joaaa Posted March 2, 2010 Posted March 2, 2010 Heidi wczoraj przyjechała do adopcji do domu, dziś już do zabrania - ma grzybice, ale nie widać po niej nic. Tyle ze opiekunowie boja się o dzieci i trzymać u siebie nie będą. Waży ok, kilograma - musimy natychmiast coś dla niej znaleźć Jutro rano zawiozą ja z powrotem do schronu. [IMG]http://img94.imageshack.us/img94/8134/heidiihiro1.jpg[/IMG] [IMG]http://img195.imageshack.us/img195/7602/heidiihiro11.jpg[/IMG] Jayo ma info na bieżąco. Quote
karolina_g_k Posted March 2, 2010 Posted March 2, 2010 Do góry! Dziewczyny, a czy Pani skoro sie boi nie moglaby umiescic malej w klinice na czas leczenia, a późnej zabrac jej spowrotem do siebie? Quote
jayo Posted March 2, 2010 Posted March 2, 2010 Wet jej "wczytał", ze sunia moze byc nosicielem grzyba do konca zycia, wiec bedzie zarażać tak czy siak :angryy: I leczenie moze nie doprowadzic do niczego. Nie wiem co mam ludziom powiedziec. Lecznica moze ja przyjac na jeden dzien, wiecej miejsca nie mamy. Quote
malagos Posted March 2, 2010 Posted March 2, 2010 To moze moja budka sie przyda? Dysponuję kojcem w sadzie i budką. Spacerki zapewnione, na razie by miała osobno, nie z moimi suczkami . Leczenie możemy kontynuować w naszym gabinecie. Nie bedzę miała teraz dosrtepu do netu, tel. 692 781 745. Quote
jayo Posted March 2, 2010 Posted March 2, 2010 Malagos, nie wiem co powiedziec... jestes cudownym człowiekiem i bardzo chciałabym, zeby malutka była pod taką opieką. Ale tez mysle, ze jest za malutka, zeby siedziec bez człowieka w budce i kojcu. Zresztą nie wiem, czy nie bedzie probowac sie wydostac. Jest na tyle maniunia, ze przecisnie sie przez kazda mała dziure. Nie wziełabyś jej do domu....?:oops::oops::oops: Nie mialam wyjscia, musiałam cokolwiek wymyślić - Pani juz wstawila małą do pudełka, zakleiła taśmą i czekała na adres, gdzie ma dowieźć....:shake: Wybłagałam miejsce w domu, gdzie nasza Benia ma płatny DT. Siedzi w klatce, bo tylko tak to było możliwe. I zawodzi !!!! Nie chce być zamknięta bez człowieka !! Na kolanach sie natychmiast uspokaja. Nie wiem co zrobić, to jest tylko malenki kawalek pieska - moze jednak macie pomysl kto przyjmie małą do domu do środka i będzie z nią miał kontakt ? szukamy miejsca dalej ! Quote
*anusia&ajlu* Posted March 2, 2010 Posted March 2, 2010 zaznaczam;) szkoda malutkiej, czy ten wet robil jakies glebsze badania, bo na oko to sobie moze i biedny szczeniak pozostal bez domu, mialam kiedys grzyba od kotow ze schronu i nic mi sie nie stalo zyje...nieodpowiedzialne podejscie ze strony tych ludzi...brak slow malutka ma sliczne imie zawsze chcialam zeby moj piesek sie tak nazywal :loveu: pomysle nad bazarkiem;) Quote
*anusia&ajlu* Posted March 2, 2010 Posted March 2, 2010 no to halbina jeden wiecej nic nie zmieni, u ciebie bylaby malutka bezpieczna;) Quote
NaamahsChild Posted March 3, 2010 Posted March 3, 2010 A czy wet sprecyzował jaki to grzyb? Bo to łatwo mówić o jakimś tam grzybie, którego pies będzie dożywotnio nosicielem, bez konkretnego gatunku.. Quote
Owieczka Posted March 3, 2010 Posted March 3, 2010 [quote name='NaamahsChild']A czy wet sprecyzował jaki to grzyb? Bo to łatwo mówić o jakimś tam grzybie, którego pies będzie dożywotnio nosicielem, bez konkretnego gatunku..[/QUOTE] Ciekawe który to wet był... Quote
jayo Posted March 3, 2010 Posted March 3, 2010 Mowil, ze to Microsporium jakiestam, pobral probke do badania, wyniki pewnie za dwa lub trzy tygodnie. Ale nie wiem, czy to mozliwe, zeby okreslic rodzaj grzyba tylko na postawie oswietlenia lampa. Dr Wojciechowska mowi, ze wszystkie psy sa nosicielami zarodnikow grzyba, a tylko te oslabione choruja. I pewnie to tez racja, bo wszyscy nosimy na sobie grzyby, ale niekoniecznie chorujemy (tylko na przyklad po antybiotykoterapii..). I to moze byc grzybica głodowa. Nie deliberujac, tak czy siak - mała dostała ketokonazol w tabletkach (na 6 tygodni ???????) i wcierki z ivamerolu (tez na 6 tygodni???) .. A nie ma zadnego lysego na sobie.. poza tym, ze jest wystającym szkielecikiem :(( Quote
esperanza Posted March 3, 2010 Posted March 3, 2010 Wykąpać w Nizoralu też można. Nie wiem, jak pociągniemy finansowo :-( Prosimy o pomoc dla malutkiej Heidi! Nie mam nawet jej ładnych zdjęć, bo nie sądziłam, że będzie potraktowana jak zabaweczka. Jayo nie dodała, że pani miała gdzie suczkę izolować, bo to duży dom, a nie mieszkanie. Quote
NaamahsChild Posted March 3, 2010 Posted March 3, 2010 Trzymam za nią kciuki.. Niektóre gatunki Microsporum rzeczywiście są zawsze na skórze psa, pani dr ma rację. Podobnie z gronkowcem. U ludzi też tak jest.. Weterynarze dysponują czymś takim jak lampa Wooda, ona służy do wykrywania Microsporum (świeci się na zielono), innych tam się nie zobaczy, więc tamten wet również mógł z dużym prawdopodobieństwem na podstawie tego badania określić jaki jest to rodzaj grzyba. Ale żeby oddawać psa z tego powodu..? Dla mnie jest to niezrozumiałe. Trzymam kciuki za Ciebie, Heidi. Silna jesteś babeczko. Quote
esperanza Posted March 3, 2010 Posted March 3, 2010 Z racji desperacji spowodowanej dużą ilością psiaków pod naszą opieką, wystawiłam allegro dla Heidi: [url]http://www.allegro.pl/show_item.php?item=945500540[/url] Quote
jayo Posted March 3, 2010 Posted March 3, 2010 DALEJ NIE MA DOMU DLA HEIDI !!!!!! Sunia bardzo placze tam gdzie jest - odizolowana od ludzi !! Quote
Nutusia Posted March 4, 2010 Posted March 4, 2010 [quote name='karolina_g_k']Do góry malutka![/QUOTE] Jasny gwint! Dopiero co przeczytałam na innym wątku, że Haidi poszła do domku i poszukiwany jest domek dla drugiej malizny, która zajęła jej miejsce w DT (czy niczego nie pomyliłam?...) Moja tymczaska miała gronkowca, który mógł zostać zwalczony jednym jedynym antybiotykiem, podawanym ludziom chorym... uwaga... na trąd i gruźlicę! Też nam wet napędził strachu, że będziemy się musieli poddać leczeniu, ale na szczęście nas ominęło. Z tego co wiem, grzyba się hoduje przez kilkanaście dni, a Haidi została zaklejona w pudełku zanim przyszły wyniki - nie rozumiem... Jak myślicie, czy ona mogłaby zostawać w domu z innymi psami (dużymi) i kotami... niestety na ok. 10 godzin?... Quote
anita_happy Posted March 4, 2010 Posted March 4, 2010 podrzucam cie maluchu..tez miałam psa z czymś...grzybicą...może nużeńcem... spanikowałam...ale poczytałam, ze zdrowych osobników nie łapie..wiec zbastowałam.. jeden wet mi powiedział, ze kazdy na sobie nosi rózne paskudztwa..jak zdrowy to zdrowy...jak chory to moze załapie... mój jeden tymczas miał duzo w sobie i na sobie...moje dziewczyny jakos zyja..a tymczas wylizał sie ze wszystkich paskudztw:) robale, lamblie, tasiemiec, nuzeniec, grzybol... została tylko jakas alergia.. Quote
karolina_g_k Posted March 5, 2010 Posted March 5, 2010 [quote name='Nutusia']Jasny gwint! [B]Dopiero co przeczytałam na innym wątku, że Haidi poszła do domku i poszukiwany jest domek dla drugiej malizny, która zajęła jej miejsce w DT (czy niczego nie pomyliłam?...) [/B]Moja tymczaska miała gronkowca, który mógł zostać zwalczony jednym jedynym antybiotykiem, podawanym ludziom chorym... uwaga... na trąd i gruźlicę! Też nam wet napędził strachu, że będziemy się musieli poddać leczeniu, ale na szczęście nas ominęło. [B]Z tego co wiem, grzyba się hoduje przez kilkanaście dni, a Haidi została zaklejona w pudełku zanim przyszły wyniki - nie rozumiem... [/B]Jak myślicie, czy ona mogłaby zostawać w domu z innymi psami (dużymi) i kotami... niestety na ok. 10 godzin?...[/QUOTE] Nutusia chyba pomyliłaś. Ta Haidi przyjechala w niedziele wprost ze schroniska w Kruszewie ;) Wet sprawdzil mała pod specjalną lampą, która wykrywa tego rodzaju grzyby, stąd taka szybka diagnoza Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.