Jump to content
Dogomania

Walki psów...


Recommended Posts

Kyon,
a widzisz inny sposób na niekontrolowany rozrost populacji psów, niż kastacja i restrykcje prawne? :hmmmm:

... bo ja nie. Też bym chciał żyć w szczęśliwym świecie odpowiedzialnych ludzi i ich przyjaciół - zwierząt, ale niestety daleko do tej sielanki i dlatego ja pozbawiam możliwości rozrodu wszystkie swoje psy i koty (to nie są osobniki hodowlane). Uważasz, że źle robię?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 297
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

nie oceniam tego, Greven, to Twoja decyzja; I właśnie tylko o to chodzi: żeby nikt nie mieszał się do moich psów i nie próbował decydować za mnie; chyba że zacznę dopuszczać sie jakichś bezeceństw - wtedy prokurator i tyle; zauważasz, że i tak żyjemy w państwie zakazów? tu nic nie wolno, co z punktu widzenia zdrowego rozsądku uchodzi za rzecz naturalną; Ja również nie rozmnażam swoich psów (kotów nie mam), ale niech nikt nie mówi, że cane corso albo rottweiler będzie spełniał funkcje stróża i obrońcy jako kastrat, bo to oczywista bzdura (będzie co najwyżej dosypiał wieku w doskonałej obojętności); Psy to moja wielka pasja, ale psy aktywne i o zdecydowanym charakterze; To, że nie są używane do hodowli, nie znaczy, że ktoś ma sobie dalsze wnioski wysnuwać, że skoro tak, to... po jajeczkach; Rodowody moga sobie leżeć w szufladzie i nikogo nie powinno to zajmować; za swoje czyny odpowiadam sam i nie potrzebuję żadnych "doszczęśliwiaczy"; Nie po to obczytywałem się w literaturze kynologicznej i przemyśliwałem wybór psa (psów),, a następnie wkłądałem całe serce w wychowanie, żeby jakiś "dobroczyńca" miał mi to wszystko swoimi edyktami zniszczyć; To, że półgłówków u nas nie brakuje, to jedno, podobnie zresztą, jak i bandytów; Ale chyba nie powiesz, że wszyscy mamy za nich pokutować (raczej bronić się, to i owszem, ale nie pokutować); i niech wszystko pozostanie na swoim miejscu;

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Kyon, o decyzjach kastracji psow mieszancow w typie AST np we Francji zadecydowala potrzeba ukrocenia niekontrolowanego mnozenia tych zwierzat. Kupisz psa w licencjonowanej hodowli, z udokumentowanym pochodzeniem, nikt nie da nakazu kastracji takiego psa.
A co do pracy po kastracji... coz, mialam wiele mozliwosci obserwacji pracy psow wykastrowanych. Nie tracily ani instynktu terytorialnego, ani pasji pracy, i byly jak najbardziej zdolne do odpowiedzi na czyjkolwiek atak. Nie spaly i nie przybieraly na wadze.
Potrzebujesz psa do pilnowania, do okreslonej pracy - kupisz u odpowiedzialnego hodowcy, nie pod plotem targowiska. Chodzi o to, aby nie bylo "podplotowych" rozmnazaczy, aby byli hodowcy swiadomi celu swojej pracy.
Twoim zdaniem zyjemy w panstwie zakazow??? Praktycznie nie ma odpowiedzialnosci karnej jak np w parku publicznym puszczony ze smyczy pies zabije psa trzymanego na smyczy, wlasciciel psa napastnika zaplaci grzywne, i dalej moze sobie robic co chce, ustawa o agresywnych rasach jest niewiarygodnym bublem prawnym - trzeba miec zezwolenie na posiadanie rodowodowego rotta, a na mieszanca rotta i pita juz nie!!! U nas posiadanie pewnych ras wiaze sie z restrykcjami, mieszancow juz nie. Ofiary pogryzien moga dochodzic odszkodowania na drodze cywilnej, w efekcie finansowe konsekwencje niedopilnowania psa sa po prostu smieszne, bo malo kto z pogryzionych ma sile i srodki na postepowanie cywilne. A konsekwencje finansowe, nieublagane, orzekane z urzedu bylyby najlepszym hamulcem.
I cos wreszcie musi sie zmienic. Nikt nie zmarnuje Twojej pracy wlozonej w odpowiedzialne posiadanie psa, jesli pies nie stanowi zagrozenia. Jesli Twoj pies wydostanie sie z pilnowanego terenu, pogryzie kogokolwiek, to powinien byc natychmiast odebrany, Ty powinienies pogryzionemu placic odszkodowanie, koszty leczenia i rente, i dodatkowo miec zakaz posiadania psa wiekszego od ratlerka - zgodzilbys sie z takim zapisem w prawie?

Zofia

Link to comment
Share on other sites

.Jezeli osoba adoptujaca ma niska rete,lub dochody na osobe sa niskie schronisko pokrywa koszty np.leczenia lub osoby nie placa podatku za psa.Dotyczy to wszystkich psow.Bez kastracji pies nie opuszcza bram schronisk.Natomiast w przypadku szczeniat ,w umowie adopcyjnej osoba nabywajaca pieska musi zaznaczyc ,podac okreslony termin kastracji ,schronisko,wolatariuszki,rodziny zastepcze katroluja.Pies schroniskowy ,adoptowany przez cale swoje zycie nalezy do schroniska,ktore to moze odebrac psa ,kontrolowac,po stwierdzeniu nieprawidlowosci.Wlasciciel psa schroniskowego np.dziecko ma"alergie",pies "ugryzie",moze oddac tylko psa do tego samego schroniska skad pies pochodzi.Nie moze trafic zwierze do innych rak!!Tzw",trzecich rak"Osoby ,ktorym psy sa odebrane ,z roznych powodow,lub wywiad srodowiskowy jest negatywny ,to zostaja zarejestrowane na tzw.czerwona liste-wszystkie organizacje zostaja poinformowane .,i ta osoba nigdy juz nie otrzyma psa ze schroniska!!!!!!!!!!!!!Taka bezkarnosc bezmyslnosc jaka w naszym kraju panuje ,ze psy moga nabyc:BYLE KTO;BYLE GDZIEi zyja te sierotkiBYLE JAK , to nie widze iskierki nadzieji ,ze psom sie polepszy.:-( To co obserwuje ,tylko rozmnazanie jest w glowie ,duzo widzi psa jako rzecz na ktorym mozna zarobic,bezmyslnosc nieodpowiedzialnosc za zywa istote ,I to jest poczatek tragedii:angryy: ,a konca tragedii nie widze !!!!!!!1

Link to comment
Share on other sites

A ja Wam podam przykład, że i w Polsce można, jeśli się chce. Mój Emil jest adoptowany nie z gminnego Palucha tylko z prywatnego Azylu pod Psim Aniołem. W umowie adopcyjnej jest napisane, że:

1) adoptuję psa dla siebie - czyli nie mogę być pośrednikiem w adopcji, nie mogę pójść do schroniska po psa i za najbliższym rogiem oddać go dresiarzowi; o wydaniu konkretnego psa konkretnej osobie każdorazowo decyduje właścicielka schroniska,

2) w każdej chwili mogę oddać psa z powrotem do tego samego schroniska, nawet bez istotnego powodu,

3) jeśli z jakichkolwiek powodów chcę się pozbyć psa, nie mogę go oddać ani sprzedać innej osobie, tylko jestem zobowiązana oddać go do tego samego schroniska,

4) mam obowiązek poinformować schronisko o śmierci psa, jego zaginięciu i poważniejszych wypadkach, którym uległ,

5) schronisko ma prawo kontrolować warunki, w jakich przebywa pies, w przypadkach poważnego zaniedbania może mi nawet odebrać psa.

Nie ma w umowie obowiązku kastracji (nie wiem, jak jest w przypadku suk), ale ja i tak psa wykastrowałam, o czym poinformowałam schronisko. Więc nawet w naszym stanie prawnym da się coś zrobić - może nie wszystko, ale na pewno dużo zależy od ludzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52 To co obserwuje ,tylko rozmnazanie jest w glowie ,duzo widzi psa jako rzecz na ktorym mozna zarobic,bezmyslnosc nieodpowiedzialnosc za zywa istote ,I to jest poczatek tragedii:angryy: ,a konca tragedii nie widze !!!!!!!1[/quote']

Nie przesadzaj. Są ludzie i ludziska. Nie wszyscy właściciele suczek niesterylizowanych je rozmnażają, ba - wprost przeciwnie. Jest masa ludzi, która nie widzi problemu w prowadzeniu suczki w czasie "trudnych" dni na smyczach. I nie dotyczy to tylko suk hodowlanych, ale i sympatycznych kundelków.
U nas w domu były w zasadzie tylko suczki (poza 1 samcem) i nigdy nie dochodziło do rozmnażania bezpapierowego czy przypadkowego. To nie jest problem, trzeba tylko chcieć. I gdybym miała kiedyś mieć suczkę niehodowlaną czy kundelkę, to nigdy bym jej nie wysterylizowała. I co? Nie nadaję się na właściciela , bo nie chcę mieć wysterylizowanej suki???
Żeby nie było - jestem za sterylizacją, ale przyszły właściciel też ma prawo decydowania odnośnie własnego psa. Popularyzacja TAK, zmuszanie NIE. Nie wolno wszystkich ludzi wrzucać do jednego worka i traktować jak pospolitych rozmnażaczy, ciemniaków, tumanów, ignorantów, ludzi nieodpowiedzialnych itp.
Sterylizacja adoptowanych ze schronisk powinna być darmowa, ale nie może to być przymus i główny warunek posiadania psa.

Lepiej też w akcji upowszechniania "zapobiegania ciąży" wyedukować weterynarzy, bo niestety bardzo często robią oni najgorszą robotę. Właściciele psów traktują często wetów jak wyrocznię, a ci potrafią wmawiać właścicielom, że suczka powinna mieć raz szczeniaki.
A tak na marginesie - pozbawienie narządów rozrywkowych wcale nie daje pewności, że psu będzie dobrze się wiodło po adopcji.

Link to comment
Share on other sites

kvon, za bardzo demonizujesz kastracje. Twoje psy to chyba cos wiecej niz jajka, prawda?
Ja mam psa rodowodowego i zamierzalam go wystawiac. Moj pies jest dlugowlosy i wystawowo musi miec dlugasny wlos. No i sie zaczelo - na kazdym spacerze stosy ostow, galezi i nasionek powkrecanych we wlosy. Dluuugie wyciaganie niemal codziennie - nie dosc, ze sprawialo psu bol to niszczylo wlosy. Psia fryzjerka powiedziala mi, ze z takimi psami to sie chodzi po chodnikach i wystrzyzonych trawnikach. Stwierdzialam, ze mam dosc - chce chodzic z psem na normalne dlugie spacery i miec spokoj.Obcielismy go na krotko. Pozniej zaczely sie cyrki z popedem plciowym. Mial bardzo silny. Spacery przestaly byc przyjemnoscia, bo on albo zlizywal sucze siuski z trawy albo wyszukiwal jakiegos delikwenta i uporczywie rozladowywal na nim swoj poped (niewazne czy to byla styrylizowana jamniczka-emerytka czy ogon samca goldena). Usluchany do tej pory pies, gluchl na polecenia, zaczal uciekac. Przestal bawic sie z psami. Pewnego dnia poszedl z moim TZtem pobiegac i mu zwial - na dodatek na ulice. Klamka zapadla. Oczywiscie balam sie - przekopalam cala dogomanie szukajac opinii ... w koncu zostal wykastrowany. I wiesz co? jest o niebo lepiej! Pies na powrot zaczal bawic sie zabawkami i z psami. Przestal uciekac. Przestal wkskiwac na psy. Troszke przytyl co mnie bardzo cieszy bo to straszna chudzina (zreszta dalej za chudy, ale nie az tak). O wiele mniej znaczy teren. I jest zywszy niz byl! Na dworze biega tak samo chetnie, wiecej bawi sie w domu. Nie zaluje swojej decyzji, przeciwnie przyniosla nam duzo korzysci. A i psu zadna krzywda sie nie stala - przeciwnie, bo raz, ze moze znow biegac na spacerach (przed kastracja musial byc ciagle na smyczy) a dwa nie odczuwa popedu, ktorego i tak nie pozwalano mu zaspokoic.
Nawet jesli uwaza sie, ze kastracja i sterylizacja zwierzat jest "okaleczaniem" jest to napewno mniejsze zlo niz ogromna nadpopulacja psow i to co z niej wynika. Juz kastracja/sterylizacja kazdego psa, ktory opuszcza schronisko bylaby wielkim krokiem naprzod.

Link to comment
Share on other sites

Jak to tutaj już napisano:

Popularyzacji pewnych rozwiązań: tak.

Zmuszaniu: nie.

Naprawdę jest sporo ludzi ktorzy nie sterylizują swoich suk i nie mają mimo to od nich potomstwa, jest trochę wlaścicieli ktorych samce nigdy nie kryły i nie będą kryć...

Sprzeciwiam się wrzucaniu mnie z moimi niesterylizowanymi sukami ktore są skrupulatnie dopilnowywane w każdej cieczce do jednego wora z bezmyślnymi albo po prsotu nieświadomymi ludzieńkami.

Tzn. to że ktoś mnie tak czy inaczej klasyfikuje, to mi zwisa szczerze mówiąc - ale żaden urzędnik nie będzie mnie zmuszał do sterylizacji moich psow.

Link to comment
Share on other sites

Moje suki nie były i nie będą sterylizowane. Gadki o sterylizacji "dla zdrowia" pominę milczeniem, bo brzydkich słów nie używam (Chyba że psina zje coś w krzakach, nie powiem co:cool3: ).

NIEKTÓRZY ADOPTUJĄCY PSY ZE SCHRONISK NIE SĄ PÓŁGŁÓWKAMI.

Natomiast kotkę - dachówkę mam wysterylizowaną, bo nie mam możliwości jej upilnowania.

Link to comment
Share on other sites

takich oswieconych ludzi, którzy pilnują swoich suk jest zdecydowanie za mało .... patrz chociazby schroniska lub też "bajeczka, bo musi miec raz małe" ... dla zdrówka :diabloti:
[QUOTE]A ja bym sie chetnie poddala takiemu zmuszaniu, jesli to mialo by raz na zawsze zlikwidowac przepelnione schroniska.[/QUOTE] dokałdnie ... po co mojej niehodowlanej suce cieczka to nie wiem .... i ropomacicze ... niestety los nas tak urządził ze Lilith nie moze mieć sterlki co jest paradoksem wielkim i co rok coraz bardziej drże o jej zdrowie ...
[QUOTE] A tak na marginesie - pozbawienie narządów rozrywkowych wcale nie daje pewności, że psu będzie dobrze się wiodło po adopcji.[/QUOTE] tak, ale przynajmniej będzie my mieli pewnosc ze nie bedzie maszynka do produkowania szczeniaków ....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='KAŚKA']Sterylizacja adoptowanych ze schronisk powinna być darmowa, ale nie może to być przymus i główny warunek posiadania psa.

Lepiej też w akcji upowszechniania "zapobiegania ciąży" wyedukować weterynarzy, bo niestety bardzo często robią oni najgorszą robotę. Właściciele psów traktują często wetów jak wyrocznię, a ci potrafią wmawiać właścicielom, że suczka powinna mieć raz szczeniaki.
A tak na marginesie - pozbawienie narządów rozrywkowych wcale nie daje pewności, że psu będzie dobrze się wiodło po adopcji.[/quote]

Nic nie może dać gwarancji, że adopcja będzie udana, ludzie są tylko ludźmi, różne wypadki się zdarzają.
Edukacja - jak najbardziej i to wszechstronna. Ale moim zdaniem weterynarze (a w każdym razie ich znakomita większość) doskonale wiedzą, że suka "dla zdrowia" nie musi mieć szczeniąt, ale mówią to, co ludzie chcą usłyszeć, bo w nadprodukcji psów problemu nie widzą.
Ja jestem za tym, aby niekastrowanych psów ze schronisk nie wypuszczać. Uważam, że jeśli ktoś naprawdę chce zaadoptować jakąś biedę i dany psiak mu się podoba, to weźmie go nawet bez jajek czy macicy. Jeśli ktoś rezygnuje z adopcji, bo egzemplarz jest niekompletny, to może i lepiej...
Zanim gruntownie wyedukujemy społeczeństwo, urodzą się całe pokolenia niechcianych i niekochanych psów. Kastracja jest posunięciem radykalnym, ale niezwykle skutecznym. Nie chcę tu przytaczać wszystkich argumentów za (poza zapobieganiem rozmnażaniu), bo nic nowego nie odkryję, ale moim zdaniem, dopóki nie nauczymy ludzi nierozmnażania psów, postawmy im taką barierę nie do przebycia.

Link to comment
Share on other sites

[quote]Zanim gruntownie wyedukujemy społeczeństwo, urodzą się całe pokolenia niechcianych i niekochanych psów. Kastracja jest posunięciem radykalnym, ale niezwykle skutecznym. Nie chcę tu przytaczać wszystkich argumentów za (poza zapobieganiem rozmnażaniu), bo nic nowego nie odkryję, ale moim zdaniem, dopóki nie nauczymy ludzi nierozmnażania psów, postawmy im taką barierę nie do przebycia.[/quote]............. :mdleje:

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Berku, ale przymusowa sterylizacja we Francji chyba nie dotyczylaby Twoich psic. Nie sa raczej pitami ani ich mieszancami? Chodzilo o polozenie tamy produkcji bez kontroli psow uzywanych do walk.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Jeśli wychodzi się z założenia, że adoptujący psa ze schroniska nie jest w stanie upilnować suczki (gł. o to wszak chodzi) przed rozmnożeniem, tzn. że uważa się takiego człowieka z góry za osobę nieodpowiedzialną. Jeśli więc ta osoba jest tak bezmyślna, to jaka jest gwarancja, że bezmyślnością nie wykarze się np. w prowadzeniu, wychowaniu psa, żywieniu, pielęgnacji itp. itd.
Nie mówię, że jestem PRZECIW sterylizacji. Ja jestem PRZECIW ZMUSZANIU do sterylizacji. To różnica chyba.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Wydaje mi sie, ze psy i suki powinny byc sterylizowane juz w schroniskach. Bo w naszej cudownej rzeczywistosci w schroniskach sie mnoza. W Krakowie kazdy, kto wezmie zwierze ze schroniska, moze liczyc na bezplatna sterylizacje w schronisku.
A przymusowa sterylizacja - tak jak we Francji, dla mieszancow ras trudnych, uzywanych do psich walk, ktorych niekontrolowana produkcje postanowiono wygasic. A dla innych - ulatwianie jej przeprowadzenia, lub znizki w oplatach tylko dla wysterylizowanych psow.

Bo nadprodukcje zwierzat mamy po prostu koszmarna - musi sie skonczyc oplacalnosc produkowania szczeniaczkow sprzedawanych na placu po 100 czy po 50 zlotych...

Moja suka byla sterylizowana ze wskazania lek. weta, dla zdrowia. I bylo to absolutnie koniecznie.
Zofia

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]upilnować suczki [/QUOTE]
Kasiu mam takie wrazenie Ty chyba jednak nie czytasz dokładnie moich postów ....
[QUOTE] tak, ale przynajmniej będzie my mieli [B]pewnosc[/B] ze nie bedzie maszynka do produkowania szczeniaków ....[/QUOTE] chodzi mi o to żeby [B]nie[/B] powiększac populacji mieć [B]pewnosć!!!! [/B]cieszy mnie Twój optymizm - znając ludzi wiem, że dbajacy o swoje suczki są jednak w mniejszości... dogomania to idealny świat .... poza tym tak jak pisze Zofia w przepełnionych schroniskach problem lokalowy jest spory a tak można tworzyć grupy mieszane ...

Link to comment
Share on other sites

za osoby potencjalnie niedpowiedzialne,gdyz z doswiadczenia wiem ze ludzie duzo mowia, podpisuja ,obiecuja -,ze zastrzepia ,wykastruja itd a w rzeczywistosci nie wykonuja .To jest tylko:bla,bla!!!!!!!!Schronisko poza tym, ma za malo osob do dyspozycji, ktore egzekwuja, to co nabywajacy pieska podpisuje w umowie adopcyjnej.Umowa adopcyjna w rzeczywistosci to kawalek papieru,nic nie znaczacy.Jestem ciekawa ,ktore schronisko egzekwuje to co w umowie pisze???????????????????????Jestem ciekawa ,ktory nabywca respektuje i wykonuje co umowie adopcyjne pisze???????????? To sa tylko marzenia.Psy ze schronisk(tatuaz w uchu)wyrzucane sa na ulice,trafiaja do trzecich ,czwartych rak,itd mozna by mnozyc niedociagniecia tej umowy adocyjnej,ktora jest teoria,bo w praktyce nikt jej nie przesrzega.no dodrz-sporadycznie.Dlatego uwazam,ze wszystkie pieski ,szczegolnie rasowe i tzw.bojowe powinny byc kastrowane!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

Domyślam się, że nie do KAŚKI, tylko do mnie jest ten ten post skierowany, bo to ja pisałam o umowie adopcyjnej. :roll: Odpowiem Ci - znam takie schronisko, właśnie to, z którego adoptowałam psa, czyli Azyl pod Psim Aniołem. I znam takiego nabywcę - siebie samą. Oprócz tego, że wywiązuję się z umowy adopcyjnej, co jakiś czas kontaktuję się z właścicielką schroniska i "zdaję relację" z życia Emila. Do tego mnie umowa nie zobowiązywała, robię to z własnej woli. Nie wrzucaj łaskawie wszystkich ludzi do jednego worka! :angryy: A psa wykastrowałam, chociaż umowa adopcyjna mnie do tego [B]nie zobowiązywała[/B].

Link to comment
Share on other sites

Coś mi tu jakąś hipokryzją kilka postów wcześniej zajechało. Jak można być popierać sterylizację jednocześnie nie sterylizując swoich niehodowlanych psów???
Ja jestem za sterylizacją kundelków i dlatego mój pies zostanie wkrótce wykastrowany. Nie dlatego, że jest agresywny, nie dlatego że ucieka, nie dlatego że gania za suczkami. Tylko dlatego, że uważam sterylizację niehodowlanych psów za obowiązek.

Link to comment
Share on other sites

(Toska G)popieram Ciebie w zupelnosci.Jezeli mieszkasz w okolicy Poznania,to wykonuje sie kastracje za darmo:multi:Moja kolezanka zebrala pieniazki na 100 kastracji.Zglos sie albo przekaz,szczegolnie ludziom, ktorzy wypuszczaja psy na laske losu,psy z bud,psy gospodarzy powinni skorzystac z kastracji bezplatnej,organizowanej przez Fundacje Zwierzeta I My.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...