Jump to content
Dogomania

Matylda-Bystra przegrała nierówną walkę z wirusem... Maleńka... [*]


evel

Recommended Posts

  • Replies 117
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

mała przestałą wymiotować, ale biegunka nadal jet, nie tak częsta jak wcześniej bo tylko 2razy dziś w nocy (czyli wychodzi na to że od transfuzji kupa była 3 razy) no i temperatura, rano 39.8, dostała leki na zbicie, przytomna cały czas...

Powiedzcie co o tym wszystkim sądzicie, ja nigdy nie miałam kontaktu bezpośredniego z parwo i nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, czy to że jest przytomna i wymioty ustały i że kupę ma rzadziej brać jako dobrą wiadomość, czy się nie cieszyć i nie robić sobie nadziei bo przecież poprawa następuje bardzo powoli...
A czy może to nie jest parwo skoro mała jest tak oporna na leki?? lekarze niby są pewni że to parwo, a jak nie parwo????
Tak bardzo jestem zmęczona tą niepewnością :(

Link to comment
Share on other sites

jesli nie masz pewności że to parwo poproś o test...
parwowiroza to choroba wirusowa- na wirusa nie ma leku- to co ona dostaje,czyli leki przeciwwymiotne, przeciwbiegunkowe,rozkurczowe, nawadniające i antybiotyki mają tylko pomóc jej organizmowi zacząc walczyć z chorobą...to ona musi ją zwalczyć, żaden lek za nią tego nie zrobi niestety...
Ja Ci powiem tak przechodziłam przez to całkiem niedawno, patrzyłam jak Nana się męczy,nocami siedziałam nad nią(nastawiony miałam budzik co półtorej godziny na wypadek gdybym przysnęła) i pilnowałam żeby nie zakrztusiłą się własnymi wymiocinami, roobiła pod siebie więc ciagle trzeba byo ją myć z moczu i biegunki, w pewnym momencie z godziny na godzine było co raz gorzej...weci nie dawali jej większych szans, podali drugi antybiotyk i powiedzieli że dajemy suce 3 dni na znaczącą poprawe jesli jej nie będzie przestajemy psa i siebie męczyć- to było w poniedziałek (a ja trafiłam z Naną do weta w czwartek), nastepnego dnia po podaniu drugiego antybiotyku temperatura byłą a normie, Nana nie wymiotowała i nie robiła ani razu kopy...to uznali za dużą poprawę i kontynuowaliśmy leczenie...gdyby tego nie było podjęłabym decyzję o uśpieniu...
niestety takie decyzje zawsze należą do właściciela... to jest tak indywidualna kwestia, że nikt nie może Ci powiedzieć co robić czy leczyć psa dalej i czekać na cud czy dać mu odejść...to Ty jesteś na miejscu, Ty rozmawiasz z wetami i Ty odpowiadasz za życie Matyldzi, ja trzymam kciuki żeby szybko była znacząca poprawa,żeby suka się już dłużej nie męczyła...

Link to comment
Share on other sites

czyli u nany już po podaniu leku nie wystąpiła krwawa biegunka?? czy jeszcze czasem się zdarzało??
Bo mała ciągle ma krwawą.
Wetka mówiła że zrobili wszystko co się da i teraz wszystko zależy od organizmu małej. Jutro jedziemy do kliniki bo będzie miała dyżur dr prowadząca i mam wielką nadzieję że malutka poradzi sobie z tymi paskudnymi wirusami, bo upatruję szansę w tym że jej stan się poprawił. więc czekamy choć od środka nas roznosi...

Link to comment
Share on other sites

Ten mały stworek przyszedł tu jednego dnia i przewrócił nasze życie do góry nogami, popatrzyła na nas tymi swoimi oczkami i polegliśmy więc teraz niech nie robi cyrków i zdrowieje. Jeśli nie wyzdrowieje będziemy się czuli strasznie niesprawiedliwie potraktowani przez los :(

Link to comment
Share on other sites

Niby jest lepiej, objawy powoli ustępują, ale lekarze są sceptyczni. Niestety lekarz, z którym dziś rozmawiałem nie był zorientowany w sytuacji Bystrej (niegdysiejszej Matyldy), bo się z nią dziś zetknął pierwszy raz, więc nie wiedział, czy coś oprócz parwo było brane pod uwagę. Dowiemy się tego jutro, jak w klinice będzie dr prowadząca. Tymczasem, nie czekając na ów dr, zleciliśmy zrobienie testu na parwo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Be_eL']Sacred PIRANHA, to w końcu jak to z Naną było? Bo tu piszesz, że biegunka się od razu zatrzymała, a w wątku o Nanie i Cykorze piszesz: "robiłą przed chwilą kope, co prawda rzadiuteńka jak woda ale kolor już w porządku....".[/QUOTE]

Zatrzymała się krwista biegunka - czyli kopa była rzadka, ale bez krwi.

Link to comment
Share on other sites

dżastin_a i Be_eL dzwonili do kliniki - mała nie ma biegunki, nie ma wymiotów od godziny 12, od tamtej pory nie ma też gorączki - temperatura na poziomie 38. Mała wstaje, merda ogonkiem, do jedzenia się nie pali - ok. 17 miała próbę jedzenia, ale nie była chętna. :)

Link to comment
Share on other sites

Rano znowu dzwoniłem. Szczerze mówiąc, spodziewałem się lepszych wieści. Bystra miała w nocy uporczywe wymioty (na szczęście na chwilę obecną ustały). Nie miała za to biegunki od tej wczorajszej o godzinie 12.
Na 14 jedziemy do dr prowadzącej leczenie, mam nadzieję, że dowiemy się konkretów.

A tak na marginesie, wczoraj lekarz mówił, że nie zrobili testu na parwo, bo są pewni diagnozy...

Link to comment
Share on other sites

dziś rano miała u siebie zajęcia z wirusologii i z tego całego żalu zapytałam mojego prof co on o tym sądzi, dowiedziałam się że miała małe szanse ze względu na to że była malutka, no i że nie należy szczepić jeśli szczeniak znalazł się w otoczeniu gdzie było parwo tylko podawać surowicę, szczepienie obniża odporność i pogarsza szanse na wyleczenie... nie wiem czy tak jest, zapytam jeszcze naszej dr.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...