazji zrobimy echo serca, bo i tak nas to czeka w najbliższej przyszłości... Kurde mol, mam nadzieję, że to tylko krwiak po szalonej zabawie w małe zagryzanko... :roll:
Ewa&Duffel Posted June 16, 2011 Posted June 16, 2011 Kilka tygodni temu też wymacałam Dufflowi taką gulę z boku, oczywiście zaniepokojona poleciałam z tym od razu do weta, ale kazał obserwować, powiedział, że to najprawdopodobniej mięśniak i się samo wchłonie. I rzeczywiście, teraz juz prawie nie ma śladu. Mam nadzieję, ze u was też to nic groźnego :kciuki:
gops Posted June 16, 2011 Posted June 16, 2011 moja miała takie gulki jak opisujesz jak ją zaatakował pies kagańcem , u weta byłam powiedział że to taki psi siniak i sam zejdzie. cieszę się że Zu dobrze się zachowała na wystawię :lol: i widzę na zdjęciu widzę leży obok psów i ich nie zagryza! :diabloti::evil_lol:
evel Posted June 16, 2011 Author Posted June 16, 2011 [quote name='Ewa&Duffel']Kilka tygodni temu też wymacałam Dufflowi taką gulę z boku, oczywiście zaniepokojona poleciałam z tym od razu do weta, ale kazał obserwować, powiedział, że to najprawdopodobniej mięśniak i się samo wchłonie. I rzeczywiście, teraz juz prawie nie ma śladu. Mam nadzieję, ze u was też to nic groźnego :kciuki:[/QUOTE] Ja też mam nadzieję... Już nawet TŻ się ze mnie śmieje, że wymyślam co i rusz coś :oops: [quote name='gops']moja miała takie gulki jak opisujesz jak ją zaatakował pies kagańcem , u weta byłam powiedział że to taki psi siniak i sam zejdzie. cieszę się że Zu dobrze się zachowała na wystawię :lol: i widzę na zdjęciu widzę leży obok psów i ich nie zagryza! :diabloti::evil_lol:[/QUOTE] Jej relacje z psami ze zdjęcia są ciut skomplikowane :evil_lol: [IMG]http://img827.imageshack.us/img827/4121/dscf8487.jpg[/IMG] Obok Zuza jest [B]Jules[/B] - młode BC użytkowe :loveu: Ogólnie Zu uważa, że Julie jest obrzydliwa, ale zaprosiła ją ostatnio do zabawy - może dlatego, że uznała ją za dość dorosłą :evil_lol: Dalej jest [B]Speedy[/B] - ta sunia jest bardzo delikatna, nie zauważyłam, żeby Zu wchodziła z nią w jakieś głębsze interakcje niż delikatny berek ;) Na środku leży [B]Itsy[/B] - według mnie bardzo "samcza" suka i z wyglądu i z charakteru ;) Nie wchodzą sobie raczej w drogę, chociaż jak Itsy wyjaśniała sobie to i owo z belgijką Sushi, której nie ma na zdjęciu, Zu też darła ryja dla zasady :diabloti: Dalej jest [B]Gracja [/B]aka [B]Kaa[/B] - z premedytacją uwarunkowany przeze mnie obiekt uwielbienia Zu :loveu: Sama Gracja raczej inne psy olewa (oprócz Julie, z którą mieszka), czasem uznaje za stosowne je doprowadzić do porządku, jak w sytuacji kiedy Julie i Zu przebiegły po niej podczas zabawy :roll: :evil_lol: Obok Gracji leży [B]Edzio[/B], który jest najsympatyczniejszym yorkiem świata, ale Zu uważa, że jak podchodzi za blisko do moich rzeczy to można mu wyrwać kłaka od czasu do czasu :shake: Na końcu leży [B]Luna[/B], której Zu po prostu nie lubi :niewiem: Raczej ją ignoruje, łaskawie tolerując jej obecność, czasem próbuje ją straszyć, ale wtedy wygaszam jej stosowne orędzie :mad: i przestaje świrować :diabloti:
gops Posted June 16, 2011 Posted June 16, 2011 ło jeny :evil_lol: faktycznie skomplikowane :lol: czyli Zu je toleruję niekoniecznie lubi :diabloti: ważne że nie wszczyna bójek ciągle, pewnie im dłużej je będzie znała to relację będą lepsze. z moją tak jest , musi poznać żeby zaakceptować tylko w naszym wypadku nie ma mowy o żadnej zabawie z innym psem który nie jest Kleo :roll: swoją drogą użytkowy BC jest świetny!!
Unbelievable Posted June 16, 2011 Posted June 16, 2011 łe, szczurzy w relacjach z psami za to jest prosty w obejściu :diabloti: suczka- lubi, pies z jajkami- zagryza, pies bez jajek- toleruje, duży pies z jajkami- toleruje :diabloti:
evel Posted June 17, 2011 Author Posted June 17, 2011 [quote name='gops']ło jeny :evil_lol: faktycznie skomplikowane :lol: czyli Zu je toleruję niekoniecznie lubi :diabloti: ważne że nie wszczyna bójek ciągle, pewnie im dłużej je będzie znała to relację będą lepsze. z moją tak jest , musi poznać żeby zaakceptować tylko w naszym wypadku nie ma mowy o żadnej zabawie z innym psem który nie jest Kleo :roll: swoją drogą użytkowy BC jest świetny!![/QUOTE] Zu je toleruje i ma je tolerować, mnie nie obchodzi, czy lubi czy nie, ale mordobicia ma nie być, bo ja sobie nie życzę ;) Julie jest suuuuuper :loveu: I będzie taka "łysawa" jak urośnie, nie taką kulką futra jak bordery "show" ;) Ogólnie to dużo nam pomagają właśnie treningi (czyli jakieś elementy obedience, frisbee ćwiczone [B]obok[/B] innych psów), bo Zuz jak popracuje trochę mózgiem w obecności innych psów to po jakimś czasie zaczyna je akceptować i traktować jako "swoje". Niektórych co prawda traktuje jako zło konieczne, ale nie można mieć wszystkiego :evil_lol: Przestrzegamy oczywiście pewnych zasad, na przykład nie karmimy psów obok siebie, psy, które pilnują rzeczy są izolowane od toreb czy plecaków innych ludzi, nie rzucamy jednej piłki w stado psów, bo to na pewno nie skończyłoby się pozytywnie :roll: Psy nie kradną sobie zabawek, poważniejsze spięcia są konsekwentnie wygaszane, no generalnie wszystkie psy są pod kontrolą i wiedzą o tym, bo nawet puszczone luzem stadem co chwila się upewniają u przewodników, że wszystko jest w porządku i bardzo mi się to podoba :) Wiecie, jak puszczam Zu z jakąś "swobodną" grupą psów to zawsze się trochę martwię czy nikomu nie stanie się krzywda (a że mała czarna zwykle jest najmniejsza ze stada...), bo o ile ja Zu znam (no tak mi się wydaje przynajmniej :evil_lol:) i jestem w stanie ją jako tako kontrolować nawet na odległość, o tyle jakieś 90% spotykanych przez nas psów ma swojego pańcia czy pańcię głęboko w dupce :roll: Trochę mnie to przeraża szczerze mówiąc, bo nie wyobrażam sobie życia z psem, który mnie zlewa sikiem parabolicznym :roll: W ogóle teraz nie wyobrażam sobie życia z psem polegającego tylko na wychodzeniu na siku/kupę, ewentualnie dłuższego spaceru gdzieś tam raz na tydzień, nakarmieniu, zaszczepieniu, odciąganiu na chama od innych psów... Życie z psem jako tako wychowanym, ułożonym jest naprawdę dużo lepsze i mniej stresujące jak dla mnie ;) [quote name='Unbelievable']łe, szczurzy w relacjach z psami za to jest prosty w obejściu :diabloti: suczka- lubi, pies z jajkami- zagryza, pies bez jajek- toleruje, duży pies z jajkami- toleruje :diabloti:[/QUOTE] Żeby to było takie proste... :evil_lol: Ogólnie to zauważyłam, że Zu woli suczki, może to jakaś manifestacja? :evil_lol: Samce, zwłaszcza te natarczywe, zazwyczaj dostają gryza w nos bądź ucho i na tym się kończy ich przyjaźń :roll:
gops Posted June 17, 2011 Posted June 17, 2011 [quote name='evel']Zu je toleruje i ma je tolerować, mnie nie obchodzi, czy lubi czy nie, ale mordobicia ma nie być, bo ja sobie nie życzę ;) Julie jest suuuuuper :loveu: I będzie taka "łysawa" jak urośnie, nie taką kulką futra jak bordery "show" ;) Żeby to było takie proste... :evil_lol: Ogólnie to zauważyłam, że Zu woli suczki, może to jakaś manifestacja? :evil_lol: Samce, zwłaszcza te natarczywe, zazwyczaj dostają gryza w nos bądź ucho i na tym się kończy ich przyjaźń :roll:[/QUOTE] najważniejsze że toleruję . ja też nie wymagam więcej bo wiem że nigdy więcej nie osiągne z tym psem w relacjach psio-psich. oo to jednak Zu nie jest siostrą Misi :evil_lol: moja nienawidzi suk , szczególnie większych od siebie.
evel Posted June 17, 2011 Author Posted June 17, 2011 [quote name='gops']najważniejsze że toleruję . ja też nie wymagam więcej bo wiem że nigdy więcej nie osiągne z tym psem w relacjach psio-psich. oo to jednak Zu nie jest siostrą Misi :evil_lol: moja nienawidzi suk , szczególnie większych od siebie.[/QUOTE] No i właśnie, Ty znasz swojego psa i wiesz, czego możesz od niej wymagać i w jakiej sytuacji, a ja mam czasem wrażenie, że przygodnie spotkani psiarze pojęcia nie mają o własnych psach. Już w ogóle mnie szlag trafia na miejscu jak po ich deklaracjach, że piesek łagodny, młody, zabawowy ja muszę go ściągać z Zuza, bo się okazuje, że ups, wcale nie :roll: Ja wiem, że Zu nie jest święta i swoje za uszami ma, nikogo nie przekonuję, że na pewno się z psem pobawi albo, że nie kłapnie zębami zbyt natarczywego psa. Właściwie nie wiem, z czego to wynika, dużych suk Zuz też się trochę obawia, a jak są baaardzo dominujące to się ich wyraźnie boi i histeryzuje, jak są duże i "miękkie" to stara się im wtłuc, żeby pokazać, kto rządzi :roll: ale suczki podobnej wielkości, które uznają, że Zuz może być wyżej od nich, albo takie, które nie przywiązują zbyt dużo uwagi do hierarchii są najlepszymi kumpelkami do zabawy ;) Z psami też się bawi, ale to nie to samo, bo samce zaraz zaczynają ją maniakalnie obwąchiwać, a już nie daj boże jak któryś ją próbuje pokryć czy nawet zaczyna na nią zakładać łapy, futro leeeciiii :roll:
gops Posted June 17, 2011 Posted June 17, 2011 ee to z Zu nie jest tak źle , jak potrafi się bawić z psami które uznają jej wyższość . u nas to nie możliwe, obojętnie czy pies czy suka jest większa/mniejsza od mojej , nawet jak ulegnie to jedynie można zaakceptować , na zabawę nie ma szans . musimy się kiedyś spotkać na spacerek :diabloti:
evel Posted June 20, 2011 Author Posted June 20, 2011 Tylko ciekawe, czy wszyscy by to przeżyli :evil_lol: Przyszłam trochę pojęczeć - [B]jak ktoś się czuje wrażliwy to proszę o nieczytanie dalszej części dzisiejszej wypowiedzi mej! [/B]:diabloti: Idziemy sobie z Zuzem i siostrą, widzę, że zza rogu wychyla się jakieś cuś w typie pekińczyka (nazwijmy go roboczo pekinem) holujące (tak tak!) swoją właścicielkę na smyczy. Hm. Po chwili zastanowienia, uznawszy uprzednio, że Zuz wszedł w tryb polowania (oblizywanie paszczy w sposób, który nie ma nic wspólnego z CSami, zniżenie głowy, charakterystyczny wzrok, miotła w górze itp.) postanowiłam, że przyspieszymy i przy odrobinie szczęścia zdążymy przed nimi przejść na drugą stronę ulicy na pasach. Prawie zdążyłyśmy... Pekin zaszarżował na nas, właścicielka za nim (na boga, przysięgłabym, że pekin nie ma uciągu cane corso, ale...), Zuz rozwarł paszczę, dostał ostrą korektę, uff, przeszłyśmy na drugą stronę, kątem oka patrzę na babę - baba mknie za nami O_O Na środku ulicy porwała swojego pieszczoszka w ramiona i zaczęła do niego ćwierkać, jaki z niego dzielny piesek! Pomyślałam sobie, że cóż, wariatów można spotkać wszędzie i w sumie zignorowałabym całą sprawę, gdybym nie usłyszała z tyłu: "... a to WSTRĘTNE PSISKO...". Nie powiem, ciśnienie mi skoczyło i para mi poszła uszami (obrażać mojego psa mogę ja i tylko ja :diabloti:), ale odwróciłam się tylko i najsłodszym na świecie głosikiem poinformowałam panią, że z niej głupia p...a. :diabloti: Powinnam się wstydzić za taki chwilowy brak opanowania, ale jakoś nie bardzo się wstydzę :roll: Naprawdę miałam ochotę jej przylutować w pustą czapkę... Mam wielką nadzieję, że nigdy więcej się nie spotkamy, bo jeśli tak to trzeba będzie to rozegrać inaczej :mad: :evil_lol: Poza tym Zu ma regres mózgowy, dzisiaj jakieś pierdyliard razy warowała za karę za darcie ryja (pogania mnie paskuda żebym szybciej rzucała frisbee), no i ma problemy z przynoszeniem, więc w ruch poszła linka treningowa. Poza tym jeszcze królewna była łaskawa zrobić napad na szafkę i pożreć wędzone kurze stopy, więc musiałam zrobić małe przemeblowanie i zaaplikować małemu durnemu końską porcję siemienia lnianego z jogurtem i oliwą, tak na wszelki wypadek ;)
Amber Posted June 20, 2011 Posted June 20, 2011 Ja też mam na osiedlu szajbniętą babę co gada do psa jak do dziecka i uważa, że tylko ona i on mają prawo istnieć na tym padole... Łączę się w bólu ;)
Darianna Posted June 21, 2011 Posted June 21, 2011 Ja gadam do rudych jak do dzieci :D No ale innym psom pozwalam istnieć ;)
gops Posted June 21, 2011 Posted June 21, 2011 takich ludzi jest pełno niestety . nic nie pobiję mojej sąsiadki z bloku obok która swojego maltańczyka zawsze trzyma na flexi , jak widzi psa bierze na ręce , nigdy ich nie mijałam normalnie , na dodatek UWAGA wyciera psu tyłek po załatwianiu się.. chusteczkami nawilżającymi dla dzieci ... naprawdę , pierwsze 100 razy śmiałam się z tego a teraz to dla mnie już normalny widok :evil_lol: co do waszej sytuacji pewnie zareagowała bym podobnie, masz rację niektórzy pozwalają sobie na za dużo .
chi23 Posted June 23, 2011 Posted June 23, 2011 W pobliżu mieszka taka kobitka która wyprowadza luzem cztery sztuki, w międzyczasie tłumaczy im, że nie wolno straszyć innych piesków. Cóż, takie życie;)
evel Posted June 24, 2011 Author Posted June 24, 2011 Są ludzie i taborety, co zrobić? :niewiem: Byłyśmy u weta na badaniu serca, tym razem czekało Zuzę echo. Wychodzi na to, że całe te komplikacje to kwestia niewydolności oddechowej a nie krążeniowej. Przy czym powiększone serce sobie jest i już. Mamy co 3 - 4 miesiące pokazywać się na echo. Zu była bardzo dzielna i nawet na nikogo nie warczała mimo obecności stada studentów, tylko próbowała ciągle siadać albo uciekać ze stołu, no bo w końcu ile można stać?! :evil_lol: Miałyśmy podwózkę tylko do miasta, więc w jedną i drugą stronę do klinik musiałyśmy iść pieszo, przez ścisłe centrum... Jakie to było dziwne uczucie, kiedy mówiłam coś do psa a ludzie wybałuszali gały :lol: No ale używałam tylko podstaw (poczekaj, okej, dobry pies, chodź na rączki - to ostatnie przed dużymi skrzyżowaniami, bo Zuz ma słabe nerwy i zdarza jej się wyjść z szelek jak np. przejeżdża obok autobus czy coś innego, dużego i głośnego) a pies zadziwiająco dobrze się zachowywał ;) Mimo tego spotkały nas dwie dziwne sytuacje, jedna to suka puszczona luzem na środku jednej z głównych ulic miasta, która wcale nie miała dobrych zamiarów, a właściciel debil zamiast zareagować to zapytał głupkowato: to piesek czy suczka? Byłam zatem znowu niemiła, ale do ciężkiej cholery, co za różnica, jak Zuzowi wsio rawno z kim się pogryzie? :roll: Druga sytuacja dotyczyła DONka wielkości cielęcia, którego Zuz bohatersko uwalił w nos :roll: Bo kobieta nie zauważyła, że obok mnie siedzi jakiś piesek, bo tak się schował... :splat: Zu ma nową ksywę - Niewidzialny Czesław :evil_lol: Krowię było naprawdę sympatyczne, szkoda tylko, że pani słabo spostrzegawcza, bo jak kiedyś się natkną na równie "niewidzialnego" młodego samca to może być rzeźnia :roll: Długi weekend spędzamy w domu, Czesław pomaga mi robić zdjęcia na bazar :) Pogoda w kratkę, co chwilę albo wychodzi słońce, albo niebo pokrywają czarne chmurzyska, więc zdjęcia pozostawiają sporo do życzenia, no ale... [IMG]http://img64.imageshack.us/img64/9132/sdc10028k.jpg[/IMG] A tu dla chętnych - Niewidzialny Czesław w wersji koślawa foczka :evil_lol: [URL]http://img233.imageshack.us/img233/4981/sdc10033b.jpg[/URL]
Recommended Posts