Jump to content
Dogomania

Megi od 8 LAT za kratami - ponad 3,5 roku poza nimi - odeszła za TM 27.11.2013


Dada M

Recommended Posts

  • Replies 1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Rano sprobuję jaki rezultat przyniesie moja propozycja. Przynajmniej byłaby już sunia w ciepełku i bezpieczna. Ponieważ są dwie możliwości, popytam obie i bardzo konkretnie rozważymy co wybrać. Ważna jest szybka decyzja, bo jak się ma troszkę czasu to i transport można sensowniejszy znależć.

Link to comment
Share on other sites

Witam i zapisuje. Zryczałam sie jak bóbr, ale to nie nowośc. Megi musi jak najszybciej opuścic schronisko. Niestety stalej deklaracji nie moge zlozyc, musze czekac cierpliwie, aż któryś z "moich" psiaków znajdzie domek stały.

Oczywiście pomoże Kundelkowa Skarbonka. Megi musi miec pieniążki na transport do Nowego Lepszego Życia.

Poporsze o numer konta - chyba, że kase zbiera Dada to konto mam :evil_lol:

acha przesle ze Skarbonki 200zł.

Link to comment
Share on other sites

Obraczus87 - dziękuję pięknie :loveu: Tak, ja gromadzę zapasy dla Megi.

Cioteczki - jeśli jutro moja "kawa" okaże się ostatecznie zbyt gorzka - może faktycznie warto już teraz zabrać Megi do DT ?

Tereso, przypomnij mi proszę, w jakim mieście znajduje się DT ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='TERESA BORCZ']Nie damy jej na zawsze siedzieć w schronisku, 8 lat to za dużo. od dawna powinnna grzać się w jakimś cudnym domku. Proszę nam tu zwołać na ratunek troszkę, warszawskich cioteczek.

[B]narazie dokładam 30 zł na podróż MEGI w nowe , lepsze życie,[[/B]/QUOTE]

Dada nie przeoczyłas tej deklaracji??

Link to comment
Share on other sites

Niestety.

Kawa = spotkanie z naszą sąsiadką, starszą Panią Anią, która ma duży dom z ogrodem i mieszka w nim sama z 8-letnim labradorem. Ostatnio, gdy przypadkiem spotkałyśmy się na ulicy, rzuciła hasło, że ona może nawet wzięłaby drugiego psa, ale nie ma już na niego funduszy (jest rencistką).

Pomyślałam o Megi - że można by sponsorować karmę i leczenie, a sunia miałaby fajny dom na ostatnie miesiące. Ale, tak jak się obawiałam, staruszki Pani Ania nie przygarnie, bo by, cytuję "nie przeżyła jej śmierci". No i "labrador by ją męczył", bo nie jest wykastrowany.
Wiem, że Pani Ania to dobra osoba, ale z tych, co to jak raz pojadą do schroniska, to potem już nigdy więcej się nie wybiorą, "bo im serce pęka".

Obiecała zapytać swoje znajome, czy któraś chciałaby pomóc, ale nie spodziewam się wiele. Większość osób jednak nie wyobraża sobie, że można adoptować staruszka na kilka miesięcy i nie umrzeć wraz z nim, tylko być dumnym z tego, że podarowało się umierającemu psu tyle szczęścia.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...