bea100 Posted August 18, 2006 Share Posted August 18, 2006 Mam już szelki od Jomar (i obrożę skórzaną) w rozmiarze na Żanetkę. Może wpadniesz do mnie to odebrać? (ja teraz pracuję codziennie od 13tej do 21wszej więc sama nie mogę Ci niestety dostarczyć :shake: ) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Folen Posted September 4, 2006 Share Posted September 4, 2006 I nikt do Żanetki nie zagląda.. Nieładnie :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tanitka Posted September 8, 2006 Author Share Posted September 8, 2006 a co u Żanetki i jej 7 maluczów??:roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bea100 Posted September 12, 2006 Share Posted September 12, 2006 Tanitka:shake: : Żanecia ma niestety 11tkę !!! Ja przygotowałam już dla suni dobrą budę u siebie na ogrodzie bo będę ją socjalizowała u siebie jako w domu tymczasowym i powoli ją ,,odkuję" z tego łańcucha i zrobię co w mojej mocy...czekam aż odchowa maluchy...po 17tym pojedziemy z Hanią (wetem) szczepić maluchy żanetkowe do Węgrowa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tanitka Posted September 12, 2006 Author Share Posted September 12, 2006 11 pędraków!!!!!:-o Bea100 chyba całej drużyny piłkarskiej nie weźmiesz do siebie?? maluchy zostaną??:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bea100 Posted September 13, 2006 Share Posted September 13, 2006 Nie ma takiej opcji /z wielu powodów/bym wzięła do siebie niezsocjalizowaną z człowiekiem (de facto dziką) sukę z małymi. Wyrażnie napisałam, że jak odchowa maluszki to po nią pojadę i zabiorę do siebie/ale tylko jako do domu zastępczego (na leczenie/fizyczne i psychiczne/ i socjalizację i oswajanie i potem na sterylizację i potem będziemy szukały dla Żanety docelowego domu jak już się będzie ,,nadawała" do adopcji). To nie bez przyczyny ona tak długo tam przebywa ( w tym schronie) i to co proponuję jest jej jedyną szansą. Żeby tylko zdrowie mi pozwoliło plan ten wykonać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tanitka Posted September 13, 2006 Author Share Posted September 13, 2006 [QUOTE]Żeby tylko zdrowie mi pozwoliło plan ten wykonać.[/QUOTE] czego ci życze z całego serca!:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bea100 Posted September 14, 2006 Share Posted September 14, 2006 [quote name='tanitka']czego ci życze z całego serca!:lol:[/quote] Dziękuję kochana, robię co w mojej mocy (i idzie ku dobremu:p ). Dlatego wogóle się podjęłam zabrać Żanecię do siebie. Dla dzieci Żanetki trzeba już zacząć szukać domków (bosze...strach napisać...[B]jedenastu domów[/B]...tylko skąd je wziąć?!? :roll: ). Dwa szczeniaki są do mamy podobne...reszta jest czarnych (lub z białymi malutkimi krawacikami czy znaczeniami) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Folen Posted September 17, 2006 Share Posted September 17, 2006 Żanecia zaprezentuj się.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted September 17, 2006 Share Posted September 17, 2006 [I][B]czyli poszukiwane domki dla malców ................................[/B][/I] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tanitka Posted September 21, 2006 Author Share Posted September 21, 2006 [QUOTE]Dla dzieci Żanetki trzeba już zacząć szukać domków (bosze...strach napisać...[B]jedenastu domów[/B]...tylko skąd je wziąć?!? :roll: ). Dwa szczeniaki są do mamy podobne...reszta jest czarnych (lub z białymi malutkimi krawacikami czy znaczeniami)[/QUOTE] juz chyba tylko 6 ......:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
enia Posted September 25, 2006 Share Posted September 25, 2006 Juz tylko trzy.......wczoraj przy mnie odszedl czwarty potworny widok......i ból serca ,że za cholerę nie mozesz pomóc....dostają leki antybiotyki i kroplówki, ale w tamtych warunkach jestem pewna i te trzy odejdą.......choć jedna sunia najbardziej do mamy podobna ma sie całkiem calkiem...... słuchajcie nigdy w życiu nie widziałam tak zrozpaczonej matki...Zaneta ma taki ból w oczach ,że we trzy płakałysmy nad nią, ona nawet kielbaski nie chciala zjeść, cos potwornego jak ona traci te maluchy, patrzy na czlowieka a ty uciekasz wzrokiem bo nic nie mozesz więcej pomóc.....w życiu czegos takiego nie doświadczylam.....:-( dziewczyny może będe okrutna ale z trzech co ona jeszcze ma , może jedna sunia przezyje bo dostala surowice, tamte byly juz zbyt chore, ale wszystkie byly i są leczone.Błagam Was zabierajcie Zanetke z ta malutką sunią, tamte dwa pewnie na dniach odejdą....obym sie myliła, ale za dużo juz tego widziałam w ostatnim czasie....... Ta sunia jest potwornie smutna, juz teraz możesz z nia rozbic co chcesz jej jest wszystko jedno! moglam wczoraj Zanete wziasc na ręce moglam glaskać, ona jest zrezygnowana...... ja nie wiem jak moge jej pomóc, i ten widok umierających maluszków które jeszcze ją ssą........choć juz siły nie mają........:-(:-(:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pajunia Posted September 25, 2006 Share Posted September 25, 2006 Enia. to jest potworne, co piszesz. Nasze przezyly, tamte nie. Irma ma jutro dostac jeszcze cykloferon, nam jeszcze tez troche zostalo. Moze Wam wyslac? Naszym pomoglo. Czy nie ma mozliwosci, aby je ktos wzial na tymczas? . Szansa jeszcze jest. Ta nasza, brazowa sunieczka wegrowska, byla umierajaca, przelewala sie juz przez rece, wet juz zadnej szansy nie dawal, ale przezyla. Dostawala silne antybiotyki, glucose, elektrolity, wit. K i c ( combivit), i to wszystko 2 razy dziennie. Boksy izolatkowe byly non stop odkazane. Ale wyglada na to, ze sie uda. Jezu, szukajcie im jakiegos tymczasu w W-wie, a moze choc dla nich SGGW. A moze je do tego magazynku przeniesc i do jakiegos boksu dac, ktory mozna latwo odkazic.? Przeciez W-wa jest taka duza, czy nikt sie nie znajdzie, aby te maluchy do siebie wziasc na leczenie. One naprawde jeszcze szanse maja?::placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bea100 Posted September 25, 2006 Share Posted September 25, 2006 Enia :placz: ; Ja nie jestem w stanie (przez najblizsze conajmniej 7/10 dni) zaopiekować się (żadnym własciwie zwierzęciem)... (nawet moimi sukami opiekuje się moja starsza już mama a co będzie dalej tez nie wiem..)...straszne wieści...tu trzeba zaraz znależć jakiś tymczas..nie mogę w żaden sposób pomóc...tak bardzo mi się serce kraje..co tu pisać..i nie znam nikogo kto mógłby się zaopiekować...jestem kompletnie bezradna... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pajunia Posted September 25, 2006 Share Posted September 25, 2006 prosze, niech sie ktos odezwie. Czy w calym mazowieckim nie ma nikogo, aby wzial trzy chore maluchy i probowal im zycie uratowac? przeciez szanse jeszcze sa, one jeszcze zyja , albo?:placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brucio Posted September 26, 2006 Share Posted September 26, 2006 Boze ,znowu maluszki !!! prosze napiszcie w tytule ze szczeniaczki chore !!!! nie moge pomoc tylko podrzuce niech ktos zauwazy ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KUMPELka Posted September 26, 2006 Share Posted September 26, 2006 To straszne co czytam :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
niufek Posted September 26, 2006 Share Posted September 26, 2006 :placz: pajuniu , moze ty bys je uratowala ?? leki masz, te twe szkraby dochodza do siebie , teren i tak juz skazony ,a te malenstwa juz i tak twym pieskom nie zaszkodza , pomysl dopuki jest dla nich szansa . z dowozem tez by problemu pewnie nie bylo , na paliwo to i AFN by dalo . ciezko bedzie gdzies dla nich miejsce znalesc ,bo kazdy ma swe psy i tez sie troszke o nie boi :-( , no i nastepny tymczas bylby skazony na jakis czas :placz: . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pajunia Posted September 26, 2006 Share Posted September 26, 2006 Niufek, oczywiscie moga do nas przyjechac, bedziemy ratowali, jesli tylko szansa jest. Jest tylko jeden problem , tam do tej pory walczy o zycie tych maluchow i jednoczesnie opiekuje sie okolo 30 psami, tylko dwie osoby, ktore na zmiane spia i sa w tej chwili tak przemeczeni, ze juz prawie na oczy nie widza. I doslownie padaja "na pysk" ( przepraszam za wulgarnosc) . Prosilam na watku o naszych psiakach, aby ktos przyjechal i pomogl. Nikogo to nawet nie zainteresowalo. Wazniejsze byly dyskusje , jakim prawem prosze o pomoc. Potrzebujemy , aby przynajmniej jedna lub jeszcze lepiej, dwie osoby do nas przyjechalo i sie tymi chorymi psiakami zajelo. Aneta i Sebastian od tygodnia spia jedynie po pare godzin i to na zmiany. A nasze inne psy, tez musza byc nakarmione, na spacer wyprowadzone, musi byc codziennie wydezynfekowane, kupy posprzatane. Oni musza sie w koncu wyspac, bo tak dalej nie moga ciagnac. W koncu sami padna. Czyli jesli przyjada do nas ludzie ( mysle tez o Tobie Niufek, moglabys przyjechac i nam pomoc, z ta choroba masz doswiadczenie, z innymi psami tez, taka pomoc chetnie przyjmiemy), to wezmiemy te maluchy do nas, aby probowac je ocalic. Ale to by musialo byc juz, najlepiej dzis lub jutro. Gdyz nawet jutro moze juz byc za pozno. Swoja droga dziwie sie i az mi sie wierzyc nie chce, ze w calym mazowieckim nie ma nikogo, kto by wzial te szczeniaki i probowal je ocalic. Gdy np. byly szczeniaki z matka w potrzebie, to jechalismy 800km do Lodzi ( tam i z powrotem), aby te szczeniaki z matka zabrac do nas na rancho i je ocalic. A w calym mazowieckim nikogo nie ma, aby mogl trzy szczeniaki probowac ocalic? Eh, szkoda gadac. Niufek czekam na wiadomosc, kiedy ev. bys mogla przyjechac. Moze wspolnymi silami uda sie te szczeniaki ocalic? Rancho jest kolo Starogardu Gdanskiego. I mam nadzieje, jak piszesz,ze one jeszcze beda w stanie do nas dojechac. I ktos je tez do nas przywiezie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ibanez Posted September 26, 2006 Share Posted September 26, 2006 [quote name='niufek']:placz: pajuniu , moze ty bys je uratowala ?? leki masz, te twe szkraby dochodza do siebie , teren i tak juz skazony ,a te malenstwa juz i tak twym pieskom nie zaszkodza , pomysl dopuki jest dla nich szansa . z dowozem tez by problemu pewnie nie bylo , na paliwo to i AFN by dalo . ciezko bedzie gdzies dla nich miejsce znalesc ,bo kazdy ma swe psy i tez sie troszke o nie boi :-( , no i nastepny tymczas bylby skazony na jakis czas :placz: .[/quote] Cóż, pomysł jak pomysł. Podobno każdy może się przydać. Szkoda tylko że na apel Pajuni o pomoc na rancho nikt nie odpowiedział.Doba ma tylko 24 godz. z czego my czasami też musimy kilka godzin wygospodarować na sen. Szkoda, że o tym nikt nie pomyślał dając dobre rady ile czasu zajmuje opieka, iniekcje, kroplówki, dezynfekcje boksów, nacieranie każdego z osobna spirytusem po kilka razy dziennie. Oprócz tego zajmowanie się resztą psiaków która dzięki Bogu nie choruje ale też potrzebuje zjeść, wyjść na spacer i od czasu do czasu dowodu, że ktoś o nich myśli (mizianko) i pamięta. One nie rozumieją, że my teraz nie mamy dla nich tyle czasu jak dotychczas. Niestety nie jesteśmy w stanie( nawet już czysto fizycznie)ratować wszystkich chorych maluszków żebyśmy nawet nie wiem jak chcieli. Jesteśmy tylko ludźmi (niestety) Mamy nadzieję jednak, że znajdzie się dla niech jakaś szansa dzięki ludziom którym zależy na życiu tych drobiazgów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
niufek Posted September 27, 2006 Share Posted September 27, 2006 [quote name='pajunia']Niufek, oczywiscie moga do nas przyjechac, bedziemy ratowali, jesli tylko szansa jest. Jest tylko jeden problem , tam do tej pory walczy o zycie tych maluchow i jednoczesnie opiekuje sie okolo 30 psami, tylko dwie osoby, ktore na zmiane spia i sa w tej chwili tak przemeczeni, ze juz prawie na oczy nie widza. I doslownie padaja "na pysk" ( przepraszam za wulgarnosc) . Prosilam na watku o naszych psiakach, aby ktos przyjechal i pomogl. Nikogo to nawet nie zainteresowalo. Wazniejsze byly dyskusje , jakim prawem prosze o pomoc. [B][COLOR=blue]to ty tam nie jestes?ja myslalam ze od razu pojechalas by im pomuc.[/COLOR][/B] [B][COLOR=blue]chetnie bym przyjechala, ale niestety mi tez brak pieniedzy no i tak z dnia na dzien nie moge rodziny zostawic.[/COLOR][/B] Potrzebujemy , aby przynajmniej jedna lub jeszcze lepiej, dwie osoby do nas przyjechalo i sie tymi chorymi psiakami zajelo. Aneta i Sebastian od tygodnia spia jedynie po pare godzin i to na zmiany. A nasze inne psy, tez musza byc nakarmione, na spacer wyprowadzone, musi byc codziennie wydezynfekowane, kupy posprzatane. Oni musza sie w koncu wyspac, bo tak dalej nie moga ciagnac. W koncu sami padna. Czyli jesli przyjada do nas ludzie ( mysle tez o Tobie Niufek, moglabys przyjechac i nam pomoc, z ta choroba masz doswiadczenie, z innymi psami tez, taka pomoc chetnie przyjmiemy), [B][COLOR=blue]z ta choroba to ja doswiadczenia nie mam na szczescie bo to musi byc straszne patrzec na te malenstwa jak sie mecza i walcza o zycie .[/COLOR][/B] to wezmiemy te maluchy do nas, aby probowac je ocalic. Ale to by musialo byc juz, najlepiej dzis lub jutro. Gdyz nawet jutro moze juz byc za pozno. Swoja droga dziwie sie i az mi sie wierzyc nie chce, ze w calym mazowieckim nie ma nikogo, kto by wzial te szczeniaki i probowal je ocalic. Gdy np. byly szczeniaki z matka w potrzebie, to jechalismy 800km do Lodzi ( tam i z powrotem), aby te szczeniaki z matka zabrac do nas na rancho i je ocalic. A w calym mazowieckim nikogo nie ma, aby mogl trzy szczeniaki probowac ocalic? Eh, szkoda gadac. Niufek czekam na wiadomosc, kiedy ev. bys mogla przyjechac. Moze wspolnymi silami uda sie te szczeniaki ocalic? Rancho jest kolo Starogardu Gdanskiego. I mam nadzieje, jak piszesz,ze one jeszcze beda w stanie do nas dojechac. I ktos je tez do nas przywiezie?[/quote] [B][COLOR=blue]jak juz wspomnialam w tej chwili nie mam nawet jak tam dojechac ,ale jakbys ty pojechala,bo na pewno wiesz lepiej co trzeba robic i jeszcze ktos z okolicy by moze dojechal??[/COLOR][/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brucio Posted September 27, 2006 Share Posted September 27, 2006 napiszcie prosze co z dzieciaczkami !!!!???? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pajunia Posted September 27, 2006 Share Posted September 27, 2006 [QUOTE]jak juz wspomnialam w tej chwili nie mam nawet jak tam dojechac ,ale jakbys ty pojechala,bo na pewno wiesz lepiej co trzeba robic i jeszcze ktos z okolicy by moze dojechal??[/QUOTE] jesli nie masz jak tam dojechac, to mozesz do mnie przyjechac, zajmiesz sie moimi piecioma psami tutaj, moja rodzina, przejmiesz moje obowiazki zawodowe, a ja zaraz tam pojade. To chyba nie powinno dla ciebie stanowic problemu. Przeciez pisalas mi w priwach, ze jestes bezrobotna .Wiec zapraszam i zaraz jade na rancho. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
enia Posted September 27, 2006 Share Posted September 27, 2006 [quote name='Brucio']napiszcie prosze co z dzieciaczkami !!!!????[/quote] Ta trójka maluszków ktora jest , dziś ma sie zdecydowanie lepiej, zaczęly sie bawić i jeść.Nadal są leczone , mam nadzieje, że chociaż im sie uda. Te maluszki są na zdjeciach Osiolka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brucio Posted September 28, 2006 Share Posted September 28, 2006 trzymam kciuki za Zanetke i malenstwa ....no i za Was.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.