jotpeg Posted April 17, 2013 Posted April 17, 2013 wstrętny temat: kleszcze się zaczął. dziś znalazłam na Norkowej szyi :shake: Quote
Andzike Posted April 18, 2013 Posted April 18, 2013 [quote name='Jasza']Czyli sezon rozpoczęty....[/QUOTE] Niestety :( My się jeszcze nie spotkaliśmy z żadnym, ale na wszelki wypadek po każdym spacerze dokładnie terebelki oglądam :) Quote
Jasza Posted April 18, 2013 Author Posted April 18, 2013 Oglądam je wszerz i wzdłuż. Na wczorajszym spacerze ( już nareszcie z książką i przystankiem na polanie mrówkowej!) ustawiły się kolejką do czesania. Nawet Elza :p Jak wróciliśmy, to tylko ja wymagałam zabiegów pielęgnacyjnych :diabloti: Quote
Jasza Posted April 19, 2013 Author Posted April 19, 2013 Pierwszy kleszcz na Misiowym policzku wyciągnięty dzisiaj rano. Po pracy idziemy po krople.... Quote
Andzike Posted April 19, 2013 Posted April 19, 2013 [quote name='Jasza']Pierwszy kleszcz na Misiowym policzku wyciągnięty dzisiaj rano. Po pracy idziemy po krople....[/QUOTE] A widzisz :( Przed chwilą się dowiedziałam, że pies mojej koleżanki złapał babeszjozę :( Quote
Jasza Posted April 19, 2013 Author Posted April 19, 2013 Książkowe objawy są niejednoznaczne.. Szybko zareagowała? Wet zdiagnozował od razu? Quote
Andzike Posted April 19, 2013 Posted April 19, 2013 No właśnie po długim spacerze, na którym spora jest szansa na złapanie cholerstwa psy zazwyczaj są padnięte, więc to żaden wyznacznik - a Nelka lubi sobie pomarudzić nad jedzeniem - więc dwa główne objawy są ciężkie do wyłapania... Staram się też patrzeć jaki kolor ma mocz - przy babeszjozie jest ciemnożółty... Ogólnie to ja jestem lekką panikarą - jeśli coś się dzieje, to wolę iść do weta i sprawdzić niż zastanawiać się co jest mojemu psu, a potem pluć sobie w brodę, że coś zaniedbałam :roll: Przy babeszjozie liczy się każda minuta... Quote
Jasza Posted April 19, 2013 Author Posted April 19, 2013 Ja też niby zawsze trochę panikuję, ale potem się okazuje, że jednak warto było do weterynarza pojechać... Ale z babeszjozą, to ciężko, bo boję się, że nie zauważę dostatecznie wcześnie..tfu,tfu.. Dziadostwo. Quote
maciaszek Posted April 19, 2013 Posted April 19, 2013 [quote name='Andzike']Staram się też patrzeć jaki kolor ma mocz - przy babeszjozie jest ciemnożółty...[/QUOTE]Kiedy mocz jest ciemnożółty to choroba już mocno zaawansowana, zrąbane nerki :(. Też mnie to świństwo stresuje, bo objawy rzeczywiście ciężkie do wyłapania... Quote
Jasza Posted April 19, 2013 Author Posted April 19, 2013 No, dzisiaj tobołki na osowiałe na pewno nie wyglądaly...:roll: Miśka wytarzała się w czymś nieżywym. Jak próbowałam zainterweniować, to porwała to coś i połowę zeżarła, z drugą połową uciekła, schowała w trawie i nasikała na zdobycz ostatecznie podkreślając, że to jej i tylko jej. Elza zjadła dwie obsrane chusteczki higieniczne. Tak, wiem, psy na Hugobergu raczej nie podcierają sobie tyłków - wnioski oczywiste...:ekmm: Reksio...chmm, co Reksio. Jakoś nic. Jakoś był grzeczny dzisiaj. Spoglądał tylko kpiącym wzrokiem na Panią Małgosię, która próbowała - bezskutecznie - gwizdać na Elzę. A Pani Małgosia widząc jego minę od razu zrezygnowała... (Hej, Reks, o ile wiem, to ty też nie potrafisz gwizdać - powiedziałam, ale mruknął tylko: - Jeżeli o mnie chodzi, to ta ruda w o g ó l e nie musi wracać.) Quote
maciaszek Posted April 19, 2013 Posted April 19, 2013 O fuuuuj, o fuuuuj. Panie tobołkowe dały popalić :mad:. I pewnie, niedługo po konsumpcji świństewek, przybiegły żeby swoje ukochane właścicielki polizać :diabloti:, co? Quote
ania shirley Posted April 20, 2013 Posted April 20, 2013 A Koks wogole nigdy w niczym się nie tarza. No, dobra, raz , dawno temu, w zdechlym szczurze. Ale dawno i był suchy. Siedział później godzinę w wannie i pralam go czym mialam. A był kompany parę dni wcześniej i nie było w domu psiego szamponu. Ładnie pachniał....Ale tylko w moim przekonaniu....I nie zjada niczego. Malutki zjadał kamyki. Quote
Jasza Posted April 20, 2013 Author Posted April 20, 2013 Moje się niestety i tarzają i zjadają...:roll: Elza "tylko" zjada... Trochę pomogły nagminnie i często kupowane śmierdziele ( a kiedyś Rumen Tabs - choć to akurat chyba niewiele dało). No, ale wiosna ma swoje prawa. Ja wdycham podeszczowe powietrze, wącham zółto rozkwitłe bazie, wypatruję w trawie moików - a ogony - też się cieszą brakiem śniegu i ciepłem - na swój sposób...A w kwestii zapachów mają gusta niezmienne i konkretne :roll: Maciaszku - całusów nie było, a fuj, a fuj :mad: Quote
jotpeg Posted April 20, 2013 Posted April 20, 2013 [quote name='ania shirley']A Koks wogole nigdy w niczym się nie tarza. I nie zjada niczego. .[/QUOTE] Nasz Norek - na szczescie - tak samo niezainteresowny; az bylam zaskoczona, myslalam, ze wszystkie psy lubia takie "perfumy". Jak chodzimy nad Wisle, to tam nieraz wedkarze zostawiaja jakies ogromne ryby. Padniete. Wyobrazacie sobie, jaka to gratka? :diabloti: Quote
Andzike Posted April 20, 2013 Posted April 20, 2013 Nelce zdarzyło się wytarzać w smrodach parę razy - świeża krowia kupa, rybie łuski na plaży (miała nawet przezwisko Makrelowa Panienka :D ) albo jakieś inne truchło ;) Dziś byliśmy na działce... Bo spacerze na łąkach wsiadło z nami do samochodu kilkadziesiąt pasażerów na gapę :placz: pierwszy raz w naszej okolicy widziałam tyle kleszczy :( Przy przewiskane, samochód też, wieczorem jechaliśmy z Kacprem do znajomych, patrzę na niego, a po kurteczce spaceruje mu obrzydliwie wielki kleszcz:angryy: po huk to cholerstwo żyje??? No i znów mam paranoje... Quote
Jasza Posted April 21, 2013 Author Posted April 21, 2013 Jakich kropli używacie? Ja Frontline i jestem zadowolona ( odpukuję). Quote
Andzike Posted April 21, 2013 Posted April 21, 2013 [quote name='Jasza']Jakich kropli używacie? Ja Frontline i jestem zadowolona ( odpukuję).[/QUOTE] Ja Fiprexu i też odpukać jest ok. Frontline nie używam i nie polecam, od lat nie zmieniają składu, kilka znajomych psów zakroplonych Frontlinem wylądowało pod kroplówką :( (między innymi mikropsiejska bernardynka Nana, którą znasz z moich wątków... :roll:) Quote
Jasza Posted April 21, 2013 Author Posted April 21, 2013 Ja uzywałam i Frontline i Sabunolu i Fiprexu - chyba za każdym razem podobny efekt. Jak znalazłam kleszcza, to na wpół zasuszonego... Na razie, od czasu policzkowego kleszcza u Misi - cichosza. Oby tak dalej. Quote
__Lara Posted April 21, 2013 Posted April 21, 2013 Ja używam Fiprexu + obroża przeciwkleszczowa = 0 kleszczy rok temu. Quote
Jasza Posted April 22, 2013 Author Posted April 22, 2013 Na razie spokój i mam nadzieję, że tak zostanie. Reks zaczął się sypać okrutnie, czesanie go nie ma końca. Pogoda za to rekompensuje wszystko. Jest pięknie. Jeszcze szaro, ale już z zieloną mgłą liści. Prawie rosną w oczach. Pojawiły się też stokrotki; moiki w natarciu. Wody dla tobołków jeszcze nie zabieram, bo po drodze mijamy dostatecznie wiele stawików, z których ogony chętnie piją, a Elza i Misia korzystają z okazji i taplają się chłodząc brzuchy i nogi. Najfajniejsze rozlewisko jest na mrówkowej, czysta woda, dziewczyny wlatują z prędkością światła ( bo wcześniej idziemy przez "wrzosowiska", na których polują na szelesty i są zziajane) a potem stoją nieruchomo i z błogą miną rozkoszują się chłodem. Reksio kulturalnie schodzi z zupełnie innej strony, wypina dupkę ( woda jest nisko) i pije. Nie ma mowy, żeby się dobrowolnie zamoczył. A fe. ;-) Quote
jotpeg Posted April 22, 2013 Posted April 22, 2013 [quote name='Jasza']Ja uzywałam i Frontline i Sabunolu i Fiprexu - chyba za każdym razem podobny efekt.[/QUOTE] tak samo robię od kilku lat. acha, a co to są [B]moiki[/B]??? Quote
maciaszek Posted April 22, 2013 Posted April 22, 2013 No właśnie, co to są moiki?! A pogoda rzeczywiście piękna :). My wygrzewamy się na balkonie ;). Quote
Jasza Posted April 22, 2013 Author Posted April 22, 2013 Mniszki zwane moikami, chyba dlatego, że zwiastują rychły maj... [IMG]http://www.fotoplatforma.pl/foto_galeria/1111__DSCN1079.jpg[/IMG] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.