Jump to content
Dogomania

nasz stary kochany Miś doczekał się w końcu :) pojechał do domku do Poznania!


mru

Recommended Posts

  • Replies 385
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • 4 weeks later...

Odwiedzili nas Magda i Paweł. Niestety ja w tym dniu musiałam być we Wrocławiu. Z relacji wiem, że Fides - Misiek przywitał ich grzecznie, ale bez nadmiernych emocji (takich, jak ostatnio: ciągle mam w pamięci to bardzo, bardzo serdeczne przywitanie przy pierwszej wizycie Magdy i Pawła) - może się teraz kamuflował? Dla nas to znaczy, że on już jest cały tutaj. Pewny siebie i swojego stada (ludzko-psio-kociego). Wczoraj byliśmy znów u weterynarza, bo ciągle trapią go biegunki. Wszystkie badania w normie, żadnych pasożytów. Dostaje leki regulujące pracę jelit.
Wszystkie psy czekają w poczekalni grzecznie, skupione na sobie, większość zestresowanych. Fides jest wówczas bardzo pobudzony, zagląda do każdego kota w transporterze (a koty tego nie lubią), koniecznie chce zaprzyjaźnić się z każdym psem, domaga się głaskania od każdej osoby wchodzącej. Jak próbuję go namówić, aby usiadł obok mnie i chwilę posiedział - to szczeka i zaczepia innych z daleka. Nic, tylko ma poczucie bycia gwiazdą i królem do podziwiania. Nie wiem, co na to Paweł, ale dla nas może Fides być gwiazdą. No i jest.

Link to comment
Share on other sites

tak, byliśmy u Fideska:) szkoda, że Cie nie było Beata :) Fides cieszył się na nasz widok, szczekał żeby go głaskać. Starzeje się nam maluch :( widzę to po tych paru miesiącach... no ale starość ma cudowną - ciepłą, pełną miłości i ani trochę nudną! kochany, już nawet nas nie pamięta... :) a może pamięta, tylko chciał powiedzieć: fajnie, że jesteście, usiądźcie, rozgośćcie się, ja nie mam siły wstać, ale Pan poda Wam ciepłe jedzenie a ja na Was stąd popatrzę.

Link to comment
Share on other sites

To chyba zastosował jakąś nową strategię. Ma wiele pomysłów. I podejrzewam, że dobrze pamięta Was, tylko coś sobie wykalkulował. Dzisiaj kręci się po domu od samego rana (bardzo wczesnego). Dziś znów zabiera kocie kocyki. Zrzucił "Oczko" i potem "Filka na podłogę. Ukradł zębową kosteczkę Perci i schował ją w kwiatach, wywrócił Kuchenny kosz na śmieci - nie zamknęłam drzwiczek szafki. I wymyśla, że musi natychmiast biec na spacer - są to dwa krótkie szczeknięcia. Jak nie zareaguję natychmiast - to robi na środku kuchni. Ale problem w tym, że co któryś raz mnie oszukuje. I on nie ma siły wstać?????!!!!!! To ja nie mam siły za nim biegać.
Teraz znów wyciągnął Marcina na spacer. Wcześniej chłopaków, mnie dwa razy. A jest dopiero 17.30. Niech tylko wróci,
Może powinien mieć jakieś zajęcie intelektualne, bo najwyraźniej dotyka go nuda.
Jak przyjedziecie następnym razem, to koniecznie wspólny spacer - zobaczycie jego akcje, gdy widzi psa w pobliżu - szaleje, bo musi się przywitać. Musi! Biegnie, szczeka, wymachuje ogonem. Potem odprowadza nowego kolegę.
Ale ma w sobie coś, że trzeba go głaskać, coś, co urzeka.
Marcin mówił, że Fides siedział w holu i stamtąd obserwował co robicie. W to też trudno mi uwierzyć, bo raczej jest ciekawski, wpycha nos w torby, siatki z zakupami, siedzi ze mną w kuchni, przechodzi do innych pomieszczeń, gdzie jestem (co mnie bardzo cieszy). Gdy siadamy przed kominkiem, on wpycha się na kolana. Cudny jest. Myślę, że to, co Wam pokazał, to była jakaś sztuka teatralna.

Link to comment
Share on other sites

A dziś - pierwszy raz uszczypnął kolegę - bo zainteresowała się nim Perć, a on Percią. Więc Fides dobiegł, uszczypnął (dziabnął - ale niezbyt mocno) sąsiada (małego pieska). Kolega się obraził, a Fides poszedł z Percią w drugi koniec łąki. Chyba się rozbisurmanił.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Magdo, chyba i ja zauważyłam, że się postarzał. Kilka razy ugięły się pod nim nogi podczas spaceru, co pewien czas trapią go biegunki - ma specjalne leki i jak dotąd skutkują. Czasem trochę się wycofuje - myślę, że potrzebuje spokoju. Ale jest też ogromnie przytulaśny i hałaśliwy - np. gdy nic nie dzieje się wokół niego - szczeka i woła. Trzeba przyjść i zainteresować się nim - posiedzieć, polulać, pogadać. Wymyśliłam, że będę mu czytać prace studentów - no i wspieramy się w tym czytaniu na głos - czasem Fides wydaje z siebie jakieś dźwięki-komentarze. Interpretuję to jako "już wystarczy, czytaj sobie dalej sama i cicho".
Jego przysmak to suchy chleb - walczy o niego z gołębiami. Ze względu na biegunki - kupujemy mu dietetyczne wafle ryżowe - uwielbia je.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

Jeśli ktoś z przyjaciół Fidesa- Miśka jeszcze zagląda,
Nasz kochany Fides jest ciężko chory. Wnikliwe badania wykazały zmiany nowotworowe, niestety, nie nadają się do operacji.
Teraz lepiej rozumiemy jego zachowania, gdy wraca ze spaceru i za kilka minut prosi o kolejne wyjście - wiemy, że musi i bez zwlekania wychodzimy.
Fides słabnie fizycznie, ale nie widać, aby cierpiał. Zatracił swoje awanturnicze i psotowe zakusy. On, który nie lubił kotów jest ich ulubieńcem. Na spacery koty nie pozwalają mu iść samemu, zawsze jest z delegacją dwóch, bądź nawet trzech. Salon należy do niego i Miłka (jeżeli drzwi są zamknięte, obaj stoją i czekają na ich otwarcie. Miłek układa się na fotelu, Fides tuż obok na dywanie i tak spędzają wszystkie noce i wiele godzin w dzień. Fides bardzo nam towarzyszy, interesuje się życiem domu, od kilku tygodni ma apetyt.
Wiemy, że to tylko czasowe. W sobotę zabieramy jego i Perć na wakacje w góry. Będziemy chodzić perciową Percią. To ukochane miejsca Perci. Zrobimy zdjęcia. Fides zawarł przyjaźń z kolejnym wojownikiem osiedlowym - nie wiem, jak on to robi, ale oswaja wszystkie psy, które zazwyczaj trzymane są z dala od innych, bo rzucają się do gryzienia. On chodzi z nimi w przyjacielskich wąchaniach. Tak się cieszy tymi spotkaniami. Im groźniejszy pies, tym większa radocha Fidesa.

Link to comment
Share on other sites

Fidesiku ( a dla mnie zawsze Misiu najukochanszy dziaduniu ) ......
Tyle razy opowiadalam historie tego cudownego psiaka, bo to naprawde historia, jak z bajki...... jak by sie nie skonczyla, to Misiu jest najszczesliwszym ze wszystkich psiakow, jakie mialam okazje poznac.
Przesylam mnostwo cieplych mysli dla calej rodziny i dla kochanego Fideska.

Link to comment
Share on other sites

Ja też pozdrawiam Was wszystkich, oby był szczęśliwy jak najdłużej :loveu: - tak to jest z tymi dziadziusiami, kiedy już mają to na co czekały nie wiadomo ile i mogłuby być tylko szczęśliwe [B]COŚ [/B]się przyplątuje :shake:) Bardzo miło będzie obejrzeć zdjęcia :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 8 months later...

Cieszymy się każdym dobrym dniem Fidesa. Ostatnio jest coraz lepiej. Wiosna, Po porannym, wczesnym spacerze, Fides zostaje (jeśli ktoś jest w domu) w ogródku. Właściwie, to układa się na swoim legowisku przed drzwiami (na szczycie kilku schodów), obserwuje i zaczepia, szczekając wszystkich, którzy przechodzą. Perć oczywiście jest razem z nim. Nikt nie może przejść bez ich powitań. Perć nauczyła Fidesa, że każdy motor musi być bardzo głośno obszczekany. Fides za to koncentruje się na zaczepianiu ludzi. Oboje szaleją, upominani na moment się uspakajają. I czekają na nową okazję, aby ruszyć z chóralnym szczekaniem - po iluś upomnieniach, zabieram Fidesa do domu, przybiega z rozmachanym ogonem, wchodzi, rozrzuca wszystkie miski i jeśli nic w nich nie ma przychodzi do mnie, patrzy prosto w oczy, kręci dookoła ogonem (tak, jak wskazówki zegara) i zaszczekuje na mnie, abym dała mu coś dobrego. Ulegam łobuzowi. Je i pędzi pod drzwi, tam awantura, że muszę mu natychmiast otworzyć, bo on ma swoje zadania. Nie wiem kto go tak okropnie wychował. Chodzi na sztywnych nogach, rozdeptuje koty, dźwiga się wielkim trudem, a w głowie psoty szczeniaka.
Ma za sobą też kryzysy, gdy myśleliśmy, że to koniec, spaliśmy przy nim, bojąc się, żeby się nie zakrztusił (miał kłopoty nawet z przełykaniem śliny), czas cierpienia, wielogodzinnych wymiotów, biegunek.
Teraz jest dobrze, oczy roześmiane, Oczywiście straszy koty, namawia Perć na głupoty i ona go słucha. Muszę wkleić zdjęcia z wakacji. Oj, był szczęśliwy, zakochany w górach, całe dnie leżał przed chatą, wieczorami siadał na progu i wpatrywał się w księżyc w pełni - cudny nad górami. Strasznie się zapierał, że nie chce stamtąd wyjeżdżać. Już wsiadaliśmy do samochodu, a on uciekał do chaty, kładł się na progu i za nic nie chciał z nami wsiąść. Zdumiewał się ślimakami - bez skorup. Stał, wąchał je, obchodził dookoła, łypał na nie każdym okiem osobno, szczekał swoim tubalnym głosem - a one nie uciekały i dziwił się ogromnie, bo jego koty tego nie cierpią i czmychają - cudne to było.

Link to comment
Share on other sites

W czerwcu mina 2 lata od kiedy Misiaczek ma swoj ukochany domek.
Bardzo sie ciesze, ze mimo i problemow, nadal jest w formie i potrafi cieszyc i zachwycac swoich opiekunow.
Bardzo dziekuje.
Pozdrawiam serdecznie i mocno sciskam kciuki zeby slodki Misio jeszcze dlugo cieszyl sie swoim szczesciem.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Fides - Misiek - całkiem dobrze. Całe dnie spędza przed domem. Awanturnik z niego - każdego zaczepia, szczeka do przechodniów. Szaleje z Percią za motorami (to jej nauki). Zdrowotnie całkiem dobrze, jest coraz słabszy, ale czuje się ogólnie dobrze - wszystko widać w oczach - a te rozbrykane. Aż trudno mi sobie wyobrazić co on musiał wyczyniać w młodości, skoro starość taka figlarna.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Fides słabnie, dzień po dniu słabnie. Teraz ma krew w moczu - nic poza tym nie można znaleźć - przechodzimy badania i weterynarz wyklucza kolejne możliwe choroby. Jeszcze jesteśmy umówieni na rtg - bo właśnie przy nas zepsuł się aparat.
Fides chodzi słabo, właściwie niewiele, nadal lubi wygrzewać się w słońcu przed domem, ale coraz więcej czasu spędza w holu, kładzie się pod samymi drzwiami wejściowymi i przesypia dużą część czasu. Trochę nam towarzyszy, czasem domaga się lulanek, masaży starzejących się mięśni. Nadal zrywa się do zaczepnego oszczekania swoich kumpli, gdy przechodzą obok naszego domu. Gdzieś pogubił zęby - i ma pustą dolną szczękę -ale on się tym nie przejmuje, więc ze sztucznymi chyba się wstrzymamy. Ma apetyt, pije wodę, uwielbia maślankę (dostaje ją w dość oszczędnych ilościach - bo wszystko mu zaburza porządek trawienia). Ogólnie jest łagodny, pogodny i poza widocznym sędziwym wiekiem nie jest tak źle. [B]Ach ta łagodna mądrość jego oczu!!![/B] Magda i p. Małgosia wiedzą o czym piszę.
Starość powinna być w domu - z wygodnym legowiskiem, lulaniem i kochaniem. Cieszę się, że Fides ma taką starość - ciągle dziękuję tym, którzy uratowali go przed schroniskiem- dziękuję, że zawalczyliście o niego -

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bzam'] [B]Ach ta łagodna mądrość jego oczu!!![/B] Magda i p. Małgosia wiedzą o czym piszę.
[/QUOTE]

Tej pary przeslodkich, usmiechajacych sie stale, ocząt nigdy nie da sie zapomniec.
Od poczatku kiedy Misiaczka poznalam, wiedzialam, ze to najwspanialszy, najcieplejszy i najinteligentniejszy psiak, jakiego pokochalam.

Trudno znalezc odpowiednie slowa odnoszace sie do tego, co przeczytalam .... jedynie " dziekuję" wydaje sie najlepszym.
Misiaczku kochany, szczesciarz z Ciebie ogromny !!!!

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Nowa sprawa się przyplątała - od miesiąca Fides z małymi przerwami ma krew w moczu. I tylko to stwierdziły badania - nic poza tym. Prostata wykluczona również w badaniu.
Próbujemy różnych środków - i obkurczających naczynia i różne urologiczne - te raczej profilaktycznie, aby nie dołączyła się jakaś infekcja. Nic nie pomaga.
Nie widać, aby cierpiał. Weterynarz stawia na naczynia, które pękają. Bądź uaktywnia się jeden z guzków, które ma w sobie.
Nie będziemy mu robić żadnych zabiegów - bo kardiologicznie jest zbyt słaby.
Słabnie, znikają mu mięśnie, ale psychicznie trzyma się dobrze, ma apetyt, wydobywa z siebie energię na przywitanie kumpli, którzy przechodzą, bądź przychodzą.
Biegunki i wymioty - zniknęły.
Trzymajcie kciuki, bo wiele w nim woli życia. I ma pomysły na to życie - psoty nadal mu w głowie - choć mocno ograniczone już w pomysłach.

Link to comment
Share on other sites

Fides słabnie, nadal stara się zgłaszać chęć wysiusiania się, ale często nie czuje, że jakoś mu to wycieka. Mocz ma brzydki zapach, ciągle w nim pełno krwi - staramy się prać i myć. On sam słaby, choć widząc kumpla - zaszczekuje i biegnie z rozmachanym ogonem. Choć coraz mniej tego rozmachanego ogona.
Nie widzę, aby cierpiał - jest słaby, ale pogodny - z apetytem różnie, ale raczej jest.
pozdrawiamy!!!!

Link to comment
Share on other sites

  • 5 weeks later...

Fides gaśnie. W ubiegłą sobotę rano zobaczyliśmy go na jego kocyku - cały w odchodach, stawiany na nogach osuwał się bezwładnie, cały zimny. Pojechaliśmy do naszego weterynarza- nie mógł wysłuchać serca - co jego zdaniem wskazywało na gromadzenie się płynu w osierdziu. Właściwie agonia. Musieliśmy zdecydować - 1)zabieramy go do domu - aby umarł u siebie, 2)usypiamy - bo ledwo łapał oddech i wyraźnie cierpiał, albo 3)sterydy, antybiotyki i silne przeciwbólowe i czekamy. Co jest właściwe i dobre? oczywiście dla Fidesa? Jestem za pozwoleniem ludziom i zwierzętom na spokojną śmierć, bez szarapania, reanimacji, za to z czułą obecnością i miłością. Decyzja należała do nas, choć lekarz skłaniał się do podjęcia próby leczenia.
No i to zrobiliśmy. Taki cykl - co drugi dzień przez tydzień.
Uznaliśmy, że leki, lekami, ale najważniejsze jest, aby ktoś z nas stale był obok niego, z byciem wyłacznie dla niego. Miłek (nas kot, który go bardzo serdecznie przyjął przed dwoma laty) był w czasie kryzysu Fidesa jak pomnik - siedział, leżał dzień i noc. Traper (nasz dziki pies) na noc przeniósł się też do Fidesa.
Dźwignął się - gdy po kilku dniach stanął sam na łapach - stanął na środku naszej drogi osiedlowej i patrząc w dal - zamachał ogonem, lekko i słabo, ale to była radość życia.
Żyje teraz cichutko, wnoszony i wynoszony z tych kilku schodków przed naszymi drzwiami. Bardzo się wyciszył, niewiele je - właściwie tylko pierś kurczaka i biały ser - nic innego nie chce przełknąć (biedne kurczęta - ale ...). Mocz jest pełen świeżej krwi. Ale macha do nas ogonem, lekko wpatrując się swoimi łagodnymi oczyma. Daje sygnał, kiedy chce być przed domem, kiedy już chce się schować w półmroku holu, a kiedy chce być blisko - np. w kuchni.
przytulamy go i szpeczemy, że go kochamy, ale jeżeli już będzie czas - to niech odejdzie. Tylko niech na nas czeka po drugiej stronie, no i niech poszuka Kala, bo przecież muszą się zakumplować - bo obu ich kochamy.

Link to comment
Share on other sites

Każdy dzień jest prezentem. A Fides bardzo chce żyć i nie dziwię się mu - jak się ma dom, kumpli, miłość - to jak tu odchodzić.
Jest straszliwie wychudzony. Z jedzenia jeszcze udaje się go uprosić o przełknięcie ugotowanej, pokrojonej piersi kurczaka. Jest tego niewiele, staram się podawać w momentach, gdy widzę jego ożywienie. Kilka razy w ciągu dnia. Jest coraz słabszy, ale oczy są niezwykłe, widzę w nich, gdy musi się dźwignąć, gdy chce wodę (na szczęście pije, ale trzeba mu podać). Po ostatniej wizycie u weterynarza - zadecydowaliśmy, że staramy się utrzymać taką sytuację, jaka jest - ale jeżeli Fides zacznie się dusić to zadzwonimy i lekarz przyjedzie z zastrzykami.
Fides jest silny. Leży na kocu przed domem - w otwartych drzwiach, oddycha płytko, słabiutki - ale na widok swojego najlepszego kumpla - podnosi głowę i zaszczekuje na powitanie. kilka razy dziennie udaje się mu przejść już coraz krótsze odcinki spacerowe. W południe, staruszka i przyjaciółka Fidesa - kotka Gapcia (ciągle dzikawa) zobaczyła, że wynoszę go przed dom i przybiegła z oddali. Chodziła przy nim, pochylała łepek dotykając jego głowy i szła tuż przy nim, jakby chciała go podtrzymać. Teraz już potrzebuje podtrzymania, bo często chwieje się i przewraca. Piękna kocio-psia przyjaźń.
Jest nam smutno, ale odchodzenie Fidesa jest jednak pogodne. To nasz wyjątkowy czas powtulania się, posiedzenia przy sobie, w słabości i cichości, w patrzeniu w jego pogodne, jasne oczy.
Moja babcia umierała pogodnie, miałyśmy dla siebie cały dzień, obie wiedziałyśmy, że ona odchodzi, ale to było łagodne, pełne ciepła odchodzenie, gdzie babcia i modliła się, i żartowała. Obok dowcipu była dostojność i łagodność śmierci- przejścia.
Fides obdarowuje mnie podobnymi przeżyciami.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...