Bejdula i Tobołki. Dziesięć stóp dookoła Hugobergu.

[Iv_]

[quote name='Jasza'][COLOR=#000000]Pięknie jest. Biało. Śniegowo. Czysto.
Niestety osiedle opanowały strrraszliwe bałwany.
Wytrzeszczają czarne, kamienne oczyska i rozczapierzają gałązkowe, palczaste witkoręce.
Nie boją się głośnego szczekania, powarkiwania, podskakiwania, stukania noskiem, a nawet, a nawet...żółtego siknięcia!
W głowie się nie mieści...[/COLOR][COLOR=#808080]
[COLOR=#808080][I](To pisałem ja, Reksio).[/I][/COLOR][/COLOR][/QUOTE]

Ot jakie bałwany! :roflt::roflt:

[Patmol]

[I]u nas nie ma śniegu, ani bałwanów
ale główną atrakcją moich spacerów jest zawsze rzeka
zawsze jakoś ich przechytrzę i uda mi się się wskoczyć do rzeki po szyję

ach, jak przyjemni jest się wykąpać w rzece w mglisty poranek

Sweetie"

[/I]

[Jasza]

Sweetie - higienistka :diabloti:
Poranna kąpiel musi być.

U Was nie ma śniegu??

[Patmol]

nie ma
u nas nawet mrozu -nie ma
temperatura jest plusowa-ciepło jest

Sweetie uwielbia kąpiele grudniowe
siedzi zadowolona zanurzona po szyję w rzece
pluska się
no to Caillou tez włazi i pluskają się razem

[Pegaza]

Melduję się że byłam poczytałam i widziałam..
Jaszo nie wybierasz się na weekend w góry?:)

[jotpeg]

[quote name='Jasza'][COLOR=#000000]Pięknie jest. Biało. Śniegowo. Czysto.
Niestety osiedle opanowały strrraszliwe bałwany.
Wytrzeszczają czarne, kamienne oczyska i rozczapierzają gałązkowe, palczaste witkoręce.
Nie boją się głośnego szczekania, powarkiwania, podskakiwania, stukania noskiem, a nawet, a nawet...żółtego siknięcia!
W głowie się nie mieści...[/COLOR][COLOR=#808080]
[COLOR=#808080][I](To pisałem ja, Reksio).[/I][/COLOR][/COLOR][/QUOTE]
Reksiu, to, ja, Norek; całkowicie się z tobą zgadzam - chłopie, te bałwany to straszne som :evil_lol:

[Jasza]

[quote name='Pegaza']Melduję się że byłam poczytałam i widziałam..
Jaszo nie wybierasz się na weekend w góry?:)[/QUOTE]

W ten - nie.Jest tak śniegowo, że prawie jakbyśmy tam byli ;-)
Poczekam jak u nas będzie szaro i mokro - wtedy pojedziemy do białej Fojtuli.

[Jasza]

[quote name='jotpeg']Reksiu, to, ja, Norek; całkowicie się z tobą zgadzam - chłopie, te bałwany to straszne som :evil_lol:[/QUOTE]

:diabloti:
:diabloti::diabloti:

[Jasza]

Odruszki.

Poranny rytuał pasztetowy.
Palec. Kolejność zachowana. Liźnięcie.
Malutkie ząbki zyt, zyt, zyt pod paznokciem, nic się nie może zmarnować.

Reksio. Od zawsze.
Palec zbliża się do noska - oczy robią się coraz większe, błyskają białka.
Mlaśnięcie.

Misia.
Palec zbliża się do noska ... a nos do palca.
Uszy jak za pociągnięciem sznureczka prostują się i odchylają do tyłu.
Mlaśnięcie.

Odruchy. Odruszki.:p

[Jasza]

Misia zażyła dzisiaj wiaderkowej kąpieli
W piance szamponu I love my planet.
Ech, jaki piękny cytrynowy aromat...

Niestety zapach ludzkiej kupy nadal wyczuwalny...
Reksio spogląda na Kulę tęsknym wzrokiem....

[Awit]

Dlaczego w wiaderku?:-)
Po stokroć wolę na moim psie jednym czy drugim, zapach starej ryby albo nawet i padliny, niż zapach ludzkich odchodów.

[Andzike]

O fu... a ja dziś narzekałam, że muszę swoje futra wrzucić do wanny po dniu spędzonym u aikowo...
A one były "tylko" całe w błocie...

[Jasza]

W wiaderku, bo Misia b a r d z o boi się wanny.:p

[Patmol]

biedna Misia
( a wiaderka sie nie boi?)

[Jasza]

Wiaderko jest mniejsze od Misi :p a wanna przepastna,biała i śliska.

[Patmol]

no to jak się mieści??????
trzymasz ją za ogon i głową wkładasz do wiaderka?:diabloti:

[Jasza]

Nóżki po kolei. Potem brzuszek. Potem wycieranie. Potem całuski. :p

[Patmol]

poważnie???:laugh2_2::laugh2_2:
zemdlałam:diabloti:

[Jasza]

Mdlej Patmol.
I tak cztery razy dziennie ;-)

[Patmol]

to wiaderko cztery razy dziennie?

[jotpeg]

po każdym z spacerze obydwoje (w sezonie miejskiej zimy)???
rety!!!!

[Jasza]

No a jak inaczej?:crazyeye:
( Oczywiście jak było biało, to tylko łapki wycierałam z piasku i soli szmatką i po krzyku).

[jotpeg]

hm, owszem czasem Norek też ląduje w miednicy, ale sporadycznie, jak jest wielka odwilż.
na co dzień - ręcznik papierowy, wilgotne chusteczki dla niemowląt, szmatka do wycierania.
Twój sposób, choć kłopotliwy, jest o tyle lepszy, że później pies wylizując sobie łapki, raczej nie zliże jakiegoś świństwa, ręcznik papierowy czy chusteczka nie jest tak dokładny jak woda.

[Jasza]

Reksia to bym może mogła powycierać,ale Misiowa zrobi dwa kroki po mokrej trawie albo chodniku i ma na tych frędzelkach swoich,na brzuszku i łapkach milion ziarenek piasku, małe rzepki, i co ino ;-)
Ogony rezydują na fotelach,w łóżku,na wersalkach -więc wolałabym żeby mi z piasku legowiska nie ścieliły.

A pokaż Norka, Jotpeg.:p

[maciaszek]

O matko... Nie zazdroszczę procedury "myciowej". A nie da się jakoś Misi oswoić z wanną? Albo przynajmniej z większym wiaderkiem? Byłoby by Ci wygodniej. No i zapaszek lepiej by się sprał, gdyby można było Misię porządnie wykąpać.