Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='majqa']Tulę, tulę Fuksia. :loveu: Minka niezła? Do fotek rzecz jasna. ;-) Cwaniaczek - Niewiniątko!
A wyobraź sobie Agatko, że ten Tulaczek parę razy ostatnio chciał mnie zapoznać ze swoimi ząbkami. :evil_lol:[/QUOTE]oj, nie wierzę! toż to sama niewinność! pewnie zdawało ci się tylko...:diabloti:

  • Replies 5.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Izuś nie mogę mieć do Ciebie pretensji , uprzedzałaś .
rozsiadłam się w łóżku z kolacją i herbatą , oglądam zdjęcia doszło dyndał , dyndał , psychoanalityk i psychiatra . rozmowa i kozetka no i trzeba by pogotowie wzywać .
Początek super , Klara w zgodzie z prosiakiem , Luśką i Maniutkiem .
Łokiś pięknie rozespany ( czy Łoki troszkę schudł ? ).
No a dzieło zniszczenia zostawiam bez komentarza , dyndał , dyndał .

Posted

Ahahaha... :-) Cieszę się, że Cię rozbroiła moja niedola. ;-)

Nie, w sumie nie... raczej nie schudł. Jemu akurat nie ograniczam, futruje do oporu. :-) Jak go złapię za boczek to na kochane sadełko trafiam więc jestem na razie spokojna. :-)

Posted

No to Loluś na tapetę. Ostatnie dwa dni coś mi w nim nie pasowało. Był taki osowiały, a do tego, ze dwa razy nawet, dał się dotknąć, co jest o tyle ważne, że dotknięcie Lolka to niełatwa sprawa, a próba wzięcia na ręce to ryzyko bycia osikanym i skończenia z porwanymi ciuchami i dziurami w ciele. Taki Loluś jest i takiego trzeba go kochać. No to rura, wet ściągany do domu, dorwanie Lolusia, obmacanie i przepenetrowanie go, osłuchanie, ogląd pycha w środku, w ciemno, objawowo stawianie do pionu i krew: cukier, morfo. i biochem. No i mamy przyczynę. Wszystkie badanie jak drut poza cukrem (b.wysoki poziom, którego nawet ewentualność stresu nie usprawiedliwiłaby). Hm... o tyle jestem zdziwiona, że gdyby to była niestwierdzona uprzednio cukrzyca złe wyniki byłyby i wątroby, a tu wygląda to tak, jakby się nagle objawiła/ wyzwoliła (?). Dziwne. Qrde, jak ktoś ma pecha to i palec w..... złamie.
Drugi kot cukrzyk, a do tego kot, który nie daje się obsłużyć. Już dziś rano, bo Loluś wyraźnie odżył, zganiałam się za nim jak dzika żeby go dorwać i dziabnąć ustawioną mu wstępnie insuliną. Miałam szczęście. Loluś dał nura do swojej ulubionej budki i wypiął kawałek pupy więc dało się do skóry dobrać. Czeka mnie jednak z Lolusiem chyba dożywotnia (jego lub moja) niezła jazda... Dobre natomiast jest to, że nie wyszło w badaniu krwi nic innego złego.

Posted

[IMG]http://s15.postimage.org/cbrp0f6ez/P1150500.jpg[/IMG] [IMG]http://s11.postimage.org/oootlv79v/P1150502.jpg[/IMG]

[IMG]http://s15.postimage.org/jk7x3g8jf/P1150504.jpg[/IMG]

[IMG]http://s8.postimage.org/w1srrkws5/P1150508.jpg[/IMG]

[IMG]http://s14.postimage.org/5bbk0j1n5/P1150510.jpg[/IMG]


Te ciemniejsze fotki... cóż... nocką robione... :-)

Posted

[IMG]http://s14.postimage.org/o2ij7t2j5/P1150512.jpg[/IMG]

[IMG]http://s13.postimage.org/s2oe99ayf/P1150513.jpg[/IMG] [IMG]http://s9.postimage.org/k3k31p5q7/P1150514.jpg[/IMG]

[IMG]http://s18.postimage.org/w7v2pg8op/P1150516.jpg[/IMG]

[IMG]http://s15.postimage.org/j3wcrvghn/P1150518.jpg[/IMG]

Posted

[IMG]http://s10.postimage.org/gvo8flb2h/P1150521.jpg[/IMG]

[IMG]http://s11.postimage.org/yqau8d66r/P1150523.jpg[/IMG]

[IMG]http://s14.postimage.org/o5g6zvac1/P1150543.jpg[/IMG]

To ciemne cóóóś to w zaciszu i zaciemnieniu śpiący na szafie Ryszard. To miejsce sobie upatrzył więc półkę mama zabezpieczyła siatką, co by Rysio nie spadł przez sen. ;-)

[IMG]http://s18.postimage.org/8m93rvbi1/P1150546.jpg[/IMG]

[IMG]http://s8.postimage.org/x55rrg6xx/P1150548.jpg[/IMG]

Posted

[video=youtube;h1RjJDxxH6w]http://www.youtube.com/watch?v=h1RjJDxxH6w&feature=youtu.be[/video]

I na koniec waleczność Gabi i jej nękanie Niuni... Towarzystwo szmat, szmateczek itd... jest dla Gabi warunkiem koniecznym. ;-)

Posted

[quote name='majqa'] [B]I na koniec waleczność Gabi i jej nękanie Niuni... Towarzystwo szmat, szmateczek itd... jest dla Gabi warunkiem koniecznym[/B]. ;-)[/QUOTE]


Taa... u mnie to samo, tyle tylko, ze jak nie ma ulubionych szmatek, to je sobie same organizują.
I wtedy jestem niekoniecznie szczęsliwa...

Posted

[quote name='Smyku']Izuś jak sobie radzisz z Lolkiem ?[/QUOTE]

Opatentowałam "dopadanie" go w jego budce, którą sobie upodobał. Udaje mi się wtedy chwycić kawałek ciałka i podać podskórnie insulinę. Pomiar kolejny mam zrobić za jakieś 3 dni i tu na pewno będzie zagwozdka, bo muszę Lolusia złapać, rozmasować mu uszko, znaleźć na nim miejsce do dziabnięcia, by pozyskać kropelkę krwi. Lekko nie będzie. Nim to zrobię sprawdzę jaki chirurg przyjmuje w miarę blisko mnie. ;-)


A z rzeczy milszych... Faksiowi spodobał się kupiony dry bed :-) (a kupiony, bo parę razy zdarzyło mu się tak zasnąć, tak śnić, że przez sen zrobił siku pod siebie). Zadowolony układa się na nim. A pod dry beda ja z kolei układam jeszcze pieluszki, dla złapania ewentualnego przecieku, a pod tym wszystkim oczywiście jest jeszcze uszyty kwadracik z wypełnieniem lub podusia.

Z rzeczy mniej milszych... ;-) Zrobiło się cieplej i znów Fuksio protestuje przeciw pokoikowi. :shake: OK, więcej więc urzęduje na dworze ale do budy go nie wpuszczam, roześpi się, ciałko się schłodzi, do tego wilgotno na zewn., no chyba, że znów temp. dojdzie do nastu stopni to mu ulegnę. ;-)

Posted

Izulku jak miło widzieć śpiwór wreszcie w odpowiednim miejscu:):):) Mam nadzieję, że Loluś lepiej się poczuje i wyniki ok będą:multi: A Polcia kochana, wycinanki faktycznie precyzyjne, a takie nawet z lekka anankastyczne:razz:

Posted

Dzierga, bo sobie w danym momencie odreagowuje nerwy (dla psa m.in. gryzienie - jedzenie, gryzienie się z..., szarpanie, żucie to jedna z psich czynności, najłatwiej dostępnych, najzwyklejszych, a niezwykłych w zadowalaniu/ uszczęśliwianiu psa).
A jakie? A straszne, bo np. chce być w moim pokoju = budzie, to i jest ale np. zamknę ją tam, nie samą zresztą, a nie przewidzę, że chce aktualnie wyjść, bo ma w planie obchód terenu. Inny przykład? Chce skroić Czesię np. w tandemie z Lusią albo też sama. Mówię "NIE" więc słucha pięknie, po czym robi odwrót i niemal na moich oczach zawija się na jedną z poduś i ją obrabia. ;-) Jeszcze innym razem, bo... wyszłam :roll:, nie wtedy, kiedy widać to jej było po myśli.
X razy wychodzę i nic, za n-tym mam niespodziankę.
Mam nadzieję, że jakoś to przepracujemy. Jak sobie przypomnę, jak mi Czesia wydziergała kawał domu :-( - tapczany, fotele, podusie, koce, pościel, ścianę, ubrania, schody na strych itd... to w sumie przy niej Pola to pikusiek. Klara też miała swoje przedłużone w lata 5min i zasług bez liku w tej kwestii. :-(
Trudno, dam radę, brałam ją z całym dobrobytem inwentarza, swoje wycierpiała więc niech jej tam... jakoś to ogarnę. :cool1:

Posted

Mnie się zawsze dzierganie kojarzyło z tym co uwielbiam a z racji rozwijania się choroby nie mogę robić....dziergałam swetry,rękawiczki,szaliki itp.W sensie oczywiście innym niż to co opisane jest wyżej.Moja tymczasowiczka na początku wyżynała mi dziurki w kocach...do tej pory zostały dwa ze śladami po Niej.

Czyli miałaś wsio w drobny mak z tego co czytam...schody na strych??? Ile czasu Jej to zabrało???

A żartując-żeby nie było tylko na smutno-to może by Ja wynajmować do pracy??Jak w tej reklamie-chciała babka nową kuchnię-zamknęła w niej kota z psem....:diabloti:

Posted

Tak, tak... z tą nową kuchnią jest to pomysł. :-)

Szczegółowo to sobie teraz nie przypomnę ale...
Jeśli chodzi o Klarę to w góra miesiąc załatwiła nam dwa pokoje, kuchnię, korytarz i co nieco w łazience, gdy mieszkaliśmy w Łodzi. Potem to już była kontynuacja prac. Czesia w podobnie krótkim czasie rozpoczęła wielotematyczne prace, a potem to był już ich postęp.
Sam Łoker w 2h załatwił mi szafę i szafkę, że już nie było, co naprawiać...
Część rzeczy z tych dokonań udało nam się zreanimować, inne poszły się złomować.

Więc? Więc mam zdolaniachy!!! :-)
Fakt natomiast jest i taki, że dzieło zniszczeń idzie u nas dość szybko, zaczyna coś dany delikwent, a potem włączają się pomagierzy, bo ... zabawa jest przednia. Tym szybciej więc dom zamienia się w słodką, przytulną ale ruinkę. ;-)

Posted

Nuda jest czymś strasznym okropnym to coś potwornego jest gorsza niż nadmiar zajęć.
Cieszcie się bo Wam to nie grozi macie wybawicieli którzy nigdy nie pozwolą na to aby Was dopadła nuda ;-)
Dbają o Was jak tylko mogą ;-)

Posted

Tak Ilonko... :-) Są skarbnicą wszelkich, domowych atrakcji. :-) A swoją drogą... Może to i dobrze, bo rzeczywiście stałość, nuda, przewidywalność codzienności chyba by mnie zabiła. To już wolę tak jak jest.

Posted

[quote name='majqa']Tak Ilonko... :-) Są skarbnicą wszelkich, domowych atrakcji. :-) A swoją drogą... Może to i dobrze, bo rzeczywiście stałość, nuda, przewidywalność codzienności chyba by mnie zabiła. To już wolę tak jak jest.[/QUOTE]

Znaczy się wiem gdzie mogę wyadoptować Koko, z nią nudzić się nie będziesz ;-)

Posted

[quote name='a.piurek']Znaczy się wiem gdzie mogę wyadoptować Koko, z nią nudzić się nie będziesz ;-)[/QUOTE]

Ahahahaha... Anuś, oczywiście, tylko się rozpatrzę, do kogo by ją tu... Może do Lucjana??? :-)
Ale jeden warunek, musisz być tydzień w tydzień na poadopcyjnych u nas. :-)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...