conceited Posted December 16, 2010 Author Posted December 16, 2010 o 14:00 z centrum Poznania wiec w przytulisku bedziemy przed 15:00. jedziesz z nami? te kubraczki sa przeslodkie, ale polowa na jakies bernardyny ;) gigantyczne :) Quote
ania z poznania Posted December 16, 2010 Posted December 16, 2010 A ja idę jutro na wizytę dla Rutki, trzymajcie kciuki :)! Quote
conceited Posted December 16, 2010 Author Posted December 16, 2010 Trzymamy :) Niech ta mala lobuzica jedzie do domu i juz nie drazni naszego chorowitka ;) Quote
conceited Posted December 16, 2010 Author Posted December 16, 2010 [B]Szukam transportu do Milicza (za zwrot kosztow)[/B], mamy juz sprawdzony domek dla Czoko :) niestety nie ma transportu. Quote
2010 Posted December 16, 2010 Posted December 16, 2010 A gdzie jest ten Milcz..?.Zerknij na watek transportowy na dogo ..i możesz ta tez zapytać.. Jest też mapa dogomanii....z listą kontaktową... A jak zmoką te ubranka to jest tam ktoś je im zdejmie..?Bo w mokrych i zmarzniętych jescze gorzej... Quote
conceited Posted December 17, 2010 Author Posted December 17, 2010 No i nie zdarzylysmy :( Cholera... Domi nie dala rady wrocic na czas ze szkoly, a ja sama nie pojade bo potrzebuje pomocy w zakladaniu kubraczkow oraz kogos z aparatem, moj sie zepsul juz na amen :/ Jutro moj TZ obiecal ze mna jechac z rana. Co do sensu kubraczkow - tez mam watpliwosci. Ale psy sie trzesa z zimna, doslownie. Maja slome, i niektore psy jakos znosza niskie temperatury, ale inne widac, ze cierpia. Nie wiem kurde. Quote
agnieszka32 Posted December 17, 2010 Posted December 17, 2010 Kubraczki to dobry pomysł, tylko ktoś musi regularnie sprawdzać, czy nie są mokre, zdejmować je, suszyć i znów nakładać... Quote
ata Posted December 17, 2010 Posted December 17, 2010 Te kubraczki powinny być noszone pod kontrolą .... Niestety na pewno nikt tam nie będzie sprawdzał czy są suche czy nie. O wiele większą krzywdę możemy im zrobić, jak będą noszone mokre..... Quote
conceited Posted December 17, 2010 Author Posted December 17, 2010 Czyli kubraczkow nie bedzie. Trzeba bedzie Rutce tez sciagnac w takim razie bo nosi go od 2 tygodni, a nikt nie sprawdza czy nie przemokl. Quote
ata Posted December 17, 2010 Posted December 17, 2010 [quote name='conceited']Czyli kubraczkow nie bedzie. Trzeba bedzie Rutce tez sciagnac w takim razie bo nosi go od 2 tygodni, a nikt nie sprawdza czy nie przemokl.[/QUOTE] Weżcie na wszelki wypadek :) Jeżeli Rutka ma suchy od środka ten kubraczek to myślę, że warto jej zostawić. Zresztą ocenicie same na miejscu. Powodzenia ;) Quote
agaga21 Posted December 17, 2010 Posted December 17, 2010 [quote name='conceited']Czyli kubraczkow nie bedzie. Trzeba bedzie Rutce tez sciagnac w takim razie bo nosi go od 2 tygodni, a nikt nie sprawdza czy nie przemokl.[/QUOTE] sprawdźcie po prostu czy jest suchy. jeśli tak, do przy tych wielkich mrozach nie powinien zmoknąć jeśli d0o tej pory nie zmókł. gdy przyjdzie odwilż to wtedy to bardziej prawdopodobne. Quote
marta23t Posted December 17, 2010 Posted December 17, 2010 wtrącę się bo jestem przeciwnikiem kubraczków zakładanych bez kontroli. jeśli taki kubrak zmoknie i oblepi się lodem i śniegiem to pies już nie będzie miał szansy ogrzania..a jeśli jest śnieg w boksach to nie ma opcji żeby nie zamókł nawet najbardziej wodoszczelny. i ie sądzę żeby ktoś co godzinę sprawdzał lepiej napchać więcej słomy w budy niż zrobić psu krzywdę najlepszymi chęciami. i nie piszę tego broń Boże złośliwie ale nikt z Was codziennie w schronie nie jest a pracownicy nawet najlepisi tego nie dopilnują.. Quote
beataczl Posted December 17, 2010 Posted December 17, 2010 a boksy nie maja zadaszen? ogolnie jest tam snieg czy raczej nie? Quote
DziewczynaWłóczykija Posted December 17, 2010 Posted December 17, 2010 contedited opróżnij skrzynke :) Quote
Helga&Ares Posted December 17, 2010 Posted December 17, 2010 [quote name='conceited']No i nie zdarzylysmy :( Cholera... Domi nie dala rady wrocic na czas ze szkoly, a ja sama nie pojade bo potrzebuje pomocy w zakladaniu kubraczkow oraz kogos z aparatem, moj sie zepsul juz na amen :/ Jutro moj TZ obiecal ze mna jechac z rana. Co do sensu kubraczkow - tez mam watpliwosci. Ale psy sie trzesa z zimna, doslownie. Maja slome, i niektore psy jakos znosza niskie temperatury, ale inne widac, ze cierpia. Nie wiem kurde.[/QUOTE] Wykład przedłużył mi się tylko trochę, problem tkwił w tym, ze wysiadł akumulator w samochodzie i ze znajomą utknęłyśmy pod uczelnią.. Poleciałam na autobus, ale ten też się spóźnił i tym sposobem do domu dotarłam o wiele później niż planowałam. Zanim dotarłabym na Św. Marcina, byłoby chwilę przed 3., i nie zdążyłybyśmy do schroniska. Wybacz Aga :( Quote
conceited Posted December 17, 2010 Author Posted December 17, 2010 i tak moglybysmy nie zdazyc bo korki byly straszne gdy jechalam w strone Dopiewa. W Skórzewie bylam tak za 15 trzecia, wiec do Dopiewa dojechalybysmy kilka minut po trzeciej. Quote
KaRa_ Posted December 17, 2010 Posted December 17, 2010 Ja dziś niestety nie mogłam bo niestety znów cały dzień byłam w pracy. Chciałam jutro jechac psiakom zrobić zdjęcia bo mam wolny ranek ale niestety brat jedzie na uczelnie i nie mam samochodu. Quote
conceited Posted December 18, 2010 Author Posted December 18, 2010 [quote name='beataczl']a boksy nie maja zadaszen? ogolnie jest tam snieg czy raczej nie?[/QUOTE] boksy maja zadaszenia, ale teraz gdy sa sniezyce, zawiewa pod katem i snieg jest wszedzie. Quote
conceited Posted December 18, 2010 Author Posted December 18, 2010 Bylam w przytulisku, wszystkie psy zyja i trzymaja forme :) Z kubraczkow tylko jeden pasowal, cala reszta jest za duza (drugi maly ma zepsuta klamre) i dostal go Rudik.Nie czul sie w nim zbyt kofortowo, nie potrafil chodzic, tak smiesznie stawial tylne girki, ale ciepllutko mu bedzie na pewno, bo kubraczek ze skory zewnatrz, a z misia wewnatrz. Maly Rudik z kolei przy nas nauczyl sie uciekac z boksu. Wchodzil po szczeblach na sama gore i wyskakuje miedzy wiata a ostatnim pretem wiec przenieslismy go do boksu normalnego, mimo, ze nie skonczyl kwarantanny. Dal sie zlapac na przysmaki. Rutka znow mnie olala skaczac na sciane boksu chcac chapnąc sasiada, nawet do mnie nie podeszla tak sie dziewczyna zaangazowala. Nie reagowala na wolanie, na przysmaki, na nic. Nie dotknelam wiec jej kubraczka, ale zawiazany byl ladnie. Spanielek nie ma tatuazu (wiadomosc dla Milli, ktora pytala ) , ale przestal gryzc. Moj TZ wlazl mu do boksu i sprawdzil "oba ucha". Niestety tatooo brak, ale obroze ma piekna. Musial byc domowy. Kilka fot zrobilam, ale wstawie po pracy bo teraz smigam na zajecia, ktore mam az do 20:00. Quote
conceited Posted December 19, 2010 Author Posted December 19, 2010 Zgubilam aparat ;( pewnie jak biegalam po przytulisku lapac malego uciekiniera wypadl mi z kieszeni. maskarka, dzis dzwonilam, nikt nie znalazl, ale pewnie lezy gdzies w sniegu, w zaspach. i tak juz pewnie nie dziala. ja pierdziu... TZ mi glowe suszy od rana. cholera :( tak czy inaczej,[B] Czoko jedzie w poniedzialek do nowego domu do Milicza[/B] :) zalapala sie na transport innego psiaka. bardzo sie ciesze bo mala jest slodziutkim psiakiem domowym, a w schronie jej futro sie skundlilo i przerazliwie smierdzi:oops:. Nowy domek sie nia zaopiekuje :) Quote
conceited Posted December 20, 2010 Author Posted December 20, 2010 Czoko nie pojechala z kilku wzgledow. Nie do konca potrafilam sie z Pania dogadac w kilku kwestiach. Ostatecznie podjelam decyzje o wstrzymaniu tej adopcji. Aparat znalazlam wczoraj w zaspie snieznej w przytulisku. Na razie boje sie go wlaczyc, czekam az sie ogrzeje, stopnieje i odtaje :) mysle, ze jest 50% szansy na to, ze zadziala po nocy spedzonej w zaspie snieznej. Psy zyja, maja sie niezle. Rudik powoli przyzwyczaja sie do ekskluzywnego kubraczka ;) Odkrylam, ze faktastycznym psem jest sunia strozujaca. Ona tez jest do adopcji wiec mysle, ze moznaby ja oglaszac (z odpowiednimi zdjeciami oczywiscie, ktorych na razie brak). Quote
obpa Posted December 20, 2010 Posted December 20, 2010 to pan/i dowiozła DAISY suczke spaniel do przyborowka czy w razie potrzeby moglbym liczyc na pomoc w dowozie suczki do Bydgoszczy .Prosze o odpowiedz moj mail [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] Quote
conceited Posted December 20, 2010 Author Posted December 20, 2010 Przykro mi , ale nie ma takiej mozliwosci. Daisy z reszta nie jest jeszcze chyba gotowa do adopcji. Juz zdjelam jej allegro, po tym jak rozmawialam z Pania Wanda na jej temat. W kazdym razie bede musiala poprawic tresc ogloszenia. Pani Wanda mowi, ze mala : 1. musiala byc wczesnie odstawiona od matki, bo wszystko ssie, zuje, i zjada. musi byc pod ciagla obserwacja, najlepiej gdyby zaadoptowala ja osoba niepracujaca, na emeryturze na przyklad 2. Daisy NIE MOZE byc w domu z dziecmi bo zjada buty, reczniki, dywany, kurtki, wszystko. 3. Daisy nie ufa czlowiekowi, zaufala tylko Pani Wandzie, nikomu innemu nie pozwoli nic sobie odebrac, warczy i gryzie. 4. Daisy mozna glaskac, ale nie jest to pies, ktorego mozna podniesc, grzebac mu przy lapach i robic z nia rozne rzeczy (na przyklad wymagane u kosmetyczki lub weterynarza) Niestety Daisy, mimo, ze zostala juz wysterylizowana, psychicznie niewiele sie zmienila. Otworzyla sie tylko na Pania Wande, lubi inne psy, ale powinien ja zaadoptowac ktos, kto jest spokojna starsza osoba, ktora nigdy nie bedzie miec dzieci, do ktorej nie beda przychodzily z wizyta male dzieci i ktora zna sie na psach. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.