Jump to content
Dogomania

Pilne!Straszna KrAksa, watek wsparcia dla Ulv - POMOCY - dług u weta prawie 4 tysiące


Maddii

Recommended Posts

nie, to nie jest pomylka. dalmatynczyk przesiaduje w tej klatce od czasu kiedy demi ja ulv pozyczyla, czyli jak sama asia pisze, miesiac dwa. dalmatynczyk jest na platnym tymczasie (paręset zl miesiecznie ktos na niego placi), psa "zalatwila" magdzie z niemiec ktoras z uprzejmych dogomaniaczek. nie chce tu szydzic, ale jakiz to mily prezent.
fono, powiem tak, ja w bawelne owijac nie umiem. asia sie cala gotuje i uwierz mi, ze ten jej pierwszy post powyzej jest bardzo okrojony (miejscami wyglada na mily). demi juz taka jest, ze prawdy stara sie nie pisac jak dlugo sie tylko da. teraz napisala o dalmatynczyku, ale jest masa innych kwestii dotyczacych trzymania zwierzat w mieszkaniu ulv (kociaki w klatkach dla krolikow, koty itd.).
napisalam na drugim watku, tylko tam malo kto wchodzi, ze jak magda ma czas na spacery wspolne z innymi dogomankami i cykanie fotek, to moze tak by zrobila zdjecie dalmatowi i go oglosila, a nie siedzi u niej i gnije w tej klatce. chyba, ze tak jest wygodnie, bo kasa plynie...
co do dlugu to tez nie moge sie doprosic, bazarku na ten cel nie zrobilam (zrobilam jedynie na jedzenie i inne potrzebne rzeczy dla Brutusa u cioci ulv), ale fajnie by bylo zobaczyc, ze dlug maleje, a bazarkow na dogo na ten cel bylo mnostwo.
zawsze sie ulv jakos wykreca, albo to nie ma kompa, internetu, jakies zwierze jej umrze, inne choruje i tak w kolko. moze warto wejsc na konto bankowe i jesli juz tyle osob prosi nadrobic zaleglosci.
jest jeszcze masa rzeczy, ktore chcialabym napisac, ale poczekam, moze ktos zrobi to za mnie.
proponowalam nieraz, ze wezme od niej jakiegos kociaka, kota, ale zawsze odpowiedz brzmiala NIE! wkleje link do drugiego watku, gdzie magda bezczelnie napisala mi "nie wiedzialam, ze kot umie liczyc drapaki" jak umotywowalam moja chec pomocy warunkami jakie mamy w mieszkaniu (o wiele lepszymi).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='justynavege']Nie chciałabym nagonki na Magdę , bo to na raczej nie jest pomocne i potrzebne ale sie przeraziłam
nie jestem wymiarowo-techniczna , więc wziełam miarkę
i zobaczyłam jak wygląda te 75x55 cm :crazyeye:
to mniej więcej rozmiary klatki jaką mam do przewozu w samochodzie mojej 8 kilowej Dżiny :-(
Magda napisz ze to jakas pomyłka czy co :placz:
przecież dalmata nie da się tak chyba upchać[/quote]

właśnie o taką klatkę chodzi...
Ja rozumiem, ze czasem TRZEBA zamknąć psiaka w klatce, Ale klatka MUSI być wymiarowa!

Nie chodzi o nagonkę, ale o zrozumienie problemu, tego, że Madzia tak naprawde nie ogarnia, bo niby jak? Ja mam 10 psów, i gdyby nie to, że rodzina mi pomaga, to bym za chiny ich nie ogarnęła... Także wiadome jest, ze ulv też tego nie ogarnia, do tego weźmy pod uwagę metraż...

Wiele osób mówiło ulv, zeby zbastowała, ale one tego za bardzo nie bierze do siebie.
A jeśli już chce trzymać psiaki, to ok, ale w jak najbardziej odpowiednich dla nich warunkach... Jakoś trzeba pomóc jej i zwierzętom.
Na prawde bardzo przykro mi, ze musiałam to napisać, ale nie mogę przeżyć tego dalmatka. I wkońcu musiałam zareagować.
Też wiem ile trzeba włożyć wysiłku w spraralizowanego psa, mam Czuczka, a już dwóch? Tak jak u ulv, to już w ogóle.
Dlatego musimy jej pomóc zapanować na tym, bo ona tego nie ogarnia- jak to fona powiedziała, potrzeba "szlabanu" ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='irysek']psa "zalatwila" magdzie z niemiec korenia.[/quote]
[B]Iryskowa [/B]skąd Ty masz takie informacje :crazyeye: Ja żadnego psa nie załatwiałam Magdzie, a tym bardziej Dalmata! Nie mam żadnego kontaktu z Niemcami!! Proszę popraw to u siebie w poście. Ja nie obdarowałam tak Magdy, jedynie co ode mnie dostała to 45 kg karmy, ale nie Dalmata :shake:

Link to comment
Share on other sites

ulv przez telefon powiedziala demi: "Ty masz tyle zwierzat to czemu ja nie moge?".
ale demi ma:
dom z ogrodem (do ktorego kilka razy dziennie wypuszcza psy, kiedy chca)
mame i siostre, ktore jej pomagaja w adopcjach, przy psach itd.
grono osob, ktore pomaga jej w sprawie karmy, transportu zwierzat, leczenia
no i co najwazniejsze osoby, ktore pomagaja jej oglaszac psy, dzieki czemu psy, ktore trafiaja do niej z interwencji sa u niej krotko, po czym znajduja nowe super domu
a u magdy gnija miesiacami, bo magda ich nie oglasza, mimo ze aparat ma, gadane rowniez, wiec sklecic krotki tekst dodac fotki umie.

Link to comment
Share on other sites

Aśka, uważam, że zrobiłaś ciężkie świństwo. Dalmat nie jest w klatce cały czas, [B]o czym ci mówiłam milion razy[/B], ale jest zamykany przede wszystkim w momencie kiedy wchodzą ludzie, obcy- bo raz, może zaatakować, dwa, wtedy nakręcają sie z Itkiem niemozliwie i dochodzi do spięć. NIGDY nie byłaś i go nie widziałaś. Owszem, poczatkowo był większość czasu w klatce, ale to było poczatkowo, w tej chwili prawie nie jest zamykany. Co mu nie przeszkadza siedzieć tam nieraz przy otwartch drzwiczkach (szczególnie z kostką)
"Załatwienie" dalmata wyglądało tak, że pies wyleciał z trzech adopcji- alternatywą było natychmiastowe uśpienie. I była rozpaczliwa prośba, żeby go ratować... Oddam go nawet zaraz, jutro, z przyjemnością, tylko proszę sie liczyć z faktem, że pies jest wymagający, pobudliwy, może ugryźć, szczególnie dzieci. O szczegóły poproszę jutro Diune, która go najlepiej zna, bo mi sie ręce trzęsą w tej chwili. Pies jest ogłaszany.

Aśka, czy ja, lub ktokolwiek, Ci wypominałam np. 17 kotów w łazience- nie bo wiem, że musiałas i że wbrew pozorom nie było im aż tak źle.

Irysek, proszę bardzo, może weźmiesz ode mnie dzikie kociaki na oswajanie- tylko nie wiem, jak to zrobisz bez klatki? Bo to one są w klatce (nie licząc królika z wycieraczki).
Poza tym nie chciałam byc świnią, ale trzeba to będę- te bazarki, które zrobiłas na Bru to było wielkie ... przydał sie szampon i ryż, tego cholernego makaronu nie chciał nawet powąchać, gruby w końcu po nim wymiotował. A po mięsie garmażeryjnym miał biegunkę, bo nie jest przyzwyczajony do całego tego syfu, który w nim jest. Prosiłam, żebyś sie skontaktowała ZANIM cos kupisz, ale wiesz lepiej.

"Masz czas chodzić na spacery"- no to chyba pozostaje bez komentarza, niewatpliwie byłoby lepiej dla psów, żeby nie miały dłuzszych spacerów.

Jakbyście nie zauważyły, to juz dość dawno przystopowałam (poza kociakami, dzikusy płaczące na ulicy i dwa razy awaryjnie kociaczki od dość dawna nie ma u mnie "nowych"), a mam głównie zasiedziałe sieroty- no, tak, przecież nie ogłaszam- no i szczególnie na Janka po ogłoszeniach rzuciło sie stado, ale nie oddałam, znęcam się, koszyczek ma za mały i za twardy, a wogóle pewnie trzymam go w wannie. A Piki nienawidzi spać w łóżku, więc ją wiążę na siłę. Aha- i jeszcze karmię psa (Krę) parówkami i wymagam od parality sztuczek.

Aśka, masz 10 psów, a może 12, też problemowych, Czucza, miałaś (masz?) popaloną sukę- ok, masz pomoc rodziny, dom. Ale też nie ma co porównywać ich do tych 5 u mnie, gdzie jest Piki (3,3 kg) i Janek (3,2 kg , większość czasu śpi, wielu ludzi nawet nie zauważa, że jest, jak przychodzą). I [B]to, że mieszkam[/B] [B]sama nie znaczy że nikt mi nie pomaga[/B]. Mam 2 dorosłe koty + kocięta.... których staram się nie brać więcej niż jeden miot na raz i to tylko w sytauacji superawaryjnej...
Nie wiem zresztą, może Tobie opieka nad sparaliżowanym psem sprawia o wiele więcej trudności niż nad zwykłym, dla mnie to tylko częstsze mycie podłogi, wyżymanie mi nie przeszkadza, ani pieluchy, czy mycie. I jeszcze jedno- u Ciebie albo zwierzaki idą szybko do adopcji, albo zostają, bo nie umiesz ich oddać- dobrze to? Są zapasione, niektóre wręcz skandalicznie- ok? Może czasem warto dostrzec "belkę w swoim oku"?

Nie bardzo wiem, czego jeszcze "nie ogarniam"? :roll: Bo tak się rozglądam- kuwety sprzątnięte, michy kotów pełne, psów wymiecione, pranie sie suszy, podłoga umyta... hmm.. Janek śpi w koszyku, Dex na kanapie, Itek najedzony i po lekach na świeżym posłaniu.... Piki chrapie w moim łóżku, na świeżo upranej poduszce (ma swoją), Kraksa zasmarowana i napchana dziamie gnata. Conan obrażony bo po odjajczaniu siedzi na drapaku. A fakt, mam syf na biurku, bo nie skończyłam układać, no i kolejne pranie w łazience czeka na swoją kolej- biedne zwierzaki, będą mieć traumę jak na to patrzą.....
---------------------------------------------------------------------

W sumie to stwierdziłam jedno. Następnym razem przejdę chyba i zamknę oczy. albo powiem wprost- tak, uśpijcie. Może i racja, tak właśnie trzeba, może to najlepsze co można dla nich zrobić? Na pewno TAM im bedzie lepiej niż u mnie. Nie będą "gniły".
Bo dla przypomnienia- Kra została zabrana dzień przed uśpieniem. Janek siedział zaziębiony w małej, mokrej klateczce w szczeniakarni, szanse na adopcji=0, szanse na śmierć... Piki miała wyrok, dalmat miał ostateczny wyrok, małe koty biegały po ulicy (Piłsudskiego, każdej wiosny leżą tu rozjechane maluchy), królik siedział na wycieraczce, a Łaciaty cudem zdążył być ocalony (siostrę mu zabiło auto).

Nie wiem, co mam teraz zrobić- może powinnam teraz wyjść i wypuścić kociaki, jesli nie zginą pod kołami, to są jeszcze dzikie, poradzą sobie? Oświadczyć, że dalamat ma tydzień, a potem go uśpić? Uśpić Janka? Zjeść królika? Gołębiom znalazłam wolierę niedawno. Zreszta Krę powinnam też chyba uśpić, bo ciągle to słyszę. A jak już będzie pusto, to nareszcie będę mogła sobie dać spokój i iść poszukać Pałka.

Link to comment
Share on other sites

Pozwolę sobie skomentować poprzednie wpisy, bo jestem u Magdy prawie codziennie od 3 miesięcy, a nie znałyśmy się wcześniej, więc obiektywnie...

Dex'a klatka mogłaby być większa - oczywiście, ale psisko stoi w niej i leży. Jest bardzo drobny i szczupły. Poza tym od dłuższego czasu nie spędza w niej całego dnia, biega luzem. Ponadto prawie codziennie jest ze mną na godzinnym spacerze, połączonym z bieganiem, leżeniem na trawie itp. Często w niedzielę jest na wybieganiu ponad 3h.

Jest przeze mnie ogłaszany, [U]na prośbę ULV[/U]! Wywiesiłam kilka plakatów. Niejednokrotnie na wątku Dexa prosiłam o pomoc w ogłoszeniach, ułozyłam kilka tekstów, zrobiłam wiele zdjęć, ale pomogła mi [B]tylko jedna[/B] dziewczyna - Kamilka. Allegro zrobiła Erazm, babka zupełnie nie z tej bajki. Prowadzę w jego sprawie korespondencję, ale nie oddamy go pierwszej lepszej rodzinie, bo to wymagający pies. Więc jeśli ktoś uważa, że lepiej by został [COLOR=Red][B]UŚPIONY[/B][/COLOR], niż mieszkał w takich warunkach i pod taką opieką to ja już nie wiem co jeszcze dodać w tej sprawie.

Dex dziś dostanie nową klatkę, taką na onka, dobka. Będzie stara i ciężka, więc jeśli ktoś chce skrytykować - bardzo proszę, będzie na czym język wystrzępić. Bo strzępienie języka jest przez niektórych tutaj uważane za zaletę:crazyeye: Jak mówią: jak ktoś chce psa uderzyć - to kij znajdzie.

Dex dostał drugą szansę i na nią zasługuje. Gdybym była Dexem, wolałabym taką klatkę i takich ludzi przy sobie niż ŚMIERĆ.

Poza tym, co mnie uderzyło bardzo w poprzednich wypowiedziach: bardzo łatwo jest chwalić się pomocą rodziny i domem z ogrodem, ale zauważcie moje drogie - NIE WASZA TO ZASŁUGA. To, że macie na dogo mamę, siostrę i innych z rodziny, oraz to, że ktoś ma dom z ogrodem to tylko i wyłącznie MA FARTA! To tak jak ja bym się chwialiła, że jestem brunetką. Ludzie! zostało Wam to dane! Jedni mają, inni nie. Ulv takiego farta nie ma. I zamiast się wywyższać, może przydałoby się więcej pokory do tego co się dostało od losu.

Kociaki siedzą w mega wielkiej klatce, dwupoziomowej. Inaczej wlazłby pod szafę i prędzej z głodu tam umarły niż się dały oswoić. Są dzikie, syczą, prychają i się boją.

Jeśli ktoś chce od Ulv kota - proszę bardzo! Łaciaty jest do wzięcia od zaraz. Kto bierze? Nikt.... Ulv odda bardzo chętnie, wręcz błaga by go zabrać. Kota dostała na tymczas od kogoś z dogo, kto się nim teraz w ogóle nie interesuje.

Itek, kaleka na tymczasie, którego ja Ulv sprezentowałam jest doglądany przez jeszcze kilka osób, nakarmiony Royalem, leczony. I gdyby nie Ulv - BY JUŻ NIE ŻYŁ, albo nadal siedział we własnych g.... w schronie, bo na dogo nikt poza nią go nie chciał, nawet na płatny tymczas. Woziłam biedaka od petsitter do petsitter, aż miał sraczkę z nerwów. Wołałam o pomoc na dogo parę miesięcy i jedyna Magda go przyjęła.

Janek - dziadzio, którego kondycja mówi sama za siebie. Jest mu dobrze. Kto chce Jańcia? Nikt... a i Ulv, i Yewcia i ja cały czas na jego wątku prosimy o dom.

Co do finansów się nie wypowiem, bo nie wiem.

Ulv, jak każdy ma wady. Ja znam dwie: spóźnia się i ma zbyt wielkie serce. Nie raz mówi, że gdzieś w jakimś śmierdzącym schronie siedzi jak nie dziadzio, to ślepak, albo jakiś chory, albo jakiś do uśpienia. I wiem, że gdyby była taka jak piszecie - wzięłaby, bo żyć przez to normalnie nie może. Ale nie bierze, bo ma kontakt z rzeczywistością i wie, że nie ma gdzie.

A teraz - bardzo proszę, możecie zacząć najeżdżać na mnie. Chylę czoło, a jak skończycie nastawię drugi policzek.

Link to comment
Share on other sites

ja tam się nie znam i w ogóle to spieszę się do pracy - ale irysowa - weź się czasem ugryź w język i przemyśl zanim napiszesz coś takiego :[I]
" napisalam na drugim watku, tylko tam malo kto wchodzi, ze jak magda ma czas na spacery wspolne z innymi dogomankami i cykanie fotek, to moze tak by zrobila zdjecie dalmatowi i go oglosila, a nie siedzi u niej i gnije w tej klatce.[B] chyba, ze tak jest wygodnie, bo kasa plynie..."
[/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

Właściwie to nie wiem co napisać . Oprócz Diuny znam Was wszystkie i nie wiem co Was napadło . Przecież wiadomo jakie warunki mieszkaniowe ma ULV . Ale jak jakiemuś psu lub kotu zaglada w oczy śmierć , to dzwonimy do ULV . Ona nigdy nie odmówi pomocy choćby krótkotrwałej . Coś gdzieś przestawi , upchnie , i choć na chwilę weżmie .
Niektórych z nas działalnosc na dogo jest tylko ułamkiem . Dostajemy wiele telefonów z prośbą o tymczas , Od osób z dogo , ze schronu i z wielu innych organizacji i fundacji . Czasem trudno odmówic , bo alternatywą dla zwierzaka jest śmierć .Dlatego czasem lepiej posiedzieć w klatce niż umrzeć . A taką alternatywę miał dalmat .Wiesz dobrze Irysku jak to jest , bo tez miałas taka sytuację . Powrót agresywnego psa do schronu to smierć .
Irysek zawsze była trudna w kontaktach , a teraz jest w ciaży i ma coraz większe problemy w kontaktach międzyludzkich .
Wiem , że Diuna jest u Magdy prawie codziennie , widziałam zdjęcia Dexa , czytałam o nim i jego problemach i wiem , ze krzywda mu sie nie dzieje .
Żyje , dobrze wygląda , psychicznie mu sie poprawia , a że klatka nie za duża , to trzeba było pomóc Magdzie skołować większą . Najłatwiej jest krytykować . Gorzej jak trzeba zakasac rekawy i samemu wziąc się do roboty .
Demi , to ostatnie nie do Ciebie , bo robisz wiele . Ale zamiast teraz się burzyc , mogłaś zwyczajnie pomóc w załatwieniu większej klatki . Mnie to interesowało , więc co jakis czas dzwonię do Magdy i rozmawiamy o różnych problemach . Dlatego wiedziałam , ze Dex nie jest cały czas w klatce .

Link to comment
Share on other sites

Do dwóch dzikusów WŁAŚNIE dołączył trzeci- ich braciszek z miotu. Przyniosłam go zamiast bułek. Ma rozbity pyszczek, bo ktoś z obsługi targowiska sprzedał mu kopa...... jest dziki, prycha, gryzie i drapie. 12 tygodni, bury. [B]CHĘTNI?[/B] Dowiozę. Bo ja się wcale nie palę do oswajania stada dzikich diablików......

Bianka, Diuna, dziękuję- tym bardziej, że akurat Wy bywacie u mnie, w przeciwieństwi do wiekszość napadaczy.

Gdyby ktoś z Wrocławia miał ochotę pomóc, to przydało by się przy układaniu nowego linoleum, szczególnie że trzeba docinać i kleić (no tak, prawda- nie stać mnie na nowe od brzegu do brzegu pokoju, a stare zostało zeżarte, kupiłam nowe, z resztek w 2 kawałkach). Przy okazji bedzie miał(a) okazje zobaczyc moje zaniedbane, gnijące, sfrustrowane i nieszczęśliwe psy i koty. Wstawiłabym zdjęcia, ale przecież zdjęcia można upozować.... :roll:

Link to comment
Share on other sites

Ulv rozmawiała ze mną przez telefon i bardzo dobrze wie o co mi chodzi bo się mało nie pozjadałyśmy.
Bardzo dobrze, ze dalmat będzie miał klatkę w końcu na swoje gabaryty, gdybym wiedziała, że będzie on w niej trzymany a nie koty jak była mowa na początku ( a nie wątpie żeby koty o których wcześniej ulv mówiła tam też nie były, bo wiem ze sterylizowała) to bym jej nie pożyczyła. Jak by nie było, jak tylko usłyszałam że dalmat siedzi w tej małej klatce, to 2 dni rozwarzałam czy cos napisać czy nie i w jaki sposób.

Czyli morał z tego taki, że jak sie chce to sie może załatwić odpowiednią klatkę. A mi przedewszystkim chodziło o to, ze jeśli, tak jak powiedziała Bianka, jest potrzeba uratowania zwierzęcia to dzwonimy do ulv... I dlatego moja prosba, że jeśli już jej ktoś prezentuje zwierza to niech sprezentuje całą "wyprawkę", którą ulv bedzie potrzebowała.

Diuna, nie wiesz o co dokładnie chodzi, a piszesz takie bzdury, Ty też Itka wziąć nie mogłaś, mimo że teraz pomgasz ulv jak się tylko da do końca Cię to nie usprawiedliwia. A to że jej teraz pomagasz, to BARDZO DOBRZE, bo samej było by jej jeszcze ciężej.
Nie tylko ulv ma problemy.

Ulv już teraz złosliwie piszesz, a przed chcwilą znów przez tel rozmawiałyśmy i dobrze wiesz o co mi chodzi!

Jeszcze jak wpadne to przewałkujemy to raz jeszcze skoro jest taka potrzeba.
A jeśli masz mi coś do zarzucenia, proszę bardzo...
Ulv też miała propozycje z TOZu, żeby np zajęła sie edukacją, w zamian bedzie miała na swój "azyl" jedzonko, bądz pieniądze na leczenie dla zwierząt. Ale bardzo żadko z tego "korzysta". Także to nie jest tak, że nie wszyscy ją atakują ot tak.

Bianko, ulv dobrze wie, że jak coś jej potrzeba niech dzwoni, pisze, mailuje, przyjedzie itd dobrze wie gdzie mieszkam i jak m nie dorwać. Była jej potrzeba klatka na kota, z podziemi wyciagnełyśmy, chciała sterylizować dzikusy - załatwione. Są rzeczy które mnie przerastają i nei wszystko mogę, ale co mogę to pomagam. Także ws klatki też mogła sie odezwać, a nie mnie potem informować, ze w klatce na kota siedzi/SIEDZIAŁ dalmat, bo wiem że już przebywa tam coraz rzadziej.

Link to comment
Share on other sites

Tak, piszę złośliwie, ale nie po to, żeby atakować, tylko, żeby pokazać że KAŻDEMU można coś wytknąć. "Kto chce psa uderzyć ..." - :shake:

Aśka, z "pomocy w zamian za edukację" korzystam, jak mam konkretną propozycję- można inaczej? :oops: Za to, co pomogłas jestem bardzo wdzięczna, ale własnie- wałkowałyśmy, a mam wrażenie, że sie dalej nie rozumiemy...

Bez sensu to wszystko.

Link to comment
Share on other sites

[I]cyt. "Diuna, nie wiesz o co dokładnie chodzi, a piszesz takie bzdury, Ty też Itka wziąć nie mogłaś, mimo że teraz pomgasz ulv jak się tylko da do końca Cię to nie usprawiedliwia."[/I]

Bzdury? Napisałam tylko o tym, co wiem, co widzę, czego doświadczam. W resztę się nie wtrącam. I mam prawo się wypowiedzieć, to jest forum publiczne.

Ja mam się z czegoś usprawiedliwiać? Z czego przepraszam? że nie wzięłam Itka? Ja nie prowadzę domu tymczasowego i prowadzić nie będę! I nie mam obowiązku brać kogokolwiek. Nie pomagam Ulv, tylko Itkowi przede wszystkim i jak mi Ulv dziękuje to jest to bezpodstawne.

Coś się tutaj wszystkim pomieszało. Każdy sobie wytyka pomoc, każecie sobie dziękować, prosić o pomoc, żebrać itd., a tu NIKT NIKOMU NIE POMAGA!!!! TU KAŻDY POMAGA PSOM, ale się chyba co niektórzy zatracili w tym co robią.

Link to comment
Share on other sites

Jak ktoś z Was kupi ULV nową bluzkę, buty, spodnie, krem do twarzy czy cholera podpaski - to wtedy można powiedzieć: [I]pomagam Ulv. [/I]

;) Ludzie, przestańcie się kłócić. Przyjdzie moment, że trzeba bedzie podjąć wspólne działania i wtedy będzie głupio, bo sobie każdy tak nagada. Nie mówię o sobie, bo jak wiadomo nie jestem czołową dogomaniaczką Wrocławia, ale o Was. Znacie się, razem często działacie, więc dajcie na luz.

Link to comment
Share on other sites

poczytalam to wszystko i zaopmnialam co mialam napisac.
najpierw napisze o rzeczach, ktore kupilam dla brutusa, makaron byl psi z tych drozszych (nie kupilam mu byle czego), a to, ze mu nie sluzy takie jedzenie to nie moja wina. widac jest jakos inaczej karmiony. pytalam sie przez telefon czy sucha krama czy co, powiedzialas, ze moze byc ryz makaron itd. poniewaz ryzu nie ma psiego to kupilam ludzki, a makaron byl psi. co do mielonego, znam mase ludzi, ktorzy gotuja ja psom z ryzem kasza warzywami itd. wiec przykro mi, ze brutusowi zaszkodzila. dobrze, ze byly tylko 2 woreczki. dobrze chociaz, ze szampon sie przydal. posluzy mu jakis czas.
co do tego ile psow ma asia - to nie wiem jaki to ma zwiazek ze sprawa. rozmawiamy tu o warunkach bytowych zwierzat u magdy. bylam u niej nieraz, zawsze po wejsciu smrod odchodow i siuskow psich (kraksy ani razu w pielusze nie widzialam!).
u aski bywam ostatnimi czasy prawie codziennie. podlogi myje, czucz zawsze biega w pieluszce, psy jak psy. zwykla domowa watacha. nie ma smrodu, balaganu, jest przestronnie i zwierzeta maja mnostwo miejsca do biegania. koty asia ma tylko 2! i co jakis czas w ogromnej przestronnej czystej lazience z oknem jakiegos delikwenta zlapanego do kastracji badz wyleczenia.
nikt tu sie nie pyszni tym co ma i w jakich warunkach mieszka!!! diuna poczytaj ze zrozumieniem!
jest to proba przedstawienia, ze kazdy bierze na siebie tyle ile moze.
asia z czuczem sobie radzi i to doskonale, ma pieluche, pobandazowane girki jak sobie obetrze, bawi sie, szczeka, gania po calym domu. ale u magdy gdzie mieszkanie jest male, z czego cala kuchnia zawalona gratami, jej pokoj rowniez w wiekszosci zagracony sa 2 psy na wozkach plus masa innych zwierzat.
kiedys bywalam u niej czesciej, pomoc, przywiezc cos dla zwierzat itd. ale ten smrod mnie przeraza, a teraz w ciazy to juz calkiem nie znioslabym takich zapachow.
jak bylam pytalam czy moze pomoc jej, ze moze ogarnelybysmy ten bajzel w jej pokoju, uslyszalam, ze tak ma byc, ze wszystko jest na swoim miejscu i magda ma charakter balaganiarza. taka jest prawda. ja tez jestem balaganiarzem, ale czegos takiego nie mam w domu.
wydaje mi sie, ze jest tu licytacja i robienie z siebie meczennika przez niektorych. mi nikt nie pomaga. a mam niewidomego starszego psa, 3 koty, a teraz szczeniaka na tymczasie. nie wspominajac o wczesniejszych kocich tymczasach. nikt o nich nie wie, bo ja nie zakladam watkow na dogo, nie zale sie jak mi jest zle i jak ja to pomocy potrzebuje. zaciskam pasa, zeby bylo na weterynarza, zwirek, jedzenie itd. pomocy nie mam z znikad, jedynie weterynarz liczy mnie po kosztach, bo wie, ze co rusz mamy jakies nowe stworzenie, bo gdzies znalazlam, albo ze schronu wzielam.
nie ma sie co licytowac, co kto robi dla zwierzat, bo to nie o to chodzi.
[COLOR=Red][B]chodzi o to, by brac na siebie tyle ile da sie rade fizycznie i finansowo uniesc!!![/B][/COLOR] nie brac liczac na bazarki, pomoc itd.
co do adopcji to o Milutka, ktory byl dawno zdrowy musielismy sie prosic 4 miesiace, bo zawsze nie byl ten czas.
kornisza chcialam zabrac, zeby miala spokoj i psy jej nie ganialy i zeby nie gnila w klatce dla krolika pol roku. nie bo nie. teraz wyszlo, ze nie bo byla chora. ja tez wiem jak trafic do weta! czy nie rozumiesz magda, ze jakbys mi ja dala, to mialabys mniejszy dlug u weta! i jeden problem z glowy.
teraz jestes taka madra i pytasz czy ktos chce dzikusy!? w tym sie akurat nie specjalizuje, ale chorego kota moglam brac i wozic do weta, problem dla mnie zaden. ale mialas jakies ale wyssane z palca.[B] a co najlepsze, wtedy jak kornisza nie chcialas oddac, to mowilas, ze nie oddasz, bo jest sliczna, marzyla ci sie taka rasa i zawsze o takim marzylas.[/B] marzylas o tym, zeby sie kisila 15 lat swojego zycia w takiej klitce? zal ci ja bylo oddac do mieszkania, w ktorym miala by luz i zycie jak z bajki? bo nie rozumiem juz.
co do karmienia moich zwierzat to zapraszam, zebys zobaczyla czym je karmie!
zapraszalam cie iks razy (jeszcze jak aga u ciebie byla zanim poszla do szpitala). ani razu nie przyszlas! ani razu! a wypowiadasz sie na temat czym jak karmie kota i co mam w domu. ja u ciebie bylam i to nie raz, wiec wiem o czym pisze wypowiadajac sie na watku. a to, ze naokolo nas jest masa potrzebujacych zwierzat - trudno. wszystkim i tak nie pomozemy. zamiast chodzic po schronach i ich wyszukiwac pojdz do pracy na pol etatu. bedziesz miala mniej zwierzat, a i warunki bytowe ci sie poprawia. z autem ile razy ci pomagalismy! slawek radzil twojej cioci, zebyscie odlozyly na nowe. bo za to ile kosztowala naprawa tej lady iks razy bylby juz nowy samochod. niekoniecznie lada, ale inny sprawny, ktory nie pochlanialby takich nakladow finansowych, ktorych podobno nie ma.
moglabym pisac i pisac. ale juz mi sie nie chce, bo jak ktos magdy broni to nie dotrze do niego to co ja i aska napisalysmy. (tak jak diuna napisala, ze nie mamy sie co chwalic domami z ogrodem!).
mam nadzieje, ze ta sprawa, ktora staramy sie rozdmuchac nie ucichnie, jak zawsze zaklepana przez magde, ze jest super ach i och. ze przestana do niej trafiac zwierzeta w takich ilosciach, zeby te ktore tam sa mialy godne warunki, a nie nieraz gorsze niz w schronisku.
ciesze sie, ze aska sie przemogla i w koncu napisala co mysli, chociaz to co napisala, to i tak nie jest nawet polowa tego jakie ma na ten temat zdanie. obiecala, ze tak tego nie zostawi.
no i tak jak pisala fona, ze od roku nie ma rozliczenia finansowego, moze to tez sie zmieni.
ostatnia rzecz co do adocji dalmata. sprawdzalam niedawno dom dla Amona, ktory jest bardzo trudnym psem. dalmat przy nim to aniol. i Amon jedzie pod koniec tygodnia do nowego domu. ja wyadoptowalam kotke, ktora charczala na wszystkie inne stworzenia, teraz zyje jak w raju. wystarczy chciec.
a co do problemow miedzyludzkich, o czym pisala bianka. nie mam zadnych problemow, nie trawie ludzi, unikam ich jak moge, co nie swiadczy o problemach. tylko o tym, ze nie umiem zyc w zaklamaniu i tak jak wszyscy sobie slodza ja mowie prawde. ciaza nie ma tu zadnego znaczenia. (nie znosze teraz smrodliwych zapachow i drastycznych zdjec psow z dogo, albo kropienia oczu mojemu psu, tu ma znaczenie ciaza).

Link to comment
Share on other sites

I o ta Korniszę ci właśnie chodzi prawda? :diabloti: Przy czym mam wrażenie że nie chodzi o kota, ani o jej dobro, tylko o to, ze po raz pierwszy NIE dostałas czego chciałaś i tu Cię boli.....

Kornisz w klatce siedziała faktycznie długo- ok. 3,5 msc. Trafiła do mnie w wieku 4 tygodni. Miała KK, świerzba, jakiego nigdy widziałam, zapalenie skóry od pcheł (horror, nie pchły), glisty, tasiemca, hemobartonellę (musiała być izolowana od kotów w pierwszej fazie leczenia), a przez chwilę podejrzewano białaczkę (co na szczęscie test wykluczył). Takich chorych kotów nie daję- taką mam zasadę.

Cóż- własnie patrzę na Korn, ałć... właśnie usiadła Kra na głowie... a teraz jej depcze po głowie... dla wyjaśnienia- Korna ma nibyrujkę (mimo kastracji) i KrA już nawet nie reaguje, choć jest ulubionym obiektem zalotów Korn :evil_lol:
----------------------------------------------------------
Irysek, Ty masz [B]bardzo poważne problemy[/B] w relacjach z ludźmi, to widać choćby po bazarkach (chyba nikt inny na dogo i na miau nie ma tylu konfliktów), o innych Twoich problemach nie bedę mówić, bo mnie po prostu mierzi wyciaganie czyichś brudów na światło dzienne, pozostaje liczyć że posiadanie dziecka Cię trochę utemperuje i "unormalni"...

Link to comment
Share on other sites

bardzo czesto nie mam tego czego bym chciala! wiec nie o to chodzi. chodzi o to, ze w tym wypadku moglam ci pomoc i ja wziac, bo dzikich kotow, ani psow na wozku sie nie podejmuje, wystarczy mi Tobik (rowniez specjalnej troski). koteczka, ktora teraz mamy (nowa) przyszla do nas jak miala 3 tygodnie (karmienie pipeta), swiezb, kk, robale jakich swiat nie widzial i nie wiem co jeszcze, ale byla wrakiem koteczka i zyje. ma teraz 3 miesiace, i spi teraz na kociej kanapie na parapecie kolo kompa. dalam sobie rade i jakos ktos takiego kota mi powierzyl.
co do mnie to z kim sie mam lubic z tym sie lubie, kto mnie wkurza, dziala na nerwy - nie zadaje sie z nim. a na dogo pisze to co mysle i juz. a jesli ktos ma jakies ale to trudno. nie bede milusinska, jesli cos mnie gryzie jak wiele uzytkowniczek forum. (tak na marginesie ty tez masz specyficzny charakter i nikt ci tego nie wypomina!) ale nie uwazam, zebym miala problemy. a dziecko, dziecko sie odchowa i bede dalej dzialac jak dzialam, a do tego wszystkiego kupie sobie motor :) (bo ciaza mi w tym przeszkodzila).

Link to comment
Share on other sites

spokojna glowa. chociaz 3/4 motocyklistow jezdzi bez prawa jazdy, gdyz jak policja ich zlapie nie traca prawa jazdy na auto itd, tylko mandat i tyle.
poza tym masa ludzi jezdzi autem czy czym kolwiek innym bez prawa jazdy i zyje. (chociazby pan Rak od nas ze schronu, ktory nawet ostatnio zakupil sobie nowy samochod).
ale ironie zrozumialam ;)

Link to comment
Share on other sites

[B]Irysek[/B] nie odbierz tego co teraz napiszę jako atak, ale... też jestem osobą o trudnym charakterku. W czasie ciąży pobiłam wszelkie normy i uważałam że zachowuję się normalnie... dopiero parę miesięcy po porodzie zdałam sobie sprawę z tego jaka byłam nieznośna dla innych. Na szczęście miałam dość odwagi, żeby większość ludzi poprzepraszać za moje zachowanie i obiecać poprawę... Tobie z całego serca życzę, żebyś za jakiś czas też zmądrzała i przeprosiła ludzi, za których za bardzo naskakujesz z powodu hormonów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Tak, piszę złośliwie, ale nie po to, żeby atakować, tylko, żeby pokazać że KAŻDEMU można coś wytknąć. "Kto chce psa uderzyć ..." - :shake:

Aśka, z "pomocy w zamian za edukację" korzystam, jak mam konkretną propozycję- można inaczej? :oops: Za to, co pomogłas jestem bardzo wdzięczna, ale własnie- wałkowałyśmy, a mam wrażenie, że sie dalej nie rozumiemy...

Bez sensu to wszystko.[/quote]

Gdybyś bywała "u nas"częsciej i była tym na prawde zainteresowana to by "roboty" było ful, a w zamian miałabyś np amanko, czy fizyczną pomoc w razie potrzeby, bo zawsze to nowe kontakty itd, wiadomo o co chodzi.

Myślę, ze rozumiemy, bo sama napisałaś " ze każdemu może sie coś wymsknąć". I ja pierwszym moim postem chciałam uświadomić Tobie, ze tak nie można- chodzi mi zwłaszcza o dalmata i tą małą klatkę, bo tylko o tym piszę. A inny jeśli chcą zebyś pomagała i Ci "prezentują" psiaki, to niech prezentują razem z odpowiednią "wyprawką" , bo czasem bez klatki się obejść nie może... Aby coś takiego się wiecej nie powtarzało, bo wiadomo jak łatwo do wszystkiego przywyknąć.


[quote name='diuna wro']Ludzie, przestańcie się kłócić. Przyjdzie moment, że trzeba bedzie podjąć wspólne działania i wtedy będzie głupio, bo sobie każdy tak nagada.[/quote]

ja nie biorę tego jako kłótnia z ulv, bo myśle, że jak trzeba bedzie to sie zepniemy. Ale tak jak mówiłaś, każdy ma sie prawo wypowiedzieć na forum i ja też sie wypowiedziałam. Bo moje zdanie jest takie, ze jak chce sie pomagać, to nikt nic nie stoi na przeszkodzie i bardzo dobrze, bo to nie dla nas tylko dla tych biedaków. Ale dalej poddtrzymuje to co powiedziałam, ze przetrzymywanie psa w za małej klatce, nawet chwilowe, NIE JEST NICZYM DOBRYM.
Najważniejsze, ze klatka już jest, i to odpowiednia. I jakoś w ciagu 2-3 dni udało się ją załatwić...

Drugą sprawą jest to o czym juz pisałam, żeby pomóc ulv w odpowiedni dla niej sposób, skoro już psiaka/ kociaka czy innego malucha wzięła na czyjąś prośbę.

Jeśli chcemy być złosliwi, proszę bardzo, jeśli chcemy sobie wypominać, kto co proszę bardzo i tak to nie jest robione dla "ludzi", ale jeśli zajmujemy się czymś to zajmujmy tak jak na to te biedy zasłuzyły.

I to chyba było by na tyle, bo widzę, ze każdy swoje ma do powiedzenia. A gdyby Magda mi nie powiedziała o tej klatce i dalmacie, nie było by tej całej historii.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Aśka, o której będziesz po klatkę? Muszę w międzyczasie pomóc cioci w zakupach (ciocia absolutnie nie może dźwigać, nawet na 1-sze piętro). aaa- tylko nie zapomnij kaloszy i maski p/gazowej, ew. leków p/wymiotnych ;) :diabloti:[/quote]

nie przedobrzaj :diabloti:

Ulv, dzis nie bede. Mam jedną kotkę, miałam iść jutro łapać, ale nie pójde, bo jestem umówiona, do tego mam pare interwencji z rana. Także dopiero w pt wspadne po klatkę, pewnie jakoś z rana, ale to jeszcze przedzwonie. takze leć do cioci.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...