Jump to content
Dogomania

dżastin_a

Members
  • Posts

    40
  • Joined

  • Last visited

About dżastin_a

  • Birthday 10/17/1985

Converted

  • Biography
    szurnięta studentka...
  • Location
    lublin

dżastin_a's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote name='karolina_karolowska']Ja bym nie snula jakis wizji psicy domyslajacej sie niczym lady z Zakochanego Kundla że nastaje koniec jej słodkiego żywota. Suka przeżywa to na swój sposób, poza tym izolowaniem się od Ciebie są jeszcze jakieś problemy typu brak apetytu/chęci do zabawy? Byc może to Ty zachowujesz się tez inaczej, co jest całkiem zrozumiałe, możesz być bardziej drażliwa, może przybita czasami, wahania hormonalne itd- może trafiłaś na psa, który ma bardzo wyczulone zmysły, jest przy tym wrażliwy i dlatego tak reaguje ;) mozliwe ze Ty nie widzisz zadnych zmian w swoim zachowaniu a ona doskonale je wyczuwa Jeśli nie ma ochoty na kontakt to jej do tego nie zmuszaj, krzywda jej się nie stanie jak nie będzie się na razie przytulała[/QUOTE] Nic złego się z nią nie dzieje, normalnie je, bawić się bawi, nawet często sama zachęca partnera do zabawy z nią, na spacerach też jest psem z adhd, wszystko tak jak dawniej. Poza tym że od ponad 3 miesięcy do mnie się nie zbliża. Wiem, że ona czuje że jestem w ciąży, ale zaczęłam się martwić jak to jej zachowanie stało się codziennością. Nie przyszło mi do głowy że może się odsunąć tak z dnia na dzień.
  2. [quote name='beta ata']Radzilabym zasiegnąc porady u zoopsychologa, trudno cos rozpatrywać nie widząc, co dokladnie sie dzieje. Mozna snuć rózne przypuszczenia... Pies doskonale wyczuwa zmiany fizjologiczne czlowieka, więc sunia "wie", że jestes w ciąży. Być może to cos dla niej oznacza, może właśnie z powodu ciązy i/lub narodzin dziecka poprzednia właścicielka ją porzuciła i teraz pies w pewnym sensie spodziewa się, że znów znajdzie sie na ulicy. Może w jej przeszlości była kobieta, która w chwili, gdy zaszła w ciążę, zaczęła psa gorzej traktować (to niestety zdarza się, dla niektórych kobiet pies jest substytutem dziecka, gdy już mają "prawdziwe" dziecko, substytut zwyczajnie odrzucają, patologia, ale fakt, niestety). Może to byc też przypadek, że akurat teraz jej zachowanie sie zmieniło. Czy z powodu zmian hormonalnych miewałaś zły nastrój? To mogloby wywołać u psa taką "lawinę sygnałów uspokajających", łącznie z unikaniem kontaktu.[/QUOTE] Czy byłą taka kobieta to faktycznie nie mamy pojęcia, może akurat. Ja odkąd jestem w ciąży jestem oazą spokoju i na sucz się nie złoszczę, nawet jak narozrabia. Wiem że jest psem lękliwym i odkąd ją mamy starałam się nie przenosić na nią negatywnych emocji. I potrzebę bliskości ma, ponieważ do mojego partnera lgnie jak nigdy, a mnie omija szerokim łukiem.
  3. No właśnie nie, była zabrana z domu gdzie była "fabryką szczeniaków" bo właściciel poszedł do więzienia. W schronisku była dosłownie pół dnia. Jej przejścia to głównie bicie, głodzenie i zastraszanie. Więc teraz jestem całkowicie skołowana jej zachowaniem, a nie chciałabym żeby chodziła smutna
  4. [COLOR=#333333][FONT=lucida grande]Witajcie,[/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=lucida grande]czy spotkaliście się z tego typu problemem? Jestem w 5. miesiącu ciąży. Mamy 5-letnią sukę, która jest u nas od 2,5 roku. Ja jestem jej „najbardziej ukochaną” panią, zawsze się do mnie najbardziej kleiła, przytulała i cieszyła z mojego przyjścia. Odkąd jestem jednak w ciąży, pies nabrał do mnie dystansu. Już nie przychodzi po przytulanie, a gdy ją do tego zachęcam, przychodzi na chwilę i szybko ucieka. Jest jakaś nieswoja. Czy ciąża może być tego powodem? W międzyczasie nic się nie działo takiego, co mogłoby spowodować zmianę w jej zachowaniu, choć jest to pies „po przejściach”, więc nie wykluczam, że przyczyna leży gdzie indziej. Mam jednak wrażenie, jakby nasza suka bała się, że ją odtrącę, jakby przeczuwała, że lada dzień ktoś zajmie jej miejsce.[/FONT][/COLOR]
  5. Co do sterylki, wydawało mi się że pisaliśmy że przełożyliśmy na maj, ze względu na moich rodziców, bardzo chcieli żebym przyjechała, nawet się z transportem zaoferowali, a Samby po sterylce nie mogłabym zabrać, także aktualny termin to 4maj. Przepraszam, że nie uprzedziłam, ale byłam święcie przekonana, że daliśmy znać. Kotki mają miot raz, góra dwa razy do roku, są domowymi kotkami więc po wsi nie latają i jak już to kocą się też w domu przy asyście mamy i babci. Maluchy dopóki nie podrosną siedzą w domu, także co do troski o nie to nie mam zastrzeżeń. Ich sterylizacja była zaplanowana teraz na wiosnę, ale tak się złożyło że obie w tym czasie już były ciążaste. Teraz tylko czekam na podchowanie miotów i idą do weta. Najpierw pewnie będzie zastrzyk hormonalny i odrobaczenia. Ale bez obaw nie będą już miały kolejnego miotu ;)
  6. Samba spędziła święta na wsi i ku naszemu zaskoczeniu zachowywała się rewelacyjnie. W domu mam dwa psy, więc mieliśmy wiele obaw co do tego, jak może się zachowywać, a tu taka niespodzianka. Bardzo szybko zadomowiła się i kleiła do wszystkich domowników, nawet do babci :lol: Zaprzyjaźniła się z naszym małym Nicponiem, do takiego stopnia, że razem chodzili na spacery - czasem tylko we dwójkę, bo ten mały stworek pokazał jej, jak wyjść nie korzystając z bramy, czyli pod siatką :cool3: Baster, nasze drugie psie stworzenie siedziało w kojcu, jak Samba biegała po podwórzu, bo zachowywali się względem siebie agresywnie. A że to jest 50-kg Kaukaz, to się po prostu bałam... W domu było polowanie na koty (mamy dwie kotki, obie w ciąży), na szczęście drugiego dnia Samba z jedną z nich smacznie sobie spały na podłodze :cool3: Samba oczywiście nie mogła też odpuścić Mikiemu, długowłosej śwince morskiej mojej siostry (w sumie już nie długowłosej, bo dzięki Sambie straciła większość sierści na dupce). I co najgorsze, jak to na wsi poza domami chodzą sobie kury, a Sambiszon nie przepuści temu, co jest małe i się rusza albo co gorsza, ucieka. Także na początku na każdym spacerze wyrywała mi rękę... Ulżyło mi, jak się okazało, że Sambę dało się w ciągu dnia okiełznać i już kolejne dni były spokojne i przyjemne :multi: Obawiamy się troszeczkę jej powrotu do miasta. Dziś na spacerze obszczekiwała ludzi, co jej się nie zdarza już od długiego czasu. Mamy tylko nadzieję, że nie będzie to regres tylko mały wybryk związany ze zmianą otoczenia :p
  7. co nie starają:p Samba zdrowa :) z każdym dniem coraz ładniej się zachowuje, już zostaje sama w domu na parę godzin bez płakania pod drzwiami :) Spacery w 95% to przyjemność :) choć czasem ma takie dni, że można się popłakać (np, dziś ). Przymierzamy się do kupna dłuższej linki i haltera tylko że cienkiego, bo na obecny reaguje strasznie. Może w ten sposób uda nam się ją jakoś do tych nieszczęsnych starszych pań przyzwyczaić :) Także ogólnie same rewelacje :)
  8. [quote name='ladySwallow']My chcemy zdjęć! :evil_lol:[/QUOTE] ;p dziś wieczorem pójdziemy na dłuższy spacer to coś się wymyśli ::cool3:
  9. [quote name='aniyae'] I nazywa się tak samo jak moja Sambulka vel Fafel lub Paszcza.[/QUOTE] hehehe :) też na naszą wołam Paszcza :) czasem Sambiszon, ale to jak się nie chce słuchać ;)
  10. Sambiszon uczy się że może chodzić spokojnie przy nas i nic jej nie grozi. Coraz częściej ignoruje ludzi, z psami jest już gorzej, ale nie tak źle jak na samym początku. W końcu doczekaliśmy się czasów kiedy zaczyna na nas zwracać uwagę i z każdym dniem ładniej wykonuje nasze komendy na dworze :multi: Powinnam się chyba czuć trochę poszkodowana, bo wredna z Bartkiem chodzi ładnie a ze mną jest już gorzej, wygląda to tak jakby chciała mnie bronić przed obcymi, jest czujniejsza i częściej obszczekuje ludzi (starszych przede wszystkim). Mimo wszystko pracy będzie jeszcze sporo, ale jak na ten niecały miesiąc od kiedy z nami jest zrobiła naprawdę duże postępy :cool3:
  11. no i pozdrawiamy gorąco :) ciekawe co by zrobiły jakby się spotkały :) szkoda że nie będzie takiej możliwości...
  12. To Samba też tak raz zaszalała... Nie zdążyliśmy zareagować a ona miała płaszcz jakiejś pani w zębach. Na szczęście nic się nie podarło a my od tamtej pory jesteśmy ostrożniejsi jak na horyzoncie pojawia się starsza pani. A tak ogólnie to do starszych ludzi (głównie kobiet) Luba nie jest agresywna?? Super że jest jej dobrze :)
  13. Samba po swojej pierwszej kąpieli :D w wannie stała grzecznie :) ale potem to dopiero był szał... takiej "wściekłej" to jej jeszcze nie widziałam :) celem ataku stał się ręcznik, a przez to ja :) potem całą swoją frustrację wyładowała na dywanach i kości i mojej skarpetce :) dobrze że mnie oszczędziła, bo pewnie po tym jak dziś kazałam jej chodzić w kagańcu, a potem wsadziłam do wanny i wyprałam to się na mnie obraziła :cool3: ale warto było, bo teraz jest śliczniutka :loveu: i w końcu widać że jest bardziej brązowa niż czarna :cool3: A po dzisiejszych spacerach jesteśmy z niej bardzo dumni, bo w końcu widać efekty. W końcu udaje się odwrócić jej uwagę, choć jeszcze muszą być ku temu sprzyjające warunki. Coraz częściej delektuje się samym spacerem, a nie tylko czuwa i wypatruje, czy aby ktoś lub coś nie podchodzi. Jest cholernie inteligentna i na pewno będą z niej ludzie :cool3: Bardzo się cieszymy że mały ma już dom :p
  14. [quote name='ladySwallow']Dziewczyny, czy orientujecie się, ile po zastrzyku wstrzymującym cieczkę można zrobić sterylkę? Bo nie ukrywam, że wolałabym, co by Samba była wysterylizowana w najbliższym czasie...[/QUOTE] Nam wetka mówiła, że jest co najmniej 4 miesiące żeby na spokojnie ją wysterylizować, ale przede wszystkim najpierw musi być zaszczepiona. W piątek jedziemy na szczepienie, to wtedy dowiemy się kiedy można ją będzie sterylizować. Co do sterylki, to na Stefczyka w pierwsze czwartki miesiąca jest 30% rabatu, ale trzeba się z duży wyprzedzeniem zapisać, na pewno ponad miesiąc. Z rabatem wynosiłoby to około 250 zł.
  15. No to jesteśmy po wizycie u weta, Samba ma obcięte pazury, uszy wyczyszczone, tabletka na odrobaczanie jest już pożarta, za tydzień szczepienia, zastrzyk hormonalny był, także na 4-5 miesięcy jest zabezpieczona, stan ogólny bardzo dobry, była bardzo grzeczna przy badaniu, żadnego gryzienia, warczenia, nic :) jesteśmy z niej dumni :) no ale po wyjściu z gabinetu musiała sobie chyba odreagować i rzuciła się na psa :) tzn po wcześniejszym jego obwąchiwaniu i podejściu jej od tyłu (pani dr mówiła że takie zachowanie - atak po podejściu jej od tyłu - spowodowane jest strachem). Co do kosztów: w klinice zapłaciliśmy 78 zł (mam na to fakturę). Musieliśmy jechać w obie strony taksówką co nas kosztowało po 19zł w każdą stronę. wcześniejsze wydatki, typu karma (profilum, 3kg), szelki, kaganiec, adresatka, miski, zabawka i smakołyki kosztowały nas około 170 zł. No i grzecznie uczy się chodzić w kagańcu, coraz lepiej jej to idzie i już tak często go nie ściąga. Już prawie wcale się na ludzi nie jeży, przechodzi bez reakcji, poza oczywiście paniami w długich płaszczach, na smyczy się nie ciągnie, chyba że na horyzoncie jest pies, to nie mam przeproś rwie do niego na chama.
×
×
  • Create New...