Jump to content
Dogomania

Moje potffforrry - opowieść o żywych; w sercu i pamięci te, które odeszły...


majqa

Recommended Posts

[quote name='majqa']To i wiem więc jeszcze do dziś chorobę ignorowałam na wesoło, a od jutra jej zapowiedziałam, że moja jej olewka wchodzi w fazę stanowczej powagi.[/QUOTE]Izuniu to już widzę nie przelewki,podczytuję i życzę Ci więcej oddechu!I od nas ,Dziękujemy,że zawsze pamiętasz o "lasku"!!:lol::loveu:jeszcze raz Wielki Buziol dla Ciebie dobra Kobietko i dla mojej Trójcy i oczywiście mizianki dla całej ekipy Majciowej!!!

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 5.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='sylwiaso']Izuniu to już widzę nie przelewki,podczytuję i życzę Ci więcej oddechu!I od nas ,Dziękujemy,że zawsze pamiętasz o "lasku"!!:lol::loveu:jeszcze raz Wielki Buziol dla Ciebie dobra Kobietko i dla mojej Trójcy i oczywiście mizianki dla całej ekipy Majciowej!!![/QUOTE]

Dziękuję Sylwuś za pamięć. :loveu:
Jasne, że Twoją Trójcę wybuziaczkuję, a Zorka to uściskam z podduszeniem włącznie. :evil_lol: Gnida podła rozbiera wersalkę dalej, czyli już jesteśmy o krok od pełnego z nią pożegnania. Co gorsza koce również są przez niego "zaopiekowane". :diabloti: Nic tylko tłuc w duuupsko i patrzeć czy równo puchnie tylko, że to duuupsko kochane :loveu: więc jedynie na zapowiedziach się kończy. :evil_lol:

Wczoraj mieliśmy akcję odrobaczania. Po podliczeniu... wyszło nam ciutkę poniżej 400kg psa. :razz: Koty oczywiście też idą na tapetę antyrobalową ale tę atrakcję zostawiłam sobie na dziś. Ciekawe, czy potrzebny mi będzie chirurg. ;)



Wczoraj też..., tak na marginesie wszystkiego, znów dotarło do mnie jak wszystko po tej stronie tęczy jest kruche, złudne i jak czasem chwila może przesądzić, że jakieś (moje, cudze etc.) plany, marzenia itd. mogą wziąć w łeb. Właśnie wczoraj, gdy to sobie raz wtóry uzmysłowiłam, posiwiałam o kolejne 100 lat.

Maciek był w delegacji służbowej w Szwecji. Żeby tam się dostać leciał do Danii, potem pociągiem do celu. No i teraz... Dzień powrotu... dostaję smsa, że... nie wie, czy zdąży na lotnisko (szczęściem zdążył), bo powrót pociągiem odpada. Na trasie pociągu podłożono bombę.
Pomyślałam, że przecież jeden niefart, nie wykrycie tej potwornej okoliczności i... życie takiej masy ludzi, ich bliskich, w ciągu pewno jednej, znamiennej sekundy zamieniłoby się w piekło... :-( Zwierzę zabija, by zjeść. Człowiek powody do... rozciągnął do wszelkich, możliwych granic. :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*zaba*']No, to byl niedaleko nas. A ta bomba to ta pod Kopenhaga? My mieszkamy 35km od Kopenhagi.
Masz racje, tak szybko zycie moze zweryfikowac nasze plany....
Tulam Was[/QUOTE]

Tak, Izuś... w tunelu. Ponoć to już była druga. Pierwsza w pn., druga w środę.


Tak Maryś, cały i zdrów w domu. :-)

Link to comment
Share on other sites

Dziękować Bogu,że tak się skończyło i Maciek cały i zdrowy!!!!aż mi ciarki przeszły po plecach......!A Zoruś Kochane psisko,ostatnio oglądałam fotki i pamiętasz Izuniu to zdjęcie w objęciach z Amelcią to był HIT!!!!!a z Niunią jak w piasku na wybiegu leżały też w objęciach jak ten czas szybko płynie!!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sylwiaso']Dziękować Bogu,że tak się skończyło i Maciek cały i zdrowy!!!!aż mi ciarki przeszły po plecach......!A Zoruś Kochane psisko,ostatnio oglądałam fotki i pamiętasz Izuniu to zdjęcie w objęciach z Amelcią to był HIT!!!!!a z Niunią jak w piasku na wybiegu leżały też w objęciach jak ten czas szybko płynie!!!![/QUOTE]
Tak, pamiętam, pamiętam... Tamte fotki nie miały sobie równych. :-)


[quote name='Marycha35']Izulowe stadko całe do ukochania:) A Polcia jak się miewa????? Czy coś wygryzła..;)?[/QUOTE]
Dziękuję. :-) Polcia? Masz na myśli tę małą bandytkę? ;-) Tak, wygryza na okrągło, w tym jest nie do prześcignięcia. :-)
Ostatnio nawet próbowała przeganiać dziadzia Fuksia z jego legowiska... Podłota jedna...

Link to comment
Share on other sites

Cudniśśśta Kochane Ludzieee!!!!!!!!!!!! :iloveyou: Już mi się zdrowiej zrobiło. :-)
Pooozdrawiam Was przemocno wciąż jeszcze w dotychczasowym składzie. Wczoraj był u nas doktor, wyszedł z ranami ciętymi po... otabletkowaniu naszych kotów, bo trzeba to było robić w proporcji 1 kot na 3 pary rąk. Dziadusie posprawdzane, smutkiem rzecz jasna powiało ale cóż zrobić. Takie życie.

Z rzeczy weselszych... wersala - tapczanos u dużeńców zdemontowannn. Teraz dużeńce walają się na podusiach i kocach, my drżymy o wykładzinę i listwy przypodłogowe. Na razie Zoran wypatrzył, że koce i podusie dają się drzeć. Marna to pociecha, że nie wziął większego rozmachu ale... zawsze to jakaś.

Aaaa... no i czekamy na gigant klatę o rozmiarach 100cm x 50cm x 100cm dla szczurzych panienek: Mojej, Yogi, Iskry i Spidi, a potem będziemy klatę urządzać, w planie drabinki, rurki do wyścigów, podwieszane budko - hamaki. :-) Niech mają ogoniaste córeczki swój pałacyk. :-) Kocham je na zabój. :loveu:
Tyle mi dają radochy sobą i... pozwalają choć na moment zapomnieć o przyczynie smutku, stresu, strachu.

Link to comment
Share on other sites

Oj, widzę, że też się czołgasz. Współczuję i łączę się w pozycji na czterech. U mnie taka albo jak u pitekantropa, pochył w przód i łapkami ciągam po ziemi. Z miłych rzeczy... przyszła nie klatka a klata dla szczurków. :-) Jesteśmy na etapie urządzania. Nie przewidziałam tylko, że ona jest większa niż pralka i o przemyceniu jej do kuchni też mogę zapomnieć, bo... na lodówie się ni diabła nie mieści. :evil_lol: Zajęła mi 1/4 drugiej części łazienkowej, stoi z ukosa, żeby się Faksio nie zaklinował. Jesteśmy na etapie urządzania. Dziewczęta niebieskim domkiem specjalnie im kupionym są tak średnio zainteresowane, zrobiły sobie z niego spiżarkę - wciągają tam przegryzki. Za to... tak jak myślałam, absolutnym hitem stał się - nocnik, różowa foczka. Nie zdążył być w wiadomym celu wykorzystany więc od góry, poza poidełkami obecnie jest naczynie z wodą, a Moja, Yogi, Iskra i Spidi mieszkają pod nim! Mają tam taki azyl, że mała głowa.
Zostało nam jeszcze, pewno w święta, poprzycinanie materiałów na prowizorki hamaków (chcemy ocenić stopień przecinania danego gatunku materiału), a jak jakiś zda egzamin, a skarbeczki nie będą go ciąć, cudujemy z hamakami, kolejno jeszcze z zaadoptowaniem gałęzi drzew nieżywicznych itd. Ważne, że już mają po czym zasuwać. :lol: Zaraz wstawię zdjęcia. Pokochałam te ogony na zabój, są boskie, miziaste, przemądre, mogę na nie patrzeć i patrzeć. Ponoć odstresowuje obserwacja rybek akwariowych, na mnie one działają na tej zasadzie. :-) Aaaa... no i mama wypalarką powycinała mi dziury w misce, postawiona do góry dnem jest dla nich bazą wypadowo - przyczajeniową. Testuję też na maliznach różne jedzonka, ostatnim hitem stały się gotowane jaja, chlebki ryżowe i od czasu do czasu z racji dodatku cukru biszkopty (które muszę chować przed Maćkiem, bo mi ostatnio wpierniczył dwa opakowania, a śśściurów mu podjadać nie pozwolę. :angryy:).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...